Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jestem obrzydzona swoimi "pragnieniami"


Jesiennywieczór

Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, Piotrek87 napisał:

Dlaczego publicznie piętnuje się kontakty seksualne nieletnich.

Zależy jakich nieletnich, 16-17 latków większość nie piętnuje, bardziej chodzi o takich poniżej 15-tu. Moja znajoma z pracy w moim wieku, gorliwa katoliczka, pozwala zostawać jej 16-letniej córce u chłopaka i vive versa, kiedyś to było nie do pomyślenia, przynajmniej takie przyzwolenie, choć przecież nastolatki też uprawiały wtedy seks, a 18 latki w ciąży to za komuny była norma. Moje pokolenie samo teraz ma nastoletnie dzieci, a ci bardziej wyzwoleni robili to w wieku 14 lat wątpię aby teraz aż tak byli przeciwni seksowi nastolatek, choć czasem wół zapomina jak cielęciem był. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Piotrek87 napisał:

Nie chodzi o rodziców. Rodzice to najchętniej npozbawili by możliwości młodych do sexu. Czasem muszą wybierać i decydują się na antykoncepcję nie ze względu na pochwalanie sexu ale na jego konsekwencje. Chodzi o ogólnie społeczne nastawienie. Dlaczego publicznie piętnuje się kontakty seksualne nieletnich. Przecież nie robią tego z przymusu tylko z potrzeb seksualnych. Takich samych jak u starszych a może z racji młodości silniejszych. Przecież nie będą płacić alimentów ani wychowywać za kogoś więc skąd pogląd na walkę z seksualnoscią wśród nieletnich? Z ukrytych żali że to,, se Ne wrati "

 

Niestety wiele nastolatków robi to, bo chce być na czasie, chłopcy muszą się pochwalić przed kolegami, wskoczyć na wyższy poziom w hierarchii społecznej. Cały problem Carlosa sprowadza się właśnie do ciągłego porównywania się z innymi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie zaburzony schemat myślenia. Przeciętny nastolatek płci męskiej przy okazji seksu jest ośliniony jak buldog i to nawet w sytuacji gdy nikt z rówieśników o niczym się nie dowie. Mnie wydaje się że problemem carlosbueno może być zwyczajnie brak seksu i w okresie młodości i później. Może zbyt duży irracjonalny lęk którego chce uniknąć? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nie jest carlosbueno wzorem zdrowia psychicznego w zakresie seksualnosci. Nie ma jednak innej drogi jak podjęcie współżycia albo wyłączenie tej kwestii zupełnie z życia. Rozmyślania i pragnienia oraz ich pielęgnowanie po to by nie realizować ich musi rodzic napięcia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carlosbueno. Nie chodzi o granice wiekowe bo one zawsze będą sztuczne. Chodzi o sam fakt czy to zakazu czy piętnowania społecznego czy poglądu społecznego. Nie widać pochwalania współżycia nieletnich. Za to piętnowaniae jest powszechne. Mówi się o odpowiedzialności, gotowości. Pojęcie odpowiedzialności wiąże się ze spełnieniem warunków do np wychowania. Tylko brak tych warunków jest powodowane obecnie panującym porządkiem. Edukacja zajmuje czas do pełnoletniości a później miło widziane studia a później kariera zawodowa. I jakoś nikt nie piętnuje studentki uprawiającej sex. Choć jest tak samo nie gotowa jak 16 latka. Jedynie ma możliwość zabezpieczania się. Jak nie zajdzie to już można. Taka hipokryzja, nie? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Piotrek87 napisał:

Carlosbueno. Nie chodzi o granice wiekowe bo one zawsze będą sztuczne. Chodzi o sam fakt czy to zakazu czy piętnowania społecznego czy poglądu społecznego. Nie widać pochwalania współżycia nieletnich. Za to piętnowaniae jest powszechne. Mówi się o odpowiedzialności, gotowości. Pojęcie odpowiedzialności wiąże się ze spełnieniem warunków do np wychowania. Tylko brak tych warunków jest powodowane obecnie panującym porządkiem. Edukacja zajmuje czas do pełnoletniości a później miło widziane studia a później kariera zawodowa. I jakoś nikt nie piętnuje studentki uprawiającej sex. Choć jest tak samo nie gotowa jak 16 latka. Jedynie ma możliwość zabezpieczania się. Jak nie zajdzie to już można. Taka hipokryzja, nie? 

