Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

to są różne określenia na te same sprawy i w wielu niezależnych tradycjach, przypadek? nie sądzę.

Faktem jest, że wiele religii czerpie z tradycji Indów, stąd te analogie (np. wizja demona Lucyfera, który to, co irracjonalne, starał się pojąć rozumem).

Jednak sam fakt utworzenia takiej wizji bóstwa świadczy o dojrzałości duchowej ówczesnych ludzi. O ile nie jest to rzeczywistością, którą wyparliśmy racjonalizmem.

 

 

działanie ducha świętego doświadczyłem kiedyś na sobie i była to taka jakby święta elektryczność w odczuciu, tak samo jest to opisywane przez różne tradycje.

Ciekawe, mógłbyś opisać to przeżycie dokładniej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rabinizm, ja myślę, że te analogie wynikają z tego, że pewne duchowe zjawiska są ponadkulturowe.

 

odnośnie mojego przeżycia, to był to dzień w którym przyjąłem chrześcijańską postawę, myślałem o tym by fajnie było tak oddać życie Bogu i już się niczym nie martwić (postawa naczynia), no ale nic się nie działo, w pewnym momencie poszedłem się wysikać i tak podczas tego stojąc przed pisuarem jęknąłem do Ducha Św., tak nie licząc na żaden efekt, schowałem flintę podszedłem do umywalki myślać już o czymś zupełnie innym a mianowicie tym, że napije się zaraz coca coli, a nagle jak spłynęła na mnie święta energia to aż się przestraszyłem, to było takie silne uczucie fizyczno-duchowe, moje ciało się trzęsło, wypełniająca mnie i przepływająca przeze mnie energia była oczyszczająca i niezależna od mojej woli. nigdy wcześniej ani później coś takiego mnie nie spotkało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rabinizm, ja myślę, że te analogie wynikają z tego, że pewne duchowe zjawiska są ponadkulturowe.

Trudno się nie zgodzić. W końcu jesteśmy zaprogramowani tak samo, mamy wspólnych przodków.

 

 

Bardzo barwny opis, uśmiałam się :lol:

Wyobraziłam sobie Ciebie jako bohatera chińskich bajek, który doznaje przypływu mocy.

 

 

Ja odczuwam pewien stopień uniesienia praktycznie przy każdej modlitwie. A wczoraj to już Bóg trochę przesadził :lol:

To ciekawe, co wtedy czujesz dokładnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rabinizm, nie jestem dobra w opisywaniu uczuć, odczuć i przeżyć, więc to będzie marny i niepełny opis:

 

Przede wszystkim uczucie spokoju, ono dominuje. To takie wręcz ukojenie. Jeżeli akurat przeżywam jakiś duchowy lub psychiczny ból czy smutek, to mimo że jest on tam gdzieś obecny, to zostaje z łagodnością złagodzony i ukojony, czasem wręcz znika. Do tego poczucie, że wszystko jest i będzie dobrze, że niczym nie powinnam się przejmować. W zasadzie im gorzej mi jest, tym bardziej czuję się pocieszana i pocieszona. Odczuwam, że ktoś przy mnie jest, ale nie w jakimś konkretnym punkcie w pomieszczeniu, tylko wokół, że mnie w subtelny sposób utula i przytula, jak jakieś jedwabiste powietrze. I że to On jest źródłem moich pozytywnych odczuć, w tym również radości i dzięki Niemu zaczynam optymistyczniej postrzegać rzeczywistość, przynajmniej przez jakiś czas. Czasem odczuwam jak wielki jest w stosunku do mnie. Wczoraj zaobserwowałam też wzrost motywacji do ściślejszego przestrzegania zasad moralnych. No i ogólnie uczucie spokoju (choć już nie obecności) utrzymywało się w różnym stopniu do końca dnia.

 

Nie wiem, co jeszcze napisać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chciałem nic ukrywać. spójrzcie jeszcze raz proszę na Marka Dyczkowskiego:

[videoyoutube=1ftGeQkvlwI][/videoyoutube]

 

he is real deal. bardzo spotnaniczny, widać doznaje działań różnych energii kundalini czy jakichś podobnych podczas wykładu.

swoją drogą to przypomina mi Arbyego z utopii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ładnie to opisałaś, nie żartuję. Pewnie wydaje Ci się, że nie potrafisz pisać o swoich przeżyciach duchowych, ponieważ na ogół jesteś rzeczowa.

 

A starałaś się te uniesienia połączyć z poczuciem własnej wartości? Chodzi mi o to dokładnie, czy starałaś się przejąć kontrolę nad swoim systemem wartości i samoakceptacją, lecz z poczuciem, że ktoś Cię wspiera?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rabinizm, nie bardzo rozumiem Twoje pytanie. Ogólnie postrzegam mój system wartości nie jako narzucony, tylko prawdziwie mój, więc nie bardzo wiem gdzie miałabym przejmować nad nim kontrolę. A o samoakceptacji nie wiem, co powiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co prawda proces reinkarnacji nie został udowodniony (i wątpię, by komukolwiek kiedykolwiek się to udało)

