Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

dr. Psycho dobrze gada. Cukierki tylko tłumią chorobę, ale też uczuć trochę.

Bo jak by to wyjaśnić nie masz lęków ale też nie odczuwasz tych emocji co inni ..np jeśli ktoś opowiada ciekawą historie to inni czują podekscytowanie ...entuzjazm...albo w sporcie uczucie rywalizacji itd...to właśnie tego kompletnie nie czuć. Przestajesz brać leki i przeważnie wszystko wraca.

Z chorobą trzeba się pogodzić tak jak cukrzycy.

 

Z tym trudno się nie zgodzić. Ja wiele razy powtarzałam, że wolałabym miec taką cukrzyce czy inna chorobe fizyczną, niż problemy z psychiką.

Kiedy w tych pierwszych człowiek mimo choroby potrafi sobie w życiu radzić z róznymi przeciwnościami, tak drugich wegetujemy i czekamy aż "magiczne pastylki" zaczną działać, a i tak nie jest to do końca takie normalne życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dr. Psycho dobrze gada. Cukierki tylko tłumią chorobę, ale też uczuć trochę.

Bo jak by to wyjaśnić nie masz lęków ale też nie odczuwasz tych emocji co inni ..np jeśli ktoś opowiada ciekawą historie to inni czują podekscytowanie ...entuzjazm...albo w sporcie uczucie rywalizacji itd...to właśnie tego kompletnie nie czuć. Przestajesz brać leki i przeważnie wszystko wraca.

Z chorobą trzeba się pogodzić tak jak cukrzycy.

 

Z tym trudno się nie zgodzić. Ja wiele razy powtarzałam, że wolałabym miec taką cukrzyce czy inna chorobe fizyczną, niż problemy z psychiką.

Kiedy w tych pierwszych człowiek mimo choroby potrafi sobie w życiu radzić z róznymi przeciwnościami, tak drugich wegetujemy i czekamy aż "magiczne pastylki" zaczną działać, a i tak nie jest to do końca takie normalne życie.

 

Dokładnie. I jak ktoś mówi "mam cukrzycę" to wszyscy przyjmują to do wiadomości i nawet wspolczuja. A jak powiesz "mam nerwicę" to albo patrzą jak na nienormalna albo rzucają coś w stylu "weź nie przesadzaj, jakie Ty możesz mieć powody do nerwów? Melise sobie zaparz"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. I jak ktoś mówi "mam cukrzycę" to wszyscy przyjmują to do wiadomości i nawet wspolczuja. A jak powiesz "mam nerwicę" to albo patrzą jak na nienormalna albo rzucają coś w stylu "weź nie przesadzaj, jakie Ty możesz mieć powody do nerwów? Melise sobie zaparz"...

To zjawisko poprawnie nazywa się stygmatyzacją osób psychicznie chorych.

 

Polecam przeczytać:

http://www.psychiatriapolska.pl/uploads/images/PP_6_2009/Jackowska%20s655_page_Psychiatria%20Polska%206_2009.pdf

 

Największą krzywdę często robi nam nie choroba, a ludzie "zdrowi". Przykre...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. I jak ktoś mówi "mam cukrzycę" to wszyscy przyjmują to do wiadomości i nawet wspolczuja. A jak powiesz "mam nerwicę" to albo patrzą jak na nienormalna albo rzucają coś w stylu "weź nie przesadzaj, jakie Ty możesz mieć powody do nerwów? Melise sobie zaparz"...

To zjawisko poprawnie nazywa się stygmatyzacją osób psychicznie chorych.

 

Polecam przeczytać:

http://www.psychiatriapolska.pl/uploads/images/PP_6_2009/Jackowska%20s655_page_Psychiatria%20Polska%206_2009.pdf

 

Największą krzywdę często robi nam nie choroba, a ludzie "zdrowi". Przykre...

