Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Czyli wniosek jest prosty: osoby religijne mają prawidłową strukturę mózgu! Osoby niewierzące, jeśli chcą polepszyć swoją kondycję zdrowotną powinny się nawrócić.

 

 

Ma to sens, mimo że zgwałcił logikę tym wnioskiem, to w efekcie końcowym lepiej jest być wierzącym, zakładając, że wyniki tych badań są prawdziwe ( tego akurat nie wiem, za dużo roboty pewnie by było sprawdzaniem tego )

Wierzący czują się lepiej, ryzyko zachorowania mniejsze z powodu pocieszenia, które znajdują w wierze/modlitwie itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wierzący czują się lepiej, ryzyko zachorowania mniejsze z powodu pocieszenia, które znajdują w wierze/modlitwie itd.

To pocieszanie zależy chyba od grubości kory mózgowej, a ja mam cienką jak dupa wunsza, bo wiara i modły wpędzały mnie w jeszcze gorszą nerwicodepresję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy zajęli się mózgiem człowieka religijnego i niereligijnego. I doszli do wniosku, że występują diametralne różnice w budowie mózgu osób wierzących i niewierzących. ...

I tylko katolskiej szczekaczce "zapomniało się" przypadkiem podać namiaru do onych badań. Zero wiarygodności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak wyglądają przykładowe odniesienia do badań naukowych. Poniższe są akurat z dziedziny weterynarii i umozliwiają błyskawiczne odnalezienie opisów badań w obowiązkowym publicznym rejestrze.

Parks J. Electrocardiographic abnormalities from serum electrolyte imbalance due to feline urethral obstruction. J Am Anim Hosp Assoc 1975;11:102.

Maggio, F., et al. (2000). Ocular lesions associatedwith systemic hypertension in cats: 69 cases (1985–1998). J Am Vet Med Assoc 217:695–702.

Mathur, S., et al. (2002). Effects of the calcium channel antagonist amlodipine in cats with surgically induced hypertensive renal insufficiency. Am J Vet Res 63(6): 833–839.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy zajęli się mózgiem człowieka religijnego i niereligijnego. I doszli do wniosku, że występują diametralne różnice w budowie mózgu osób wierzących i niewierzących. ...

I tylko katolskiej szczekaczce "zapomniało się" przypadkiem podać namiaru do onych badań. Zero wiarygodności.

Amerykańscy naukowcy... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak wyglądają przykładowe odniesienia do badań naukowych. Poniższe są akurat z dziedziny weterynarii i umozliwiają błyskawiczne odnalezienie opisów badań w obowiązkowym publicznym rejestrze.

Parks J. Electrocardiographic abnormalities from serum electrolyte imbalance due to feline urethral obstruction. J Am Anim Hosp Assoc 1975;11:102.

Maggio, F., et al. (2000). Ocular lesions associatedwith systemic hypertension in cats: 69 cases (1985–1998). J Am Vet Med Assoc 217:695–702.

Mathur, S., et al. (2002). Effects of the calcium channel antagonist amlodipine in cats with surgically induced hypertensive renal insufficiency. Am J Vet Res 63(6): 833–839.

NN4V, wyluzuj. To tylko frądelek!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo ciekawa historia dotyczy Johna Wren-Lewisa, z wykształcenia fizyka, wcześniej sceptyka, który został otruty, a jak powrócił ze śmierci klinicznej, to jako mistyk:

tutaj po angielsku relacja kolesia, który z nim rozmawiał:

http://www.capacitie.org/wren/Conversations.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy zajęli się mózgiem człowieka religijnego i niereligijnego. I doszli do wniosku, że występują diametralne różnice w budowie mózgu osób wierzących i niewierzących. ...

I tylko katolskiej szczekaczce "zapomniało się" przypadkiem podać namiaru do onych badań. Zero wiarygodności.

 

A czego się spodziewać, skoro to przedruk z dailyhate.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o wpływ religijności na funkcjonowanie człowieka oraz szukanie genezy religijności (niektórzy uważają, ze w mózgu jest "punkt Boga", bo na odpowiednim sprzęcie widać, że jakaś strefa się uaktywnia, kiedy się mówi o Bogu czy związanych z tematem wiary kwestiach), zrobiono masę najróżniejszych badań z różnymi rezultatami i nie można póki co wyciągnąć ostatecznych wniosków. Samą religijność czy wiarę można badać przez wiele parametrów róznie operacjonalizowanych i różnie definiować.

