Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

124 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      74
    • Nie
      30
    • Zaszkodziła
      20


Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie mówię NIC. Nie mam obowiązku się tłumaczyć ze swojego L4 - tak to czuje. Ponadto ja nie mam w sobie wstydu za to ze korzystam z pomocy psychiatry. Wręcz przeciwnie dla mnie jest to objaw tego ze zwyczajnie dbam o siebie. Jak boli mnie noga to idę do ortopedy nie chodzę ze zwichniętą kostką. I tak dla porównania, mam w pracy kolegę, który ewidentnie po pracy popija (tak wolno mu) ale w pracy kiedy nie ma pod ręką alkoholu jest zły, rozgoryczony, chlopak ewidentnie ma problem i nic z tym nie robi. I dla mnie to jest nieodpowiedzialne zachowanie. Udaje że nic się nie dzieje. Ja powiedziałam 4 lata temu kiedy pierwszy raz doświadczyłam nerwicy lękowej prawdę. Przecież ja nie chciałam zachorować, stało się, uczciwie też powiedziałam bo nie miałam pojecia że nie wiem jak dlugo bedzie trwał powrót do zdrowia i do pracy i że może powinni poszukać kogoś na moje miejsce, w tamtym czasie najwazniejsze dla mnie było stanac na nogi a nie praca. Mój Prezes powiedział że mam zdrowieć a on zaczeka. I tak się stało po miesiacu wróciłam do pracy - nikt o nic nie pytał a ja czasem wspomniałam o tym że zmagam sie ze swoimi tworami w głowie z uśmiechem. Nadal pracuje w tej samej firmie i kolejny raz jestem na L4 z tego samego powodu a że od roku sytuacja w pracy była napięta jak plandeka na żuku i większość pracowników odeszła z dnia na dzien to nikt nic nie mówi wrecz przeciwnie - Zarząd ma troszkę wyrzutów sumienia że doprowadzili to tak nerwowej atmosfery. I na koniec: nie ta praca to inna to nie koniec świata :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co mówią w pracy jak przynosicie zwolnienie od psychiatry?

Ja nie przynoszę, tylko wysyłam pocztą :P U mnie akurat nie bardzo chyba mogą mówić, bo leczenie psychiatryczne było konsekwencją poronienia o czym w pracy wiedzą, więc mam "alibi", że tak to ujmę. Dodatkowo wspomniałam szefowej, że prawnie przysługuje mi 8 tyg, skróconego urlopu macierzyńskiego, zatem czy siedzę na L4 od psychiatry czy na urlopie to powinno być im wszystko jedno...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dziś średni dzień... Można by powiedzieć, że zły, ale sama się w sumie nakręcam. Myślę, że to kontynuacja sinusoidy mojego samopoczucia, a teraz jestem po prostu w dołku... Oczywiście nie jest tak tragicznie jak było w pierwszych tyg. ale bywało już lepiej. Teraz jest po prostu tak, meh... Lęki dość silne, ale jw sama się nakręcam. Cały czas mam problemy z wybudzaniem się. Śpię po 10-12 godz. dziennie, ale mogłabym i 15. Obudzenie się to katorga. Jak już sie wybudzę, to spoko, nie mam problemu żeby wstać z łóżka (chociaż przez min. 10 min muszę poleżeć i dość do siebie np. czytając fb na tel), ale zanim przejdę ze snu do jawy to przez kilka godz. mam sno-jawę ;) czyli chcę się obudzić, ale zaraz zasypiam i tak w kółko. I ten stan powoduje we mnie frustrację, a jak ktoś próbuje mnie dobudzić "na siłę" to włączają mi się lęki. I tak dziś poszłam pół przytomna do łazienki to się zaczęłam telepać na kibelku :P i lęk mam do teraz...

