Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

hooain, tu jest tak lepiej opisane o tym "aniele śmierci" , smierci klinicznej i jakie substancje w mózgu odpowiadaja za te niezwykłe doświadczenia

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Do%C5%9Bwiadczenie_%C5%9Bmierci

 

-- 08 mar 2014, 23:20 --

 

...

 

Krótki artykuł o wizjach przed śmiercią .

“Nowy pomysł jest na początku potępiony jako śmieszny, potem odrzucony jako banalny, wreszcie staje się przedmiotem ogólnej wiedzy”.

Wiliam James

 

Od początku zeszłego wieku zostały opublikowane książki, które szczegółowo opisują obserwacje poczynione przez lekarzy i pielęgniarki wobec umierających pacjentów.

Jakkolwiek wizje na łożu śmierci bywały wspominane w literaturze i kulturze powszechnej każdej epoki, to rzadko wspominano o nich w literaturze naukowej, aż do końca 1920 roku, kiedy stały się one przedmiotem badań Sir Wiliama Barretta, profesora fizyki w Royal College of Science w Dublinie.

 

Barrett zaczął interesować się tym tematem, kiedy jego żona, chirurg położnik, opowiedziała mu, wróciwszy pewnego wieczoru z pracy, o kobiecie, która tego dnia zmarła w szpitalu z powodu krwotoku, wydając na świat swego synka.

Tuż przed śmiercią kobieta o imieniu Doris, usiadła bardzo podniecona widokiem przepięknego krajobrazu. Powiedziała wówczas, że przyszedł jej ojciec, aby towarzyszyć jej w przejściu na drugą stronę.

Najbardziej szokujący dla Barretta był fakt, iż kobieta zdziwiła się nagle na widok swej siostry Vidy, która przybyła z ojcem. Vida zmarła trzy tygodnie wcześniej, jednak ze względu na bardzo zły stan jej zdrowia, zatajono przed Doris śmierć jej ukochanej siostry.

 

Historia ta do tego stopnia poruszyła Barretta, iż podjął się on systematycznych badań wizji na łożu śmierci. Były to pierwsze badania naukowe, które doprowadziły go do wniosku, że umysł umierającego pacjenta jest, przy licznych okazjach, świadomy i racjonalny. Barrett przytoczył również wiele przypadków, w których personel medyczny i rodzina uczestniczyli w wizji umierającego.

Jego książka, opublikowana w 1926 roku, nosiła tytuł Deathbed Visions. Barrett utrzymuje w niej, że:

 

- Bardzo często, w chwili śmierci, ludzie widzą w pobliżu ich łóżka przyjaciela lub krewnego, których uważają za żywych.

- We wszystkich przypadkach stwierdzono, iż widziane osoby były martwe przed nimi, o czym umierający nie wiedzieli.

- Umierające dzieci bywały często zaskoczone, że anioły, które na nie czekały nie miały skrzydeł.

 

 

 

W latach '60 zeszłego wieku dr Karlis Osis z American Society for Psychical Eesearch przeprowadził studia na temat wizji na łożu śmierci, których wyniki szybko zostały potwierdzone przez innych badaczy, wywodzących się z różnych kultur. Odkrył on, że:

 

- Najpowszechniejszy rodzaj wizji dotyczył osób, które zmarły krótki czas wcześniej.

- Wizje na łożu śmierci nie trwały długo: do pięciu minut, również mniej.

- Umierający pacjenci twierdzili, że goście przybyli, aby zabrać ich ze sobą.

- Wiara lub jej brak w świat pozagrobowy nie miały wpływu na częstotliwość czy rodzaj wizji.

- Większości pacjentów poddanych badaniu nie aplikowano lekarstw, które mogłyby wywoływać halucynacje.

 

W 1977 roku dr Osis i jego kolega dr Erlenddur Haraldsson opublikowali dzieło At the Hour of Death. W książce poszerzono pierwotne badania, zamieszczając w niej świadectwa ponad 1000 lekarzy i pielęgniarek indyjskich i amerykańskich. W sumie oparto się na opisach zgonu ponad 100.000 osób. Odkryto, iż wnioski potwierdzały wyniki pionierskich badań przeprowadzonych w Anglii przez dr Roberta Crookalla, prowadzonych przez ponad trzydzieści lat i opublikowanych w jego licznych esejach.

 

Na bazie informacji dostarczonych mu przez personel medyczny stwierdził, że:

 

- Jedynie 10% osób była świadoma tuż przed śmiercią.

- Od połowy do dwóch trzecich osób należących do tej grupy miało wizje na łożu śmierci.

