Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II


Naemo

Rekomendowane odpowiedzi

a ze mna wczoraj dzialo sie cos zlego...

po poludniu mialam jakis nagly epizod depresji, fala negatywnych mysli, ciagly placz i mysli o autoagresji.nic sie nie wydarzylo zlego...

nie rozumiem...pojechalam mad jezioro rowerem wypilam piwo/dobrze ze nie dwa/pisalam pamietnik i wrocilam rowerem...potem jeszcze w domu bylo gorzej...jakby cos we mnie mowilo-zniszcz sie ,jestes do nieczego...

wzielam pol tabletki uspokajajacej i zasnelam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@shira123 i to jest właśnie najgorsze... napady depresji bez przyczyny, jak z tym walczyć, kiedy nie wiadomo, gdzie jest źródło? A dziś już lepiej?

@Heledore, ja na 2-tygodniowy urlop chodzę tylko po to by dostać na "wczasy pod gruszą" 😜, wyjeżdżam jedynie do rodziców na wieś, żeby im sprawić radość. Rozumiem, że Twój wyjazd do rodziny jest jak najbardziej pożądany i wymarzony? ;D 

@lukrowana nie wiedziałam, że tak jest z tym urzędem pracy... Szkoda... Ja mam z nimi dobre doświadczenia, bo dali mi sporo pieniążków w ramach bonu na zasiedlenie, polecam ubiegać się każdemu, kto chce pracować z dala od miejsca zameldowania ;)

A ja zdycham na dyżurze w szpitalu, podobnie jak wczoraj i jak jutro, trzy ciężkie doby z rzędu. Byle do środy... W dodatku za mało jedzenia sobie kupiłam i zapycham się słodyczami, których mam tu sporo. Nadciąga otyłość!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Redquin jestes lekarzem?

Hihi nie rozsmieszaj mnie ty i otylosc?widzialam cie na blogu raczej ci to nie grozi☺

Dziewczyny dzis jest super hiper.jestem wesola.zagaduje ludzi,zarobilam sporo na wykladach no bajka.

Nie wiem co mi wczoraj odbilo ale myslalam ze jestem bezuzyteczna do niczego i nic nieosiagnelam.

A to przeciez nie prawda.

Milych wakacji wszystkim zycze☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak @shira123, jestem lekarzem, nie polecam 😜 Choć to chyba przez wieczny stres jestem chuda. No, ale niedawno skończyłam 30 lat i nagle, jak pstryknięcie palcem, mój metabolizm zwolnił! Mam wrażenie, że niemiłosiernie tyję. Oczywiście to moja chora psychika mi to wmawia, ale cóż poradzić, chorób się nie wybiera :P 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

redquin

a jaka specjalizacja?  wspolczuje dyzurow...

ja dzis znow zaj....y dzien mialam)))pojechalam do miasta w smutnym nastroju ale nagle wszystko sie zmienilo, poznalam wspaniale motywujace osoby  no i na koniec chlopak w barze mlecznym zaprosil mnie na kawe hihi))) co prawda bezrobotny, ale calkiem przystojny))  potem na terapii bylam, psycholog mnie pochwalil tak ze dzis udany dzionek)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@shira123, specjalizacja z rehabilitacji, dość spokojna na szczęście, choć dyżury są tak czy siak stresujące. Dziś po 74h roboty wróciłam do domu, napiłam się wódki, wzięłam xanax i poszłam spać. Jest mi cudownie ❤️ A co do chłopaka z baru mlecznego - mega sytuacja! ❤️ Potrafi coś takiego podnieść nastrój i samoocenę, prawda? ;D

@Heledore, a do jakiego państwa lecisz? Wstyd przyznać, ale ja w życiu w samolocie nie byłam :P

Ja w weekend jadę do rodziców, trochę mi się nie chce, ale mam tam do odebrania kilka przesyłek. Zamówienia z ebaya, z Korei - kosmetyki ❤️ Koreanki słyną z nieskazitelnie pięknej cery, więc zaczęłam tam kupować. Cenowo dużo lepiej wychodzi zamówić tam niż kupić to samo w Polsce. Polecam Wam, na ebayu/alliexpressie można zamówić nawet kolczyki za 2.5 z darmową dostawą, nie wiem, jak im się to opłaca, ale często zamawiam z Azji biżuterię, kosmetyki i ubrania, dostawa zawsze darmowa, a wysyłka w ciągu kilku godzin. Oni są niesamowici. Choć na przesyłkę trzeba czekać czasem nawet z miesiąc. Ale serio polecam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lukrowana

