Skocz do zawartości
Nerwica.com

Drapanie, rozdrapywanie, swędzenie i skubanie :((


Gość Szczęściara

Rekomendowane odpowiedzi

Że też ja dopiero teraz odkryłam ten wątek... Skubanie, drapanie, wyciskanie i inne masakrowanie ciała jest u mnie na porządku dziennym. Każdy, nawet najmniejszy syfek jest zdrapany. Twarz, ręce, nogi, plecy mam w okropnym stanie. W ruch idą także igły, którymi łatwiej coś małego wyskubać i oczywiście penseta. A najgorsze jest to, że lubieę także innych podskubywać. Mój narzeczony ma już tego serdecznie dość. Nie wiem czy kiedyś uda mi się przestać. Chociaż u mnie występują takie napady na jakąś część ciała. Jak "odkryłam", że po depilacji depilatorem robią się stany zapalne z krostami i rosną włoski później pod skórą to specjalnie często się depilowałam na nogach, żeby było co wyskubywać. zdrapywanie strupków i skubanie skórek przy paznokciach też uwielbiam. I wkurza mnie ten paradoks, że wiem, że to obrzydliwe i nieestetyczne, a sprawia taką cholerną przyjemność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że też ja dopiero teraz odkryłam ten wątek... Skubanie, drapanie, wyciskanie i inne masakrowanie ciała jest u mnie na porządku dziennym. Każdy, nawet najmniejszy syfek jest zdrapany. Twarz, ręce, nogi, plecy mam w okropnym stanie. W ruch idą także igły, którymi łatwiej coś małego wyskubać i oczywiście penseta. A najgorsze jest to, że lubieę także innych podskubywać. Mój narzeczony ma już tego serdecznie dość. Nie wiem czy kiedyś uda mi się przestać. Chociaż u mnie występują takie napady na jakąś część ciała. Jak "odkryłam", że po depilacji depilatorem robią się stany zapalne z krostami i rosną włoski później pod skórą to specjalnie często się depilowałam na nogach, żeby było co wyskubywać. zdrapywanie strupków i skubanie skórek przy paznokciach też uwielbiam. I wkurza mnie ten paradoks, że wiem, że to obrzydliwe i nieestetyczne, a sprawia taką cholerną przyjemność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe ooo jest taki wątek ;)

 

Witam ;)

 

Ja mam to samo, ciągle się drapię po twarzy.. Niekiedy wyglądam jakbym miała ospe ;)

Wczoraj sobie powiedziałam -NIE dla drapania! I powiem wam ciężko że szok.. Próbuję ale już pare razy się podrapałam i zdrapałam jakiegoś syfka czy coś.

 

Jakie są wasze sposoby żeby się tego pozbyć (tego drapania )

 

Czy ktoś przestał? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też się przed chwilką podrapałam...

U mnie właśnie najgorzej jest gdy siedzę przed tv lub przed kompem. Wtedy ciężko się powstrzymać.

 

Macie rację lepiej się czymś zająć. Ale np ja aktualnie nie pracuję tylko siedzę w domu z dzieckiem, nawet jak malutką karmię to mam chęć się podrapać ;) Gdy pracowałam to wyglądałam znacznie lepiej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I ja sie dolaczam do Waszego grona :uklon:

Od zawsze to mam.

 

Jednak kiedys bylo znacznie gorzej. Obgryzalam skorki przy paznokciach, wargi, szczegolnie wewnetrzne, drapalam glowe.

Z czasem gdy zaczelam sie troszke bardziej akceptowac i lubic, przestalo byc to takie intensywne. Moze zaczelo mi sie troszke samej siebie szkoda robic. Jednak gdy poziom leku osiaga poprzeczke mam napady "karania" samej siebie.