I teraz albo to przez sertrę, albo przez depresję. Właściwie mi wszystko jedno przez co to... Chciałbym jedynie, żeby to zniknęło, ale ten objaw mam od samego początku kuracji, a nawet i wcześniej (chociaż, nie aż tak nasilone), więc możliwe, że to jednak depresja... W sumie nie leczę się długo, ale o ile zauważyłam na innych polach wyraźną poprawę, tak to spanie nadal jest takie samo. Nic się nie rusza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mówię NIC. Nie mam obowiązku się tłumaczyć ze swojego L4 - tak to czuje. Ponadto ja nie mam w sobie wstydu za to ze korzystam z pomocy psychiatry. Wręcz przeciwnie dla mnie jest to objaw tego ze zwyczajnie dbam o siebie. Jak boli mnie noga to idę do ortopedy nie chodzę ze zwichniętą kostką. I tak dla porównania, mam w pracy kolegę, który ewidentnie po pracy popija (tak wolno mu) ale w pracy kiedy nie ma pod ręką alkoholu jest zły, rozgoryczony, chlopak ewidentnie ma problem i nic z tym nie robi. I dla mnie to jest nieodpowiedzialne zachowanie. Udaje że nic się nie dzieje. Ja powiedziałam 4 lata temu kiedy pierwszy raz doświadczyłam nerwicy lękowej prawdę. Przecież ja nie chciałam zachorować, stało się, uczciwie też powiedziałam bo nie miałam pojecia że nie wiem jak dlugo bedzie trwał powrót do zdrowia i do pracy i że może powinni poszukać kogoś na moje miejsce, w tamtym czasie najwazniejsze dla mnie było stanac na nogi a nie praca. Mój Prezes powiedział że mam zdrowieć a on zaczeka. I tak się stało po miesiacu wróciłam do pracy - nikt o nic nie pytał a ja czasem wspomniałam o tym że zmagam sie ze swoimi tworami w głowie z uśmiechem. Nadal pracuje w tej samej firmie i kolejny raz jestem na L4 z tego samego powodu a że od roku sytuacja w pracy była napięta jak plandeka na żuku i większość pracowników odeszła z dnia na dzien to nikt nic nie mówi wrecz przeciwnie - Zarząd ma troszkę wyrzutów sumienia że doprowadzili to tak nerwowej atmosfery. I na koniec: nie ta praca to inna to nie koniec świata :-)

Mega mądre podejście. Podziwiam i szanuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie dziś napięcie, takie nie do wytrzymania, jakby miało mnie rozsadzić od środka. Rano wzięłam propranolol a potem jeszcze hydroksy, ale o ile serce przestało o tyle napięcie było i to właśnie wokół serca...

 

Co do tych gorszych dni po zmienieniu dawki - to normalne, że lek faluje zanim się uspokoi. U mnie nawet jeszcze nie zaczął działać w pełni, bo nawet 14 dni nie minęło. Spokojnie, unormuje się.

 

Ja o spaniu się nie wypowiadam, bo ja mam problem w drugą stronę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heather no jakbyś napisała o mnie ;-) toćka w toćkę ;-) nawet z tym budzeniem przez fb na telefonie :D:D:D

A jak brałaś wcześniej sertrę to też tak miałaś? Ustąpiło z czasem?

 

 

@inez

wiem, że faluje, dlatego się nie przejmuję i staram się żyć normalnie. Zresztą te złe dni teraz to jak najlepsze kilka tyg. temu więc da się spokojnie życ ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a u mnie zwolnienia nie daje psychiatra tylko lekarz rodzinny i nic nie pisze dlaczego jestem na zwolnieniu. Jakby dawal psyciatra to bym to miala w dupie a jak szefostwo by roznioslo po wpolpracownikach, ze od spychiatry zwolnienie i jakies plotki by zaczely chodzic to bym do sadu podala i tyle. Juz przegrali 2 sprawy a jedna przed nami bo pozew juz jest. Nie bede sie patyczkowac i chamstwem i niesprawiedliwoscia i wrednymi ryjami.

