Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

neon, często poszukiwania biorą się z jakiegoś przeżycia, poza tym podobne zjawisko może mieć różne przyczyny więc takie sprowadzanie do siebie może być złudne.

no i nie sądze, że zgłębiłeś całą duchowość wzdłuż i wszerz by móc każdemu kto wchodzi na jakąś ścieżkę powiedzieć "zawracaj, ja tam byłem", nie, ty co prawda gdzieś tam byłeś, ale nie możesz powiedzieć, że to to samo miejsce dokąd zmierza każdy poszukiwacz, inaczej musiałbyś twierdzić, że wszystkie drogi prowadzą tam gdzie znalazłeś się ty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

atic, Fundamentem zazwyczaj jest cierpienie. Nie wilczając dalekowschodnich tradycji, ale i tam niewielu bierze sie za prawdziwą mistyke, ponieważ jest to niezwykle trudna droga, droga pod prąd.Mówisz "całą duchowosc" - te kulminacyje doświadczenia nazywane przebudzeniem (ja lubie nazywac je satori) zaweira w sobie samą esencje duchowosc, to jest wstrząs- rozpoznajesz pewne zjawiska zachodzace w naturze itp. nie mozna doznać czegos wyzszego w duchowosc. Lecz to doświadczenie mija jak każde inne, natomiast zostawia w tobie ślad, to jak zjedzenie pigułki w matrixie. Nie jesteś już pod autorytartym wpływem umysłu, sam umysł zmniejsza swoją aktywność, poprostu nie ma juz w codzniennej rutynie takiego natłoku myśli, twój umysł otwiera sie na mądrość, natomias zaobserwowałem że bystrościa moze być troche słabiej, coś za coś. No więc to jest takie preludium do całej tej duchowosci, doznajesz satori- dokładnie widzisz i masz swiadomosc, co znaczy "walić do otwartych drzwi" i wtedy już nic nie musisz w duchowosci robić, ponieważ od tego momentu tracisz zainteresowanie np. rozrywkami i np wolisz isc na jakis dłuzszy spacer. ja np byłem zawsze maniakiem gier, teraz w ogóle tego nie tykam bo mój umysł uznam że matrix w matrixie to ju za wiele. Ale są ludzie którzy po doznaniu satori chcą doznać jakiego mitycznego oswiecenia, które prawdopodobnie nie istnieje, i medytują medytują medytuą rozpuszczajac w medytacji umysł, własna identyfikacje z umysłem, chca wiecej buddy niz osobosci zbudowanej z fałszywych wyobrażen na temat tego kim jesteśmy- ich i nasz wybór.

 

Dla mnie nie ma róznicy między grubasem jedzący hamburgera w mcdoldzie, ksiedzem w konfensjonale i buddą, wszysc oni są tylko przejawem natury, a to ze jeden sie uwaza za mesjasza a drugi za nic nie wartą osobe jedynie jest uwarunkowaniem ich umysłów.

 

Nie moge doznać innych doswiadczen duchowy niz reszta tych popaprańców, ponieważ ty nie możesz uzyskać innego orgazmu z kobieta niz ja. Tzn. oczywiscie mozna byc rózna intensywfikacja, twój i mój umysł mogą na rózny sposób interpetować orgazm, ale orgazm to orgazm, nienawiść do nienawiść, miłość to miłość. Zreszta ja ci mówiłem ze tu nie o orgazm chodzi tylko o kego konsekwencje, poniewaz orgazm trwa 1 min a zycie składa sie z milionów takich minut.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do integrowania sie, to nie jest kwestia twojej woli. Ja w duchwosc zabrałem swoje problemy, i wiekszość z nich została po przebudzeniu, wiec gdzie jest ta mityczna wolność? Doskonale rozumiem ze nie moge byc w tej tematyce żadnym autorytetem, ale myśle że przy duzym szczesci gdybyś napisał do Dalajlamy jakiś list, i zapytał go czy medytacje i mistyka mogą wiązać sie z niebezpieczenstwem, czy uwalnaja cie od czegokolwiek, czy oblewaja cie wiecznym szczesciem i setki innych bzdur, mysle ze mógłby ci on szczerze odpisać.