- Wizje te przyjmowały formę odwiedzin, podczas których ukazywali się ich bliscy, obrazów z zaświatów, oraz

euforycznego nastroju, niewytłumaczalnego z medycznego punktu widzenia.

 

Dr Melvin Morse twierdzi, iż francuski historyk Philippe Aries udokumentował tezę, że przed rokiem 1000 umierający opowiadali o wizjach Boga i utrzymywali, iż widzieli tych, którzy umarli przed nimi. Ubolewa on nad faktem, że w dzisiejszych czasach pacjentom, którzy mają tego rodzaju wizje, podawane są lekarstwa na bazie narkotyków lub Valium, aby pokonać “lęk”, a oba te rodzaje lekarstw usuwają pamięć doraźną, co przeszkadza pacjentom w zapamiętaniu wizji, które mogli ewentualnie mieć. Morse twierdzi również, że około 90% osobom, które umierają w szpitalach “podaje się duże ilości środków uspokajających; pacjent jest reanimowany i poddawany nieustannej terapii”, oraz że lekarze uważają wizje na łożu śmierci za problem do rozwiązania za pomocą lekarstw (Morse 1993: 64).

W swojej książce Closer to the Light – Learning from the Near-Death Experience of Children, Morse wyraża opinię, że wizje na łożu śmierci są “zapomnianym aspektem w tajemniczym procesie życia”, mogą one nieść pociechę, oraz mają zdrowotny wpływ na umierającego pacjenta i jego rodzinę. Przytacza on liczne przypadki umierających dzieci, które zaczęły mieć wizje świata pozagrobowego w ostatnich dniach ich życia. Opisywały one cudowne kolory, piękne miejsca i zmarłych członków rodziny, o których istnieniu czasami nie mieli pojęcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hooain, ten psychodelik DMT jest naturalnie wydzielany przez nasze mózgi, wiec podczas takich zbiorowych spotkań oni nie musza brac dodatkowych "wspomagaczy" tylko sami sie wprowadzaja w pewien rodzaj transu

o tym wiem. w sensie mojego posta: chodziło właśnie o przywidzenia bez wprowadzania się w szczególnie mocny trans, bez wprowadzania jakiegokolwiek transu. chodziło o przypadkowe zbiorowisko, przypadkowe szyszynki i przypadkową wizje. o ludzi zwyczajnie sceptycznych doświadczających jakiejś metafizycznej jazdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Glass88, nie loguje sie na tą strone juz bardzo dlugo ale cos sie tak zalogowalem dzisiaj z czystej ciekawosci, dziekuje za link spedzilem tutaj troche czasu, spedzilem szukajac w internecie informacji na temat nerwic i innych badziewi zatrowajacych nam zycie, mimo tego ze podleczylem czy nawet zaglszczylem swojego ducha/cialo nie wiem jak to nazwac bo objawow somatycznych nie mam i zyje mniej wiecej wporzadku to przy ogladaniu tego filmu poplakalem sie jak bobr nie wiem czemu, cały siedzialem scisniety , a na tych slowach padajacych na filmie "Jezu, ratuj mnie" przelecialy mi moje objawy nerwicowe jak przed kilku lat :( ale czuje sie teraz dobrze, swobodnie i wiem ze musze chyba stoczyc jeszcze ta ostatecza walke i rozprawic sie z tym wszystkim do konca :) Dałas/dales nadzieje nie wiedzialem ze takie swiadectwa ludzi sa na necie i mozna tego posluchac.

 

PS. Wiem moze to glupie co napisalem wyzej ale mialem taka potrzebe wiec jak ktos chce niech przeczyta a jak kogos nie interesuje lub ma ochote sie ponabijac to proszę Go/Ją o przeksrolowanie niżej czy brak odpowiedzi na to :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy człowiek otrzymuje od Boga Talenty, ktoś ma piękny głos, ktoś inny jest bardzo zdolny.Zastanawiałam się czy ja coś dostałam a

jeżeli to co. Dopiero od jakiegoś czasu wiem, wcześniej myślałam że każdy tak ma.Ja zostałam bardzo szczodrze obdarowana.

Mam dar modlitwy we dwoje.Zwykle prosiłam Boga o coś co było związane ze mną i moja modlitwa prośba była spełniona.

Obecnie wiedząc co posiadam każdego wieczora zapalam świeczkę i modlę się za dusze w czyśćcu cierpiące i za dusze opuszczone.

Całkowicie ufam Bogu i wiem że pomagam. Mam dużo przykładów modlitwy i modlę się ze swego wnętrza własnymi słowami i z różańcem.