 

Jakoś nie lubię o sobie mówić że jestem psychicznie chora... Jak ludzie reagują na wasze chorobę? Też slyszycie ze wymyslacie sobie problemy i ze inni sobie jakoś radza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. I jak ktoś mówi "mam cukrzycę" to wszyscy przyjmują to do wiadomości i nawet wspolczuja. A jak powiesz "mam nerwicę" to albo patrzą jak na nienormalna albo rzucają coś w stylu "weź nie przesadzaj, jakie Ty możesz mieć powody do nerwów? Melise sobie zaparz"...

To zjawisko poprawnie nazywa się stygmatyzacją osób psychicznie chorych.

 

Polecam przeczytać:

http://www.psychiatriapolska.pl/uploads/images/PP_6_2009/Jackowska%20s655_page_Psychiatria%20Polska%206_2009.pdf

 

Największą krzywdę często robi nam nie choroba, a ludzie "zdrowi". Przykre...

 

Jakoś nie lubię o sobie mówić że jestem psychicznie chora... Jak ludzie reagują na wasze chorobę? Też slyszycie ze wymyslacie sobie problemy i ze inni sobie jakoś radza?

Ja mam wyjebane co mówią ludzie, jak komuś coś nie pasuje to go pocisnę i tyle w temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam, ze jest to choroba, a nie zaburzenie, bo mało która powoduje taki ogrom cierpienia.

Ja też generalnie mam w poważaniu to, co mówią obcy ludzie, ale nie obnoszę się z chorobą. Nie mniej jednak najgorsze jest to kiedy nie rozumie cię własna rodzina, mimo iż przypadek ciężkiej depresji wystąpił jedno pokolenie wcześniej. Tak łatwo im oceniać, krytykować...

Co prawda żadne to pocieszenie, ale mój najlepszy przyjaciel zmaga się prawie z takimi samymi problemami co ja, póki co jest (dzięki mnie ;) ) na California Rocket Fuel i również jest w remisji, także znów jedziemy na tym samym wózku, tyle, że teraz u góry :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mówię otwarcie o mojej chorobie i nie spotkałam się z odrzuceniem. Mam głęboko w d....ie co myślą inni. Mogę brać ten lek do końca życia. Jedno mnie tylko wkurza, to te dodatkowe kilogramy! !!!!nigdy nie byłam taka gruba jak teraz.ale coś kosztem czegoś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

dziś muszę przyznać, że calkiem dobrze dziś spałem - prawie 8 godzin :shock:

mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej.

 

chociaż galopujące serce w pozycji leżącej nadal mi doskwiera.

Spróbuję też powoli zacząć czytać i się uczyć, może się uda.

Pozdrawiam wszystkich i czekajcie cierpliwie !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc, witam wszystkich serdecznie ;)

Jesli chodzi o mnie, to nie robie z tego wielkiej tajemnicy, ze biore antydepresanty. Oczywiscie wie rodzina, przyjaciele i pracodawca. Jednak nie chodze po ulicy krzyczac, ze jestem chory na hipochondrie i akurat w dniu dzisiejszym mam zapalenie watroby typu C :mrgreen:

Jesli widze, ze ktos ma podobny problem, jestem zawsze otwarty na rozmowe i chetnie dziele sie doswiadczeniem, ktore przez te lata brania lekow zebralem.

Mam nawet kilku facebookowych przyjaciol, wlasnie z naszego dzialu paroksetyny ;) Myslalem juz o zalozeniu grupy na fejsie, ale jednak choroby psychiczne to bardzo intymna sfera, i mysle, ze to forum nadaje sie do wymiany doswiadczen idealnie ;)

 

Pozdrawiam

 

Cranberrries, czekamy wszyscy cierpliwie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedys palnelam w pracy ze biorę xannax i popatrzyli na mnie przynajmniej jakbym sobie dawała w zyle:/