Sertralina u mnie zaczyna dzialac. Przeszly efekty uboczne i nie jestem juz tka smutna a nawet juz sie usmiechne od czasu do czasu z jakiegos powodu.

Nie wiedzialam ze ponad miesiac potrzebuje na rozkrecenie sie. Praktycznie 6 tygodni. I biore tylko 50mg (plus pristiq 50mg to tez swoje robi)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 dzień na 50 mg, 14 w ogóle i co? I niby wszystko ok a tu ni z tego ni z owego jakieś takie zdenerwowanie i musiałam wziąć uspokajacza.... to jest tak jakby to się działo niezależnie ode mnie... dodatkowo dziś pobudka 3.20.

Troche się dobiłam, że musiałam wziąć benzo, bo wstałam w całkiem spoko nastroju a tu taki zonk :(.

 

-- Śr cze 14, 2017 7:13 am --

 

Miss Worldwide, cieszę się, że jest lepiej :).

 

-- Śr cze 14, 2017 7:15 am --

 

To daje mi nadzieję, że u mnie też to 50 mg w końcu ruszy. Zauważam już jakieś pozytywy np. mniej się przejmuje, że budzę się tak wcześnie, w tym tyg apetyt zdecydowanie lepszy itd. Najgorsze to to napięcie, serce i niepokój, tylko teraz to się pojawia niewiadomo skąd i czemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem od 14 dni na sertralinie, od 6 dni na 75 mg, za dwa dni wchodze na 100 mg. Do tego biore dwa razy dziennie ketrel 25 mg. I powiem Wam, ze choc nie jest idealnie, to jest lepiej. Na poczatku uboki, umieranie dzien po dniu, co widac po moich postach. Nie biore benzo. Stwierdzilam, ze to bedzie zarezerwowa e tylko na wyjatkowr okazje. Nadal mam natretne mysli, ale sa one mniej dojmujace, napiecie mam caly czas ale wczoraj nawet udalo mi sie uspokoic i zrelaksowac. To bylo cudowne uczucie. To jest taka sinusoida, jest lepiej raz gorzej. Najbardziej boli mnie w sercie to, ze przytlumia wszystkie emocje, te dobre tez.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świergotek, to super, że coś się dzieje na + :). Mi lekarz powiedział, że póki co nie zwiększamy dawki - ponieważ jestem wrażliwa na leki bardzo i by mnie dopiero zaczęło trząść, ale jak wiadomo każdy jest inny i na co innego choruje.

Co do benzo to ja tez raczej go nie biorę, to dopiero 3 razy kiedy wzięłam 0,25 i póki co wystarcza. I to tez ogólnie dziwne jest, bo w pon uspokoił, ale nie aż tak, a dziś bardzo przyjemnie (wzięłam 2h temu). Kiedyś, zaczynajac brać esci, brałam Afobam codzienne przez 2-3 tyg. Potem już nie był potrzebny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh kończę już paczkę Sertagenu 50tki i bez rewelacji: dziwnie śpię i późno wstaję, miewam szumy i piski w uszach, do południa jestem niedoklejony i niemyślący, pogarsza mi nieco motorykę i prowadzenie auta, sprawy męskie słabo, ale bez kalectwa, jakoś tak brakuje mi iskry...tj jak już np wsiąde na rower alborobię coś na budowei to ok, jakoś robię, ale ciężko sie zabrać a sprawy pracy umysłowej kiepsko, jakoś pamięć nienajlepsza i koncentracja... Tak sobie trwam. Nie wiem co myśleć, bo tak dalej długo nie pociągnę bo ciężko będzie nzaleźć pracę i zmobilizować się do działania.

Z plusów to bardziej wyrównany jestem bez dołków i górek, nie wiem co lepsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś mijają mi 3 tygodnie na dawce 50 mg Asertinu.

