Skocz do zawartości
Nerwica.com

BUPROPION/AMFEBUTAMON (Bupropion Neuraxpharm, Oribion, Welbox, Wellbutrin, Zyban)


nella31

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, chester napisał:

Wellbutrin początkowo może uspokajać poprzez blokowanie receptorów nikotynowych. Spokojnie, jeszcze dopaminę i noradrenalinę poczujecie 😅

Mi noradrenalina to nie potrzebna w nadmiarze. Orientuje się ktoś czy dawka 300mg jest znacząco lepsza od 150? Mi potrzebna dopamina, bo moim zdaniem jej brak jest przyczyną mojego dziwadztwa 🤪 jak welbutrin będzie mnie wyciszał to zacznę się badać w kierunku skrytego ADHD. Przerobiłem serotoninowce i noradrenalinowce i to nie jest to czego szukam.  W rodzinie u mnie są przypadki ADHD, depresji, schizofrenii, padaczki, a więc może ja mam coś z pogranicza i nie manifestuje oficjalnie tylko wykańcza mnie od środka i się maskuje. Będę próbował na pewno zwiększyć dawkę, jeśli mnie wyciszy jeszcze bardziej no to diagnoza się sama postawi. Od poniedziałku jeszcze dorzucę L-dope bo mam w pracy 😂 wszędzie mam coś pochowane w samochodzie, garażu, na strychu 🙃 tak już mam. Welbutrin z paro i wenlą potęgował wqrw, a solo jest zupełnie inaczej, więc mi serotonina nie potrzebna, nie mam lęków, ani ocd więc nie ma podstaw by w ssri, snri trwać, trza co innego spróbować:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej mnie cieszy to że póki co bupropion nie wpłynął w ogóle na serce i układ krążenia, tego się mocno bałem. Wczoraj tyrałem 11h i żadnych problemów nie było z tej strony. Przez kilka godzin dopóki robota nie dała mi w kość ten dziwny spokój po bupropionie spowodował że czułem dużą pewność siebie i zero stresu przy ludziach. 

Co ciekawe, reboksetyna od pierwszej tabletki zdecydowanie mnie stymulowała, aż ciężko było usiedzieć tu jest spokój. No ale to sam początek eksperymentu z tym lekiem także czas pokaże jak będzie, zresztą biorę też inne leki więc nie tylko bupropion na mnie działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@chesterwiele lat temu jakiś czas brałem bupropion sam i samopoczucie było bardzo dobre z wyraźnym pobudzeniem ale z czasem bardzo pogorszyła się fobia społeczna i odstawiłem. Szkoda że wtedy lekarz nie pomyślał żeby dołączyć coś przeciwlękowego zamiast od razu z niego rezygnować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i niestety stało się, pojawił się ten pieprzony niepokój który pamiętam z pierwszej próby z bupropionem. Naprawdę wierzyłem że paroksetyna i choćby niska dawka wenlafaksyny pozwolą tego uniknąć. Jednocześnie biorę pregabalinę ale ona wcale na lęk nie pomaga mi a wręcz go zwiększa. Teraz nie wiem czy to przeczekać (ale długo nie wytrzymam) czy już zwiększyć dawkę paro a może wrócić do amisulprydu, pamiętam że dawka 200 mg działała na mnie przeciwlękowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, zburzony napisał:

No i niestety stało się, pojawił się ten pieprzony niepokój który pamiętam z pierwszej próby z bupropionem. Naprawdę wierzyłem że paroksetyna i choćby niska dawka wenlafaksyny pozwolą tego uniknąć. Jednocześnie biorę pregabalinę ale ona wcale na lęk nie pomaga mi a wręcz go zwiększa. Teraz nie wiem czy to przeczekać (ale długo nie wytrzymam) czy już zwiększyć dawkę paro a może wrócić do amisulprydu, pamiętam że dawka 200 mg działała na mnie przeciwlękowo.

