Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Mam dość :/.Nie mogę się skoncentrowac na niczym ,pamięć mi siada,często łapię się na tym ,że już z pół godziny czytam to samo zdanie w podręczniku,albo siedzę i po prostu gapię się w ścianę :/.Nie pamiętam kiedy ostatnio udało mi się wyspać ,a śpię po 12 godzin na dobę.Jak długo jeszcze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sonia ta choroba jest tak dziwna ze wydaje mi sie ze wszystkie dziwne dolegliwosci ktorych wczesniej nie mialam sa powodem wlasnie nerwicy. Nie mam problemu z zatokami, nie mam tez krzywego nosa:) .... problemy z zatkanym noesem przeszly ale sadze ze byly spowodowane wlasnie nerwica i problemami z oddychaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam chorych zatok ani skrzywionej przegrody.Mam tylko trwaly obrzęk ale nawet psychiatra stwierrdzil ,ze stres może byc przyczyną tego problemu. Teraz nos lecze u laryngologa ale on też do tego podchodzi sceptycznie i niby leczy ale uważa ,że stres odgrywa glówną rolę . Ja już znawet jestem gotowa na obkurczanie malżowin nosowych ale wszyscy jeszcze mi to odradzają ,każą jeszcze czekać ,bo może jak ta nerwica ustąpi to i nos się poprawi. Ale ja już sama nie wiem co o tym myśleć ,bo mi się wydaje ,że ten nos zatkany wpędzil mnie w nerwicę.

 

[ Dodano: Czw Mar 23, 2006 6:21 pm ]

Jestem ciekawa, bo jeśli tak to może faktycznie to stres. A jakie objawy teraz masz tej nerwicy. Bo ja jeszcze mam pokrzywkę ,którą lekarze uważją ,że mam ze stresu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem też barzdo ciekawa czy ktoś ma taki objaw ze stresu i nerwicy. Ja malo tego ,że się duszę w klatce piersiwej, mam zatkany nos to jeszcze co jakiś czas dostaje ostrego ataku pokrzywki . Lekarze też mówią ze moja pokrzywa jest ze stresu.Ponieważ nie mam alergi a wedlug badań wszystkich jetem zdroewa jak ryba. A jednak co kilka tygodni trafiam do szpitala z ostrym atakiem pokrzywki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na poczatku mialam mocne problemy z oddyhcaniem, nie moglam do konca nabrac powietrze i lapalam sie na tym ze ciagle mysle o tym ze musze zrobic wdech lub wydech. Pozniej doszly problemy z oddychaniem przez nos, byl kompletnie zatkany.

Zmienialam lekarstwa 3 razy wiec teraz juz nie wiem czy obecne samopoczucie jest spowodowane nerwica czy skutkami ubocznymi lekarst, zaczelam brac nowe od prawie 3 tygodni wiec jeszcze nie mialy czasu na dobre zadomowic sie w moim organizmie. Obecnie walcze ze zmeczeniem, niska koncentracja, bolami w okolicach serca, przyspieszonym lub zbyt wolnym biciem serca, uczuciem omdlenia no i standard, czyli strachem ze zaraz zlapie mnie atak serca lub niewydolnosc pluc....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz spotykam się z czymś takim jak zatkany nos z powodu nerwicy.U mnie zawsze to oznaczało zapalenie zatok, stąd moja opinia, ale nie jestem lekarzem, więc może faktycznie może to mieć coś wspólnego.Zreszta w nerwicy jest tyle objawów ilu ludzi, wszystko jest możliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MAzia!

