Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

ja też się strasznie wstydzę :oops: ... hmmm, często na lekcji nie mogę się powstrzymać, obracam się i obgryzam, żeby nikt nie widział, ale wiem, że to i tak widać...

 

[ Dodano: Sob Mar 18, 2006 9:41 pm ]

doraźnie żeby zapobiec obgryzaniu można łupać słonecznik albo żuć gumę... oczywiście w sytuacjach w których jest to możliwe... ja to jak tak dalej pójdzie to nie będę miał co obgryzać... bo zjem paznokcie w całości... tylko co będzie później? może przeżucę się na paznokcie u nóg :) . obrzydliwe :? . aż strach pomyśleć :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z gadzam sie Sonia.ja mialam napady zlosci to ogarnialo mnie potem ze jeszem najgorsz , samotna i nikt mnie nierozumie ,ze dlaczego wsyzstko spotyka mnie .,przeciez jestem dobrym czlowiekiem pomagam ludziom i co spotyka to mnie i ja musze sie z tym meczyc.Ale jak nebralam dystansu i zaczelam poznawac siebie doseniac sie bardziej to sie uspokoilo i juz niemialam taiego napadu zloosci a z miesiac1niemasz co sie martwic pokochaj siebie i docen bardziej, a zobaczysz sama! ;);)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CZesc Towdy niejest ,az tak zle niejest to jakas ciezk achoroba i tez pomyslalam o tymjak Dalilah, bys napisal lekarzowi jak ciezko ci mowic a zobaczysz sam sie jakos powoli zaczniesz otwierac jak zobaczysz ze lakarz totwoj przyjaciel i nikomu niepowie.Wiecej wiery w siebie :lol::oops::lol::lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u psychologa już byłem... strasznie się męczyłem, byłem może na 5 wizytach po 45 minut... była bardzo miła, ale zadawała mi wiele pytań na które nie potrafiłem odpowiedzieć lub nie miałem odwagi :( ... to jeszcze bardziej mnie dobijało... frustracja, mieszała sie z rozpaczą, wstydem (wszystkie nagatywne uczucia jakie można sobie wyobrazić :roll: ). nie mogę przeskoczyć tego muru za którym jest droga do lepszego życia :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Towdy! Mialam dzisiaj spotkanie z psychologiem (pierwsze) i musze przyznac ze ciesze sie ze tam poszlam choc musialam opowiedac o rzeczach bardzo dla mnie wstydliwych i przykrych dlatego wiem jak sie czujesz..... ale wiem tez ze psycholog to ktos kto moze mi naprawde pomóc i dlatego odrzucilam wstyd za siebie a jak sie juz rozgadalam to nie chcialam przestac. Wychodzac z gabinetu czulam sie o 10 kg lżejsza i to bylo cudowne uczucie. Wiem ze jest Ci ciezko ale spróbuj sie otworzyc to naprawde nie zaszkodzi a moze jedynie pomóc. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Towdy! glowa do gory chodz byles u lekarza i czules sie zle ,bo nieprzeskoczyles tego muru .Musisz poprostu zapomniec ze to lekarz pomysltwoj przejaciel ktoremu mozesz powiedziec najgorsze i najbardziej wstydliwe rzeczy i wiesz ze niebedzie sie smiali nikomu niepowie,dusza w sobie pogorszysz stan a przeciez chcesz wyzdrowiec ,a jesli czujesz ze lekarz pyta cie zaduzo naraz to powiedz otwarcie ,ze powoli nie tyle pytan ,bo sie zablokujesz i nic jej niepowiesz.Musisz miec taka postawe ze jak niewyywalisz kawy na lawe to sie badrzie za toba ciagnac i jak cos ukryjesz przed lekarzem to ci samo ieprzejdzie a terapia bedzie bezsensu.wiec wez sie wgarsc, nam wszystkimniebylo latwo by trzeba rozmawiac o tym wszystkim co nas najgorszego wzyciu spotkalo i o czym najchetniej chciali bysmy zapomniec ,ale tak sie nieda wiec glowa do gory i do boju to jedyna droga do wyzdrowienia uwierz w to ze dasz rade, tam niebija! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niema za co moj drogi Jestem do uslug,ciesze sie bardzo ze moze chodz troszeczeke komus pomoc,tak trzymaj glowa do gory .Byla do przedu , bo zasiebie niema co sie juz odladac, :roll: ,myslmy o przyszlosci jaka sami mozemy sobie zbudowac,oczywiscie chodzi mi tu o zdrowatna!

pozdrawiam i dzis spadam juz spac dozobaczonka ;);)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak myślicie czy inni powinni wiedziec o naszej chorobie?