Najlepiej zrobić to, co zaproponuje lekarz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zburzony Ale po kilku dniach brania to masz uboki, a nie działanie leku. Wytrzymaj miesiąc i wtedy zobaczysz. Albo będziesz brał, albo dowiesz się, że ten lek nie jest dla Ciebie. Ja Ciebie rozumiem, bo sam tak robiłem z lekami i wcześniej czy później to dobrze się nie kończy, receptory wariują. Zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak kiedyś skakałem z kwiatka na kwiatek i nic dobrego z tego nie wychodziło teraz biorę jeden lek latami, który jest pomocny, a na resztę to trzeba sobie samemu w życiu zapracować żeby być szczęśliwy bo lek nie rozwiąże problemów z których wynika depresja, niskie poczucie własnej wartości itp 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, picziklaki napisał:

Też tak kiedyś skakałem z kwiatka na kwiatek i nic dobrego z tego nie wychodziło teraz biorę jeden lek latami, który jest pomocny, a na resztę to trzeba sobie samemu w życiu zapracować żeby być szczęśliwy bo lek nie rozwiąże problemów z których wynika depresja, niskie poczucie własnej wartości itp 

Właśnie dokładnie tak. Długo żyłem złudzeniem, że leki to panaceum na szczęście, a tak nie jest. One pomagają nabrać siły, aby mierzyć się z problemami życia. I nie twierdzę, że leki nic nie dają, bo mi kilka razy uratowały życie, ale po uzyskaniu względnej stabilizacji trzeba pracować nad sobą, co jest bardzo, bardzo ciężkie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jak nie zaczniesz trzymać się jednego dobrego lekarza, to nic lepszego z tego nie wyniknie. Nie można zwiększać 1 leku i po tygodniu zwiększać drugiego. Musisz uzbroić się w cierpliwość do leków a tym bardziej w zaufanie do psychiatrów. Ja poznałem sporo psychiatrów i mogę z czystym sumieniem powiedzieć że to fajni, rozumiący pacjenta i mądrzy ludzie.

 

Żeby dać ci do myślenia, psychiatrzy nawet sami nie leczą swojej rodziny ani tym bardziej siebie, bo nie da się obiektywnie podejść do emocjonalnych tematów (rodzinnych).

Edytowane przez ProstyUser

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak. Dla mnie nie ma takiej opcji że dany lek wywołuje u mnie lęk od początku, a ja spokojnie biorę dalej i czekam aż mi kiedyś przejdzie. Dla mnie lęk to jest coś co totalnie niszczy mi psychikę, powoduje depresję, natłok najgorszych myśli i wspomnień, powoduje że nie potrafię myśleć i funkcjonować normalnie, szybko przychodzą myśli samobójcze i czarna rozpacz. Pierwszy raz próbowałem się zabić w 100% z powodu lęku. Tak więc kiedy pojawia się lęk muszę natychmiast coś z tym zrobić, albo zwiększyć dawkę jakiegoś innego leku, albo ratować się benzo lub neuroleptykami albo szybko z danego leku zrezygnować. Już jeden dzień z lękiem jak wczorajszy spowodował że myślałem o samobójstwie, zwłaszcza że mam bardzo trudny okres w życiu osobistym plus teraz jest najgorszy dla mnie okres w roku - wkrótce moje 40 urodziny, potem zasrane święta, co roku tragicznie to przechodzę. Mam nadzieję że wystarczająco to wyjaśniłem. Acha, miałem nadzieję że pregabalina mi pomoże na początku brania bupropionu ale dupa, ona jeszcze pogarsza sprawę.

A co do psychiatrów, to jasne. Lekarza mam zawsze pod ręką, w każdej chwili mogę się z nim spotkać i porozmawiać. Wcale nie jest tak że wizytę, konkretnie teleporadę, mam raz na 1 - 2 miesiące i wtedy mam te zasrane, NFZowskie 6-13 minut na "porozmawianie".