 

dzwoniłam do Zus

 

po 30 dniach pracy na umowę o prace nabywamy prawo do zasiłku zdrowodnego 42 zl.za dzień pobytu w szpitalu brutto czyli ok 33 zl netto to jest ok 1000 zl miesięcznie. zawsze to cos.

ja mam zamiar tak zrobić-przepracować miesiąc np. .w biedronce i isc na zwolnienie na oddzial dzienny na 3 mce. zamiast wyjazdu do krakowa. i nie strace roku na studiach.

 

i wiecie co dziewczyny? powoli będę rezygnować z lekow na rzecz ziol-dziurawiec, melisa, chmiel, waleriana.  dam wam znac jak się będę czula)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Założyłam tu konto bo powoli tracę nadzieję... zdiagnozowano mnie jako borderline, ale zastanawiam się czy to nie przypomina bardziej dwubiegunowki? Słuchajcie, ciągle w swoim życiu miałam lepsze/gorsze okresy. Z tym że jeszcze około dwóch lat temu było ogólnie że mną gorzej, moja sytuacja życiową była gorsza, moje radzenie sobie było gorsze, no naprawdę wszystko. Od około półtorej roku jest lepiej (w ogólnym rozrachunku). Radzę sobie na tyle, żeby żyć w miarę normalnie. Miewam okresy ogromnej motywacji, taki okres trwał u mnie kilka miesięcy. Wiadomo, że dni były lepsze i gorsze ale moje samopoczucie było bardziej stabilne, byłam bardziej pewna siebie, zdystansowana do otoczenia - a w moim przypadku to ogromny plus. Cieszyłam się ogromnie, że nie łapie już takich przerazliwych dołów, że nie mam w sobie niezrozumiałych czy zbyt dramatycznych uczuć. Ot, radziłam sobie z większością rzeczy  tak jak powinien sobie radzić normalny człowiek. Niestety od pewnego czasu, znów coraz częściej wracają do mnie stare uczucia o których prawie zdążyłam zapomniec. Często dopada mnie takie dziwne, nieokreślone uczucie, jakby taki aż fizycznie odczuwany, ogromny żal i niechęć. Często jestem smutna, za dużo myślę, znów jestem nadwrażliwa interpersonalnie, analizuje zachowania przyjaciół, znajomych, wmawiam sobie jakieś rzeczy, znów jestem niepewna siebie i zalekniona. Nie wiem jak się znów tego pozbyć chociaż staram się nie załamywać. Ale powoli tracę nadzieję, że kiedykolwiek odetne się od tych uczuć na zawsze... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cloudy

Przykro mi nie wiem jak cie pocieszyc bo to jest straszna choroba...wolalabym chyba nie miec rei czy nogi niz miec borderline...

U mnie dramat dziewczyny

Prawdopodobnie pojde do szpitala.rozsypalam sie totalnie chcialam wjechac pod samochod ciagle mam w glowie mysli niech mnie ktos zabije...stres w moim otoczeniu mnie wykonczyl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shira to jest straszne. Pani przy diagnozie powiedziała mi że to tylko zaburzenie osobowości, lepsze to niż jakas choroba. Tak też pomyślałam, że może przesadzam. Ze może jestem nieszczęśliwa na własne życzenie. Starałam się być szczęśliwa, czasem nawet bylam. Ale co mam zrobić kiedy nagle po prostu nie potrafię. Przed chwilą właśnie dopadła mnie myśl żeby wszystko skończyć. Pojawila się nagle i była silna, miałam ochotę wstać i zacząć list pożegnalny, myślałam o tym jak najlepiej to zrobić... Po chwili pomyślałam że i tak tego nie zrobię. Ze strachu. Boję się śmierci. Boję się że coś pójdzie nie tak a ja wyląduje w szpitalu z uszkodzona wątroba albo Bóg wie czym jeszcze. Jeśli miałabym umrzeć to szybko i pewnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cloudy to jest jedno z najgorszych zaburzen...ja mam tak samo jak ty chcialabym zeby ktos mnie zabil po prostu bo ja sie sama boje.ale jest dla nas nadzieja...kobieta wyszla z tego uwaga po 4 latach terapii 3 razy w tygodniu.czytalas ksiazke ,,uratuj mnie,,? Ja mam zalecenie isc na pol roku na leczenie zaburzen osobowosci w warszawie bronilam sie przed tym 2 lata ale to jest chyba najlepsze wyjscie