Jestem wybrana, jestem siostra jezusa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy człowiek otrzymuje od Boga Talenty, ktoś ma piękny głos, ktoś inny jest bardzo zdolny.Zastanawiałam się czy ja coś dostałam a

jeżeli to co. Dopiero od jakiegoś czasu wiem, wcześniej myślałam że każdy tak ma.Ja zostałam bardzo szczodrze obdarowana.

Mam dar modlitwy we dwoje.Zwykle prosiłam Boga o coś co było związane ze mną i moja modlitwa prośba była spełniona.

Obecnie wiedząc co posiadam każdego wieczora zapalam świeczkę i modlę się za dusze w czyśćcu cierpiące i za dusze opuszczone.

Całkowicie ufam Bogu i wiem że pomagam. Mam dużo przykładów modlitwy i modlę się ze swego wnętrza własnymi słowami i z różańcem.

Jestem wybrana, jestem siostra jezusa

 

 

Ahma POWALIŁAŚ MNIE TYM !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I sprawdzają się słowa kobiety, z którą wczoraj miałam zajęcia z psychiatrii na uczelni, że w przypadku schizofrenii, CHAD-u czy depresji każde samowolne odstawienie leków chociażby na jeden dzień przeważnie kończy się nawrotem :roll: co jeszcze na ten temat mówiła pisać nie będę, bo nie są to zbyt optymistyczne wiadomości.

Ahma, wróć do leków!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odstawienie leków chociażby na jeden dzień przeważnie kończy się nawrotem :roll:

sama jestem tego przykładem

 

co jeszcze na ten temat mówiła pisać nie będę, bo nie są to zbyt optymistyczne wiadomości.

napisz jak możesz, jestem ciekawa co jeszcze może się ze mną wydarzyć, nie mam leków już żadnych, czekam aż przebrnę przez kolejkę do lekarza a czuję że jest gorzej o wiele gorzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Choćbym szedł ciemną ścieżką, psychozy się nie boję, leki są ze mną i staną w mojej obronie.

 

Dla mnie chwila połykania Solianu to ważny moment dnia.

Całe szczęście, że nie jestem z tych, którzy nie słuchają się lekarzy. Nie chciałbym robić jazd, choćby ze względu na innych ludzi, po co mają na to patrzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ahma Weź swoje tabletki

Anel92, przeważnie po odstawieniu leków nawrót jest bardziej nasilony i bardziej oporny na leczenie. No i często niestety kończy się powrotem do szpitala.

:why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anel92, nie wiem na co cierpisz i z jakiego powodu odstawiłeś leki, ale ja tu mówię tylko i wyłącznie o pacjentach leczonych na oddziałach zamkniętych, nie mających wglądu w chorobę.

To co napisałam nie tyczy się leczenia ambulatoryjnego, bo tego moje zajęcia nie dotyczyły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anel92, nie wiem na co cierpisz i z jakiego powodu odstawiłeś leki, ale ja tu mówię tylko i wyłącznie o pacjentach leczonych na oddziałach zamkniętych, nie mających wglądu w chorobę.

To co napisałam nie tyczy się leczenia ambulatoryjnego, bo tego moje zajęcia nie dotyczyły.

Leczyłam się w szpitalu ale na oddziale dziennym. Od kilku lat mam problemy z nerwicą lękową, depresją, zaburzeniami osobowości chociaż czasami wątpie w te wszystkie diagnozy. Odstawiłam i olałam lekarzy. Radziłam sobie do czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anel92, ale masz świadomość tego, że jest coś nie tak. Zresztą to odnosiło się głównie do schizofrenii i CHADu, bo ja na studiach mam głównie z takimi pacjentami do czynienia, bo w tym specjalizuje się Klinika Psychiatrii mojej uczelni, zresztą nawet bardziej w CHADzie niż schizo. I wykładowca mówił nam to też w odniesieniu do pacjentów, z którymi będę musiała przeprowadzić trening umiejętności społecznych, żeby mniej więcej wiedzieć jakich zachowań czy reakcji możemy się spodziewać. Wiadomo, że przekłada się to też na całą populację osób chorych, ale mi tu bardziej chodzi o osoby nie mające wglądu w chorobę, przynajmniej w tych okresach zaostrzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grupowa i indywidualna w szpitalu chodziłam cały czas aż do wypisu ze szpitala, w szputalu byłam w 2008 wyszłam w 2009. Potem dalej chodziłam do pani psycholog ale odpuściłam ją bo to było nieporozumienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×