Tak mi przykro jasne ze wiem co czujesz ja nieraz milam na poczatku choroby ze moja Babacia ktora umarla Na Altzheimera, snila mi sie nieraz w nocy i to byo okropne ze mowi zebym sie nieprzejmowala, a bylam na etapie terapi, bo ona mnie i tak do siebie zabieze i smiala sie tak perfidnie, to bylo okropne do dzis pamietam tan san, ale to leki sa.Musisz byc silna i starac niedac sie im zwarjowac.WIem ze dobrze pisac ciezej robic, ale uwiez ze dasz rade staraj sie wyperswadowac z glowy ta mys ze ktos tsoi, mow nikt przeciez nie stoi jestem mloda zycie przedemna jest , a przeciez kazdy ma swoj poczatek i koniec, tego czlowik niejest w stanie przewidziec1

Npewnop nieumzesz, a ty jestes juz po terapi, czy jeszcze!badz twarda i mow wszystko na przekor, lekom, to tak jak bys musialal byc madrzejsza od walsnej glowyi z nia walczyc, by przechwycic jej myslenie! zycze ci powodzenia! :lol::lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zanim mnie dopadlo to paskudztwo, myslalam ze osoby chore na depresje, lykajace psychotropy ida na latwizne. Wtedy nie mialam pojecia ze istnieje cos takiego jak nerwica lekowa. Potrafie znalezc sie w sytuacji osoby ktora nigdy nie miala doswidczenia z ta choroba, dlatego ze kiedys TEZ bylam zdrowa a znajomi ktorzy znaja mnie od x lat do konca nie zdaja sobie sprawy z tego co to jest, niestety ten kto tego nigdy nie doswiadczyl nie zrozumie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam cisnienie 100/60 i podwyzszala je tylko duza dawka alkoholu do 120/70, ale nie polecam tego sposobu. Taki skok cisnienia jest niebezpieczny-chciano mnie polozyc do szpitala.

 

Moja nerwica przybrala juz taki stan, ze mimo tego, ze czuje sie jak flak, to boje sie polozyc. Czuje wtedy nie tylko bol psychiczny, ale kazdego miesnia, a serce tlucze jak oszalale.

 

Magnez przestal mi pomoagac. Biore codziennie. Dzis nawet zaplacilam za dodatkowe badania krwi: poziom magnezu, potasu i zelaza we krwi.

 

Podejrzewam, ze jak zrobilabym poziom stresu, to wtedy dowiedzialabym sie czegos istotnego.

 

Przed czym ja uciekam? Co mnie boli?

 

Czym dluzej sie zastanawiam, tym mniej wiem.

 

Mysle jednak, ze to nie biochemia, tylko zlamany Czlowiek we mnie krzyczy, ze wtedy, kiedy bylo trzeba nie wywalczylam siebie, a teraz ci co maja szmal, albo tupet moga pluc mi w gebe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobilam wszystkie mozliwe badania (wydalam na nie majątek) i wedlug tych badań jestem okazem zdrowia. Alergi nie mam !!! A jeśli chodzi o nos to jest niealergiczny nieżyt nosa naczynioruchowy ale teraz odkąd mam ten zasisk w klatce piersiowej ten nos jest zupelnie zatkany i obrzęknięty. Nie mam nawet kataru tylko sam obrzęk. A pokrzywka pojawia się co kilka tygodni(ostry atak) cale cialo robi się czerwone i spuchnięte i wszystko swędzi. Musze jechac wtedy do szpitala na zastrzyk i po 2 zastrzykach przechodzi. Jeszcze przez 7 dni biore sterydy i fexofenadyne i kilka tygodni nic mi nie wychodzi. Ale wystarczy ,że sobie poplacze za kilka dni zawsze coś mi wychodzi...I zaczyna się na nowo. alergolog twierdzi,że zdecydowanie dużo rolę odgrywa czynnik emocjonalny. Mam ciężkie zycie i narazie nie mam szans na to aby cokolwiek w nim zmienić. Jest to problem niezależny ode mnie!!! I może faktycznie to wszystko przez te nerwy i nerwice.Ja już nie wydalam z tym wszystkim ale może to kiedyś minie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotkałem się ze zrozumieniem ze strony osoby zdrowej (prawei zdrowej, bo ona ma epilepsję).

Owszem, nie potrafiła zrozumieć tego co się ze mną dzieje podczas napadu ale doskonale wie, jak to jest, gdy się nie zna momentu ataku. Epilepsja też jest w pewien sposób nieprzewidywalna.

 

Przyjaciółka może nie do końca rozumie ale poczytała o mojej chorobie. Chyba dzięki temu mile mnie zaskakuje i wie, kiedy nie naciskać. Wie, że czasami nie chcę iść do ludzi.