 

Border powinien miecspokoj i stabilizacje a w moim otoczeniu jest chaos totalny i to mnie wykańcza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, shira123 napisał:

Cloudy to jest jedno z najgorszych zaburzen...ja mam tak samo jak ty chcialabym zeby ktos mnie zabil po prostu bo ja sie sama boje.ale jest dla nas nadzieja...kobieta wyszla z tego uwaga po 4 latach terapii 3 razy w tygodniu.czytalas ksiazke ,,uratuj mnie,,? Ja mam zalecenie isc na pol roku na leczenie zaburzen osobowosci w warszawie bronilam sie przed tym 2 lata ale to jest chyba najlepsze wyjscie

 

Border powinien miecspokoj i stabilizacje a w moim otoczeniu jest chaos totalny i to mnie wykańcza

Shira wybacz jeśli już gdzieś pisałaś, ale ile masz lat i od kiedy cierpisz na to zaburzenie? Też dostałam skierowanie na terapię, ale w tamtym okresie akurat czułam się dobrze i zbagatelizowalam cała sprawę, doszłam do wniosku że nie potrzebuję terapii, przecież sobie radzę. U mnie jest dokładnie tak samo. Totalny chaos. Moje relacje, moje życie to jeden wielki bałagan. Aktualny stan rzeczy zależy od tego jak akurat zawieje wiatr. I chociaż też ciągle niby daze do stabilizacji, to jednak, kiedy zaczynam się uspokajac, znów szukam wrażeń. Czasem sama utrudniam sobie życie. Ot tak, z nudy. Chcę spokoju i jednocześnie nie umiem się w nim odnaleźć. 

Ciszę się że założyłam tu konto, czuję się mniej sama 🙂 kiedy zaczynasz terapię? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cloudy ja mam 37 lat i też mam borderline. Nie jest to najgorsza choroba na świecie, jest to zaburzenie, inny typ funkcjonowania o wiele gorsza jest schizofrenia w której nie masz absolutnie żadnej kontroli nad sobą. Poczytaj o schizofrenicznych sąsiadach.  Faktycznie mimo dużej rezerwy co do psychoterapii ( manipulacja) nie widzę innego wyjścia jak tylko takie leczenie. Uważaj na wdrożenie leczenia farmaceutycznego, ponieważ ja po 12 latach wyszłam z psychoterapii, ale nadal mimo chęci i w miarę ustabilizowanej sytuacji z moim nastrojem nie mogę się wykaraskać z leków, gdyż ich niebranie powoduje niesamowitą agresję. Ja bardzo uzależniłam się od terapeuty, a było to zamierzone przez terapeutkę działanie psychologiczne, aby móc wprowadzić zmianę, ale ja wątpiąc w bliskość między nami zaczęłam wówczas posuwać się do rzeczy o których nigdy wcześniej nie pomyślałam. Przez cały okres terapii miałam wzloty i bardzo, bardzo duże upadki. Z mojego osobistego doświadczenia jak najbardziej polecam grupową, terminową terapię. Ja utkwiłam w tym na 12 lat karmiąc się złudą, że to mi służy i w jakiś kwestiach służyło, ale mimo w miarę dobrego stanu psychicznego mam kłopoty po psychoterapii. Pewne decyzje zostały u mnie uwarunkowane przez psychoterapeutkę, a to przewróciło mi życie niekoniecznie w ten dobry sposób. Mimo, że dobrze się czuję, moja sytuacja np. materialna i zawodowa nie jest najlepsza. Nadal mam objawy, ale szukam kompromisów, próbuję czytać, uczyć się, panować nad sobą, choć i tak parę razy przekroczyłam jakieś tam granice. My mamy tę cząstkę świadomości, która sprawia, że jeżeli np. po złości kogoś zabijemy pójdziemy na dożywocie, schizofrenik nie, to o czymś świadczy, prawda. Straciłam 12 lat na to, aby się przekonać, że i tak to ja sama muszę nad sobą zapanować, nikt nawet mnie w tym nie wesprze, no już na pewno nie terapeuta, ale przyjaciel, mama lub ktokolwiek inny. Terapeuta jest dobry do podpowiedzenia trochę o istocie tego zaburzenia, skierowania na jakieś analizy i testy, po prostu zna się na tym, niestety często uzależniamy się od psychoterapeutów, a kiedy ktoś ma dużo dziur jest to nawet bardzo pożądany stan, aby wprowadzić zmiany, a bardziej aby skorzystać z podpowiedzi terapeuty, bo on i tak niczego za nas nie zrobi. Trudno zachować zupełną rezerwę wobec psychoterapeuty kiedy dotyka tak trudnych i intymnych dla nas spraw.