Lęk znacznie się zmniejszył, z dużo większym spokojem wychodzę do sklepu i ludzi. To z pewnością jest duży plus. Nadal brak mi motywacji i słabo ze snem, nie wiem czy to z powodu SSRI czy dlatego że zbytnio się nie przemęczam i organizm jest wypoczęty a i od czasu do czasu odczuwam kłucie w klatce piersiowej . W poniedziałek mam wizytę u psychiatry. Minie mi pierwszy miesiąc zwolnienia i brania leku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Balladyna, czyli jest progres :). Ja tak czekam na ten moment, bo czuć się całymi dniami jak na bombie zegarowej czyt. z mega napięciem i trzęsącym się wszystkim nie jest zbyt przyjemnie. Teraz to mam takie odczucie niezależnie od sytuacji tzn. denerwuje się i spinam bez powodu, nawet jak sobie leżę i oglądam film (np. teraz). Okropne uczucie.

Dziś przeżyłam szok, bo usnęłam na 2h w ciągu dnia, a też mam problem ze spaniem. Nie pamiętam takiej sytuacji od bardzo długiego czasu. Położyłam się z myślą "znów cała się trzęsę, nie zniosę tego dłużej" i nawet nie wiem kiedy odpadłam.

Na razie mogę też stwierdzić, że apetyt mi powraca, nie mam większych problemów z jedzeniem. Pierwszy tydzień był okropny, bo dosłownie wszystko w siebie wmuszałam i jadłam głownie owoce, zjedzenie kanapki było prawie awykonalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh kończę już paczkę Sertagenu 50tki i bez rewelacji: dziwnie śpię i późno wstaję, miewam szumy i piski w uszach, do południa jestem niedoklejony i niemyślący, pogarsza mi nieco motorykę i prowadzenie auta, sprawy męskie słabo, ale bez kalectwa, jakoś tak brakuje mi iskry...tj jak już np wsiąde na rower alborobię coś na budowei to ok, jakoś robię, ale ciężko sie zabrać a sprawy pracy umysłowej kiepsko, jakoś pamięć nienajlepsza i koncentracja... Tak sobie trwam. Nie wiem co myśleć, bo tak dalej długo nie pociągnę bo ciężko będzie nzaleźć pracę i zmobilizować się do działania.

Z plusów to bardziej wyrównany jestem bez dołków i górek, nie wiem co lepsze.

 

50mg to taka tam daweczka. Na co ją bierzesz? Osłabienie koncentracji to sprawa częściej samej nerwicy/depresji niż leku. Kto miał derealki przez nerwicę wie jaki to stan odmóżdżenia. Ale wielu też SSRI i podobne zombie'fikują. Mi sukcesywnie pomagają w regulacji procesów myślowych.

 