 

Zasadnicza różnica jest w dojrzałości emocjonalnej do podjęcia obowiązków rodzicielskich (nie mówię, że każda studentka ją ma) oraz w tym, że jak wpadniesz w wieku 16-lat to ciężko jest ogarnąć wykształcenie średnie, które w życiu się bardzo przydaje. Oczywiście można nadrobić wszystko później, wszystko można, ale jednak 16-latka ma w tym wypadku bardziej pod górkę.

Edytowane przez bezniczego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ma nie przeczę. Tylko z czego to wynika? Choćby z tego że edukacja dziś mniej więcej kończy się ok 25 roku życia. W szkole średniej nie ma możliwości urlopu jak na studiach. Dziś edukacja odbywa się w szkole. Dawniej np na terminie u majstra. Swoją drogą praktyczna edukacja jest dużo skuteczniejsza niż teoretyczna. Tyle że natura niewiele sobie robi z wymogów społecznych aktualnie w świecie obowiązujących. Jedyne wyjście to zamiast walczyć z seksualnoscią nieletnich czy młodych dorosłych trzeba zapewniać antykoncepcję i edukację. Edukacja oczywiście nie stłumi potrzeb ale w zakresie bezpieczeństwa kontaktów może być pomocna. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Piotrek87 napisał:

Nie widać pochwalania współżycia nieletnich. Za to piętnowaniae jest powszechne. Mówi się o odpowiedzialności, gotowości.

Nie przesadzał z tym piętnowaniem, moim zdaniem bardziej piętnowany, przynajmniej przez swoją grupę rówieśniczą  jest 16-18 prawiczek niż piętnowani są niepełnoletni uprawiający seks. Facet który szybko zacznie uprawiać seks prawdopodobnie dużo lepiej poradzi sobie w życiu niż kogoś kogo męczy prawictwo w wieku 20  lat, który z dużym prawdopodobieństwem zostanie życiowym nieudacznikiem, czego ja jestem przykładem . Przecież całe incelstwo się z tego zrodziło, ja nim byłem zanim wymyślono  ten termin, incel jest damskim odpowiednikiem dziwki, pogardzanym przez lud tylko z innego powodu ale również seksualnego.  

 

  A wracając nieco do autorki tego wątku, to też ja chyba to męczy że nie uprawia seksu,  nie odczuwa z tego powodu jakiejś dumy która podobno należy się kobiecie-dziewicy w jej wieku, czego oczekuje od niej rzekomo społeczeństwo.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały problem tkwi w psychice. Może doświadczeniach życiowych. W każdym razie jeśli ktoś zazdrości innym udanego życia seksualnego, szczególnie dotyczy to kobiet to powinien wiedzieć że wcale nie trzeba być piękną, seksowną, wystarczy być ruchliwą, upraszczając. Jednak jest jakiś hamulec i on jest problemem. Nikt za zainteresowaną /ego nie pójdzie do łóżka. Czemu są z tym problemy? Najczęściej to stworzone przez siebie obawy. Czy to własnej atrakcyjności czy innych zalet. Czyli braku wiary w siebie. Tyle że jeśli ktoś jest zdecydowany na sex z osobą mającą problemy z sobą to chyba godzi się na to. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carlosbueno. Może być piętnowany przez grupę rowiesniczą. Ja pisałem o starszych czyli społeczeństwo czy rodziców. Stąd może dochodzić do niezaspokojenia potrzeb seksualnych i późniejszych problemów. Np choćby żalu ze się nie korzystało i było minęło. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, carlosbueno napisał:

Nie przesadzał z tym piętnowaniem, moim zdaniem bardziej piętnowany, przynajmniej przez swoją grupę rówieśniczą  jest 16-18 prawiczek niż piętnowani są niepełnoletni uprawiający seks. Facet który szybko zacznie uprawiać seks prawdopodobnie dużo lepiej poradzi sobie w życiu niż kogoś kogo męczy prawictwo w wieku 20  lat, który z dużym prawdopodobieństwem zostanie życiowym nieudacznikiem, czego ja jestem przykładem . Przecież całe incelstwo się z tego zrodziło, ja nim byłem zanim wymyślono  ten termin, incel jest damskim odpowiednikiem dziwki, pogardzanym przez lud tylko z innego powodu ale również seksualnego.  