Co ciekawe, takie badania były i są prowadzone, i to takie, które (przynajmniej w zamierzeniu) mają zachowywać rygory "twardej" nauki. Z tego, co wiem, najwybitniejsi przedstawiciele tego kierunku badań to niejaki Ian Stevenson i Jim Tucker. Badania dotyczą tzw. past life memories, czyli wspomnień z rzekomych poprzednich wcieleń, które pojawiają się u niektórych ludzi, szczególnie w okresie dziecięcym. W całą rzecz się nie zagłębiałem, więc nie wiem, jak to jest z tą naukowością, ale ten cały Tucker to nie byle kto, bo profesor psychiatrii na Uniwersytecie Wirginii, a jego praca poparta jest publikacjami w naukowych pismach psychiatrycznych, co już samo w sobie sprawia, że środowisko naukowe nie może go zbyć jako pierwszego lepszego oszołoma palącego kadzidełka i piszącego blogi o reinkarnacji, ale musi odnieść się merytorycznie do jego wyników.

 

Jeżeli interesujecie takimi sprawami, to pewnie o tym słyszeliście, ale rzecz może być ciekawa także dla osób, które na co dzień się tym nie zajmują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że to trochę co innego, ale w pewnym sensie w moich przeżyciach jest element przenikania. A co do czerpania siły, to myślę, że coraz częściej zdarza mi się czerpać siłę z siebie, ale raczej nie w modlitwie. Choć jeśli uznaję, że mój system wartości jest też systemem Boga, to w sumie czerpię siłę i z Niego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że Bóg w różny sposób pomaga ludziom, i tym dobrym i tym złym, ale każdemu na swoją miarę. Co do reinkarnacji to raczej w to nie wieżę, bo przecież każda dusza musiałby być niejako zresetowana by przejść do innego stworzenia, a tu chodzi o to by cały bagaż swojego życia, którego ja dokonałem był osądzony. Jestem katolikiem i chociaż nie jestem fanatycznym, to wierzę że człowiek ma duszę i po śmierci ulatuje ku jasności lub ciemności w coś ponad czasowego, gdzie czasu nie ma i dlatego mówi się o wieczności. Na teraz jakoś nie chce mi się wgłębiać w te sprawy, bo myślę że ta cała prawda jest tajemnicą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrząc globalnie, z punktu widzenia całej planety i tych paru tysięcy lat, na wszystkie religie, o tak:

[videoyoutube=6iBYRssRZSI][/videoyoutube]

To jest jakieś nieporozumienie, wojny i rzeki krwi które przelał człowiek, tylko dlatego, że uważał swojego Boga lepszego od drugiego. Obstawiam, że wielcy oświeceni przywódcy religijni, ci więksi i mniejsi, nie zdawali sobie sprawy jak historia się potoczy i że ich nauki zostaną przekręcone czy źle zrozumiane, zapanuje jeden wielki syf, a słowa Bóg, Honor, Ojczyzna, staną słowami, które pochłoną najwięcej istnień. Kolejność też nie jest przypadkowa, z powodu Boga wyrżynali się najbardziej :(

 

A jakie masz konkretnie poglądy wiejskifilozofie? Sprecyzuj, bo mogli co poniektórzy zapomnieć :smile: , no i poglądy ewoluują, więc mogło się coś pozmieniać :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, jesteś bezczelny. Za przeproszeniem g.wno wiesz o mnie i o moim życiu, więc się wreszcie odczep. Nie mam zamiaru opisywać mojego życia, żeby pokazać, że nie miał mi nikt co narzucić.

 

Wiedziałam, że powinnam się była tutaj nie uzewnętrzniać, bo to się spotka z chamstwem i miałam rację, więcej nie będę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam problem bo moje myśli mogą nazywać Stwórcę karzącego torturami odczuwające istoty "okrutnym" itp.

Nie chcę mieć grzechu ciężkiego. Nie chcę być dla nikogo zgorszeniem.

Mój umysł nie zgadza się z istnieniem Piekła. Na pewno nie chcę iść do Piekła. Moja mentalność nie zgadza się z Tradycją katolicką.

Dla niej to nie monoteizm jest nieracjonalny, lecz kary, jakie według tradycyjnej teologii grożą grzesznikom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rabinizm, nie bardzo rozumiem Twoje pytanie. Ogólnie postrzegam mój system wartości nie jako narzucony, tylko prawdziwie mój, .....

No ale tak właśnie postrzega się głęboko zinternalizowane narzucenia. Jako własne przekonanie.

Tylko kim byśmy byli, gdyby nie internalizacja? Ona jest tak samo potrzebna jak emocje i rozum.

Inną kwestią jest jakość internalizowanych przekonań, która ma związek z kondycją psychiczną człowieka i jego doświadczeniami. Pod tym względem ciekawa się wydaje koncepcja archetypów Junga, która zakłada istnienie pewnych odgórnych cech sprzężonych z naszym rozwojem.

 

Michellea, to co napisał NN4V nie było bezczelne, lecz raczej oczywisto - oczywiste. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rabinizm, było bezczelne, bo on już któryś raz sugeruje mi, że zostałam zmanipulowana i moje poglądy nie są przemyślane, tylko (rodzice zapewne) wyprali mi mózg. Jeśli nie potrafi zrozumieć, że można mieć takie poglądy jakie ja mam mimo poddania ich krytycznej analizie, to jest to wyłącznie jego problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×