Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mocne strony bycia introwertykiem


eleniq

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

 

Ostatnio osiągnąłem wyjątkowo solidną poprawę swojego stanu psychicznego dzięki leczeniu farmakologicznemu. Jest sukces terapeutyczny, to raz. Dwa, że wprowadziłem w międzyczasie do swojego życia zdrowe nawyki żywieniowe i regularną aktywność fizyczną. Zrobiłem to sam, zasadniczo bez pomocy innych osób - nie potrzebowałem dietetyka, cateringów, jedynie poprosiłem swojego byłego trenera o skonstruowanie planu treningowego, co mi pomoglo poczuć się pewniej na siłowni. Ćwiczę sam. A o nawykach żywieniowych uczyłem się sam, też ułatwiło mi sprawę to, że od dziecka interesuję się zdrowiem człowieka. Udowodniłem sobie, że mam tę silną wolę, że naprawdę jestem w stanie samemu naprawdę wiele osiągnąć. Jak to powiedział XIX-wieczny filozof Johann Gottlieb Fichte - "Twoje działanie i tylko Twoje działanie określa Twoją wartość". Też nauczyłem się przy tym korzystać mądrze ze swojego introwertyzmu. Czas wolny spędzam głównie na nauce, rozwijaniu zainteresowań, gotowaniu smacznych i zdrowych posiłków, indywidualnej aktywności fizycznej i naprawdę zauważyłem, że faktycznie nie mam wielkich potrzeb do spędzania czasu z ludźmi. Ale oczywiście lubię ludzi i mam takie chwile, kiedy jednak potrzebuję z nimi pobyć tak bezinteresownie. Ale to stanowi tak do 20% (może nawet mniej) mojego wolnego czasu ogółem. Pozwala mi to też utrzymać samodyscyplinę, samozaparcie, bo wiadomo, że człowiek w towarzystwie trochę się, że tak powiem, "rozpuszcza" i pozwala sobie na różne odstępstwa. Ale ja jednak wolę trzymać formę niż ulegać często tej nieco ulotnej aurze towarzystwa. 

 

Dlatego introwertycy, nie przejmujcie się opinią innych, że jesteście np. dziwni czy nieobyci, bo introwertycy w niczym nie są gorsi od ekstrawertyków i też potrafią pokazać że po prostu istnieją, tylko zdecydowanie bardziej poprzez samych siebie. 

 

Pozdrawiam! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Introwertycy przecież nie są dziwni hahah, co najmniej 50% społeczeństwa to introwertycy. Mi z MMPI-2 wyszło, że jestem ekstrawertykiem z nasilonymi cechami introwertycznymi 😜 Po prostu ekstrawertyycyy czerpią radość z bycia w centrum uwagi, a intro nie. Jak można w ogóle pomyśleć, że introwertycy są gorsi? To jest cecha, która kompletnie nie wpływa na wartość człowieka, tylko bardziej na jego styl funkcjonowania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w sumie mogę się podpisać pod tym co napisał @eleniq. Bycie introwertykiem to nie przeszkoda, a sposób na życie, który ma swoje unikalne zalety. Kiedyś uważałem, że mój introwertyzm to kula u nogi. Problemy społeczne wydawały się nie do przeskoczenia – unikałem ludzi, imprez, nawet rozmów, bo czułem, że nie pasuję. Ale z czasem zrozumiałem, że to nie o pasowanie chodzi, a o znalezienie swojego miejsca i działanie na własnych zasadach.

Introwertyzm dał mi coś, czego wcześniej nie doceniałem: zdolność do obserwacji, głębokiego myślenia i wyciągania wniosków. Nauczyłem się słuchać ludzi – nie tylko ich słów, ale i tego, co ukryte między wierszami. To pozwoliło mi budować bardziej autentyczne relacje.

Przełamanie barier społecznych nie było łatwe. Zdarzało mi się, że kiedy musiałem iść na jakieś spotkanie, wspomagałem się benzo, bo lęk związany z interakcjami był tak silny, że nie dałbym sobie rady (zresztą czasem robię to do tej pory, zależy od rangi imprezy). To nigdy nie jest tak, że pewnego dnia się budzisz i wszystko się zmienia. Ale z czasem, krok po kroku, zacząłem odkrywać, że rozmowy mogą być ciekawe, że spotkania z ludźmi dają coś więcej niż tylko stres, a bycie sobą jest największym atutem, jaki można mieć.

