Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

Keji dziękuje:) spróbuje tego sposobu i to pewnie już jutro jak mnie najdzie;/ aczkolwiek sądze że tą schize będzie trzeba leczyć w głowie...jak byłam młodsza też się tego bałam, ale jak to dzieciak w miarę łatwo zapominałam. Ale teraz to jest masakra jakaś...co za fobia cholerna!!!! A jak dostajecie atak mdłości to jak długo was "trzyma"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jakieś nieprzyjemności ze strony pokarmowego ciągle, ale jeśli chodzi o takie ostre napady "Zaraz będę rzygać' na lekcji czy w autokarze,to przez parę minut i często się powtarza po kilka razy. Powiem wam, że ostatnio jak jechałam autokarem i mnie naszły takie mdłości, że już trzymałam torbę w dłoniach, to dobre jest powtarzanie w głowie np jakiegoś tekstu, ja dawałam monolog Hamleta w oryginale, dopóki mi się nie pomieszał :mrgreen: Na lekcji najgorzej,szczególnie, jak zdarzy ci się już "uciec" z klasy, a i tak nic się nie dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keji, wcale nie neguję tego, że zimne produkty pomagają na mdłości. Ja tylko napisałam co mnie osobiście pomogło. Ale nie na mdłości tylko ścisk i ból. Gorąco widocznie jakoś mi rozluźnia mięśnie i uśmierza ból. :smile:

Gdy ,mnie jest bardzo niedobrze, to nic nie jestem w stanie w siebie wmusić, bo wydaje mi się, że cokolwiek wezmę do ust, spowoduje to wymioty. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy ,mnie jest bardzo niedobrze, to nic nie jestem w stanie w siebie wmusić, bo wydaje mi się, że cokolwiek wezmę do ust, spowoduje to wymioty. :?

 

Mam tak samo. Wczoraj zażyłam jakiś lek przeciwwymiotny, ziołowy... dopiero po tym chciało mi się rzygać... tabletki duże, do tego jedna nie wystarczy... Czułam jak zatrzymały się w przełyku, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że te wszytskie mięśnie przełyku są w satnie tak silnie się zaciskać. Wczorajszy dzień był straszyny :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

crackpot, może i osłania, ale jaki poślizg gdy się wymiotuje :mrgreen:

O rany... Nie wiem, nigdy nie wymiotowałam po kisielu. :shock: Ale aż mi gul skoczył jak to sobie wyobraziłam... :?

Hehe, też mi się nie raz mdło robi, podczas czytania niektórych, szczegółowych postów. To chyba normalne. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taaa.. czym było by życie bez nich Lajka04, ale.. dziś od 15 tak mnie muli że :why: taka lipa że aż brzoza :( sama nie wiem czy to ciążowe mdłości znów się odzywają czy może czymś się strułam czy.. wszystko w mojej głowie. Ale siedzę i gorliwie się "modle" żeby nie wylądować z głową w sedesie.. jezu.. okropne uczucie, wstrętne i do tego przerażające eh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robaczki, horror dziś przeżyłam ;) Godzina w busiku z jednym atakiem paniki za drugim, treścią żołądka niemal podchodzącą do gardła, zapoconymi dłońmi, mdłości, mdłości, mdłości, naprzemiennie z atakiem duszności, płakać mi się chciało po prostu. A miałam nie brać avio, bo chciałabym być ogarnięta na spotkaniu. Ale musiałam. Mój organizm się strasznie wyszkolił ostatnio, bo jeszcze jakiś czas temu nie miałam aż tak silnych rzutów emetofobii, żeby doprowadziły mnie do tego stopnia paniki, że ostatkiem sił się powstrzymuję, by nie zawołać, żeby mnie wypuścili i naprawdę jestem przestraszona, co się ze mną dzieję (A mam za sobą parę lat ataków dzień w dzień). Już się nie mogę doczekać przeżywania tego samego w klasie podczas lekcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robaczki, horror dziś przeżyłam ;) Godzina w busiku z jednym atakiem paniki za drugim, treścią żołądka niemal podchodzącą do gardła, zapoconymi dłońmi, mdłości, mdłości, mdłości, naprzemiennie z atakiem duszności, płakać mi się chciało po prostu. A miałam nie brać avio, bo chciałabym być ogarnięta na spotkaniu. Ale musiałam. Mój organizm się strasznie wyszkolił ostatnio, bo jeszcze jakiś czas temu nie miałam aż tak silnych rzutów emetofobii, żeby doprowadziły mnie do tego stopnia paniki, że ostatkiem sił się powstrzymuję, by nie zawołać, żeby mnie wypuścili i naprawdę jestem przestraszona, co się ze mną dzieję (A mam za sobą parę lat ataków dzień w dzień). Już się nie mogę doczekać przeżywania tego samego w klasie podczas lekcji.