 

na dalekim wschodzie takie głupki jak ty czy ja wierzą ze te świete barany bez szkoły potrafią latać, lewitować, przemieszczają rzeczy siłą wolni znikać, czarować owoce, przediwduja przyszłość i setki innych.

 

choć wierze w to, ze potrafią oni pewne magiczne sztuczki ale bez przesadyzmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, no widzisz neon tak myślałem, mijamy się w dyskusji, ja nie wierze w te lewitacje i podobne cuda, przekonują mnie raczej świeccy nauczyciele.

 

Dalajlama z tego co się orientuje zażywa, a w każdy razie zażywał prozac i nie jest on dla mnie autorytetem.

 

myślę, że na ścieżce medytacji należy kroczyć umiejętnie i odpowiedzialnie i różne wyniki mogą być jej stosowania.

 

to do czego dąży się w różnych tradycjach duchowych to głównie przejrzenie iluzji własnego ja, medytacja przebudowuje mózg w taki sposób by było to możliwe, a stany uniesienia itp. są efektami ubocznymi nowej architektury mózgu, owszem nie jest to wolicjonalne, ale jest to efekt systematycznej pracy. jest wiele czynników na drodze duchowej, jak predyspozycje indywidualne, warunki życia praktykującego, intencja, rodzaj medytacji itd. i efekty na serio mogą być różne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poszperaj troche po internecie, tylko w necie każdy kto podnosi ręke na medytacje to ograniczony umysłowo katotalib. Ken Wilber, autorytet w dziedzinie trascendencji, mówił ze nie wie co jest powodem tego, że wielu medytujacych wpada w wachania nastroju, zaburzenia rytmu serca, a jeszcze innym medytującym zalecał ....psychoterapie.

 

A Ty rób co chcesz, Twoje zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśle ze ta komerycyjna medytacja 30 minuntowa raczej nie zrobi nikomu krzywdy, ja natomiast byłem na takim etapie w zyciu, ze postawiłem wszystko na jedną kartę, to nawet nie ja postawiłem zycie to zrobiło za mnie, i tak sie to ułozyło ze w internecie natrafiłem na forum na którym było pare osób na podobnym etapie, przebudzić sie, odnaleźć prawdę, mistrzowie, w ciągu dnia albo sie medytowało, albo myślało o medytacji, albo "podróżowało sie" po zakamarkach głowy w poszukiwaniu jakiego klucza, którym można byłoby otworzyć te duchowe drzwi. I tak całe dwa lata, wycofany ze społeczenstwa, sam na sam ze sobą i własnym umysłe, to był poligon.

 

Bo pierwsze kroki w duchowosci to błądzenie we mgle, nawet człowiek niewie czego szuka, czego sie złapac, a te filmy z mistrzami z jednej strony mobilizuja, bo rozposcieraja przed tobą wielka wizje nirwany i pieknego czystego magicznego i tajemniczego zycia-niedostepnego dla wielu istnien ludzkich, z drugiej utrudniaja ponieważ buduja wyobrazenia o tych duchowych uniesieniach, wyobrazenia które niewiele znaczą, poniewa zadne słowo nie moze otworzyc tych duchowych wrót. w ogóle uważam że mówiac duchowe to jest nadużycie, duchowsc, to mi sie kojarzy z czyms ludzkim, ale wyrozumiałym, cierpliwym, tolerancyjnym, spokojnym. A mistyka oddala od tego co ludzkie, mistyka, ta intensywna, i systematyczna przenosi ludzkie jestestwo w inny, bardziej zmysłowy, intuicyjny marzycielski ale i niezrozumiały, niebezpieczny swiat.

