Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Kacha a W. ?

 

nie ma W.

nie mam siły na miłość.

nie dam rady ryzykować utraty kogoś.

 

[Dodane po edycji:]

 

nic teraz nie robie. moge sie zniszczyc, bo mam sporo czasu

 

Basiu...., to będzie szantaż - ja też mam sporo czasu.

Jestem w domu sama co najmniej do środy. Nikt mnie nie znajdzie aż zacznę śmierdzieć

Więc nic nie rób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to bezndadziejnie poczucie

uczucie ze jeste m nicniewarta

ze nie zasluguje

ze nik nie powinien sie ze mna meczyc

ze nie powinnam vyc szczesliwa,za zadne skarby

zepowinnam cierpiec za swoja beznadziejnosc

czy t o kiedykowiel mija/?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, tak, mija... Mija lub po prostu zostaje zakryte, a potem znowu wychodzi na wierzch. Ja tak przynajmniej mam. Zajmowanie się różnymi rzeczami mi osobiście nic nie daje. Daje mi natomiast dużo coś takiego: Siadam sobie nieruchomo i staram się o niczym konkretnym nie myśleć. Opuszczam ręce, żeby sobie luźno zwisały i siedzę tak przez godzinę. To jest na początku trudne, ale bardzo działa na uspokojenie psychiki. Wypisujesz się na chwilę z życia i potem do niego powracasz już uspokojona, a nie robisz sobie krzywdy. Na mnie to CZASEM działa (kiedy mam cierpliwość), więc polecam. :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie za każdym razem jak się coś złego dzieje (może to być nawet jakaś bzdura!) i wywołuje negatywne emocje to czuje się jakby uderzał huragan albo jakby asteroida walnęła w ziemię. Dzisiaj pogorzelisko, zbieram resztki siebie.

 

Śnieżka*, trzymaj się jakoś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja tęsknię, tęsknię za Asią.

 

Mimo, że dzisiaj jest 8 miesięcy jak zerwała to ja tęsknię i czuję, że kocham.

Chce mi się płakać, chcę jej przy sobie, ale to nie realne tego już nie ma.

Ma nowego, ma chłopaka z Radomia, chociaż mieszkają na dwóch końcach Polski to są razem.

 

Już nie wróci, już nie będzie nas... :(

 

Nawet nie chce ze mną rozmawiać.

 

Dzisiaj jest dokładnie 8 miesięcy jak to wszystko się skończyło.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozstaliśmy się, bo nie chciała ze mną być.

Mówiła, że mnie nie kocha i że sobie szkodzimy.

Mnie nawet to nie przeszkadzało, że sobie szkodzimy bo chciałem w tym być, chciałem z nią być.

A teraz jest już 8 miesięcy po sprawie, mimo to tęsknie chociaż byłem z nią pół roku...

 

Znowu zaczynam się bać :why::-|:cry:

 

Mam nadzieję, że terapeuta mi pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., samotność to koszmar, ale jeśli na prawdę masz bpd to wiesz, że miłość jest podobnym koszmarem.

Albo to ja jestem jakaś walnięta. Ciągły lęk o przyszłość, której i tak nie mogę przewidzieć, o uczucie, podejrzenia, szarpanina z własnymi obawami. Ale mimo wszystko i oparcie, ciepło, chociaż okupione huraganem bólu nadal niosące ukojenie.

 

Dzisiaj nawet nie mam sił się pochlastać.

Znów Ania się schowała w jakiejś ciemnej norze i boi się wyjść chociaż tam ciasno i duszno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, Asia miała dość podejrzeń o to, że mnie zdradza o to, że dzwoniłem 20 razy dziennie.

Mówiła, że ją zalewam.

Miałem podejrzenia, że kiedyś będę alkoholikiem i że ją zawiodę, tyle tego było...

 

Mimo to chciałem w tym być.

Nie jesteś jedyna z tym wszystkim, to jest w nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×