 

W liceum kolegowałam się z jedną plotkarą, która z kolei dużo czasu przebywała w towarzystwie chłopców i z jej relacji wynikało, że nie-prawiczków w szkole była garstka, byli to przeważnie najbardziej popularni chłopcy. Jak było faktycznie oczywiście nie wiem, ale raczej wierzę w jej wersję. Tak więc chyba pochodzimy z różnych środowisk. 

Edytowane przez bezniczego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Piotrek87 napisał:

Carlosbueno. Może być piętnowany przez grupę rowiesniczą. Ja pisałem o starszych czyli społeczeństwo czy rodziców. Stąd może dochodzić do niezaspokojenia potrzeb seksualnych i późniejszych problemów.

Dla nastolatków zdanie grupy rówieśniczej jest dużo ważniejsze niż rodziców i społeczeństwa, bycie na przekór dorosłym jest uznawane za powód do dumy. Ja byłem uznawany za maminsynka, dobre zdanie o mnie mieli tylko rodzice i nauczyciele bo byłem grzeczny i nie sprawiałem żadnych problemów wychowawczych, tylko że teraz ci którzy sprawiali   są dumą swych rodziców a mnie się rodzice( teraz już jeden)  wstydzą choć oczywiście mi tego w oczy nie powiedzą. 

 

36 minut temu, bezniczego napisał:

Tak więc chyba pochodzimy z różnych środowisk.

Ode mnie 3 chłopaków z klasy siedziało w kryminale , drugie tyle jest w policji, wojsku( to mniej więcej ten sam typ osobowości)  ja ze średnią 3,9 byłem najlepszym uczniem wśród chłopaków.  Nikt tam nie pochodził z rodzin inteligenckich, od 4-5 klasy podstawówki pito alkohol, 7-8 klasa na wycieczkach szkolnych niektórzy już uprawiali seks,   przemoc fizyczna była na porządku dziennym ,nikt nie interweniował bo przecież to normalne u chłopaków.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, carlosbueno napisał:

Dla nastolatków zdanie grupy rówieśniczej jest dużo ważniejsze niż rodziców i społeczeństwa, bycie na przekór dorosłym jest uznawane za powód do dumy. Ja byłem uznawany za maminsynka, dobre zdanie o mnie mieli tylko rodzice i nauczyciele bo byłem grzeczny i nie sprawiałem żadnych problemów wychowawczych, tylko że teraz ci którzy sprawiali   są dumą swych rodziców a mnie się rodzice( teraz już jeden)  wstydzą choć oczywiście mi tego w oczy nie powiedzą. 

 

Ode mnie 3 chłopaków z klasy siedziało w kryminale , drugie tyle jest w policji, wojsku( to mniej więcej ten sam typ osobowości)  ja ze średnią 3,9 byłem najlepszym uczniem wśród chłopaków.  Nikt tam nie pochodził z rodzin inteligenckich, od 4-5 klasy podstawówki pito alkohol, 7-8 klasa na wycieczkach szkolnych niektórzy już uprawiali seks,   przemoc fizyczna była na porządku dziennym ,nikt nie interweniował bo przecież to normalne u chłopaków.   