Mnie przekonują teorie o tym, że religijność może być dojrzała i niedojrzała (w zależności od określonych jej cech, związanych m.in z osobowością delikwenta) i że ta pierwsza korzystnie wpływa na człowieka, druga niekoniecznie. Krytykujący mówią, że tu jest założenie, że "prawdziwa" wiara, to ta dojrzała, a "nieprawdziwa" to niedojrzała, które powoduje błędne koło - nie możemy badać, jak wiara wpływa na człowieka, bo z góry ustalamy że wiarą jest tylko to, co chcemy uznać za nią, czyli wiara dojrzała, która będzie dobrze wpływać na człowieka. No ale psychologowie z nurtu humanistycznego wymieniają cechy wiary dojrzałej i niedojrzałej.

 

Jest na przykład badanie, które dowodzi, że osoby mające dobrą relację z Siłą Wyższą (lepszy dobrostan religijny) zapadają na depresję o 1,5 raza częściej niż osoby o niskim dobrostanie religijnym. Możliwe jest jednak odwrócenie związku - ci co mają depresję mogą się więcej modlić i bardziej zwracać ku Bogu niż zdrowi. Z kolei ludzie biorący udział w praktykach religijnych zapadają o 30% rzadziej na depresję, a osoby z wysokim poczuciem sensu życia chorują o 70% rzadziej. No ale może być na odwrót, osoby zdrowe bez depresji mają wyższe poczucie sensu życia niż chore, co mi się wydaje oczywiste. I tak to jest z badaniami.

 

http://www.psychologia.edu.pl/obserwatorium-psychologiczne/1904-duchowosc-chroni-przed-depresja-lepiej-niz-regularne-chodzenie-na-msze.html

http://aje.oxfordjournals.org/content/early/2012/02/20/aje.kwr349.full.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O religijności dojrzałej. Nie podaję źródła, bo praca ma charakter streszczający. Odnosi się do psychologii humanistycznej, przede wszystkim Allporta.

 

Religię personalną, pozytywną postawę wobec religii oraz religijność motywowaną wewnętrznie, odzwierciedlającą koncentrację na religii jako wiodącym motywie w życiu, łączy ze sobą fakt, iż wszystkie powyższe przejawy religijności można określić mianem religijności dojrzałej. Dla osób o religijności dojrzałej motywy religijne posiadają autonomiczny i autoteliczny charakter. Nie oznacza to, że nie mają one powiązania z innymi potrzebami człowieka, lecz nie są im one podporządkowane, nie pełniąc wobec nich instrumentalnej roli. Kolejnym elementem dojrzałości religijnej jest obraz Boga, który u osób niedojrzałych religijnie jest zdeformowany, mając silne konotacje negatywne. Bóg kojarzy się tego typu jednostkom jako niesprawiedliwy, karzący, odpowiedzialny lub obojętny wobec zła tego świata oraz nieczuły na ból i cierpienia. Innym kryterium, stanowiącym o dojrzałości religijnej, jest autentyczność przekonań religijnych. Oznacza to, iż religia jest najważniejszą wartością w życiu oraz centralnym dynamizmem i regulatorem w strukturze osobowości. Pozostałe wartości są jej przyporządkowane, czego efektem jest odniesienie do niej w procesie analizy podejmowania decyzji w przedmiocie, który ma z nią relatywnie niewielki związek. Poza wymienionymi kryteriami dojrzałość religijna charakteryzuje się umiejętnością różnicowania elementów istotnych i ubocznych w religii oraz umiejętnością rozwiązywania kryzysów religijnych. Umiejętności różnicowania elementów istotnych i ubocznych w religii polegają przede wszystkim na selektywnym, różnicującym oraz krytycznym podejściu do religii poprzez świadomość tego co jest w niej najważniejsze i jaki jest jej główny cel oraz zaangażowanie w te aktywności, które prowadzą do jego realizacji. Innymi słowy jest to koncentracja na treściach [odróżnianie ich od formy], które są zakodowane w postaci symboli religijnych mających formę obrzędów, rytuałów i praktyk, które same w sobie stanowią tylko wartość tradycyjno-historyczną. Umiejętność rozwiązywania kryzysów religijnych przejawia się w skutecznym radzeniu sobie z wątpliwościami oraz wewnętrznymi konfliktami natury religijnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może inaczej zapytam i to też pytanie do pozostałych wierzących, czy Bóg?:

 

- jest zmienny czy niezmienny?

- w jaki sposób jest w relacji do stworzenia? czy wpływa jakoś na ten świat jeśli tak to jak?

- czy cierpi?

