Skocz do zawartości
Nerwica.com

zefirek

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zefirek

  1. Dzięki za miłe przyjęcie. Ja akurat w dzieciństwie nie miałam nic podobnego, ale byłam bardzo wycofana, nieśmiała. TO zaczęło pojawiać się w wieku kilkunastu lat. Wczoraj w pracy z nieszczelnego kranu kapały kropelki "kap kap kap" i juz o niczym nie mogłam mysleć, te kropelki coraz bardzo potęgowały agresję, która od razu w takich sytuacjach się u mnie pojawia. Powiem więcej, ja oprócz zjawisk "słuchowych" mam też wzrokowe. Jak ktoś zaczyna się skubać, machać nogą, tez dostaje białej gorączki. To chyba równie dziwaczne jest, ale przynajmniej można odwrócić głowę i tego nie widzieć. Próbowaliście brać jakieś leki??
  2. Ale czad, nie wiedziałam,że istnieje nazwa tego, co mnie katuje od lat. To forum to dla mnie znalezisko nie z tej ziemi. Mnie do szału doprowadza nawet, jak ktoś za głośno oddycha, o mlaskaniu czy chrupaniu już nawet nie wspomnę. Jak mam fazę wyjątkowego zdenerwowania, to w ogóle denerwują mnie wszelakie dźwięki. Uwielbiam ciszę.
  3. No to ja absolutnie i w całości należę do tego tematu. A już mi się wydawało, że jestem zupełnie sama z takim problemem. Odkąd pamiętam, a w zasadzie odkąd byłam nastolatką, ciągle moje łapy gdzieś gmerały. Teraz najgorsza jest twarz, bez przerwy się drapię, każda nierówność jest przeze mnie unicestwiana. Czasem mam lepsze dni z twarzą, to wtedy drapię się po skórze głowy albo przygryzam dolna wargę do krwi. To jest silniejsze ode mnie. To jakiś koszmar jest. Ciągle wyglądam jak nastolatka, a mam trzydzieści parę lat. Najlepszy był czas, kiedy nosiłam paznokcie żelowe i wtedy się po prostu nie dało nic zdrapać ani wycisnąć, dlatego w tym czasie miałam ładna buzię. Jednak paznokcie ze względu na charakter pracy musiałam zlikwidować, ale innym polecam tą metodę. Osobiście zastanawiam sie na farmakoterapią.
  4. zefirek

    Witam,

    W zasadzie zacznę od tego, że ma ponad 30 lat i nigdy nie leczyłam się z powodu nerwicy czy depresji. Po poszukiwania info skłoniły mnie problemy z własnym dzieckiem, które przejawia cechy nerwicy. To z kolei pozwoliło mi zastanowic sie nad sobą, bo chyba ja jestem przyczyną problemów mojego własnego dziecka i jest mi z tym cholernie źle. Odkąd pamiętam, zawsze była okrutnie nerwowa, od wielu lat na przemian przyjmuje to różne formy: drapanie się po głowie, po twarzy, tarcie rąk, nasilony bruksizm. Do tego olbrzymi lęk sceniczny. Wypowiedzenie paru zdań do więcej niż 3 osób powoduje u mnie blokadę. Mam tez napady krótkotrwałego lęku, uczucia "dławienia się", zrywania w środku nocy. Osobno nie brzmi to źle, ale jak się zbierze do kupy, to brzmi to nie najlepiej. Dodatkowo odpowiedzialna i zabierająca dużo czasu praca, wieczna gonitwa ( cały czas mam wrażenie, że z niczym nie zdążę, co powoduje lęk), wybuchowość i duża chwiejność emocji. W zasadzie nawet nie wiem, do której "kategorii zaburzeń " miałabym się kwalifikować. Wiem jedno, że ja sobie radzę, ale moje zachowanie ( wybuchy krzyku, nerwowości) bardzo szkodzą dziecku, co każe mi się nad sobą zastanowić. Mam nadzieję, że znajdę tu pomocną dłoń.
×