Poza tym, mam 40 lat a do psychiatrów chodzę od pierwszej klasy liceum. Wiem już doskonale co mają mi do zaoferowania a wielu ich było. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, zburzony napisał:

Powiem tak. Dla mnie nie ma takiej opcji że dany lek wywołuje u mnie lęk od początku, a ja spokojnie biorę dalej i czekam aż mi kiedyś przejdzie. Dla mnie lęk to jest coś co totalnie niszczy mi psychikę, powoduje depresję, natłok najgorszych myśli i wspomnień, powoduje że nie potrafię myśleć i funkcjonować normalnie, szybko przychodzą myśli samobójcze i czarna rozpacz. Pierwszy raz próbowałem się zabić w 100% z powodu lęku. Tak więc kiedy pojawia się lęk muszę natychmiast coś z tym zrobić, albo zwiększyć dawkę jakiegoś innego leku, albo ratować się benzo lub neuroleptykami albo szybko z danego leku zrezygnować. Już jeden dzień z lękiem jak wczorajszy spowodował że myślałem o samobójstwie, zwłaszcza że mam bardzo trudny okres w życiu osobistym plus teraz jest najgorszy dla mnie okres w roku - wkrótce moje 40 urodziny, potem zasrane święta, co roku tragicznie to przechodzę. Mam nadzieję że wystarczająco to wyjaśniłem. Acha, miałem nadzieję że pregabalina mi pomoże na początku brania bupropionu ale dupa, ona jeszcze pogarsza sprawę.

A co do psychiatrów, to jasne. Lekarza mam zawsze pod ręką, w każdej chwili mogę się z nim spotkać i porozmawiać. Wcale nie jest tak że wizytę, konkretnie teleporadę, mam raz na 1 - 2 miesiące i wtedy mam te zasrane, NFZowskie 6-13 minut na "porozmawianie".

Poza tym, mam 40 lat a do psychiatrów chodzę od pierwszej klasy liceum. Wiem już doskonale co mają mi do zaoferowania a wielu ich było. 

Jak jesteś w tak trudnej sytuacji, może warto pomyśleć o położeniu się do szpitala? Przy myślach i próbach samobójczych jak najbardziej ma to sens. Tym bardziej jeżeli dłuższy czas nie udaje się ułożyć leczenia. Jeżeli sytuacja jest trudna, może właśnie warto zrobić taką małą rewolucję. Od razu może zrobiliby szerszą diagnostykę? Myślę że mogłoby ci to sporo pomóc. Mi w IPINie kiedyś wprowadzili wenlafaksynę 150mg i to był duży, duży krok naprzód.

 

Jeśli chodzi o lęki na początku brania leków, to wszystkie SSRI SNRI NDRI NRI i TCA je powodują. Ale to nie powód by robić pochopne decyzje - to wtedy czas na stosowanie doraźne benzo lub neuroleptyków sedatywnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledze u góry co się po/cenzura/iło, od dawna żadnych "narkosów" nie używam choć w przeszłości miałem z tym ogromny problem o czym nie raz tu wspominałem.

W każdym razie, oprócz tego lęku i napięcia spowodowanych przez bupropion, przeszkadza mi jeszcze brak apetytu i kompletnie zaburzony sen. Niby przywykłem do dużo mniejszej ilości snu spowodowanej braniem leków, nawet to polubiłem, ale teraz sen jest totalnie poszatkowany I na dłuższą metę to nie może być zdrowe. Ale tym razem nie mam zamiaru sięgać po nic nasennego bo wystarczy już tych leków pieprzonych, mam nadzieję że to minie z czasem albo chociaż trochę się ustabilizuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@acherontia styxnie napisałem że się tego nie spodziewałem tylko że mi to bardzo przeszkadza. Na sen zawsze można coś wziąć ale na apetyt nie bardzo. Mój lekarz (na NFZ oczywiście) nie zaprząta sobie głowy takimi głupotami, zresztą chłop ma do obdzwonienia chyba ze 30 osób to go rozumiem.

Sądzę że apetyt mi wróci prędzej czy później, nie raz już na jakimś leku bardzo się zmniejszał chociaż nie aż tak bo teraz to prawie jadłowstręt. Najważniejsze to ten lęk, z nim długo nie wytrzymam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, zburzony napisał:

Koledze u góry co się po/cenzura/iło, od dawna żadnych "narkosów" nie używam choć w przeszłości miałem z tym ogromny problem o czym nie raz tu wspominałem.