- czy jest personalny?

 

to są pytania, a nie te wasze niepoważne sprzeczki, że ten coś na frondzie wyczytał, tamten sie go pyta po co to czyta itd. ja już trace cierpliwość...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to są pytania, a nie te wasze niepoważne sprzeczki, że ten coś na frondzie wyczytał, tamten sie go pyta po co to czyta itd. ja już trace cierpliwość...

To usuń konto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może inaczej zapytam i to też pytanie do pozostałych wierzących, czy Bóg?:

 

- jest zmienny czy niezmienny?

- w jaki sposób jest w relacji do stworzenia? czy wpływa jakoś na ten świat jeśli tak to jak?

- czy cierpi?

- czy jest personalny?

 

to są pytania, a nie te wasze niepoważne sprzeczki, że ten coś na frondzie wyczytał, tamten sie go pyta po co to czyta itd. ja już trace cierpliwość...

Ano - najmojsze pytania.

Nieważne, że sensu w nich brak, bo nie istnieją odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bog to jest bog on nad kazdym czuwa moze nie tak zeby poprawiac im jakosc zycia sle widzi i slyszy czasami mysle ze bog to poprostu powietrze takie napedzajace tylko ludzi do zycia wszedzie go pelno jedank pozwala im zyc po swojemu nie ingeruje nigdy w ich zycie i chyba jasno daje do zrozumienia ze dopiero po smierci go ujzymy . nie mam pojecia czy to bedzie jezus ale w niego wierze on slyszy wszystko mam nadzieje nosze go w sercu ale on nie odpowiada nie cierpi czeka na nas az bedzie mogl nas do siebie zabrac i tym ktorzy zyli jak przykazal napewno do siebie zabierze a tym ktorzy nievwierzyli powie ano i co za zycia ze mnie szydziliscie i co sie okazalo ze jestem prawdziwym. ale to tak w skrocie moja wiara.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może inaczej zapytam i to też pytanie do pozostałych wierzących, czy Bóg?:

 

- jest zmienny czy niezmienny?

- w jaki sposób jest w relacji do stworzenia? czy wpływa jakoś na ten świat jeśli tak to jak?

- czy cierpi?

- czy jest personalny?

- jest niezmienny (gdyby nie był, to byłoby to smutne, do takiego wniosku wystarczy mi logika), nie ma też początku (w przeciwieństwie do wszystkich stworzeń)

- Najwyższy jest "Rodzicem" całego stworzenia (bez Niego nie zaistniałoby ono), wpływa na świat stworzony m.in. przez stwarzanie dusz, Opatrzność, łaski

- natura Boska nie może cierpieć w ogóle

- jest osobowy - ma wolną wolę, zdolność do miłości, "doświadcza" szczęśliwości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja wiara opiera sie tez na tym ze piekla nie ma po smierci czlowiek zawsze spotka boga jednak bedzie musial pokutowac za kazdy grzech ktory popelnil jednak bedzie tam na gorze przy bogu a diabel i pieklo to dla mnie jest na ziemi jak patrze na niektorych oni sa piekielni i maja swoich przywodcow to sa diably ktore i tak kiedys zostana nawroceni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja natura ma taki problem, że chciałaby, aby wiecznej kary nie było w ogóle, zwłaszcza dla takich jak ja. A to jest wbrew dogmatyce. Bardziej niż sama możliwość wiecznej kary może mnie przerażać to, na czym ona ma polegać i jak łatwo można na nią zasłużyć. Mam kryzys religijny. Nie chcę być heretykiem zaprzeczającym istnieniu Piekła, mimo tego, że ta prawda jest bardzo niewygodna dla mojej natury. Ogólnie "nie radzę sobie w życiu", a sfera religijna jest dla mnie szczególnie problematyczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

- jest niezmienny (gdyby nie był, to byłoby to smutne, do takiego wniosku wystarczy mi logika), nie ma też początku (w przeciwieństwie do wszystkich stworzeń)

- Najwyższy jest "Rodzicem" całego stworzenia (bez Niego nie zaistniałoby ono), wpływa na świat stworzony m.in. przez stwarzanie dusz, Opatrzność, łaski

- natura Boska nie może cierpieć w ogóle

- jest osobowy - ma wolną wolę, zdolność do miłości, "doświadcza" szczęśliwości

A jaką praktyczną różnice dla kogokolwiek robią powyższe quasiodpowiedzi?

Sterowanie iluzjami zindoktrynowanego umysłu?

Żadnego celu w tym nie ma...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×