Introwertyzm to nie wada, a cecha, która – jeśli ją zaakceptujesz – daje ogromną siłę. Nie musisz być głośny, żeby być zauważonym. Nie musisz być w centrum uwagi, żeby mieć swoje miejsce w świecie. Introwertycy mają swoją drogę, i jest ona równie wartościowa, jak każda inna. A jak się coś robi dobrze, to w końcu też się bywa dostrzeżonym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dryagan napisał(a):

Ja w sumie mogę się podpisać pod tym co napisał @eleniq. Bycie introwertykiem to nie przeszkoda, a sposób na życie, który ma swoje unikalne zalety. Kiedyś uważałem, że mój introwertyzm to kula u nogi. Problemy społeczne wydawały się nie do przeskoczenia – unikałem ludzi, imprez, nawet rozmów, bo czułem, że nie pasuję.

 

ale ty piszesz o pojęciach typu lęk społeczny, fobie społeczna bardziej, a nie introwertyzm.

Przecież introwertycy nie boją się kontaktów społecznych, tylko nie potrzebują ich do stymulacji

 

 

Godzinę temu, Dryagan napisał(a):

 Zdarzało mi się, że kiedy musiałem iść na jakieś spotkanie, wspomagałem się benzo, bo lęk związany z interakcjami był tak silny, że nie dałbym sobie rady (zresztą czasem robię to do tej pory, zależy od rangi imprezy

jest gdzieś granica gdzie kończy się introwertyzm i zaczynają się poważne zaburzenia psychiczne, bo 90% introwertyków na pewno nie bierze benzo, bo tak się boi spotkania, ty juz tu piszesz o jakiejś fobii społecznej, lęku społecznym 

 

te kwestie mogą współwystępować i pewnie zazwyczaj współwystępują, ale tu juz introwertyzm schodzi na dziesiąty plan, a na pierwszy wchodzi jakaś fobia, bo introwertyzm jest normą, a takie lęki już wykraczają poza normę funkcjonowania i wymagają specjalistycznej pomocy....

 

Introwertyka żadną terapią nie zmienisz, ale osobę z lękami, zaburzeniami osobowości (np. typ unikający) - juz tak.

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dryagan napisał(a):

Problemy społeczne wydawały się nie do przeskoczenia – unikałem ludzi, imprez, nawet rozmów, bo czułem, że nie pasuję.

 

2 godziny temu, Dryagan napisał(a):

Przełamanie barier społecznych nie było łatwe. Zdarzało mi się, że kiedy musiałem iść na jakieś spotkanie, wspomagałem się benzo, bo lęk związany z interakcjami był tak silny, że nie dałbym sobie rady (zresztą czasem robię to do tej pory, zależy od rangi imprezy).

Zgadzam się z @Wrwsw, te opisy już bardziej wchodzą w krąg zaburzeń, a nie pojęcia intra-/ekstrawertyzmu.

Introwertyzm to nie lęk przed kontaktami/sytuacjami społecznymi, co preferencje do potrzebnej ilości kontaktów z innymi ludźmi. Z tym, że to nadal nie jest unikanie, bo introwertycy jak każdy potrzebują kontaktów z innymi, ale potrzebują też czasu w swoim własnym towarzystwie, żeby się zregenerować. Introwertyk jak najbardziej może lubić spotkania towarzyskie, po prostu zbyt długie i wśród zbyt dużej ilości osób stają się dla niego męczące. Zdarza się też, że introwertycy to osoby nieśmiałe, ale nie stawiałabym tego na równi z unikaniem sytuacji społecznych.

Ja za to jestem typowym ambiwertykiem, czyli połączeniem introwertyka i ekstrawertyka. Najbardziej uniwersalnym, że tak powiem, bo w każdej sytuacji się odnajdę.
 

Cytat

Ambiwersja jest mieszanym typem osobowości. Łączy w sobie zarówno cechy introwertyka, jak i ekstrawetryka. Ambiwertyk potrafi odnaleźć się w sytuacjach trudnych dla introwertyka, czyli np. w grupie, w towarzystwie, a jednocześnie cechą osobowości ambiwertycznej jest fakt, że dobrze czuje się w samotności. 

 

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schizofrenia powoduje skrajny introwertyzm.

Mówi się na to: przewaga życia wewnętrznego. Człowiek topi się w labiryntach własnego umysłu i traci kontakt ze światem zmysłowym. Ja na to stosuje medytację, bo wyciąga ona z umysłu i otwiera na świat zewnętrzny. 