 

Kiedys na wykladzie zobaczylam jak chlopak siedzacy troche dalej gryzl sobie palce az do krwi. I takie obrzydzenie i wrecz bol wewnetrzny to we mnie wywarlo, ze nie moglam w jego kierunku patrzec. Mial olbrzymie rany na palcach i takie brudne paznokcie. Mam caly czas ten widok przed oczami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie troszke z tym przeszło, kiedyś miałam dużo gorzej. Najcześciej drapie, wyciskam jak jestem w łązience. Pierwsze co to patrze w lustro i szukam. Ale staram się ostatnio powstrzymywać. Owszem zdarzaja się gorsze dni, wtedy robie to czesciej.

 

-- 24 paź 2013, 12:05 --

 

clavia, dobry pomysł z tymi aktorkami, chyba zastosuje u siebie;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A drapanie i skubanie dolnej części brzucha też się liczy? ;) Po wielomiesięcznym wiosenno-letnim wyposzczeniu przyrosłam wraz ze zmianą temperatur o parę kilogramów i teraz macam swój brzuch jak jakieś nowe i obce ciało- w każdej pozycji, przy każdej okazji i to tak natrętnie, że ciężko mi się powstrzymać od ściskania i ubijania tych narosłych airbagów. Trochę to śmieszne, połowicznie nawet przyjemne, ale w perspektywie dalszej grozi zdarciem skórki i zawłaszczeniem tej partii ciała przez siniaki, strupiaki i inne zadżumienia :( Oj, a tego nie chcę...

A poważniej, to obdrapywanie skóry ze strupków, szczególnie w sytuacjach stresowych, u mnie kończy się nieestetycznym bliznowaceniem nawet drobnych skaleczeń ( do których z racji temperamentu skłonność posiadam) i niestety, nawet perspektywa blizn nie jest w stanie powstrzymać u mnie tej praktyki...NIeszczęście takie, ech, zostanę przez te natręctwa kobietą wielu blizn :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A drapanie i skubanie dolnej części brzucha też się liczy? ;) Po wielomiesięcznym wiosenno-letnim wyposzczeniu przyrosłam wraz ze zmianą temperatur o parę kilogramów i teraz macam swój brzuch jak jakieś nowe i obce ciało- w każdej pozycji, przy każdej okazji i to tak natrętnie, że ciężko mi się powstrzymać od ściskania i ubijania tych narosłych airbagów. Trochę to śmieszne, połowicznie nawet przyjemne, ale w perspektywie dalszej grozi zdarciem skórki i zawłaszczeniem tej partii ciała przez siniaki, strupiaki i inne zadżumienia :( Oj, a tego nie chcę...

A poważniej, to obdrapywanie skóry ze strupków, szczególnie w sytuacjach stresowych, u mnie kończy się nieestetycznym bliznowaceniem nawet drobnych skaleczeń ( do których z racji temperamentu skłonność posiadam) i niestety, nawet perspektywa blizn nie jest w stanie powstrzymać u mnie tej praktyki...NIeszczęście takie, ech, zostanę przez te natręctwa kobietą wielu blizn :-|

 

 

Dokładnie nawet perspektywa blizn nie jest w stanie powstrzymac drapania..

 

Kiedyś też się drapałam ale nie tak często, teraz prawie non stop..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ja absolutnie i w całości należę do tego tematu. A już mi się wydawało, że jestem zupełnie sama z takim problemem.

Odkąd pamiętam, a w zasadzie odkąd byłam nastolatką, ciągle moje łapy gdzieś gmerały. Teraz najgorsza jest twarz, bez przerwy się drapię, każda nierówność jest przeze mnie unicestwiana. Czasem mam lepsze dni z twarzą, to wtedy drapię się po skórze głowy albo przygryzam dolna wargę do krwi. To jest silniejsze ode mnie. To jakiś koszmar jest. Ciągle wyglądam jak nastolatka, a mam trzydzieści parę lat.

Najlepszy był czas, kiedy nosiłam paznokcie żelowe i wtedy się po prostu nie dało nic zdrapać ani wycisnąć, dlatego w tym czasie miałam ładna buzię. Jednak paznokcie ze względu na charakter pracy musiałam zlikwidować, ale innym polecam tą metodę.