 

No to już wszystko jasne, ja chodziłam do jednego z najlepszych liceów w mieście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam obrzydliwe preferencje seksualne od dzieciństwa. Mówiono mi, abym nie pisał o nich. Nie dotyczą one penetracji, jakiegokolwiek stosunku płciowego związanego z wprowadzeniem członka męskiego do wnętrza ciała. Jak byłem dzieckiem, nierzadko wyobrażałem sobie, że jestem płci żeńskiej. W życiu kilka razy byłem u seksuologa. Na ostatniej wizycie zaproponowano mi zastrzyki(!) w związku z zaburzeniami preferencji seksualnych. Od ok. 12 lat odrzuciłem seksualność i zwalczam nieczyste myśli. Mam "marzenie" o małżeństwie z kobietą podobną do mnie - mającą coś w rodzaju psychozy lub całościowych zaburzeń rozwoju, chronicznie. Mam 28,5 roku, nigdy nie miałem sympatii. Robiłem bardzo głupie rzeczy, gdy byłem nieletni, lecz w wieku ok. 16 lat się nawróciłem. Jeżeli mam mieć dzieci, to chciałbym je spłodzić jak najszybciej. Pewien ksiądz kilka lat temu powiedział, że bardzo możliwe, że do końca życia nie będę zdolny do małżeństwa. Brak żony bywa naprawdę przykry. Mocno pociąga mnie kobiece ciało. Niestety, ostatnio oglądałem pornografię związaną z moimi "upodobaniami" seksualnymi, co często wywoływało erekcję, nawet wtedy, gdy jej nie chciałem. Obawiam się, że brak kontaktu z tym, co stanowi moje preferencje seksualne, wywołuje u mnie coś w rodzaju dyskomfortu i "głodu", "pragnienia seksualnego". 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, bezniczego napisał:

 

(...)

Przepraszam autorko za zaśmiecanie wątku. 

Nie ma za co przepraszać, prawdę mówiąc-ta dyskusja zeszła na ciekawsze tory.

Wszystkim udzielającym się serdecznie dziękuję za swoje przemyślenia i informacje :3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, take napisał:

Mam obrzydliwe preferencje seksualne od dzieciństwa. Mówiono mi, abym nie pisał o nich. Nie dotyczą one penetracji, jakiegokolwiek stosunku płciowego związanego z wprowadzeniem członka męskiego do wnętrza ciała. Jak byłem dzieckiem, nierzadko wyobrażałem sobie, że jestem płci żeńskiej. W życiu kilka razy byłem u seksuologa. Na ostatniej wizycie zaproponowano mi zastrzyki(!) w związku z zaburzeniami preferencji seksualnych. Od ok. 12 lat odrzuciłem seksualność i zwalczam nieczyste myśli. Mam "marzenie" o małżeństwie z kobietą podobną do mnie - mającą coś w rodzaju psychozy lub całościowych zaburzeń rozwoju, chronicznie. Mam 28,5 roku, nigdy nie miałem sympatii. Robiłem bardzo głupie rzeczy, gdy byłem nieletni, lecz w wieku ok. 16 lat się nawróciłem. Jeżeli mam mieć dzieci, to chciałbym je spłodzić jak najszybciej. Pewien ksiądz kilka lat temu powiedział, że bardzo możliwe, że do końca życia nie będę zdolny do małżeństwa. Brak żony bywa naprawdę przykry. Mocno pociąga mnie kobiece ciało. Niestety, ostatnio oglądałem pornografię związaną z moimi "upodobaniami" seksualnymi, co często wywoływało erekcję, nawet wtedy, gdy jej nie chciałem. Obawiam się, że brak kontaktu z tym, co stanowi moje preferencje seksualne, wywołuje u mnie coś w rodzaju dyskomfortu i "głodu", "pragnienia seksualnego". 

Wiem, Take

Zdążyłam już przeczytać jeden z założonych przez Ciebie wątków. Mnie też boli fakt, że najprawdopodobniej nigdy nie będę mieć partnera. I tu już nawet nie chodzi o  sam seks, tylko o potrzebę

bliskości i posiadania

w życiu ikony zastępującej ojca. 

Przyłapałam się ostatnio na dziwnym fantazjowaniu o urodzeniu się w rodzinie jakiegoś aktora i byciu jego córką. Nie miało to zabarwienia erotycznego... Chyba? 

