Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odcinanie się od emocji


Mastogo

Rekomendowane odpowiedzi

Coś konkretnego chcesz wiedzieć ? Bo nie wiem w którą stronę się rozpisać :D

W sumie to wszystko, ponieważ nic o nich nie wiem..

Wszystko to trudno opowiedzieć, bo każdy trening jest inny. Zasada jest jedna, są nieustrukturyzowane, czyli dzieje się to co wniosą uczestnicy, dzieje się w atmosferze akceptacji i zaufania pod kierownictwem i nadzorem terapeuty, dotyczy emocji, sprzyja otwieraniu się, ujawnianiu swoich emocji i oglądaniu ich w kontekście reakcji innych ludzi.

 

http://www.etoh.edu.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=268&Itemid=38

 

Ten trening przeszłam parę lat temu i mogę polecić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy przyjaciel jest w stanie przyjąć bombę emocji, jakie chcesz mu przekazać.

 

No właśnie, bomba emocji. Dobrze powiedziane. Czemu tak jest, że czasem jest się zimnym jak lód by nagle poczuć jak zalewa mnie dosłownie fala emocji, która sprawia że moja solidna rzekomo tama pęka i wszystko uderza we mnie i zmywa daleeeko.....boję się wtedy kogoś uderzyć tą falą bo jest ogromna i zdaje się być nie do zatrzymania i opanowania! :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko to trudno opowiedzieć, bo każdy trening jest inny. Zasada jest jedna, są nieustrukturyzowane, czyli dzieje się to co wniosą uczestnicy, dzieje się w atmosferze akceptacji i zaufania pod kierownictwem i nadzorem terapeuty, dotyczy emocji, sprzyja otwieraniu się, ujawnianiu swoich emocji i oglądaniu ich w kontekście reakcji innych ludzi.

 

http://www.etoh.edu.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=268&Itemid=38

 

Ten trening przeszłam parę lat temu i mogę polecić.

To jest coś jak sesje grupowe, tylko przez kilka dni w ośrodku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest coś jak sesje grupowe, tylko przez kilka dni w ośrodku?

 

mało wiem o sesjach grupowych ale z moich obserwacji wiem, że na sesjach pracuje się nad tematem i zajęcia prowadzi terapeuta. W treningach nie.Wnosi się jedynie siebie, można milczeć,ale raczej nie można wychodzić, jeżeli grupa zdecyduje nawet wiele godzin. Rola terapeuty jest inna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odcinanie się od emocji to ciekawa sprawa. Jeszcze w zeszłym roku bym powiedziała, że nie mam z tym problemów, a tu bach, zakochałam się i bach, mój wybranek serca mnie odrzucił, a ja? Z uśmiechem, zero reakcji, spoko, nie ma problemu. On uwierzył, że wszystko gra, bo ja byłam o tym przekonana. Gorzej było już na drugi dzień, kiedy dotarło do mnie, że obiekt moich uczuć nic do mnie nie czuje, a ja zakochana po uszy - załamałam się. Chociaż cała prawda dotarła do mnie jeszcze później, bo jakieś dwa tygodnie potem (i po innych jeszcze wydarzeniach). Sama jestem w szoku, że tyle czasu mi to zajęło, ale w końcu dotarła do mnie brutalna rzeczywistość, tylko, że niestety ze zdwojoną (jeśli nie trzykrotną) siłą, więc zabolało tak, że myślałam, że się nie podniosę. Ale i to już przeszłość na szczęście.

 

Tylko ciekawe jest to, że cały ten proces przebiegał u mnie kompletnie nieświadomie. Gdybym od razu dopuściła do siebie odrzucenie i cierpienie z tym związane, nie przeżyłabym tego tak mocno później. Teraz to wiem.

 

Tak poza tym to tłumię złość, ale pracuję nad tym i są już nieśmiałe efekty. Mam też czasami tak, że zamiast odczuwać złość, czuję smutek i/lub lęk (złość później do mnie dociera). Ale i z tym różnie bywa. Ktoś też miewa taką zamianę emocji?

