Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Moniko, ale mama mówi, że powinienem umieć się dopasować i umieć żyć w społeczeństwie, a ja nie umiem.

Ty pracuj nad swoją odrębnością i niezależnością w sensie psychicznym.

Nie rozumiem za bardzo..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milano3, kilka razy bolał mnie brzuch w busie gdy jechałem do domu, podczas jakiejś wycieczki, podczas jazdy autobusem.

 

No tak, lęk tylko, że nie dość że trzymam się go kurczowo bo się boję, co się stanie jak zniknie, że mnie zagonią do więzienia jakim jest szkoła i że będą mnie tam maltretować.

 

Moja mama ani tata nic nie umieją poradzić, kiedyś krzyczeli pod oknem wyzwiska na nich, mame od dziwek wyzywali a tate już nie pamiętam.

Oni nie umieją sobie radzić, dlatego ja nie dostanę pomocy od nich,

 

[Dodane po edycji:]

 

Basiu,, ja mówię o takim spontanie, w kiblu podróż na gapę(O.o) a po szczurki byście wrócili :)

 

[Dodane po edycji:]

 

milano3, a czy ja to robię :/, bo nawet nie wiem... ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko, ale mama mówi, że powinienem umieć się dopasować i umieć żyć w społeczeństwie, a ja nie umiem.
Ty pracuj nad swoją odrębnością i niezależnością w sensie psychicznym.

Nie rozumiem za bardzo..

 

 

Musisz chcieć mieć własne zdanie. A Ty boisz się go mieć bo boisz się odrzucenia i oceny, starasz się przypodobać innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., o właśnie ! Strach przed tym że bedziesz musiał iść do szkoły. Tu pies jest pogrzebany. Wiec wolisz kurczowo trzymać się objawu, ktory w zasadzie coś ci daje. Nie coś. Daje ci bardzo dużo. Ale to nie jest dobra droga. Pamietaj

 

[Dodane po edycji:]

 

 

milano3, a czy ja to robię :/, bo nawet nie wiem... ?

 

Myśle, że poniekąd to robisz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., o właśnie ! Strach przed tym że bedziesz musiał iść do szkoły. Tu pies jest pogrzebany. Wiec wolisz kurczowo trzymać się objawu, ktory w zasadzie coś ci daje. Nie coś. Daje ci bardzo dużo. Ale to nie jest dobra droga. Pamietaj

 

[Dodane po edycji:]

 

 

milano3, a czy ja to robię :/, bo nawet nie wiem... ?

 

Myśle, że poniekąd to robisz

 

Dobra droga, bo spowoduje, że nie przeżyję po raz drugi tego koszmaru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie jara mnie takie nieplanowane wyjeżdżanie i ukrywanie się przed kontrolerami... poza tym to meganieodpowiedzialne.

 

Monika1974, nie ma Kasi ani na gg ani na fb, czekam aż da mi znać... Mam nadzieję, że siedzi u jakiejś koleżanki, albo z jakąś koleżanką... :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko, ale mama mówi, że powinienem umieć się dopasować i umieć żyć w społeczeństwie, a ja nie umiem.
Ty pracuj nad swoją odrębnością i niezależnością w sensie psychicznym.

Nie rozumiem za bardzo..

 

 

Musisz chcieć mieć własne zdanie. A Ty boisz się go mieć bo boisz się odrzucenia i oceny, starasz się przypodobać innym.

 

Moim zdaniem Monika ma rację. Wiem, że to nie takie proste, ale spróbuj popracować nad asertywnością, bądź SOBĄ. Ale z drugiej strony ja wiem, że to się łatwo tak mówi... Być może masz tak jak ja - że po prostu stajesz się jakby cieniem ludzi, z którymi przebywasz - lubisz to co oni, przejmujesz bardzo ich nastroje, nie masz własnego zdania tylko przyjmujesz ich zdanie jako własne, jesteś przez to jak chorągiewka na wietrze. Ja w kontakcie z innymi nie czuję w ogóle siebie, znikam. Nie wiem co mi się podoba a co nie, zmieniam zdanie jak rękawiczki w zależności od tego kto mi co powie, tak samo zmienia się mój humor w zależności od tego z kim przebywam. Jestem taka jak ktoś, przy kim jestem i nie potrafię tego zmienić chociaż tak bardzo chcę!!!