serio współczuje ja ostatnio też się mam nie najlepiej,ale cóż :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keji, też Ci bardzo współczuję. Ja ostatnio również mam bardzo nasilone lęki, a napady lęku które tu opisałaś u mnie wyglądają tak samo. Najgorsze jest to, że siedzi się cicho, a w środku... wszystko krzyczy z lęku...

 

Ja naszczęsie nie chodzę już do szkoły, tylko studjuję, a wydaje mi się, że łatwiej jest uciec z zajęć czy z wykładów, niż z lekcji. W szkole trzeba o wszytskim mówić czy to do nauczycieli czy rodziców, jesteś pod nadzorem....

 

Ale nie martw się! Bierzesz jakies leki? oprócz avio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nie martw się! Bierzesz jakies leki? oprócz avio

Hyhy. Na razie to ja chcę wreszcie skończyć kuracje lekami na przypadłości fizyczne i dać wreszcie organizmowi odpocząć po 6 latach nieustannego brania chemii. Paradoksalnie właśnie kuracja izotretynoiną zwiększyła mi nasilenie lęków, bo przedtem nie miałam np napadów duszności czy takiego stopnia mdłości. To strasznie organizm wyniszcza, nie tylko fizycznie ale psychicznie też. Nieprędko się na jakąś chemię zdecyduję. W przeszłości brałam ssri, ale niewiele dawało.

 

Najgorsze jest to, że siedzi się cicho, a w środku... wszystko krzyczy z lęku...

No nie? Kto by z pasażerów powiedzmy pomyślał, że oparta spokojnie i cicho o fotel przeżywasz taki chaos.

 

-- 10 sie 2012, 23:02 --

 

Ja naszczęsie nie chodzę już do szkoły, tylko studjuję, a wydaje mi się, że łatwiej jest uciec z zajęć czy z wykładów, niż z lekcji. W szkole trzeba o wszytskim mówić czy to do nauczycieli czy rodziców, jesteś pod nadzorem....

 

To jest najgorsze. Nauczyciele mają nawet problem, by cię wypuścić do toalety, a ja się boję sytuacji, w których jestem w towarzystwie wielu osób zamknięta w jakimś pomieszczeniu np, nie mogę sobie wyjść kiedy chcę, to mnie przeraża. Żeby chociaż cichcem można było iść, to trzeba wstawać i się zgłaszać, wykłócać, a przecież nie można ciągle wiać bo ci "niedobrze".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja się boję sytuacji, w których jestem w towarzystwie wielu osób zamknięta w jakimś pomieszczeniu np, nie mogę sobie wyjść kiedy chcę, to mnie przeraża.

 

Rozumię Cię bardzo dobrze i ogromnie współczuję. Ja silne napady lęku dostałam dopiero po maturze, wcześniej jeszcze miała takie "nerwowe" mdłości w szkole podstawowej, ale to nie trwało zbyt długo. Nie wiem jak bym sobie poradziła z takimi atakami w klasie, chyba nie za bardzo... Może pomyśl sobie, że zawsze suma sumarum możesz po prostu wyjść, i nic nikomu do tego. Ja zawsze sobie tak mówi, i to działa, tylko, że ja jestem w troche innej sytuacji. Na studiach wykładowców raczej to mało obchodzi, czy chodzisz czy nie na zajęcia. Tzn. są wyjątki, ale tam zawsze można zadziałać jakoś inaczej, np. zażywając avio ;)

 

W przeszłości brałam ssri, ale niewiele dawało.