 

Tam w głowie czycha wiele pułapek wiele różnych naturalnych obrońców ładu, który tu panuje, i który ktoś tu ustalił, i bawiąc sie z tymi siłami psychicznymi, a bedąc zależną i niedojrzałą osobą, można sobie niezłe kuku zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w ogóle uważam że mówiac duchowe to jest nadużycie, duchowsc, to mi sie kojarzy z czyms ludzkim, ale wyrozumiałym, cierpliwym, tolerancyjnym, spokojnym

Też odniosłam wrażenie, że to prawdziwe znaczenie rozmyło się w odmętach mistycyzmu i jego podróbek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

duchowosc ma wiele znaczen. niekoniecznie humanizm. komercyjna medytacja? komercyjny to jest mindfulness.

mysle neon ze popelniles blad. zbyt obsesyjnie i marzycielsko podszedles do sprawy. za pomoca medytacji chciales stac sie polbogiem. a to nie o to chodzi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mistycyzm a psychologia

 

Prace pionierskie. Od początku istnienia psychologii naukowej mistycyzm był jednym z wątków badań nad świadomością i religijnością. William James (1902-2001) poświęcił tej kwestii główne rozdziały słynnych „Doświadczeń religijnych”, w roku 1911 ukazało się napisane w bardziej literacki niż naukowy sposób, opisowe dzieło Evelyn Underhill – „Mistycyzm. Studium natury i rozwoju duchowej świadomości człowieka”, w którym ukazuje praktyczną stronę mistycyzmu jako przejawu duchowości o wartości praktycznej, powiązanego ściśle z uczuciem miłości. Także James Bissett Pratt omówił mistycyzm w dziele „Świadomość religijna” (1920), nie ograniczając go do religii. Obejmuje on także doświadczenia telepatii, intuicyjne czucie miłości, takiej jak miłość matki do dziecka, opętanie szamana, kosmiczną świadomość poety, czy ekstazę mistyka. W tych – głównie opisowych – dziełach pojawiają się proste, zwykle dychotomiczne typologie: mistycyzm aktywny lub bierny (James), wynikający z tradycji (obecność Boga) lub iluminacyjny (Pratt), zaś w ramach tego drugiego – stany mistyczne osiągane technikami negatywnymi (asceza, oczyszczenie zmysłów itd.), które wyraża określenie hamowanie, lub pozytywnymi – określone jako autosugestia. Można do tego dodać podział Williama Stace’a (1960) na mistycyzm ekstrawertywny (bogaty w treści, związany z tradycją) i introwertywny (bez treści, kosmiczna jedność, pustka). Zdaniem Waltera Pahnke, prace Stace’a i wcześniejszych autorów (James, Leuba) umożliwiają wyróżnienie dziewięciu kryteriów doznań mistycznych:

 

Doświadczenie jedności lub jedyności, lokalizowane w świecie zewnętrznym lub w czystej świadomości

Transcendencja czasu i przestrzeni w kierunku „wieczności” i „nieskończoności”

Głębokie odczucie pozytywnego nastroju, stan łaski, ukojenia

Odczucie świętości

Przekonanie o obiektywności i realności treści doznań

Paradoksalność lub niespójność logiczna

Rzekoma niewyrażalność

Nietrwałość, ulotność

Utrwalenie się pozytywnych zmian w postawach i zachowaniu.

 

Wśród autorów polskich do pionierów badania mistycyzmu należą – nazywając go „doświadczeniem agnostycznym” – Edward Abramowski (1980), Jan Władysław Dawid, który mistycyzmem zajmował się i teoretycznie, i osobiście (1913), zaś pionierskie, quasi-eksperymentalne badania mistycznych objawień dziecięcych przeprowadzili w roku 1928 Stefan Błachowski i Stefan Borowiecki (por. Doktór 2001)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w ogóle uważam że mówiac duchowe to jest nadużycie, duchowsc, to mi sie kojarzy z czyms ludzkim, ale wyrozumiałym, cierpliwym, tolerancyjnym, spokojnym

Też odniosłam wrażenie, że to prawdziwe znaczenie rozmyło się w odmętach mistycyzmu i jego podróbek.