W każdym razie, oprócz tego lęku i napięcia spowodowanych przez bupropion, przeszkadza mi jeszcze brak apetytu i kompletnie zaburzony sen. Niby przywykłem do dużo mniejszej ilości snu spowodowanej braniem leków, nawet to polubiłem, ale teraz sen jest totalnie poszatkowany I na dłuższą metę to nie może być zdrowe. Ale tym razem nie mam zamiaru sięgać po nic nasennego bo wystarczy już tych leków pieprzonych, mam nadzieję że to minie z czasem albo chociaż trochę się ustabilizuje.

Taki jest urok wszyscy myślą że im pomoże bo chodzi o dopamine a tak naprawdę to czysty noradrenilowiec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, PieTio89 napisał:

Taki jest urok wszyscy myślą że im pomoże bo chodzi o dopamine a tak naprawdę to czysty noradrenilowiec.

Wystarczy spojrzeć w gacie i już wiadomo na co działa😂 noradrenalina rozszerza krążenie wewnętrzne, a zwęża obwodowe tak jak robi to adrenalina. No, ale bupropion w zestawieniu z reboksetyną, no to wypada dużo słabiej w moim odczuciu. To taki niedopracowany lek moim zdaniem. W sumie to nawet nie wiem na co on jest, a z amfetaminą to w ogóle nie ma nic wspólnego jeśli chodzi o działanie i to nawet do takiej w której 90% składu stanowi apap😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim, 

 

Proszę powiedzcie mi czy to normalne że po bupropionie mam takie efekty uboczne.. 

Leczę się na C-PTSD, brałam wcześniej duloxetine maksymalna dawkę w połączeniu z pregabalina i larivonem. 

W ogóle mi to nie pomagało, jedynie larivon potrafił mnie uśpić - jeden z trzech który sie przyjął pozytywnie. 

Teraz przeszłam na bupropion ( 150 mg) to co się ze mną dzieje to jest koszmar 

1. Brak snu, dosłownie nie mogę spać do 7:00. Położę sie i po 2 -3 godzinach już koniec. Sen jest taki... płytki, wszystko słyszę, bardzo szybko można mnie wybudzic.  Do tego zaczęłam mieć codziennie paraliże senne, czasem np 3 jeden po drugim w ciągu jednej "nocy" to aż się boję zasnąć teraz po pierwszym żeby kolejnego nie było. 

Larivon na sen - nie pomaga, 

Trittico - nie pomaga 

 

2. Stan lękowy - pojawia się codziennie, w miarę afobam potrafi to uspokoić. 

3. Wilczy apetyt, jadłabym cały czas. Przeraża mnie to, bo fakt że przytyłam po ostatnich lekach spowodował obniżenie własnej wartości to jeszcze teraz to.. 

4. Świat jak w matrixie, takie ciało odłączone od umysłu, ide i widzę rzeczywistość jakbym była turbo pijana. 

5. Kryzys emocjonalny średnio co 2 dni. 

 

Biorę lek od 2 tygodni jestem już tym załamana..  to jest już rok mojego leczenia i tylko widzę tendencje spadkową. 

 

Edytowane przez Nihilarian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Nihilarian napisał:

Cześć wszystkim, 

 

Proszę powiedzcie mi czy to normalne że po bupropionie mam takie efekty uboczne.. 

Leczę się na C-PTSD, brałam wcześniej duloxetine maksymalna dawkę w połączeniu z pregabalina i larivonem. 

W ogóle mi to nie pomagało, jedynie larivon potrafił mnie uśpić - jeden z trzech który sie przyjął pozytywnie. 

Teraz przeszłam na bupropion ( 150 mg) to co się ze mną dzieje to jest koszmar 

1. Brak snu, dosłownie nie mogę spać do 7:00. Położę si i po 2 -3 godzinach już koniec. Sen jest taki... płytki, wszystko słyszę, bardzo szybko można mnie wybudzic.  Do tego zaczęłam mieć codziennie paraliże senne, czasem np 3 jeden po drugim w ciągu jednej "nocy" to aż się boję zasnąć teraz po pierwszym żeby kolejnego nie było. 