Nie mam oczywiscie na mysli lekarzy, ale ludzi z ktorymi stykamy sie na codzień.Mam wrażenie ,że ci którzy są zdrowi często nie rozumieja tej choroby, uwazaja nas za zupelnych świrów.Co o tym sądzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypowiadam sie za zone to jest jej loging ja nie jestem chory na nerwice lekowa.Odpowiadam ci na pytanie wydaje mi sie ze powiniscie mowic ze jestescie chorzy i wcale tak nie jest ze my uwarzamy was za swiruw.Poprostu cieszko nam zrozomiec cos czego nie przezylismy.Dlamnie wydaje sie to proste pozytywne myslenie i nerwica znika ale ja tego nie doswiadczylem i moze dlatego tak mi sie wydaje.Życze wszystki powodzenia w walce z tym czyms . :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszę po raz kolejny o swoich dolegliwościach z nadzieją, że może ktoś miał podobne i wie jak sobie z nimi radzić. Tym razem chodzi o dolegliwości somatyczne, ale niestety nie jestem w stu procentach pewien czy są one związane z nerwicą. Chodzi o żołądek: częste rozwolnienia (czuję się jakbym nałykał się tabletek przeczyszczających- kto miał do czynienia ten wie :x:? ), brak apetytu rano... najgorzej zaś jest po obiedzie. wtedy z kolei czuję jakbym nałykał się sterty kamieni- uczucie podrażnienia w żołądku, rozpierania od środka, ogromnego ciężaru w brzuchu... nie mam wręcz siły ustać na nogach, pojawia sie ogromne zmęczenie i senność (mam wrażenie jakby organizm zużywał całą energię na trawinie tego co zjadłem)... normalnie zaczynam funkcjonować dopiero w porze kolacji...

 

3 razy leżałem z tego powodu w szpitalu... badania wykazały "tylko" nietolerancję laktozy w mleku (nie powiedziano skąd się wzięła i jak to leczyć) i polipa w żołądku. ścisła dieta bezlaktozowa i leki nie przyniosły jednak żadnej poprawy...

 

jeśli ktoś miał podobne problemy będę mega wdzięczny za jakieś informacje co to może być... te dolegliwości odbierają mi chęć do życia sto razy bardziej niz nerwica :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was serdecznie!

 

Jestem nowa na forum. Dotarłam tu bo już nie daję sobie rady. Chodzę do psychiatry od dwóch lat z przerwami. Podobno mam nerwicę. Piszę dziś ponieważ chciałam Wam opisać mój problem (a konkretnie to jeden w paru problemów) i spytać Was, czy macie podobne doświadczenia.

 