 

Operują tym terminem aby nadać swojej bajce wiarygodność

 

duchowosc ma wiele znaczen. niekoniecznie humanizm. komercyjna medytacja? komercyjny to jest mindfulness.

mysle neon ze popelniles blad. zbyt obsesyjnie i marzycielsko podszedles do sprawy. za pomoca medytacji chciales stac sie polbogiem. a to nie o to chodzi ;)

 

Nie popełniłem błędu ponieważ w ten sposób przebudziło sie wiele osób, i to nie był mój wybór, poprostu w pewnych okolicznościach rodzi sie w tobie ten pęd, cos cie tam ciągnie i racjonalny umysł ma niewielki wpływ na to, to jak z miłością.

 

Nie chciałem stać sie półbogiem, prosze cię, próbuj czytać ze zrozumieniem, szukałem prawdy i szczęścia, przecież ty szukasz tej trwałej błogości i to jest nawjieksza ułuda drogi duchowej. Nie ma na tym świecie czegoś co jest trwałe, może oprócz tego "ducha" okalającego wszystkie rzeczy, i którego może doświadczyc w satori.

 

p.s nikt nie wie o co w tym chodzi, nie próbuj uczyć ojca dzieci robić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak pisałem błogość to tylko skutek uboczny i niekoniecznie trwały.

 

myślę, że poszedłeś daleko ale w złym kierunku i teraz jesteś już tak zdezorientowany (co chwila piszesz że tego nie da się zrozumieć itp.), że nawet ten gdzie nie poszedł nigdzie mógłby dać ci jakieś wskazówki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

on jest przebudzony i owszem, słusznie zauważyłeś, że wygląda jakby walnął heroinkę, pisał, że ośrodki opioidowe w takim stanie są bardzo produktywne, tylko, że to jest jego stan naturalny - stały.

 

No tu piszesz co inego, gupisz sie w swojej niewiedzy poprostu.

 

Nie da sie tego zrozumieć, ponieważ żaden umysł tego nie obejmnie, nie wiedział tego budda, nie wie dalajlama, nie wie tolle, nie wie nikt, jedni mówią na to kosmiczna energia, drudzy tao, inni bog i tak sobie definiują to, ale tak naprawde istota tego umyka myślącemu umysłowi, stan ten jest niedefiniowalny i nie można go pojąc, a w trakcie doswiadczenia myslacy umysł zanika, rozpuszcza sie, wszystko jest jednym nie ma rodzielnosci.

 

jeszcze nawet jednej cegły nie wmurowałeś, a już pouczasz kogos kto wybudował pół domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon,

 

nie ma tam sprzeczności, napisałem niekoniecznie trwały ponieważ nie każdemu się udaje zintegrować go z codziennym życiem jak Garemu Weberowi.

 

sprawdzam po prostu jak tam twoje "duchowe ego" i może gdybyś tyloma cegiełkami go nie obudował to na drugą połowę domu by wystarczyło tych cegiełek 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

 

Bo pierwsze kroki w duchowosci to błądzenie we mgle, nawet człowiek niewie czego szuka, czego sie złapac, a te filmy z mistrzami z jednej strony mobilizuja, bo rozposcieraja przed tobą wielka wizje nirwany i pieknego czystego magicznego i tajemniczego zycia-niedostepnego dla wielu istnien ludzkich, z drugiej utrudniaja ponieważ buduja wyobrazenia o tych duchowych uniesieniach, wyobrazenia które niewiele znaczą, poniewa zadne słowo nie moze otworzyc tych duchowych wrót. w ogóle uważam że mówiac duchowe to jest nadużycie, duchowsc, to mi sie kojarzy z czyms ludzkim, ale wyrozumiałym, cierpliwym, tolerancyjnym, spokojnym....

 

 

Jakie filmy z mistrzami ? Mogę poprosić o rozwinięcie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×