Skocz do zawartości
Nerwica.com

Walter

Użytkownik
  • Postów

    443
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Walter

  1. Tak, łatwo wleźć w złą relację, bo byle jaka dziewczyna podobajaca mi się zainteresuje się to człowiek łaknie, ignoruje red flagi. No ale to inny temat już
  2. Ufff dobrze że nie poszedłem po siłowni "na pompie" mięśniowej :D. Tak, raczej musi to wiedzieć. Terapię mam gdzie indziej u terapeuty, do niej przyszedłem w pogorszeniu samopoczucia. W rozmowie wyszło, w sensie przyznałem się że mam ogromne problemy między innymi "matrymonialne", ale walczę o siebie, tylko akurat doznałem kryzysu. Może się zabezpieczała wiedząc że pacjent wygłodniały . Zbiła mnie z tropu bezpośredniością. Bardzo możliwe że chciała wybadać, ale mam wrażenie że jednak wpadłem w oko i jej może szkoda że ona mężatka, a tu takie mięso niewyżyte się marnuje, biedne, porzucone, nieświadome swojej wartości i z problemami. Bo czasem słyszę cos w rodzaju "taki fajny facet a nikogo nie ma" "taki niegłupi koleś a pracuje w gó*nopracy" itp Ciekaw jestem następnej wizyty, ciężko będzie zachować powagę. Nic groźnego, w sumie miłe to na swój sposób, gdy ma się niską samoocenę.
  3. No właśnie od kiedy wziąłem się za siebie i poprawiłem swój wygląd i jestem tego świadomy (ale bez przesady, cudo nie jestem, pomógł mi sport i mniej stresu), to dostaję trochę zainteresowania, ale niestety takiego trochę niechcianego i niepotrzebnego (od skrzywdzonych/porzuconych mężatek ciągnących do kłopotów, albo starszych i mocno zaniedbanych, które mnie nie interesują, ale zawsze coś ). Generalnie facetka chaotyczna była, a nawet coś palnęła nawet żebym nie robił sobie nadziei, bo już ma męża nie żebym pytał, albo próbował podrywać, po prostu byłem miły jak człowiek, nie ściemniałem, nawet przyszedłem ubrany mocno przeciętnie, nie jak na randkę. Chyba po ludzku się spodobałem, a może lekarka jeszcze mało doświadczona zawodowo. To miłe, schlebiające nawet ale niezręczne, serio wyszedłem spocony i przemielony, bo czułem się jak na polu minowym. Poza gabinetem, jakby była singielką to bym podbił/dał w prawo na Tinderze/odwzajemnił zainteresowanie i byłbym zadowolony że fajna osoba, choć wyżej sytuowana, ale nie w takim układzie ryzykując skandal na całą branżę.
  4. Kopę lat! Dziwna sytuacja, już nie pierwszy raz i zastanawiam się, czy zdarzyła się jeszcze komuś. Psychiatra, dość młoda kobieta spytała pośród innych pytań czy się mi podoba, czy uważam ją za atrakcyjną o.O. Przysiągłbym, że podobne pytanie, choć w prostszej, suchej formie usłysząłm od innej lekarki ale takiej już mocno "w sile wieku"". Zbija mnie to z tropu i odpowiedziałem najdelikatniej jak mogłem że "no jest pani atrakcyjną kobietą" (ja też facet nie-stary i w miarę wyględny, jeśli ma to znaczenie...). Dopytała wręcz dokładniej po tym pytaniu. Czy zdarzyło się to wam z lekarzami przeciwnej płci? Czy byli to lekarze w podobnym wieku? Jeśli to norma, to jest jakaś podstawa, uzasadnienie w sztuce, ktoś wie coś więcej? Mogę ppowiedzieć więcej, ale czekam także na was.
  5. Nie dogadamy się bo się zwyczajnie nie rozumiemy, ja o Rzymie, ty o Krymie...
  6. Szacunek daje się temu kto na niego zasługuje, szanowałes tamtą materialistyczna lale i co? Kopła cię w zad tak samo jak następnego gdy stracił robotę. Masz jak rozumiem lepsza partnerkę i super, ale chyba sam przyznasz że jakbyś wcześniej wyczuł że tamto to był tylko materiał na seks to inaczej byś pokierował działaniami. Szanowałes i kochałeś kogoś kto tak na prawdę nadawał się głównie na obiekt seksualny i co z tego masz? Też kiedyś myliłem miłość z pociągiem fizycznym.