To są dopiero przykłady naprawdę nieodwracalnie chorych ludzi i nie ma na nich innego sposobu niż zakuć w pasy i podać silne psychotropy.

http://www.pomorska.pl/wiadomosci/torun/a/pozabijam-te-pierdne-bachory-konflikt-chorej-psychicznie-pani-beaty-z-sasiadami-wciaz-narasta,11519340/

http://natemat.pl/215645,sasiadka-chora-na-schizofrenie-gdy-po-dwoch-latach-weszli-do-domu-zobaczyli-straszny-widok

http://forum.pclab.pl/topic/550754-Obraza-s%C5%82owna-s%C4%85siadka/

http://www.superstacja.tv/wiadomosc/2016-11-12/sasiedzki-terror-chora-psychicznie-kobieta-terroryzuje-osiedle/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KCloudy to jest jedno z najgorszych zaburzen...ja mam tak samo jak ty chcialabym zeby ktos mnie zabil po prostu bo ja sie sama boje.ale jest dla nas nadzieja...kobieta wyszla z tego uwaga po 4 latach terapii 3 razy w tygodniu.czytalas ksiazke ,,uratuj mnie,,? Ja mam zalecenie isc na pol roku na leczenie zaburzen osobowosci w warszawie bronilam sie przed tym 2 lata ale to jest chyba najlepsze wyjscie

 

Border powinien miecspokoj i stabilizacje a w moim otoczeniu jest chaos totalny i to

Godzinę temu, karolink napisał:

Cloudy ja mam 37 lat i też mam borderline. Nie jest to najgorsza choroba na świecie, jest to zaburzenie, inny typ funkcjonowania o wiele gorsza jest schizofrenia w której nie masz absolutnie żadnej kontroli nad sobą. Poczytaj o schizofrenicznych sąsiadach.  Faktycznie mimo dużej rezerwy co do psychoterapii ( manipulacja) nie widzę innego wyjścia jak tylko takie leczenie. Uważaj na wdrożenie leczenia farmaceutycznego, ponieważ ja po 12 latach wyszłam z psychoterapii, ale nadal mimo chęci i w miarę ustabilizowanej sytuacji z moim nastrojem nie mogę się wykaraskać z leków, gdyż ich niebranie powoduje niesamowitą agresję. Ja bardzo uzależniłam się od terapeuty, a było to zamierzone przez terapeutkę działanie psychologiczne, aby móc wprowadzić zmianę, ale ja wątpiąc w bliskość między nami zaczęłam wówczas posuwać się do rzeczy o których nigdy wcześniej nie pomyślałam. Przez cały okres terapii miałam wzloty i bardzo, bardzo duże upadki. Z mojego osobistego doświadczenia jak najbardziej polecam grupową, terminową terapię. Ja utkwiłam w tym na 12 lat karmiąc się złudą, że to mi służy i w jakiś kwestiach służyło, ale mimo w miarę dobrego stanu psychicznego mam kłopoty po psychoterapii. Pewne decyzje zostały u mnie uwarunkowane przez psychoterapeutkę, a to przewróciło mi życie niekoniecznie w ten dobry sposób. Mimo, że dobrze się czuję, moja sytuacja np. materialna i zawodowa nie jest najlepsza. Nadal mam objawy, ale szukam kompromisów, próbuję czytać, uczyć się, panować nad sobą, choć i tak parę razy przekroczyłam jakieś tam granice. My mamy tę cząstkę świadomości, która sprawia, że jeżeli np. po złości kogoś zabijemy pójdziemy na dożywocie, schizofrenik nie, to o czymś świadczy, prawda. Straciłam 12 lat na to, aby się przekonać, że i tak to ja sama muszę nad sobą zapanować, nikt nawet mnie w tym nie wesprze, no już na pewno nie terapeuta, ale przyjaciel, mama lub ktokolwiek inny. Terapeuta jest dobry do podpowiedzenia trochę o istocie tego zaburzenia, skierowania na jakieś analizy i testy, po prostu zna się na tym, niestety często uzależniamy się od psychoterapeutów, a kiedy ktoś ma dużo dziur jest to nawet bardzo pożądany stan, aby wprowadzić zmiany, a bardziej aby skorzystać z podpowiedzi terapeuty, bo on i tak niczego za nas nie zrobi. Trudno zachować zupełną rezerwę wobec psychoterapeuty kiedy dotyka tak trudnych i intymnych dla nas spraw.