 

Ale chyba nie możemy mieć żalu do ludzi, że nie wiedzą co dzieje się w naszych główkach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No zdecydowanie nie mozemy miec zalu do ludzi, ze nie wiedza co sie dzieje w naszych głowkach, tym bardziej ze nie jestesmy skorzy do rozmawiania o naszej chorobie:)

Ja jak do tej pory nie spotkałam sie z jakas negatywna reakcja gdy o tym opowiadam, myśle ze ta obowa o zła reakcje innych ludzi jest zupełnie nie potrzebna. Zreszta pomyslcie sobie jak wy reagujecie gdy ktos wam mowi o swoich problemach...........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DZASTI

Dobrze że mnie ktoś rozumie dziękuje ci za to.moje leki wzieły od tego jak dwa tygodnie temu powiesił sie mój kolega 35 lat i cały czas mam wrażenie jakby chciał mnie zabrac do siebie i namawiał abym do niego przyszła ale ja wcale nie chce .Dzisjaj czuje się o wiele lepiej planuje sobie kazdy kolejny dzień i jakoś mija.do tego wszystkiego dołuja mnie w pracy szefowa ciągle sie mnie czepia o byle co niby jestem kierowniczka i jej sie wydaje ze powinnam wszystkim moji koleżanka zwracac uwage a jak nie zwróce to mnie się obrywa .Tylko że ja tego nie rozumnie bo nie można wszystkiego załatwia krzykiem jak jestem bardzo spokojna i wszystko biore do siebie pózniej płacze bo siedze w pracy po 14 godz a i tak jest zle.pracuje u prywaciarza za 800zł 9 lat .Teraz już wiem grunt to się nie przejmowa.teraz w niedziele też w telewizji był reportaz o dziewczynie która odebrała sobie życie przez prace zostawiła 5 letnie dziecko .Ale to bez sensu bo nikomu na złosc nie zrobiła bo sklep w którym pracowała istnieje a kierownik który się mścił też pracuje tylko ze jej już mniema nie warto odbierac sobie zycia jest zbyt piękne .Jestem dopiero przed terapią ide 10 kwietnia i wierze ze uda mi sie to pokona te moje lęki przed smiercią bo ja chce życ tak jak przed rokiem zanim miałam pierwszy atak.Przepraszam jak pisze cos nie tak lecz nie moge się tu jeszcze połapac bo nigdy nie wchodziłam na żadne forum.czekam na odpowiedz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez wszystkim mówiłam . Nawet ostatnio robiłam usg piersi i pani doktor przepisując mi lek pyta czy na coś choruje a ja powiedziałam" tak na nerwice" spojrzała zaskoczona , niespodziewala sie takiej odpowiedzi. :D Ja się tego nie wstydzę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mizia!

Dasz sobie rade na terapi jestes dzielna dziewczyna i bardzo cie podziwiam za twoj rozsadek , ja wiem co to znaczy odebrac sobie zycie , przeszlam smierc kliniczna 6 lat temu i ledwie mnie odratowali to byl cod normalny ze ja zyje bo lekarze niedawali mi szans na przezycie powoedzieli ze zrobili wszysko co w ich mocy, ale ......niewazne ciezie przezycie ciesze sie ze jestes twarda i uwiez ze to nic nie zmieni tak jak myslisz ze sobie odbieramy zycie, to nie twoj kolega cie wola tylko lek w twjej wyobrazni przeistacza sie w to co myslisz i ci sie wydaje.Nic ci niebedzie. a szefowa sie nieprzejmuj jak chce powiedz na ludzi krzyczec to niech ciebie niezmusza tylko sama krzyczy .Powiedz ze ty sobie dajesz rade bez krzyku ,a jak ona bedzie chciala na ciebie krzyczec, to powiedz jej delikatnie , moze pojdzie Pani do lasu i tam sie wykrzyczy ,a nie namnie ,bo ja sobie tego niezycze ...ok!napewno cie za to niewyzuca ,bo zachowalas sie z kultura.Trzymaj sie douslyszenia! ;););)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×