 

odbyłam wlasnie półgodzinną rozmowę z M.

wykombinuję tylko troszkę kasy, w czym mam nadzieję mi brat pomoże

i pojadę tam, możliwe że jeszcze w tym miesiącu

od razu mi lepiej po rozmowie z nim, chyba tylko on potrafi mnie teraz uspokoić..

 

Super Basiu, to bardzo optymistyczna wizja, masz na co czekać!!!! :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie.

Krzyś miał rację.

wczoraj mnie ten wątek tak zasmucił, że wyłączyłam kompa i poszłam się połozyć.

wzięłam 2 ketrele, zaczęłam oglądać Kevona w Nowym Jorku i zasnęłam.

3 dni już nie miksuję, zero alkoholu czy używek. moje ciało już tego nie przyjmuje.

jestem wyspana, ale wciąż zmęczona i bardzo mnie bolą plecy.

na autoagresję nawet nie mam siły, może to i dobrze.

dziękuję, że o mnie pomyśleliście. mojej terapeutce też się udzielił nastrój niepokoju o mnie, bo napisała do mnie wczoraj, czy wszystko ok, bo się martwi.

Basia pisała sms-a późnym wieczorem.

nie chcę byście się o mnie martwili, macie własne problemy.

 

chcę żeby Basia wróciła już do Rybnika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, to, że mamy swoje własne problemy nie znaczy, że mamy się martwić tylko o siebie, koncentrować i skupiać tylko na sobie i swoich troskach, utwierdzać w przekonaniu, że to my mamy najgorzej, że tylko my tak cierpimy, że inni nas i tak nie rozumieją itd.

I w tym momencie mówię tylko za siebie - i tak myślę, że za dużo myślę o sobie i swoim położeniu, skupiam się na sobie, swoich chorobach i kłopotach, a za mało dostrzegam jak cierpią często ludzie wokół mnie, bo jestem zbyt egocentryczna i skoncentrowana za bardzo na sobie.

Martwimy się o Ciebie, bo jesteś dla nas ważna. Bądź i pisz Kochana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, co mam o tym myśleć. Jak się widzieliśmy, cały czas za mną chodził, głaskał, obejmował (mimo że przecież nie jest moim facetem). Teraz celowo kończy ze mną rozmowę i się wywija. Nie rozumiem.

 

[Dodane po edycji:]

 

_asia_, jak dla mnie jesteś bardzo ciepłą osobą, skromną i chcącą wysłuchać innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu,, tak gdy przebywam z kimś dłuższy czas albo jest moim znajomym to zaczynam się zachowywać tak jak on, albo tak, żeby mu się przypodobać.

Np. na wakacjach rozmawiałem z kolezanką z recepcji czesto a poszliśmy na ognisko, gdzie piłem sobie z konserwatorem % on coś do niej powiedział odważniejszego, nie podryw tylko coś innego, nie pamiętam co i ja małpowałem.

 

Albo szedłem z księdzem przez chwilę po ulicy i miałem ochotę kogoś uderzyć kto przechodził obok mnie, to akurat, żeby zepsuć relację.

Ale ja nie lubię się bić, więc ja jako ja bym tak nie chciał zrobić.

 

Czasem, np. wczoraj miałem ochotę zamordować cały świat, powiedziałem o tym terapeucie i pochwaliłem się, że nawet mam ochotę uciąć mu głowę.

Powiedział, że to ma związek z hamowaniem przeze mnie popędu i pożądliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko, dziękuję, ale to co napisałaś to brzmi jak nie o mnie... :oops::pirate: Zresztą terapeutka ostatnio dała mi to do zrozumienia. Za bardzo się skupiam na sobie, żeby to MI było dobrze, żeby wszyscy robili tak jak JA chcę i co JA chcę, że to JA mam mieć wszystko pod kontrolą... :roll: Zabolało. Ale to prawda jak zaczęłam analizować swoje zachowania w stosunku do najbliższych. :oops:

A ten facet... to może jakaś gra, tzn. może on chce jakoś sprawdzić czy Ci na nim zależy, jak się zachowasz, albo myśli, że gdy on się wycofa to Ty będziesz do niego jeszcze bardziej lgnąć? Jeśli tak by było to w sumie niezła strategia - przynajmniej na mnie to działa. :pirate: Może spróbuj to przeczekać i zobaczyć jak on dalej postąpi?

 

[Dodane po edycji:]

 

pochwaliłem się, że nawet mam ochotę uciąć mu głowę.

Powiedział, że to ma związek z hamowaniem przeze mnie popędu i pożądliwości.

 

tak, a jaki to ma związek? :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×