  7. Generalnie jak facet w Polsce jest singlem po 30tce to ma przechlapane, spójrzcie tylko jak rozkłąda się wiek ludności: https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ludnosc/ludnosc/ludnosc-piramida/ Czyli jakby nawet 35 latek wypadł z obiegu i wrócił na rynek matrymonialny np po rozwodzie i chciałby np przygody z młodszą to powodzenia... ilość facetów 3:2 jak szuka się np 5 lat młodszej. Jest dramat, a młode siksy to wogóle facetów nie szanują bo mają ich na pęczki. Mają równą ilość 20latków, większę ilość np 28 latków i całę stada, tabuny 35+ latków chętnych otwierać portfele. Na prowincji roi się od starych kawalerów bez szans, mnożą sie programy "rolnik szuka zony " inne poniżające "Chłopaki do wzięcia". To okrutne, ale nawet płatny seks dla nich to wyzwanie, no chyba że lubią 40tki... Sam mam 34 lata, wracam do zycia po wielu epizodach depresji i lęku, po 30-40kg otyłości i zabranej przez leki potencji. Zwolniłem obroty, wiem że się raczej w najbliższym czasie majątku nie dorobię. Zasu...nie ja zapierd***am by stracić wagę, już zszedłem od zimy ze 108 na 92 i jadę dalej, zmieniam styl życia, zaczynam znów ryzykować, nawet do 22-24 latek zagaduję nawet jeśli jest porażka. Jest ciężko, max na co moge liczyć to "pocieszanie" zaniedbanej mężatki z dziećmi i sporą nadwagą, czyly nie, dziękuję. Naprawdę, skończę u prostytutki i chowam do kieszeni moralność, gdy jestem w sytuacji gdy nie byłem z babą od 2015 roku a prawie nigdy nie było udanego stosunku mimo że miałem jakieś powodzenie za młodu... dość upokorzeń, odrzucam normy. Widzę jak znajomi się męczą w związkach, jak baby ich wykorzystują, ciągną kasę, kupczą dupą we własnym łóżku, pozbawiają majątków. Krew mnie zalewa... a młode obrażone że się do nich wogóle zagadało a nie jest sie kurła Massimo (nie jestem Apollo, ale od kiedy uprawiam sport wyglam estetycznie i mogę się podobać, kwestia typu). Trzymajcie się panowie. Nawet jeśli jesteście przegrani, to można próbować nie przegrać do zera
  8. Dobrze że brałem tylko 3 tygodnie...odstawiam, a urolog ma ode mnie wciery i mu odniosę te leki. A już byłem zadowolony z siebie przez chwilę że przez tydzień zero zjazdu na recznym, zero p*rno, ale jak nawet po odrobinie tadalafilu nic nie drgneło no to coś nie tak...
  9. TO ładnie mnie sukinsyn załatwił, urolog ma matke czy żonę psychiatrę i cuduje że moje bóle jak i lekkie zaburzenia erekcji sa psychosomatyczne, tymczasem po 3 tygodniach brania Paroxinor 20mg nie mogę nawet nasienia do badań oddać nawet na wspomaganiu. Kuuuuurdeeee, środek lata, miałem Tindera zakładać
  10. Paroxinor 20 przepisany przez urologa miał być aktywizujący i przeciw lękowy. Czy komuś spadło po nim libido i potencja? Nawet porno mnie nie kręci, nie mam ochoty, nie mogę dogadać się z "małym"...
  11. Dziwna akcja. Paroxinor 20 przepisał mi...urolog, na pewne bóle prostaty, które mogą mieć podłoże lękowe bo badania nic nie wykazały. Psychicznie mam się w miare nieźle, jestem na terapii grupowej, chudne, ćwiczę itp. Biorę czwarty tydzień, lekko gorzej śpię (lato?) a i poranki cięższa, ale mam wrażenie że spadło mi libido, mniejsza ochota, mniejsza wrażliwość członka, a planowałem poszaleć na Tinderze, bo wziąłem się ostro za siebie...miał ktoś tak? Miało działać aktywizująco i przeciw lękowo, a teraz dochodzi fobia przed pójściem z panną do łóżka...starania jak krew w piach.