Osobiście zastanawiam sie na farmakoterapią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja trochę z innej beczki.

Jak zachowałby się człowiek, który nie ma problemów psychicznych, gdy ktoś w jego obecności drapałby się po jadrach, których nie mył od tygodnia, po czym dotykał by różnych przedmiotów, klamek, jedzenia itd?

Pytanie jest na serio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, obrzydzenie ok, ale co by zrobiła?

 

Czy przyszło by jej do głowy, że nie powinna dotykać tych przedmiotów?

Czy w ogóle by się tym nie przejmowała i zachowywała jak zawsze, np. była by w stanie dotknąć normalnie tej klamki zaraz po tamtej osobie, do tego powiedzmy zaraz po tym, nie myjąc rąk zrobić sobie kanapkę i ją zjeść?

 

Jeszcze jedno pytanie: jak długo żyją bakterie żyjące w ludzkim moczu? Sorry, tak mam bakteriofobię, wiem ze normalnie ludzie nie myślą o takich rzeczach, ale kiedyś długo szukałam odpowiedzi na to pytanie i nie znalazłam. Wie ktoś?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, dzięki że tak po prostu odpowiedziałaś, choć ja teraz tego w ogóle nie widzę.

Mnie wszystko co ma jakikolwiek związek z moczem i tymi okolicami potwornie brzydzi.

 

Np. kiedyś wsiadałam do autobusu z którego wysiadał bezdomny, całe spodnie miał osikane, było dokładnie widać i czuć.

Ja oczywiście myślałam o tym, że dotykam tego czego on dotykał.

Wiem że od tego się nie umiera, że takie bakterie są tak naprawdę wszędzie, bo wystarczy że ktoś nie myje rąk po skorzystaniu z toalety,a to jest dość częste.

Kiedyś np. poszłam do lekarza po coś na ręce, bo od mycia strasznie miałam zniszczone.

Oczywiście zanim weszłam do gabinetu, musiałam znowu je umyć. Z toalety wyszedł ten lekarz i nie mył rąk, wiem że dużo osób nie myje.

Kiedyś też nie było to dla mnie żadnym problemem, kiedyś byłam nieprzeciętnie "bakteriofobioodporna" ;) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam :)

 

Mam na imię Kasia i podobnie jak inni tutaj na tym forum mam nerwice z od kilku ładnych lat... nawet nie wiem kiedy się to zaczęło.

 

A więc chyba zaraz po tym jak wkraczałam w wiek dorosłości... wiadomo więcej problemów, więcej zmartwień. No i życie na własną ręke :) Towarzyszyło temu też nieszczęśliwa miłość, choroba bliskiej osoby i jej odejście... Kiedy bardzo się o coś martwie, zastanawiam, denerwuje się czy nawet chociażby oglądam film akcji :D (wiem że to brzmi śmiesznie ale prawdziwie niestety) pojawiają się tiki nerwowe... hmm no i się zaczyna litania :) :zonk: Drapanie twarzy-każdej urojonej krostki i strupów czy skóry, ramion, pleców i nóg(latem wstydze się założyć krótkie ubrania bo to odsłania moje defekty...), do tego dochodzi jeszcze bujanie, intensywne mruganie-zaciskanie powiek, chodzą mi ręce i nogi ciągle i nie moge spać ;p Sporo tego niestety i nie wiem jak sobie z tym radzić. :hide:

Proszę więc KOCHANI o pomoc i dobrą rade w walce z nerwicą :) Jak mogę zmniejszyć intensywność i częstotliwość tików, jak unikać stresu, chciałabym się wreszcie przestać przejmować wszystkim... no i otworzyć się na ludzi :bezradny:

 

ZACZĄĆ ŻYĆ!!! A więc piszcie śmiało jeżeli macie ochote:) Chętnie podziele się doświadczeniem,wysłucham rad i szczerze porozmawiam

 

Pozdrawiam wszystkich forumowiczów i życzę miłego dnia i dużo spokoju ducha :) :yeah:

 

Moje gg: 25472509

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×