Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

A przy Bpd ptsd jest niemal regulą-w koncu pogranicze to nic innego jak przedlużony stres po wielokrotnym urazie.

to by sporo wyjaśniało... nie mam co prawda bpd ale widzę, że moje zachowania zmierzają w tę stronę.

Paczka jest ewidentnie pełna gratisów...

 

Haniu, a ja z kolei wstałam rozjebana a teraz jest w miarę. Posrane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziś już mnie nawet nie interesuje, co mi dolega, jak to się nazywa. w doopie to mam.

dziś znowu nie jestem w stanie nic zrobić. przespałam pół dnia, teraz jestem nieprzytomna, nadal w piżamie i chce mi się wyć.

jutro do pracy? dobre sobie...., już widzę jaka będzie poranna jazda...

kolejny dzień zmarnowany. nazwanie mojego zaburzenia tego nie zmieni, niczego nie zmieni - bo jest coraz gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za kilka dni mam oddać część pracy mgr...oczywiście nie robię z tym nic...siedze przy komputerze i się boje....

Tak w ogóle mam pytanie...?Czy szybko przywiązujecie się do ludzi?tzn do tych którzy no wiedzą co Wam jest...np do ludzi z tego forum?

Bo ja się już do Was strasznie przywiązałem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byloby niesamowite miec w realu przyjaciol i przywiązać się do nich w bezpieczny sposób.

Dokładnie...może to dziwne ale no...ja nawet tak bardzo nie pragne jakichś uczuc typu milosc bo wiem,że z pewnych powodów nie mam szans na to,by ktoś sięwe mnie zakochał,no i przede wszystkim:by póżniej "utrzymać" związek.....do sedna: bardziej marzę o jakiejś grupie przyjaciół, o właśnie takich ludziach na realu...jak Wy;),tzn kiedy tutaj pisze z Wami,to wiem ze moge Wam ufać... no i znacie mnie więc np jak za bardzo sie przyczepie to zawsze moglyb yscie powiedzieć ze mam sie np zdystansować

..bo ja jak juz komuś na realu zaufam to czasem trzymam się tej osoby jak takiego...parasolu bezpieczeństwa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to w realu zniknęłaby cała ta magia izolacji od was wszystkich, stałbym się skrępowany i w dodatku pewnie zacząłbym się wkurzać gdybym się z wami widywał tak często jak na tym forum. Taka niestety jest smutna prawda. Tu z kolei nie ma żadnych zobowiązań , mogę popisać 5 minut i spadać gdzie indziej, w realu ciężko by było tak się zmyć na umówionym spotkaniu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam kiedyś paczkę znajomych.

Jednak znajomości się porozpadały, ludzie mają swoje normalne życia, a poza tym albo nie wiedzą o moich problemach, albo wiedzą o nich, ale wolą ich nie widzieć, albo zdradzają rozdrażnienie. Nie mam nikogo, kto wie o mnie wszystko i akceptuje mnie całkowicie.

Ludzie się ode mnie odsunęli z własnej woli, albo z powodu tego, że ja ich odepchnęłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, Darku nie martw się. Myśl ,że to przejściowe,że my tu wszyscy musimy poprostu dojrzec, cokolwiek to oznacza. Wiąże sie to z cierpieniem niestety. Coś nawala w nas. I jak tak będziemy tylko się użalali nad soba, nie podejmowali żadnych wyzwań to będziemy w dupie. Nie mówię o użalaniu się tutaj. Tylko w domu.

Kurde, jak sie tak uparłam n tą terapię,ze Ci mówię. Chodzę z uporem maniaka. Nieraz myślę sobie,że jest mi gorzej, nieraz,że jest mi lepiej, ale ogólnie nei jest normalnie. Widzę swoj charakter, cechy osobowosci. To one mi narobiły takiego bałaganu i przysporzyły cierpienia.

Babka-terapeutka jest naprawdę specjalistką pelną gębą. Sesja to niecala godzina, a my nie możemy przestać rozmawiać. Ona wszystko interpretuje, wszystko o co zapytam. Ja wciaż pytam, wciąż rozmawiam o swoich odczuciach, emocjach. czasem zada pytanie , na ktore nei umiem odpowiedziec. Poprostu nei umiem.Mówię wtedy...jeszcze nie wiem, nie jestem pewna. Ona pyta mnie np. co czuję do mojego przyjaciela, czy się już potrafię określić.Mówię jej co mnie niepokoi u siebie. e zauważyłam np.,ze dziwnie reaguje w takich sytuacjach...i wymieniam je. Że odczuwam napięcie itp.

Darku, ja myślałam,że ta terapia to będzie góra pół roku, przeliczyłam się cholera jasna. I co mam zrobić?

Myślę,że Ty musisz siebie poznać. A zniechęcasz się bo to jest bolesne, monotonne, narazie bez efektów. Ale to się zmieni!

Nieraz jestem zrezygnowana. Ale gdzieś, w głębi siebie jeszcze wierzę,że wyzdrowieję. Wierzysz w siebie? Że dasz radę? Poszukaj jakiegoś dobrego terapeuty. Ja bym nawet była skłonna na Twoim miejscu poszukac terapii grupowej. To byłby szok dla Ciebie, ale myślę,że wszystko ruszyłoby wielką parą. Co o tym myślisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Coraz częściej utwierdzam sie w przekonaniu,że mam w sobie to dziecko. I wiem jak ono reaguje, to wiem, mówiłam babeczce na sesji. Wiesz czego nie wiem? nie wiem dlaczego tak sie dzieje? Ze zamiast np. cieszyc się jak ktos z moich bliskich opowiada o czymś i jest podekscytowany mnie bierze jasna cholera. Złość. I tyczy sie to tylko osób dla mnie ważnych lub bliskich. Ocby ludzie nie wywołują u mnie takich emocji. Może od dziecinstwa nie radzilam sobie ze złością.........nie pamiętam.

Jutro mam terapię na 17:00.

A Ty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika, wierzę, że jesteś bliska wyzdrowienia. Naprawdę jak czytam Twoje posty, wyczuwam jednocześnie nadzieję i determinację. Jestem pewna, że osiągniesz sukces i jestem dumna z Ciebie. Myślę, że powinniśmy brać przykład z Twojej postawy.

Dołączam się, też tak myślę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika, musisz dojść do źródła tej złości. Zwykle wewnętrzne dziecko daje sygnały, gdy jest opuszczone, gdy czegoś mu brakuje. Trzeba się nim zająć, jak prawdziwym dzieckiem, zaopiekować się nim.

Ja mam terapię w środę. Widzisz ja już jestem zmęczona terapią, choć ją dopiero zaczęłam, cała ja i mój odruch ucieczki. Oczywiście na razie nie mam zamiaru rezygnować, ale powiem Ci, że jeżeli poznam jeszcze kolejną swoją wewnetrzną personę, która walczy z pozostałymi, to mnie trafi szlag i zabiję to całe towarzystwo....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dołączam do grona zrezygnowanych. :roll::pirate:

i do uważających, że cierpliwosć i zdeterminowanie Moniki doprowadzą ją do wyzdrowienia. Czego Ci Monisiu gorąco życzę!!! :smile: Jest w Tobie ogromna wola walki!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×