Senność to typowy objaw depresji Heather, ludzie w depresji potrafią spac całe dnie. Moja senność po 2 tygodniach brania jest jakaś nietypowa (jak na mnie, nie w ogóle), bo padam w godzinach popołudniowych, a dzisiaj nawet od południa. Mimo to, paradoksalnie, dzisiaj mam lepszy dzień. Nie jakoś przelomowo lepszy, ale lepszy. Nie mam tak intensywnego lęku wolnoplynącego, ustąpiły leciuchno somaty. Nadal jednak potrafią wyskoczyć natrętne myśli i natręctwa czynnościowe, kontrolowanie objawów, zwiechy nerwowe przy znalezieniu jakiegoś "objawu", zawiasy i rozproszona uwaga. Może jutro 150 i zobaczymy co będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim. W końcu znalazłam chyba odpowiedni post dla siebie. Potrzebuję porady. Rok temu psychiatra po 40 minutach w gabinecie powiedział, że cierpię na osobowość chwiejną emocjonalnie typu borderline. Przez ponad pół roku wcześniej uczęszczałam na psychoterapię, padało mnóstwo domniemanych teorii (depresja, dystymia, dysocjacja osobowościowa). Może mam borderline, według google i setki testów online jakie wykonałam - pasuje. Objawia się chyba w nastrojach i relacjach międzyludzkich najbardziej. Przepisano mi Setaloft 50 mg, plus Hydroxyzyne 10 mg i Afobam 0,25 mg "doraźnie". Nie brałam nic z przepisanych leków, wizyty u lekarza nigdy nie powtórzyłam, psychoterapię zakończyłam momentalnie po diagnozie (syndrom wyparcia przez prawie rok czasu). I jakoś sobie żyłam. Aż do czasu, kiedy zaczęły się jakieś dziwne zjazdy i ataki paniki. Np. gdy tylko się wyluzowałam - mój organizm szalał. Po wypiciu połowy piwa zdrętwiały mi ręce, przestałam widzieć chwilowo na lewe oko. Stres jak nigdy, byłam pewna że mam wylew. Lekarz rodzinny stwierdził, że to na pewno na tle nerwowym. Innym razem po sylwestrze wizyta na pogotowiu, bo myślałam, że mi klatkę piersiową rozsadzi - wyniki dobre, możliwe na tle nerwowym. Na własne życzenie wykonano mi badanie Holtera. Wyszło prawie 130 tachykardii w ciągu 24 godzin! Oczywiście, na tle nerwowym. W domu stres, na dwór nawet nie wychodzę, żeby wyciągnąć mnie gdzieś wieczorem - nie ma opcji. Zamknęłam się kompletnie w sobie i nie mogę się z nikim dogadać. Prócz tego od sześciu lat notoryczne samookaleczanie, które przez przez ostatni rok po diagnozie "nieco ustało".

Ale do rzeczy. Drugi raz w życiu zdarzyło mi się hiperwentylować (tak podejrzewam - leczę się też na astmę, zaczęłam myśleć o swoim oddechu i odnosiłam wrażenie, że muszę go pilnować i zmuszać żeby wziąć oddech, a dzisiejszy cały dzień mam wrażenie, jakbym miała jakieś zakwasy na płucach, wszystko w środku mnie boli). Nocka kompletnie z głowy, rano w pracy zombie. Wzięłam pierwszy raz hydroxyzynę 10 mg i niby coś tam mnie omamiła i koniec końców po 2h walki, zasnęłam. Pytanie do was jest takie: czy codziennie przed snem mogę brać jedną tabletkę Hydroxyzyny 10 mg(ewentualnie nawet dwie, albo półtora, czyli 10-20 mg) czy lepiej wziąć Afobam 0,25 mg? Czy w ogóle mogę brać hydroxyzynę codziennie przed snem? Dzisiaj już się sama nakręciłam i myślę, że bez tabletki się nie obejdzie, a nie chcę brać Afobamu, bo naczytałam się tu jak bardzo uzależnia, a wizytę u psychiatry po konkretne leki mam dopiero 29.06. To są dwa tygodnie i nie mam pojęcia jak przeżyję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim. W końcu znalazłam chyba odpowiedni post dla siebie. Potrzebuję porady. Rok temu psychiatra po 40 minutach w gabinecie powiedział, że cierpię na osobowość chwiejną emocjonalnie typu borderline. Przez ponad pół roku wcześniej uczęszczałam na psychoterapię, padało mnóstwo domniemanych teorii (depresja, dystymia, dysocjacja osobowościowa). Może mam borderline, według google i setki testów online jakie wykonałam - pasuje. Objawia się chyba w nastrojach i relacjach międzyludzkich najbardziej. Przepisano mi Setaloft 50 mg, plus Hydroxyzyne 10 mg i Afobam 0,25 mg "doraźnie". Nie brałam nic z przepisanych leków, wizyty u lekarza nigdy nie powtórzyłam, psychoterapię zakończyłam momentalnie po diagnozie (syndrom wyparcia przez prawie rok czasu). I jakoś sobie żyłam. Aż do czasu, kiedy zaczęły się jakieś dziwne zjazdy i ataki paniki. Np. gdy tylko się wyluzowałam - mój organizm szalał. Po wypiciu połowy piwa zdrętwiały mi ręce, przestałam widzieć chwilowo na lewe oko. Stres jak nigdy, byłam pewna że mam wylew. Lekarz rodzinny stwierdził, że to na pewno na tle nerwowym. Innym razem po sylwestrze wizyta na pogotowiu, bo myślałam, że mi klatkę piersiową rozsadzi - wyniki dobre, możliwe na tle nerwowym. Na własne życzenie wykonano mi badanie Holtera. Wyszło prawie 130 tachykardii w ciągu 24 godzin! Oczywiście, na tle nerwowym. W domu stres, na dwór nawet nie wychodzę, żeby wyciągnąć mnie gdzieś wieczorem - nie ma opcji. Zamknęłam się kompletnie w sobie i nie mogę się z nikim dogadać. Prócz tego od sześciu lat notoryczne samookaleczanie, które przez przez ostatni rok po diagnozie "nieco ustało".