 

Pozytywne emocje wyrażam czasami "słabiej" niż je odczuwam, ale to też zależy od sytuacji, osoby itd. Wzruszenie zdarza mi się akurat często, taki płaczek ze mnie trochę (i ze smutku, i z radości ;)).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak poza tym to tłumię złość, ale pracuję nad tym i są już nieśmiałe efekty. Mam też czasami tak, że zamiast odczuwać złość, czuję smutek i/lub lęk (złość później do mnie dociera). Ale i z tym różnie bywa. Ktoś też miewa taką zamianę emocji?

 

Pozytywne emocje wyrażam czasami "słabiej" niż je odczuwam, ale to też zależy od sytuacji, osoby itd. Wzruszenie zdarza mi się akurat często, taki płaczek ze mnie trochę (i ze smutku, i z radości ;)).

purple, my chyba tak mamy, że wyrażanie złości jest dla nas "złą emocją", w dzieciństwie nie mieliśmy na to prawa. Ja się uczę... choć powoli, że złość to stawianie przez nas granic. Tłumie ją jeszcze często i znajduję tłumaczę sama przed sobą osobę na którą powinnam w danym momencie być zła.

Co do wzruszeń.... ehhh no beczę... ze szczęścia, z żalu... Wrażliwość DDA jest chyba zdecydowanie nadmiernie rozwinięta :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

purple, my chyba tak mamy, że wyrażanie złości jest dla nas "złą emocją", w dzieciństwie nie mieliśmy na to prawa. Ja się uczę... choć powoli, że złość to stawianie przez nas granic. Tłumie ją jeszcze często i znajduję tłumaczę sama przed sobą osobę na którą powinnam w danym momencie być zła.

Co do wzruszeń.... ehhh no beczę... ze szczęścia, z żalu... Wrażliwość DDA jest chyba zdecydowanie nadmiernie rozwinięta

 

Emocjonalna, dziękuję za odpowiedź.

 

No tak. A na dodatek dziewczynki uczy się, że nie ładnie jest złość wyrażać ;). Też jestem bardzo uczuciowa i wrażliwa, ale uważam to za ZALETO-WADĘ :). Niektóre osoby z DDA podobno mają stłumioną wrażliwość :?: Ale ja do tej grupy zdecydowanie nie należę.

 

Też tłumaczę osoby, na które jestem zła. Np. "ona nie chciała", ale to mi nie pomaga.

 

Też uczę się stawiania granic. Miałam pole do popisu w pracy i udawało mi się (choć czasami był lęk). Większy problem mam z osobami, na których mi zależy, bo boję się, że jak im złość pokażę to "przestaną mnie lubić" albo odejdą". Sama już się z tego śmieję, bo te uczucia i myśli są bez sensu, a i tak się u mnie pojawiają. :mrgreen:

 

:!:Interesuje mnie nadal te "zamienianie emocji". Jeśli ktoś coś wie na ten temat, proszę o informacje, uwagi, doświadczenia - cokolwiek :). :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest w ostatnim czasie tak, że skumulowały się we mnie uczucia i jakoś trudno mi je przeżywać, bo mam teraz trudny czas. I to jest złość, smutek, poczucie opuszczenia, żal, tęsknota. Dzisiaj odczuwam przemęczenie tym nadmiarem uczuć. Niby wiem, że dobrze jest uczucia wyrażać. Byłam w terapii grupowej przez niecałe 2 lata i zakończyłam ją około dwa i pół miesiąca temu w sytuacji dla mnie traumatycznej. Nie byłam na to gotowa i przeżywam tą stratę. Dzisiaj w nocy miałam płytki sen. Marzy mi się taka noc, którą przespałabym przez 8 godzin bez wybudzania się, bez uczucia, że że coś muszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie odcinanie się od emocji to moje drugie imię.Jedzenie, alkohol, okaleczania, sen..

Nigdy nie pomyślałabym, że porzucę terapię praktycznie przed jej końcem tylko z strachu przed powolnym zamykaniem relacji a raczej przed emocjami jakie się z tym wiążą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×