Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

Ann- to chyba zbieg okoliczności z tymi pierogami?

 

Tak dziecko najlepiej wyleczy z nerwic... ale pojawiają się nowe... przeraźliwy strach o jego zdrowie i bezpieczeństwo. O jego przyszłość

Absolutnie nie mogę się nazwać wyleczona z lęku przed wymiotami.Bo jeden incydent to chyba zbyt mało... Choc przypominam sobie jak maluch miał z 1,5 roczku i zjadł cukierka ze złotkiem, zaczęło go ciągnąć i wtedy z mężem sami chcieliśmy żeby to zwymiotował żeby sie nie udusił i mąż mu w tym pomógł. Byłam przy tym i też zniosłam dobrze choć troche sie trzesłam. ALe wiele osób mowi że własne dziecko nie brzydzi i to jest prawda.

 

Zupełnie nie wiem jak zachowałabym się gdybym sama zaczęła wymiotować. CZy byłby to płacz, utrata przytomności, przerażenie, nie wiem.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beacisko, moja mama zawsze powtarza, że z nerwicy najbardziej wyleczy mnie dziecko, bo jak twierdzi z miłości do niego będę miała gdzieś te nudności i wymioty...

JASNE. Ja też nie...

 

Cóż, misiaki, ja dzisiaj też nie najlepiej, złapało mnie parę dni temu, bo przeziębiona jestem, więc mój mózg zaczął przy okazji wymyślać jakieś jelitówki czy zatrucia, także miałam dzisiaj potworne ataki i wróciłam do aviomarinu, specjalnie się po niego ze szkoły wyrwałam :lol: Bądźmy jednak dobrej myśli, nie dajmy się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś sobie w nocy poradziłam. Rano na oddziale dopadł mnie jeszcze jeden, poszłam po coś na uspokojenie, bo już nie moglam wytrzymać. Dali mi coś, ale to nie była hydroksyzyna :-| Nie dość, że nie pomogło, to jeszcze było tak słodkie, że mnie zemdliło i panikowałam jeszcze bardziej :roll: To było okropne :( Teraz jestem w miarę spokojna, ale nie wiem jak długo to potrwa.

Pewnie pogorszyło mi się, bo martwię się o prababcię. Ostatnio ma problemy ze zdrowiem, wczoraj babcia wezwała do niej pogotowie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam :smile: widzę, że wiele osob ma problemy podobne do mnie. :-| Mam nadzieję, że poradzicie mi cokolwiek ze względu na moją ciężką sytuację. Mam 19 lat, od dłuższego czasu mam zawroty głowy, lęki, gwałtowne przebudzanie zaraz po zaśnięciu. Nie ma dnia, żeby mnie coś nie bolało, to głowa, to żołądek,podbrzusze.... robiłam masę badań, m.in. laryngologa, badania krwi, usg, prześwietlenie zatok... Wszystkie badania wychodzą dobrze. Ja natomiast dobrze nie czuję się praktycznie w ogóle, wydaje mi się, że coś poważnego mi dolega i nie mogę odpędzić od siebie tych myśli...

W przyszłym roku mam wizytę u neurologa, do tego jeszcze inne badania.

Problem mój polega na tym, że jestem kompletnie nieodporna na stres. Nie mogę go w żaden sposób zredukować. Potrafię spokojnie siedzieć ze znajomą, na wykładzie, świadomie niczym się nie denerwować a panika sama przychodzi. Jest to lęk, robi mi się zimno, mam spięte mięśnie i robi mi się lekko niedobrze. Boję się że zemdleję albo mi się coś stanie poważnego. Do tego panicznie boję się wymiotować. Wolę cierpieć ale świadomość tego, że mogłabym zwymiotować mnie przeraża, boję się, że mi się to zdarzy w miejscu publicznym.

Jestem sama w nowym dużym mieście, moja rodzina jest 60 km ode mnie, nie mam obok siebie nikogo kto mógłby mi pomóc gdyby się coś stało, nie mam do kogo się odezwać. Strasznie nie lubię siebie za to, że inni ludzie są normalni a ja cały czas mam przechlapane, nie mogę się niczym cieszyć, nie mogę się uczyć a tak strasznie bym chciała. Boję się, że nie ukończę studiów a jestem na prywatnej uczelni i moi rodzice dużo musieli za moją edukację zapłacić. Tak strasznie zazdroszczę innym, że mogą normalnie spać, uśmiechać, cieszyć życiem a aj non stop chodzę obolałacsmutna i wystraszona. Często piję melisę albo biorę lekkie środki uspokajające. Lekarka powiedziała mi, że mam się niczym nie otępiać i że w moim wieku trzeba wszytko mocno przeżyć. Nie chcę już tak...

Do tego nie mam funduszy na psychologa, choć bardzo chciałabym iść. Obawiam się jednak że dostałabym leki a nie chcę żadnych brać bo się boję o wątrobę (z którą nie mam w zasadzie problemów).

Strasznie się boje, przepraszam za długi tekst i z góry dziękuję za zrozumienie... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że dobrze, by było gdybyś jednak poszła na terapię. Nie musisz iść prywatnie.

 

Obawiam się jednak że dostałabym leki a nie chcę żadnych brać bo się boję o wątrobę (z którą nie mam w zasadzie problemów).

Psycholog nie przepisuje leków.

 

--------------------

Moja koleżanka z klasy miała grypę żołądkową. Dwie nauczycielki też coś mówiły na korytarzu.. Boję się :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja dzisiaj na matmie na klasówce dostałam takiego ataku, że mało, iż sama z siebie nic nie umiałam, to zamiast pisać i kombinować praktycznie skuliłam się na krześle i wyczekiwałam tylko do końca lekcji.... Ni ma lekko ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam wczoraj w teatrze, usiadłyśmy w koleżanką na środku mniej więcej, czyli z dala od wyjścia, tak jak ją prosiłam. W spektaklu dużo było momentów ciszy i aktorzy byli wpatrzeni w publiczność, przez co miałam wrażenie, że na mnie patrzą... :(

No i strasznie się denerwowałam, nie umiałam usiedzieć na krześle, wierciłam się jak nienormalna, chrząkałam cały czas, miałam wrażenie, że wszystkich tym denerwuję... ;) ech...

A dzisiaj jadę nad morze na weekend! Wypocząć kilka dni! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po dzisiejszych atakach...G.wno, nie życie.

 

Dokładnie...

Ostatnio wszystko się sypie, coraz częściej mam ochotę to zakończyć... W przyszłym tygodniu porozmawiam z psychiatrą.

 

Znowu przez kilka godzin co chwilę panikowałam. W tramwaju przeżyłam koszmar :roll: Teraz dopadł mnie kolejny atak :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×