 

Ja bym Ci jednak radziła wybrać się do lekarza, tylko specjalisty. Ja brałam przez rok antydepresanty, które nic nie działały, potem lek został zamieniony na inny i podziałał świetnie. Naprawde warto coś brać, bo na pewno nie warto tak się męczyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym Ci jednak radziła wybrać się do lekarza, tylko specjalisty. Ja brałam przez rok antydepresanty, które nic nie działały, potem lek został zamieniony na inny i podziałał świetnie. Naprawde warto coś brać, bo na pewno nie warto tak się męczyć...

Muszę jeszcze jakoś przemęczyć ten rok. Mój organizm potrzebuje chociaż krótkiej przerwy od leków, a ja pełnoletności, bo u nas lekarza nie ma, natomiast moja rodzina jaka jest taka jest i od ostatniej wizyty u terapeuty long time ago nie chcą już o tym słuchać, wozić mnie, podpisywać zgód i tylko czepiać się potrafią i poczucie winy wzbudzać. Tylko rok, rok, muszę wytrzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest najgorsze. Nauczyciele mają nawet problem, by cię wypuścić do toalety, a ja się boję sytuacji, w których jestem w towarzystwie wielu osób zamknięta w jakimś pomieszczeniu np, nie mogę sobie wyjść kiedy chcę, to mnie przeraża. Żeby chociaż cichcem można było iść, to trzeba wstawać i się zgłaszać, wykłócać, a przecież nie można ciągle wiać bo ci "niedobrze".

 

 

Też się boję takich sytuacji. W gimnazjum byłam w klasie integracyjnej, powiedziałam o wszystkim pani wspomagającej i kiedy miałam silny atak, wychodziła ze mną na korytarz. Pół roku temu trafiłam na oddział dzienny dla młodzieży i chodzę do szkoły przyszpitalnej, tutaj też pozwalają mi wychodzić na kilka minut. Bardzo boję się powrotu do zwykłej szkoły :hide: Wiem, że tam już nie będzie tak łatwo... Na szczęście będę na oddziale jeszcze przez przynajmniej rok.

 

 

Wczoraj wieczorem miałam okropny atak, trzymał mnie przez 3 godziny. Uspokoiłam się dopiero kiedy rodzice i kuzynka wrócili do domku i zaczęliśmy żartować. Dzisiaj rano obudziłam się przerażona, trzęsłam się przez pół godziny, ale uspokoiłam się sama. Teraz jest ok, mam nadzieję, że już nie spanikuję. Dzisiaj wracałam do domu, więc pewnie bałam się podróży. Już nie planuję nigdzie wyjeżdżać, może będę spokojniejsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś mnie zaskoczyło. Od jakiegoś czasu czytam dużo pozycji opartych na analizie transakcyjnej, elementy tego występują także w "Toksycznym wstydzie" Bradshawa, w tym:

Każda podstruktura osobowości ma sobie właściwy sposób przeżywania. Przestraszone Wewnętrzne Dziecko, na przykład, ujawnia się w postaci mdłości.

Przejawy każdej podstruktury osobowości widoczne są również z zewnątrz. Poszczególne wzorce cielesne mają swoje wskaźniki somatyczne.

 

Ja porównywałam bardziej "imprint" odczuć podczas typowego dla osób z emetofobią ataku paniki do odczuć podczas długotrwałego płaczu, rozżalenia. Siedząc w tym busie czy klasie i doznając mdłości czy duszności czuję też ogromne załamanie poczucia bezpieczeństwa, izolację, jak małe dziecko będące pozostawione same sobie w problemie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×