Mówiąc w dużym skrócie, mam takie stany (prawie codziennie), że kilka razy dziennie zmienia mi się nastrój, w sposób zupełnie skrajny, w praktyce oznacza to że o 9 rano mam dobry nastórój, a już o 10.30 jestem w kompletnym dole, by o 13 wrócić do formy, a o 14 wpaść w kompletną furię i zupełnie nad sobą nie panować. Ogólnie rzecz biorąc moje nastroje i postrzeganie świata zmieniają się jak w kalejdoskopie, i zupełnie nie umiem nad tym zapanować. Uczuciem dominującym jest dół, ale w większości przypadków nie jakiś wielki, natomiast coraz częściej zamienia się on we wściekłość, która przychodzi nagle, jak grom z jasnego nieba, nie wiadomo skąd. Gdybym miała opisać ostatni tydzień, musiałabym wymienić chyba wszystkie możliwe uczucia, co dzień lub co parę godzin inne. Do tego bezsenność w nocy, senność w dzień, zupełny brak apetytu albo obżarstwo. Czy ktoś z Was ma podobny problem? Taką zmienność nastrojów, myśli i uczuć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór.O mojej chorobie wie tylko rodzina i przyjaciólka i niech tak zostanie.Nie chce uchodzic za "wariatke" bo tego bym nie zniosla. Ludzie wokól mnie nie znaja tej choroby wiec od razu uznaliby ze jestem chora psychicznie, wiec wole nic nie mówic.Moze kiedys sie przyznam - jak juz wyzdrowieje w co mocno wierze choc nie jest ze mna najlepiej. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Cie Jada! Mam to samo i na dodatek (co jest dla mnie najgorsze) dziwnie sie czuje- jakbym nie byla soba. Codziennie rano po przebudzeniu zaczynam myslec jak to dzisiaj bedzie i wczuwam sie w moje cialo, BOZE to takie okropne uczucie, nawet nie umiem je opisac, juz nie wpomne tutaj o lęku!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CZESC.Ja mysle,ze nerwica swoja droga, a nietolerancja na laktoze swoja.Napisałes tylko nietolerancja,a ja mysle ,ze aż.MAM PYTANIE,CZY PRZESTRZEGASZ DIETY?Pytam sie ,dlatego,ze ja mam nerwice,a mój syn ma alergie.Takze wiem jak on cierpi,jak nie przestrzega diety.A dieta w twoim przypatku jest najwazniejsz.Takze to jest tez problem ,który zwala z nóg,a i nastrój jest gorszy przy tej nietolerancjiTe objawy bardziej wskazuja na ta nitolerancje laktozy,niż na nerwice,ale ja miałam troche podobnie,jak zaczynałam brac leki,lekarka powiedziała,ze najczęstsze objawy uboczne,to są ze strony układu pokarmowego.Niewiem przy jakich lekach,przy moich napewno.Ja biore seronil. POZDRAWIAM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał żeby to była tylko nietolerancja laktozy... brałem jednak lek o nazwie enzym laktaza, który to umożliwia trawienie produktów mlecznych ( brak tego enzymu w organizmie jest odpowiedzialny za nietolerancję) ale nie pomagało... nie wiem, może byłem zbyt niecierpliwy, bo po 2 miesiącach stosowania przestałem go brać, bo nie widziałem poprawy... mam jednak zamiar do niego wrócić... nie mam w końcu nic do stracenia :P .

diety przestrzegam na tyle na ile pozwala mi czas i pieniądze (tzn. mojej mamie, bo to ona gotuje). gotowanie dla mnie codziennie specjalnych posiłków czasami jest po prostu niemożliwe z powodu braku czasu.

 

zresztą, tak swoją drogą gdybym chciał wyeliminować wszystkie produkty zawierające laktozę to nie miałbym co jeść :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm.....mysle ze takie dolegliwości moga wystapowac przy nerwicy, ale czy to faktycznie ona ...... oto jest pytanie!!! Wiesz a moze sprawdz czy dostarczanie organizmowi tego emzymu i przestrzeganie diety przyniesie poprawe, bo jesli nie, wtedy pewnie bedzie mozna uznac to za somatyczny objaw nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja podchodzę do tematu tak samo jak monika. po co narażać się na niepotrzebny stres... jeśli zdradzić to tylko bliskiemu przyjacielowi do którego mam zaufanie i pewność że zrozumie...

Ja mysle ze wiekszym stresem dla nas jest ukrywanie tej choroby niz otwarte przyznanie sie do niej! Uwazam ze bardzo bliskie nam osoby- rodzina, partnerzy powinni wiedziec, natomiast reszta........to juz zalezy od nas. W moim przypadku wyglada to tak, ze wiedza o tym własciwie wszyscy ludzie z ktorymi sie czesto kontaktuje: moi znajomi, ludzie z pracy i z uczelni. Przekonałam sie o tym, ze ludzie bardzo pozytywnie reaguja na takie informacje, a ja przestaje sie stresowac tym, ze ktos mnie obserwuje, ze ktos widzi..........takie podejscie do tego i otwarte mowienie o tym wymaga napewno czasu i pracy nad soba, ja bede zachecac do tego by mowic o swojej chorobie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze ma sie pewność ze najbliższa osoba zrozumie.Mój mąż nie potrafi tego pojąć,chociaz wiem,że mnie kocha.Jednak kiedy próbowałam mu sie zwierzyc zawsze mnie wysmiewal a nawet potrafil skrzyczec ze mam za malo problemow.W tej sytuacji zrezygnowalam i nawet jak jest bardzo żle nie otwieram sie przed nim.Bardzo jest ciezko nie miec oparcia w najblizszej osobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o mojej chorobie mówię wszystkim,

z którymi mam kontakt.

nie interesuje mnie co sobie pomyślą. chcę żeby byli świadomi że ja mogę zachować się różnie i żeby nie wystraszyli się tego.

 

OLA 32 nie wysługuj sie mężem tylko pisz sama :D:D

witaj na forum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×