  12. Nie wyobrażam sobie przeniesienia relacji z terapeutą poza gabinet, nie i koniec. Miałem psychologa , nie terapeutę który mi pomagał i coś tam prywatnie zagadywał i z perspektywy czasu to był błąd, na szczęście wydarzył się na koniec współpracy, raczej to on miał chęć zachować kontakt ale pewnie pod kątem innych przedsięwzięć; mindfulness itp a może sie chłop przyzwyczaił i mnie polubił albo liczył że będzie mógł znowu zarobić? No ale to nie terapia, choć działał na granicy. Obecny terapeuta nie pokazuje siebie i to chwalę, nie chce zastanawiać się kim jest i drążyć, płacę by wyciągnąć szajs z siebie. Na ulicy tylko dzień dobry i się oddalam bo nie chcę interakcji, niezręcznie by mi było spotkać go gdzieś w sytuacji prywatnej nie wiem np na jakiejś imprezie, albo jakbym miał go obsłużyć jako klienta w jakiejś firmie, czułbym się nagi. Terapetutka koleżanki mówiła że jak jej nie powie dzień dobry na mieście to luz i to rozumie. Nie chciałbym też młodej i ładnej terapeutki, a jeszcze rozwiany włos i krótki ciuch odpada, no bym miał kosmate myśli, taka osoba jak na filmiku odpada, ona nie powinna w ogóle chyba facetów przyjmować.
  13. Heh tak jest w naszym kraju obecnie, że sam fakt pracy biurowej i chodzenia w kołnierzyku pracodawca traktuje jako benefit i to wykorzystuje płacąc niewiele. Jak ktoś nie ma super fachu w ręku to albo pójdzie na robotnika/magazyniera/składać meble i z nadgodzinami i cześcią pod stołem zarobi 4k, albo pójdzie do biura na mięso armatnie za 2500 i ma się cieszyć, że na głowę nie kapie i klima jest i biurko. Jak poszedłem do dobrego korpo na handlowca, zarobiłem w porywach do 4 k czyli nieżle te kilka lat temu na prowincji to rodzina och ach bo w kołnierzyku do pracy ide...tylko skończyłem u psychiatry (niekoniecznie wina pracy). Teraz mam problemy i pare miesięcy zasuwałem na budowie; ciężko ale miało to urok bo o ile ręce bolały to głowa odpoczywała. Jednak dość miałem tych ludzi, patologii "Cześć Adam jestem...mam wszyty esperal, jestem trzeźwy od pół roku", młodziaków co rzucali robotę i poszli zamknąć się w remontowanym pokoju by palić sziszę, bluzgi, tłumoków, niepłacących zleceniodawców, zagrożenia zdrowia. Czułem z tygodnia na tydzień że zamieniam się w ogra, w psa do aportowania, umysł umierał. Do tego człowiek wracał usmarowany jak świnia do domu. I teraz mam dylemat, pchać się znowu w pracę umysłową i prawdopodobnie w stres, doła psychicznego i wypalenie cyz zapierniczać jako fizyczniak. Problem w tym że na kuriera mnie nie chcą bo mam dyplom i niezłe prace poprzednie, patrzą podejrzliwie. Nie wiem co robić. Na swój interes nie mam kasy i boję się o swoją głowę. Kobiety też nie chcą roboli a jak chcą to ciągną kasę lub same są niezbyt lotne.
  14. Pasja, zainteresowania są nieocenione w utrzymywaniu kontaktów i poznawaniu ludzi. Gdyby nie one to byłbym sam jak palec nie mając żony, dzieci i znajomych co poszli w swiat. Niestety mam wrażenie że to raczej przewaga facetów, bo oni głębiej i mocniej się poświęcają zainteresowaniom, wkładają więcej zaangazowania. No i jak zainteresowania mijają to i kontakty się urywają ale lepiej tak niż wcale...
×