Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

Myle, że psychoterapia, czasami również farmakoterapia to podstawa. Najważniejsze jest jednak wypracowanie własnej metody radzenie sobie z lękiem. Tomek przytoczyło swoje sposoby zagłuszania lęków. Na poczštek mozna wypróbowac jego sposoby albo znalec własne. Najwaniejsze jest jednak, by nie przestac walczyc i nie zamknac się w czterech cianach, bo póniej może byc jeszcze trudniej. Zdaje sobię sprawę, że to czasami jest bardzo trudne. Sama tego dowiadczam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kompletnie nie wierze w terapie. Próbowałam ich kilkakrotnie..ale widok szczerzšcego się do mnie psychologa odpycha mnie od jakielkolwiek współpracy z nim. Moim zdaniem w każdej terapii jest troche fałszu i manipulacji...ale napewno kto kto w to wierzy, taka terapia mu pomaga. Osobicie, najdłużej uczęszczałam na terapie grupowš. Będšc wród ludzi o podobnych problemach osoba terapeuty staje się nieco zbędna. Tak jak na tym forum, absencja specjalisty nikomu nie wadzi :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uważam że podstawš jest terapia. czekanie aż problem sam zniknie to kiepski popmysł, ja sobie poczekałam 4 lata i jest tylko gorzej.w rzetelnej terapii nie ma fałszu ani manipulacji, to czysty układ.jednak na terapie nigdy nie jest za póno ale czasem może być jeszcze za wczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się w zupełnoci z Tygryskš. Psychoterapia w życiu osoby dotkniętej nerwicš (zespołem lęku napadowego) to zupełna podstawa, a nawet obowišzek. Pomimo, że to trudna i kosztowna droga trzeba próbować. Co to „rodków wspomagajšcych” to zdecydowanie polecam muzykoterapię ( www.relaksacja.info ), aromaterapię (www.pollenaaroma.com www.greenvillage.pl ) masaż i wszelkie metody relaksacyjne. Oczywicie ogromnš naiwnociš i nadużyciem byłoby stwierdzenie, iż wystarczy pooddychać przeponš przy dwiękach łagodnej muzyki, wdychajšc olejki eteryczne, aby pozbyć się nerwicy jednak metody te mogš być miłym dodatkiem do codziennoci nerwicowca. Uczšc się relaksu, wyciszenia, panowania nad falami myli łatwiej będzie nam panować nad ewentualnymi atakami lęku. Oczywicie wszystko to akurat sprawdziło się u mnie co nie oznacza, że na Tobie może zrobić jakiekolwiek wrażenie. Spróbować można zawsze. Pozdrawiam życzšc samych dobrych dni. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo chciałabym wzišc udział w psychoterapii grupowej. czy kto� z Was brał może w takiej udział. Jeżeli tak to proszę o wrażenia. U mnie w mie�cie nie ma niestety takich psychoterapii, ale mam nazieje , że uda mi się kiedy� wzišć w takiej psychoterapii udział. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skonczylem terapie "zaleczylem" nerwice -czy macie jakies pomysly jak zyc po terapii ? jak zaczac "dbac" o siebie - jak zaczac żyć "swoim" życiem jezeli zdaleś sobie sprawę że do tej pory nigdny jeszcze "swoim" życiem nie żyles :) ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim witaj na forum PM!!! :D

Jeżeli chodzi o mnie, to ja żyję swoim życiem i myslę że poza kończeniu terapii i nerwicy będę nadal żyć. Jakby nie było mam wiele własnych spraw na głowie i to mi sie nie odmieni.

 

Co masz na mysli ze nigdy nie żyłes swoim życiem?

 

Badziej mnie ciekawi twoja wygrana:D

czy mógłbyś opisać jak to zrobiłeś? jak to wyglądało itp??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze, WITAM SERDECZNIE.

Po drugie, od sierpnia2005 przez rawie 2 m-ce byłam w szpitalu psychiatrycznym w Zagórzu.Tam korzystałam z terapii, która niestety polegala jedynie na tym,że wchodzilam do pokoju gdzie była już p. psycholog, przez godzinę mówilam co mi ogólnie od dawna zalegalo, a po godzinie pani z zegarkiem w ręku oznajmiała, ze czas przeznaczony dla mnie już minął i do zobaczenia np. za tydzień.

Też zastanawialam się jak ma to pomóc, jak nauczy mnie samodzielnie radzić sobie w życiu.Bo przecież wygadać się mogę także innej osobie albo przelać myśli na papier (jak dawniej często robiłam) i efekt ten sam.

Teraz zaczęłam terapię na własną rękę, z psychologiem poznawczo-bechawioralnym. Ma mnie nauczyć radzić sobie na codzień z zapewnieniem, że kiedy terapia dobiegnie końca ( całość trwa ok. 15-20 tygodni) nie wrocę już do tego gabinetu , tego ani żadnego innego, ponieważ będę miala calą wiedzę mojego terapeuty.Trudno mi bylo w to uwierzyć, ale byłam już na drugim spotkaniu i coraz bardziej się do tego przekonuję.Terapia jest trudna, czasami mam ochotę wyjść i zostawić to choć to dopiero 2 spotkanie, ale dlatego też wiem, że warto, że to ja sama ustalam zasady, bo wyjść też mogę w ciągu tej umówionej godziny i wrócić jeśli"zechcę" a za tydzień znów się spotkamy.

Sama przepracowuję mój problem, owszem to oznacza wywlekanie wszystkich brudów na wierzch( a jest co), ale nikt nie sprawi, że moje problemy poprostu znikną, nikt nie naprawi mi życia, JA SAMA to zrobię jak będę potrafila najlepiej, bo mam dla kogo.