Ale do rzeczy. Drugi raz w życiu zdarzyło mi się hiperwentylować (tak podejrzewam - leczę się też na astmę, zaczęłam myśleć o swoim oddechu i odnosiłam wrażenie, że muszę go pilnować i zmuszać żeby wziąć oddech, a dzisiejszy cały dzień mam wrażenie, jakbym miała jakieś zakwasy na płucach, wszystko w środku mnie boli). Nocka kompletnie z głowy, rano w pracy zombie. Wzięłam pierwszy raz hydroxyzynę 10 mg i niby coś tam mnie omamiła i koniec końców po 2h walki, zasnęłam. Pytanie do was jest takie: czy codziennie przed snem mogę brać jedną tabletkę Hydroxyzyny 10 mg(ewentualnie nawet dwie, albo półtora, czyli 10-20 mg) czy lepiej wziąć Afobam 0,25 mg? Czy w ogóle mogę brać hydroxyzynę codziennie przed snem? Dzisiaj już się sama nakręciłam i myślę, że bez tabletki się nie obejdzie, a nie chcę brać Afobamu, bo naczytałam się tu jak bardzo uzależnia, a wizytę u psychiatry po konkretne leki mam dopiero 29.06. To są dwa tygodnie i nie mam pojęcia jak przeżyję.

 

Tak na pierwszy rzut oka to napady paniki.

Najlepszy sposob na sprawdzenie czy te "jazdy" to ataki paniki to pod jezyk benzo. Jak zaczyna przechodzic to znaczy, ze to atak paniki. (wg mojego lekarza, kiedys mi kazal tak zrobic bo mu nie wierzylam i bylam pewna, ze cos mi jest)

Inna sprawa to jest taka, ze przy ataku paniki bedziesz sie bac wziac tabletke. Jak cos to wez np cwiartke i jak zobaczysz, ze nic zlego sie nie dzieje to wezmiesz druga cwiartke. Tak ja sie przemoglam.

Zanim zaczelam sie leczyc to hiperwentylacja to juz byla u mnie codziennie przez te cholerne ataki paniki. Wykrecalo mi rece i twarz. Pierwszy raz jak ten paraliz mialam to bylo straszne. Myslalam, ze juz do konca zycia mi taka twarz wykrecona zostanie. Przeszlo jak przyjechalo pogotowie i zaaplikowalo relanium dozylnie.

 

Ja nie mam borderline wiec moge mowic tylko o atakach paniki w sensie nerwicy i depresji.

Jest na forum temat zalozony o borderline Moze tam lepiej sie odnajdziesz.