Larivon na sen - nie pomaga, 

Trittico - nie pomaga 

 

2. Stan lękowy - pojawia się codziennie, w miarę afobam potrafi to uspokoić. 

3. Wilczy apetyt, jadłabym cały czas. Przeraża mnie to, bo fakt że przytyłam po ostatnich lekach spowodował obniżenie własnej wartości to jeszcze teraz to.. 

4. Świat jak w matrixie, takie ciało odłączone od umysłu, ide i widzę rzeczywistość jakbym była turbo pijana. 

5. Kryzys emocjonalny średnio co 2 dni. 

 

Biorę lek od 2 tygodni jestem już tym załamana..  to jest już rok mojego leczenia i tylko widzę tendencje spadkową. 

 

Jak najjbardziej noradrenalina potrzebuje paliwa w postaci coś glukozy.

 

Miałem to samo na wenli.

 

Tym sie C- PTSD nie leczy.

Edytowane przez PieTio89

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, PieTio89 napisał:

Jak najjbardziej noradrenalina potrzebuje paliwa w postaci coś glukozy.

 

Miałem to samo na wenli.

 

Tym sie C- PTSD nie leczy.

C-ptsd leczę bardziej psychoterapeutyczne, a leki przyjmuje na  kryzys związany z aktualnymi sytuacjami, mobbing w pracy, były partner który mi z mózgu pralkę zrobił, alkoholizm, który w sumie bupropion uspokoił ( tutaj plus dla niego, nie mam ochoty pić)  nie powiedziano mi wprost czy to depresja czy kryzys. 

Potrafiłam siedzieć przez cały dzień i patrzeć w sufit, odizolowanie od ludzi, brak produktywności i etc. Wcześniej brałam duloxetine sama na stqny lekowe, natrectwa i etc , potem dostałam pregabaline na niby uspokojenie a u mnie działały jakoś dziwnie, bo dawały mi zastrzyk energii, ale po pół roku brzuch mnie zaczal bolec po nich. Więc odstawienie. Teraz zmiana na bupropion. 

I jest koszmar 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, acherontia styx napisał:

@DEPERS w moim odczuciu jednak te leki się różnią bardzo. Bupropion brałam 2 lata i zero problemów, za to reboksetyna to dla mnie shit jakich mało. Nie dość że cały czas bym na niej spała, to jeszcze czułam się fatalnie. A ja reaguje źle na leki działające na NA. Nawet wenlafaksyna, która też w jakimś stopniu na NA oddziałuje na mnie źle działa.

No czuć różnicę, ale w moim odczuciu to bupropion jest słabszy od reboksetyny w sensie aktywizacji. Ty spałaś jak suseł po rebo, a mnie z trampek nadpobudliwość wyrywałam. Może Ty masz mniej wrażliwszy układ noradr, a mnie ciągle nosiło mimo, że nie było motywacji. Po prostu pobudzenie bezsensowne i toteż dlatego z niej zrezygnowałem, a no i libido martwe. Bupropion parę dni mnie wycisza i tak 4-5 dnia zaczyna już mi tłuc serce i z wyciszenia staję się coraz bardziej nerwowy. Trzy podejścia w tym roku pod niego robiłem i z ssri i ostatnio solo , bo chciałem jego potencjał poczuć, ale niestety, bo jak serce kłuje to już dla mnie podstawa żeby odstawić. Najdłużej wytrzymałem ponad dwa tygodnie na nim razem z 40mg paroksetyny, ale było mocne napięcie wewnętrzne i to serce mi mocno tłukło więc odstawiłem. No lek nie dla mnie względem fizycznym, trochę za krótko też brałem żeby ocenić go czy moja psychika by go polubiła. Niestety muszę go wpisać na listę do której już nie będę wracał na której jest już esci i rebo. No nic jeszcze sporo mam leków do przetestowania:), ale na razie offf, trzeba oczyścić neurony:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×