To są dopiero przykłady naprawdę nieodwracalnie chorych ludzi i nie ma na nich innego sposobu niż zakuć w pasy i podać silne psychotropy.

http://www.pomorska.pl/wiadomosci/torun/a/pozabijam-te-pierdne-bachory-konflikt-chorej-psychicznie-pani-beaty-z-sasiadami-wciaz-narasta,11519340/

http://natemat.pl/215645,sasiadka-chora-na-schizofrenie-gdy-po-dwoch-latach-weszli-do-domu-zobaczyli-straszny-widok

 

http://forum.pclab.pl/topic/550754-Obraza-s%C5%82owna-s%C4%85siadka/

 

http://www.superstacja.tv/wiadomosc/2016-11-12/sasiedzki-terror-chora-psychicznie-kobieta-terroryzuje-osiedle/

 

Karolink wybacz ale nie zniechecaj ludzi do lekow i terapii

Nie kazdy terapeuta jest zly

Ja trafilam akurat na wspaniale osoby ktore pomoglymi i to zupelnie za darmo na nfz

Cloudy

Nie jestes sama.sa nas tysiace pewnie.ja mam 37 lat i studiuje psychologie.

Lecze sie o d 2 lat leki i terapia i mam rozne okresy.ale terapia grupowa duzo mi dala zmienilam sie bardzo. Niestety to zaburzenie mam od lat cie;kie dziecinstwo molestowanie matka chlodna emocjonalnie noi jestem jaka jestem raz sie kocham raz nienawidze

Ale za to mam wsparcie kochane kolezanki ktore poznalam naterapii bardzo mnie wspieraja

Acherontia styx

Wiem warszawa ma dobre opinie.probuje traktowac to nie jako porazke ,,nie dalam rady sama,, tylko prace nad soba zeby zyc w spokoju i poczuciu bezpieczeństwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shira jakbyś uważnie czytała ze zrozumieniem nie opowiadałabyś głupot, że zniechęcam do psychoterapii. Przykro mi, że jesteś w takim stanie, ale też nie można całego swojego życia skupiać się na zaburzeniu. Jak najbardziej namawiam Cloudy na terapię, ale zarazem ostrzegam o możliwych zagrożeniach i namawiam raczej na terminową terapię. Nie chciałabym też ugrzęznąć w lekach i terapii na całe życie i tylko tym żyć, a tak często to się kończy, jeżeli Cloudy tak chce to oczywiście tak postanowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i prawdą jest, że to nie jest najgorsza choroba na świecie tylko zaburzenie osobowości, a co najważniejsze cokolwiek nie zrobimy sobie lub komuś póki jesteśmy borderlinami jesteśmy za to w pełni odpowiedzialni. Mówię z perspektywy doświadczenia. Ja też studiowałam psychologię, miałam z niej wykłady, ale też sama z zainteresowania zajęłam się studiami i też dużo przeszłam w dzieciństwie łącznie z molestowaniem, ale kiedyś trzeba w końcu z tego wyjść i próbować jakoś żyć, bo życie jest bardzo krótkie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×