KOCHAM CIĘ TOMASZ.

Także PM trzymaj się, ja trzymam kciuki za Twoje powodzenie, za sukcesy Nas wszystkich.

Zobaczymy co czas przyniesie.

Ważne by oceniać sytuację racjonalnie, nie przerażać się już na starcie i tez nie zatracać się przesadnie w euforii, MYŚLEĆ REALISTYCZNIE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj na forum. myślę ze juz dużo zrobiłes że podjęłeś walkę i byłeś na tej twerapii. Jestem ciekawa , co oznacza dla ciebie termin" własne życie" , tym bardziej ,że mój chłopak - on też jest nerwicowcem i obecnie jest na etapie nie wiem czy dobrze to ujmę doła.Uważa że nie ma po co żyć, nie ma planu na swoje życie. Najgorsze jest to że nie próbuje niczego , nie chce podjąc zadnego wyzwania. Dlatego myślę ze i tak juz duzo zrobiłes . trzymam kciuki na dalsza walkę:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W marcu idę na terapię grupową na oddział dzienny leczenia nerwic i w związku z tym mam pytanie do doświadczonych w tej kwestii kochanych forumowiczów - jak to wygląda, czego można się spodziewać i wogóle co tam sie robi codziennie przez tyle czasu, a ma to trwać codziennie po 5 godzin przez 10 tygodni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No co Ty? Nie przerażaj mnie bo wiąże z tą terapią większe nadzieje.

 

Zapytałam bo chcę wiedzieć jak " takie coś " może działać i chce sie troche w ten sposób spróbować jakos przygotować, jeśli to jest wogóle możliwe.

 

A Ty ( reirei) brałeś w czymś takim udział?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponawiam pytanie zawarte w tytule.

Swego czasu czytałam wypowiedzi osób z tego forum zachwalające terapie grupową i jej efekty i po cichu liczyłam, że te właśnie osoby napiszą parę słów jak to wygląda od środka, konkretnie jakie są zajęcia, czego mozna się spodziewać, bo skoro tak zachwalacie to podajcie jakies przykłady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapia grópwa zawsze wygląda inaczej ale musisz być na nią już psychicznie przygotowany,ludzie na niej wyrażają wszytkie sowje problemy opowiadają o sowich problemach związanych z życiem z chorobą z przejsciami.Poporsty taka grupowa spowiedz ale chodzenie regularnie jak już sie zdecydowałeś daje swoje rezultaty czlowiek sie czuje jakby mu ciężar spadł z serca,dobra sprawa mi bardzo pomogła ja byłem najpierw na psychoterapi indywidualnej potem grupowej i czuje sie o wiele lepiej,zamieżam znowu zacząć chodzić zeby czuć sie jescze lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie obawiam się tej zbiorczej spowiedzi, ja jestem po indywidualnej i wiele spraw mam za sobą i nie chcę do nich wracać na nowo, mam tez o wiele większa świadomość choroby, wiem co i jak działa na psychikę i nie przejmuję się juz wieloma sprawami które wcześniej mnie bardzo dołowały i wpędzały w chorobę. Nie chciałabym stracic tego co do tej pory wypracowałam sobie, a myślę że takie wysłuchiwanie zwierzeń innych osób może mnie zdołować i wpędzić znowu w początki choroby.Tego sie najbardziej obawiam, jak myslicie czy mozna się od tego odciąć uczestnicząc w takiej terapii, tzn. czy to nie będzie miało negatywnego wpływu na mnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Soniu skoro tak to zapisz sie na terapie indywidualną tak zwaną sesje psychoterapełtyczną z psychiatrą trzy razy w tygodniu psychiatra po 2 godziny z tobą bedzie rozmawiał i stopniowo cię psychicznie wzmacniał do terapi grupowej to naprawde pomoga chodz bywa czasem kosztowne.Jescz są tez uzdrowiska naprzykład nałęczów tam tez bardzo mogą ci pomóc niestety to też kosztuje:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Soniu , nie wiem , w sumie to ma się wrażenie ze skoro byłas juz na indywidualnej terapii to powinnas mieć juz przerobione niektóre rzeczy , takie co nie beda cię bolały.

poza tym , zasze mozesz zrezynować, wyjśc, nikt tam cie na siłę nie trzyma. prawda :D myslę że nie stracisz za duzo jeżeli pójdziesz na pierwsze spotkanie.

powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę Tobie napisać jak to wygląda u mnie. Od 2 miesięcy chodzę na terapię grupową do DDA. Jest nas około 8 osób, siedzimy sobie w kółeczku, na początku jest rundka powitalna, każdy mówi jak się czuje, z czym jest dzisiaj. Następnie omawiamy kolejny temat zaproponowany przez panią prowadzącą, np. historia życia, jakie emocje nam towarzyszą na codzień. Spotkanie jest raz w tygodniu i trwa 1,5 godziny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ogólnie spotykacie się i gadacie o pierdołach, czasami dostajecie kredki, czasami gracie w jakieś psychologiczne gry, ogólnie strata czasu ;)

 

Po przeczytaniu tego tekstu to od razu skojarzyło mi sie z jakimś "wariatkowem" !!! Kredki, gry... ludzie ja nie chcę się cofnąć w rozwoju! Czy ci terapeuci uważają ludzi chorych na nerwicę za upośledzonych?

 

Tyle pytań w głowie mi sie kłębi, że już sama nie wiem czy ta terapia to dobre rozwiązanie.Najgorsze jest to, że trwa to tak długo i tak intensywnie, 5 godz. dziennie przez 10 tygodni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×