No właśnie o tym pisałem, typowa stygmatyzacja. Ja też kiedyś powiedziałem, żonie znajomego (również farmaceutce), że biorę Trittico 150 mg, ale na spanie, to od razu wypaplała koleżankom, a sama patrzyła na mnie jak na jakiegoś nienormalnego. Żałosne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś powiedziałam koleżance ze nie mogę rano prowadzić bo biorę stilnox i nie czuję się na siłach. Po prostu boję się ze w coś wjade bo po lekach jestem trochę otumaniona. Usłyszałam że jestem jakaś dziwna, że w moim wieku sen powinien być naturalny i ze wymyslam sobie problemy. No i ze musi być ze mną coś mocno nie tak skoro biorę takie silne leki. "To nie łatwiej banie wypić?"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z wyżej wymienionych powodów o moich problemach nie wie nikt. Kobietę jeszcze ktoś zrozumieć może, ale mężczyzna z problemami? Przecież ma być się samcem Alfa, silnym psychicznie, radzącym sobie z problemami. Dobrze, że mój magik i psycholog mnie zrozumie. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z wyżej wymienionych powodów o moich problemach nie wie nikt. Kobietę jeszcze ktoś zrozumieć może, ale mężczyzna z problemami? Przecież ma być się samcem Alfa, silnym psychicznie, radzącym sobie z problemami. Dobrze, że mój magik i psycholog mnie zrozumie. :D
Ta i to my najczęściej wali samobóje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z wyżej wymienionych powodów o moich problemach nie wie nikt. Kobietę jeszcze ktoś zrozumieć może, ale mężczyzna z problemami? Przecież ma być się samcem Alfa, silnym psychicznie, radzącym sobie z problemami. Dobrze, że mój magik i psycholog mnie zrozumie. :D
Ta i to my najczęściej wali samobóje.

 

Oj nie kazda kobieta ma tak lekko. Mnie wychowywano twardo, nie można było pokazywac słabosci jak płaczu czy swoich problemów. Ojciec potrafił sie smiac albo dogryzac mi , kiedy płakałam. Mama chciala bym była twarda psychicznie i nie lubiała kiedy okzywałam słabosc.

I co teraz dorosłam i duszę to w sobie, na wsparcie ze strony rodziny liczyc nie moge, a dalsza to nawet bym nie smiała.

 

Na forum nieraz widze dziewczyny z problemami podobnymi do moich, ale nawet depresji nie przezywaja tak silnie, bo maja to zrozumienie od najbliozszych i przez to jakis wewnetrzny spokój czy moze inaczej poczucie bezpieczentwa. Ja tego nigdy nie zaznałam, totez moje depresje są naprawde bardzo silne z myslami s.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja czuje sie rewelacyjnie,nie wiem czy to moze przez pogode,bo jest bardzo slonecznie,a moze zasluga paro,bo biore 4 miesiac,ale czuje duzo pozytywnej energi,az chce sie zyc.zobaczymy jak bedzie jutro,bo musze wstac o 4 rano do pracy,a zwykle ranki mam przymulajace

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomogło komuś na totalny brak chęci do czegokolwiek, brak skupienia, lęki?

 

Mnie! Czuję się generalnie dużo lepiej, mam nadzieję na jasne jutro. Żyje jakoś bardziej świadomie, wierzę w to ze coś mi się uda, nie chce mi się spać w ciągu dnia, potrafię porozmawiać z kimś bez płaczu, uśmiecham się... Ale oczywiście są skutki uboczne-totalna słabość, skurcze mięśni, zaparcia, brak orgazmu, libido 0.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie zniknęło większość lęków przy wykonywaniu podstawowych czynności ale jakoś jestem taki jak kamienna twarz. Mało co mnie cieszy, mało co mnie smuci , mało co mnie interesuje. Generalnie ile powinienem brać ten lek ? Bo abstrakcyjnie to czuję, że na mnie już nie działa albo po prostu tak działa, że wydaje mi się że nie działa, a jestem normalny. Nie testowałem jeszcze w innych sytuacjach leku. I dziwna sprawa bo okropnie ciężko mi się rano zwlec z łóżka , jak by nie miało znaczenia czy wstanę dziś czy nie, jak już się czymś zajmę to jakoś to leci, ale rano to spędzam godzinę lub dwie przy wstawaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×