Mojego biologicznego ojca wspominam dobrze, ale kiedy zobaczyłam jego obecny wygląd nie mogę powstrzymać się od obrzydzenia. Widać, że jest wyniszczony alkoholem. Lubię za to oglądać jego zdjecia z przeszłości, kiedy byłam mała. To już jest chore.

 

 

Edytowane przez Jesiennywieczór
Błąd językowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jesiennywieczór napisał:

Zdążyłam już przeczytać jeden z założonych przez Ciebie wątków. Mnie też boli fakt, że najprawdopodobniej nigdy nie będę mieć partnera. I tu już nawet nie chodzi o  sam seks, tylko o potrzebę

bliskości i posiadania

Dlaczego zakładasz że nigdy nie będziesz mieć partnera?.  

A to że podobają  Ci się starsi faceci może wynika z podświadomej tęsknoty za ojcem biologicznym. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zawesze się różniłem mocno od rówieśników.W szkole było widać,że jestem inny.

10 godzin temu, take napisał:

Mam obrzydliwe preferencje seksualne od dzieciństwa. Mówiono mi, abym nie pisał o nich. Nie dotyczą one penetracji, jakiegokolwiek stosunku płciowego związanego z wprowadzeniem członka męskiego do wnętrza ciała. Jak byłem dzieckiem, nierzadko wyobrażałem sobie, że jestem płci żeńskiej. W życiu kilka razy byłem u seksuologa. Na ostatniej wizycie zaproponowano mi zastrzyki(!) w związku z zaburzeniami preferencji seksualnych. Od ok. 12 lat odrzuciłem seksualność i zwalczam nieczyste myśli. Mam "marzenie" o małżeństwie z kobietą podobną do mnie - mającą coś w rodzaju psychozy lub całościowych zaburzeń rozwoju, chronicznie. Mam 28,5 roku, nigdy nie miałem sympatii. Robiłem bardzo głupie rzeczy, gdy byłem nieletni, lecz w wieku ok. 16 lat się nawróciłem. Jeżeli mam mieć dzieci, to chciałbym je spłodzić jak najszybciej. Pewien ksiądz kilka lat temu powiedział, że bardzo możliwe, że do końca życia nie będę zdolny do małżeństwa. Brak żony bywa naprawdę przykry. Mocno pociąga mnie kobiece ciało. Niestety, ostatnio oglądałem pornografię związaną z moimi "upodobaniami" seksualnymi, co często wywoływało erekcję, nawet wtedy, gdy jej nie chciałem. Obawiam się, że brak kontaktu z tym, co stanowi moje preferencje seksualne, wywołuje u mnie coś w rodzaju dyskomfortu i "głodu", "pragnienia seksualnego". 

Nie masz za co przepraszać.Porno oglądasz cóż w tym złego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, jak zwykle problem z byciem nieudacznikiem, 

Jak dla mnie przesadzacie z tym prawictwem. Jest jakieś oficjalne podejście do seksu jak to jakiejś wstydliwej rzeczy, jakiegoś grzechu. Ponoć ostatnio się to zmieniło i teraz jest jakaś wolność w tym temacie. Ja jednak jestem zwolennikiem teorii, że ludzie się nie zmieniają i czasy nie mają aż tak dużego znaczenia na psychikę człowieka, która w pewnym stopniu jest ta sama u każdego. Są środowiska, gdzie wstrzemięźliwość jest uznawana za pożądaną, wśród duchownych katolickich, np. 

 

Równie dobrze mógłbym powiedzieć, no co? nie miałeś nigdy komputera w ręce. :P
No bo istnieje termin inicjacji informatycznej. Dla mnie to też ma duże znaczenie, kiedy ktoś zaczął korzystać z komputera. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, carlosbueno napisał:

Dlaczego zakładasz że nigdy nie będziesz mieć partnera?.  

A to że podobają  Ci się starsi faceci może wynika z podświadomej tęsknoty za ojcem biologicznym. 

Jak już mówiłam, nie zasługuję na związek.

Jestem brzydkim i zepsutym człowiekiem, który sprawiałby partnerowi cierpienie i wstyd (żeby spotykać się z kobietą brzydką i dziwną, trzeba być przygotowanym na osądy społeczeństwa, przyjaciół i rodziny).