 

-- Cz cze 15, 2017 2:52 am --

 

Czy ktos z was zazywal dodatkowo bupropion (wellbutrin) z sertralina na dysfunkcje sexualne spowodowane sertralina albo innym SSRI?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Benzo mają z pewnością swój potencjał uzależniający, wystarczy przebiec się po forum, żeby zobaczyć jak wiele osób w tym ugrzęzło. Przyjmowane rozsądnie (hehe, powiedział nerwicowiec z napadami histerii) są lekiem jak każdy inny. Nie ma co ich demonizować, ani traktować jako łatwe rozwiązanie, to lek wspomagający. Trwałe branie ich na sen nie ma sensu moim zdaniem. Przyjmuje się, że około 2 tygodnie brania to czas graniczny i nie powinna pojawić się po nim reakcja odstawienna.

Na marginesie : na mnie afobam działał wcale, wrąbałem kiedyś dwa opakowania i ani efektów, ani skutków odstawiennych . Wiele osób pisało, że działa na nich jak tictac'i. Nie ma więc gwarancji, że Ci pomoże, ale jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.

 

Hydroxyzyna jest podawana nawet dzieciom, to zamulacz jak dla mnie, no i lek uważany za względnie bezpieczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie przy takich zaburzeniach spokojnie możesz brać hydroksyzynę. Chociaż pomoże Ci zasnąć. To lek przeciwhistaminowy, żaden psychotrop. Używany w psychiatrii bo ma takie uboki jak senność, uspokojenie. Ale nie w tym celu go wymyślono ;) Na początku brania przynajmniej przez 2 tygodnie powinna pomagać. Myślę, że dostałaś znacznie za małą dawkę. Przy hydro i zaburzeniach funkcjonowania, dawka 10mg jest zbyt mała. To dawka dla alergików. Wyższe też, ale jeśli chodzi o zaburzenia psychiczne to dawka zaczyna się od 25mg. Kończy na 100mg. Także spokojnie możesz przed snem łykać 2 tabletki. Z biegiem czasu możesz łykać 50mg. Najlepiej 2x25mg ;)

Jeśli po jakimś czasie, bądź za szybko odczujesz spadek jej działania, albo po prostu nie będzie Ci pomagać sięgnij po afobam. Uzależnienie w tym przypadku nie powinno Cię interesować. Jak idę do monopolowego po 2 piwa to nie myślę czy się uzależnię i zostanę żulem bo nigdy bym tego nie zrobił, bo bałbym się uzależnienia i zostania alkoholikiem. A wizytę masz już za 14 dni. Do tego czasu akurat możesz pobrać ten afobam gdyby hydro nie zdało egzaminu. 0,25mg do 0,5mg w czasie napadów. A najlepiej łyknąć tabletkę jeszcze zanim dojdzie do ataku. Powinnaś już mieć wyczucie jeśli długo Ci to doskwiera. W jakich sytuacjach, co się dzieje zanim do tego dojdzie. Może to kwestia kilku sekund, może kilku minut. No chyba, że Twoje ataki przychodzą nagle i niespodziewanie to wtedy nie wyczujesz. Ja jak miałem dostać ataku, zawsze jakieś 30 sekund miałem odczucie panicznego lęku, takiego wchodzącego w moje ciało. I już wiedziałem że będzie źle. Po 30 sek. zaczynała się "jazda". Tętno, oddech, derealka, dziwne widzenie, utrata kontroli nad myślami, ogólne ogłupienie i jeszcze wiele innych szczegółów.

Trzymaj się :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tu wcześniej pisał o "zasypaniu" na sertrze, mogę potwierdzić, że póki co mam to samo. Budzą sie rano, biorę "działkę", zaczynam odczuwać zdenerwowanie bez powodu i nagle zaczynam tak właśnie sie czuć, jakbym tchu niemal nie mogła złapać. Kiedy to przejdzie? Nienawidzę tego zdenerwowania.

 

Co do benzo, na mnie działa 0.25 mg afobamu, ale dość krótko, wczoraj po 3h juz zaczynałam czuć moje "ukochane" zdenerwowanie bez powodu. Dziś wzięłam na to hydro, może na zasadzie placebo, ale troche mnie uspokoiło. A, 11 dzien na 50 mg (15 na asentrze w ogóle), więc jeszcze za wczesnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×