Skocz do zawartości
Nerwica.com

katrinka112

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez katrinka112

  1. Moim skromnym zdaniem nie ma sensu wdawać się w zbędne dyskusje na temat tego kto zdaje sobie sprawe z choroby a kto nie... bo niestety trzeba to potraktować to jako chorobe. Problem w tym że niektórzy wiedzą o swoim "problemie" ale nic z tym nie robią, lekceważą to i wmawiają sobie że to ich nie dotyczy... Nie chcą zaliczać się do powszechnie znanego określenia "osoba psychicznie chora" bojąc się odrzucenia i izolacji. Dla mnie był to poważny problem, bo pomimo ingerencji rodziny, znajomych ja nadal wierzyłam że sobie poradze co tak na prawde tylko pogorszyło sprawe. Najważniejsze jest podjęcie działania i przyjęcie pomocy od innych. Jeżeli nie jesteśmy w stanie sobie sami z tym poradzić warto udać się do psychologa i rozpocząć terapie jeżeli jest konieczna :) U mnie wizyta w środę i niestety bardzo się boje... ale jakoś będzie A jak było u was? Jak wygląda pierwsza wizyta u psychologa? :) -- 24 sie 2014, 15:09 -- Z pare miesięcy temu miałam podobny problem :) Ale zaczęło mnie już denerwować drapanie i wyciskanie więc zaczęłam działać. Żeby to w miare ograniczyć ( żeby dało się wyjść do ludzi ) jak siedzę w domu to smaruję sobie krostki maścią cynkową np bo wtedy przy drapaniu brudze sobie bardzo ręce :) albo smaruje czymś tłustym buzię np oliwką dla dzieci wtedy trudno jest cokolwiek zrobić na buzi bo jest śliska i mięka. Kiedy strasznie mnie korci oglądałam sobie w miare przestrogi zdjęcia osób ze znacznie gorszymi krostami, wiedząc że jak będe je meachnicznie usuwać to będe miała ich jeszcze więcej i niestety będą większe :) Pomaga też bardzo krótkie obcinanie paznokci, czy poprostu zajęcie czymś rąk np piłką, czy gniotką Ewentualnie możesz w domu nosić rękawiczki co też utrudnia "zabiegi" ;p Teraz mam góra kilka krostek bo chce poprawić cere i wiem że po mojej ingerencji będzie o wiele gorzej Pozdrawiam :) -- 24 sie 2014, 15:22 -- tak samo może pomóc spacer :3 najważniejsze w nerwicy to zmiana nastawienie, pamiętaj wszystko zależy od tego jak myślimy: koncentracja, skupienie, radość z życia. Jeśli wierzymy że jesteśmy weseli i potrafimy cieszyć się życiem, że mamy mocną koncentracje i prace łatwo możemy zrobić to tak będziemy robić. Lecz jeśli nastroimy się negatywnie że jest strasznie, że chorujemy to będziemy tak się czuć. Dlatego jeśli coś cię zmusza, do zadrapania skóry olej to, ignoruj to. Przez to mniej będzie męczyć. Staraj się też przełamać jeśli coś cię zmusza do drapania staraj się powstrzymać ignorując przy tym myśli co cię do tego zmuszają. Tak jak sama mówisz zacznij żyć : ) nerwica rodzi się ze stresu i braku szanowania własnego szczęście, dlatego rozwijaj pasje, spotykaj się z znajomymi rób coś co tobie daje radość, nie powstrzymuj się przed czymś jeśli tego chcesz. Bardzo dziękuje Ci za cenne rady :) Niestety u mnie ignorowanie działa przez bardzo krótki czas i nie jestem w stanie o tym zapanować ;p U mnie nie da się ignorować myśli, a kiedy leżę bezczynnie to jeszcze intensywniej zaczynam wszystko analizować, zamartwiać się i stwarzam sobie coraz to gorsze problemy. Dlatego wole raczej aktywnie reagować i tu się zgodze spacer jak najbardziej u mnie działa, a nurtujące myśli zagłusza ulubiona muzyka Masz racje czas zacząć korzystać z życia i dobrze by było poświęcić swój czas na pasje :) Jeszcze raz wielkie dzięki
  2. Witam :) Mam na imię Kasia i podobnie jak inni tutaj na tym forum mam nerwice z od kilku ładnych lat... nawet nie wiem kiedy się to zaczęło. A więc chyba zaraz po tym jak wkraczałam w wiek dorosłości... wiadomo więcej problemów, więcej zmartwień. No i życie na własną ręke :) Towarzyszyło temu też nieszczęśliwa miłość, choroba bliskiej osoby i jej odejście... Kiedy bardzo się o coś martwie, zastanawiam, denerwuje się czy nawet chociażby oglądam film akcji (wiem że to brzmi śmiesznie ale prawdziwie niestety) pojawiają się tiki nerwowe... hmm no i się zaczyna litania :) Drapanie twarzy-każdej urojonej krostki i strupów czy skóry, ramion, pleców i nóg(latem wstydze się założyć krótkie ubrania bo to odsłania moje defekty...), do tego dochodzi jeszcze bujanie, intensywne mruganie-zaciskanie powiek, chodzą mi ręce i nogi ciągle i nie moge spać ;p Sporo tego niestety i nie wiem jak sobie z tym radzić. Proszę więc KOCHANI o pomoc i dobrą rade w walce z nerwicą :) Jak mogę zmniejszyć intensywność i częstotliwość tików, jak unikać stresu, chciałabym się wreszcie przestać przejmować wszystkim... no i otworzyć się na ludzi ZACZĄĆ ŻYĆ!!! A więc piszcie śmiało jeżeli macie ochote:) Chętnie podziele się doświadczeniem,wysłucham rad i szczerze porozmawiam Pozdrawiam wszystkich forumowiczów i życzę miłego dnia i dużo spokoju ducha :) Moje gg: 25472509
×