Nie będę ranić innych przez swoje samolubne potrzeby, o nie :D

Sądzę, że niektórzy powinni pozostać sami. O przekazywaniu swoich parszywych genów nie muszę wspominać. 

12 godzin temu, wiejskifilozof napisał:

U mnie pragnienie partnerki w swoim wieku,się bierze stąd.Że zawsze miałem towarzystwo w swoim wieku.Choć nielicznne.

Chęć bycia z rówieśniczką raczej nie jest dziwna. Jakieś postępy w temacie nawiązania bliższego kontaktu z pewną Panią?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czuję potrzeby bycia kochanym przez żonę (albo przynajmniej może mi się tak wydawać). Chcę dziewictwa w dniu ślubu kościelnego u obydwu stron. Nie toleruję rozwiązłości, jest ona obrzydliwa. Może mi brakować "przytulanki" osobowej i "żywej figury Maryi". Chciałbym patrzeć na żonę jak na Maryję, ale Niepokalana Dziewica odznacza się też niezrównaną wśród kobiet urodą. Gdyby żona była brzydka, to nie przypominałaby Jej z wyglądu... Nie wiem, na ile brzydka musiałaby być moja żona, aby mnie odpychała. Rodzinie pewnie by się nie podobało, gdybym znalazł sobie naprawdę brzydką żonę. Brzydota może być niepełnosprawnością ze względu na oszpecenie. Szczególnie bolesne może być oszpecenie twarzy, głowy. Ciągnie mnie do kobiet z niepełnosprawnością ze względu na zaburzenia psychiczne w miarę podobne do moich. Niektóre imiona podobają mi się bardziej niż inne. Myślę, że gdyby moja żona miała takie samo imię, co moja siostra, to mogłaby być dla mnie przez to mniej atrakcyjna seksualnie. Ze względów religijnych atrakcyjność seksualna jest dla mnie zjawiskiem niepożądanym. Inaczej przetwarzam bodźce seksualne - przez perwersyjny fetysz, chore zaburzenia preferencji seksualnych, nie miałem zainteresowania penetracją w swoim życiu (przynajmniej w wieku poniżej 18 lat), nie interesowały mnie też genitalia (zarówno żeńskie, jak i męskie - przynajmniej dawniej). Moja psychika myśli, że pozamałżeński stosunek waginalny jest gorszym złem niż grzech przeciwko naturze, bo ze stosunku waginalnego może począć się dziecko, a nie jest dobrze, gdy dzieci poczynają się z czynu lubieżnego, poza małżeństwem. Chciałbym, żeby moja żona wyglądała przyzwoicie. Nie podobałoby mi się zapewne, gdyby żona przybrała moje nazwisko. Kobieta z nazwiskiem panieńskim może dla mnie ładniej się nazywać. Może być też bardziej atrakcyjna jako małżonka. Takie same nazwiska to mają matka czy siostra. Oczywiście nie chcę kontaktów seksualnych z mamą czy jej córką. Nie chciałbym też, aby żona wyglądała jak mężczyzna (np. miała łysą głowę czy męską fryzurę, to według mnie "zabija" kobiecość). W pewnym sensie we włosach tkwi atrakcyjność seksualna kobiet według mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Jesiennywieczór napisał:

Jak już mówiłam, nie zasługuję na związek.

Jestem brzydkim i zepsutym człowiekiem, który sprawiałby partnerowi cierpienie i wstyd (żeby spotykać się z kobietą brzydką i dziwną, trzeba być przygotowanym na osądy społeczeństwa, przyjaciół i rodziny).

Nie będę ranić innych przez swoje samolubne potrzeby, o nie :D

Sądzę, że niektórzy powinni pozostać sami. O przekazywaniu swoich parszywych genów nie muszę wspominać. 

Chęć bycia z rówieśniczką raczej nie jest dziwna. Jakieś postępy w temacie nawiązania bliższego kontaktu z pewną Panią?

Wszystko idzie w dobrym kierunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×