 

Wszędzie dobrze tam gdzie nas nie ma. Introwertyzm wcale nie musi być gorszy od ekstrawertyzmu. Mieć bogate wnętrze to powód do dumy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem chyba skrajnym introwertykiem. Nie wiem przez jak długi czas musiałabym być sama, żeby zaczęło mi faktycznie brakować kontaktu z ludźmi. Bardziej brakuje mi ich na zasadzie, że chciałabym żeby mi ktoś pomógł  gdy mam proble, albo chcialabym nie być samotna tylko mieć świadomość, że gdzieś ktoś tam jest na kogo mogę liczyć. Najlepiej czuje sie w swoim towarzystwie. Może to też pokłosie trudności z rówieśnikami. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, naftan_limes napisał(a):

Ja na to stosuje medytację, bo wyciąga ona z umysłu i otwiera na świat zewnętrzny. 

Serio? A mi się wydawało, ze medytacja wlaśbie jeszcze bardziej wprowadza w ten wewentrzny świat, a to midnfullness bardziej odrywa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Wrwsw @acherontia styx niby macie rację, ale nie do końca. Introwertykiem byłem zawsze, nawet w czasach, kiedy choroba jeszcze nie dawała znać o sobie. Nawet w czasach studenckich nie lubiłem imprez i chlania (co nie znaczy, że nigdy nie brałem w nich udziału). Fobie społeczne uaktywniły mi się po aktywacji choroby (zresztą nie mam ich w manii). W pewien sposób była to jakby nakładka na to moje wcześniejsze wycofanie się. Teraz chyba jestem w takim normalnym stadium - czyli, że nie lubię, a nie że się boję. Z racji obowiązków służbowych muszę brać udział w spotkaniach i jakoś jestem w stanie to przeżyć. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaje mi się, że niektórzy z Was nieco powychodzili poza ramy tematu i zaczęli traktować introwertyzm jako skłonność do popadania w  zaburzenia psychiczne. Kiedy świat wewnętrzny zaczyna nas prześladować, przejmować nad nami kontrolę, to na pewno nie jest to normą i świadczy o rozchwianiu zdrowia psychicznego. To każdy powinien wiedzieć.

 

Introwertyk - wbrew pozorom - nie musi być biernym, apatycznym, wycofanym i zamkniętym w sobie myślicielem. Introwertyk też może być osobą pomysłową, pragmatyczną i aktywną społecznie, jednak introwertyk ma po prostu przy tym dużo większą skłonność do koncentrowania się na sobie i na swoich celach niż na innych ludzi. Bo "intro" znaczy "do wewnątrz", a "estra" - "na zewnątrz". 

Dlatego introwertyk prędzej odnajdzie się w zawodzie naukowca czy kompozytora niż trenera czy bankiera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.11.2024 o 14:32, Wrwsw napisał(a):

Serio? A mi się wydawało, ze medytacja wlaśbie jeszcze bardziej wprowadza w ten wewentrzny świat, a to midnfullness bardziej odrywa

 

Z medytacją to trochę zależy od etapu. Owszem, obserwuje się swoje myśli. Ale im dłużej się to robi, to myśli wyciszają się i na pierwszy plan wypływają doznania zmysłowe. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie takim typowym introwertykiem jest Elon Musk.

 

Artyści, naukowcy, biznesmeni, informatycy.. jest dużo zalet jakie możesz mieć będąc introwertykiem.

Kiedyś usłyszałam,że ekstrawertyk kręci Ziemią, a intro ją trzyma.

Intro jest przeważnie bystrzejszy od ekstra, nie śmieje się też ze wszystkiego. Ma inne poczucie humoru, bardziej czarne lub abstrakcyjne. Potrafi myśleć logicznie, nie przyjmuje wszystkich info, tylko filtruje. 

Jest zdystansowany, niezależny, ale oczywiście ten "zdrowy" nie będzie niepewny siebie, czy przestraszony.

Ma wysoką samoocenę, lecz zdaje się taki... "Independent" 

 

Tak widzę wysoko funkcjonującego introwertyka 😄

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, acherontia styx napisał(a):

A to jest krzywdząca ocena. Bycie into-/ekstra- ma niewiele wspólnego z inteligencją.

 

To prawda. Można jedynie powiedzieć, że ekstrawertyk jest bardziej pragmatyczny, bardziej skupia się na celi, zaś introwertyk jest bardziej kreatywny, bardziej twórczy, rozwlekły, drobiazgowy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Verinia napisał(a):

Dla mnie takim typowym introwertykiem jest Elon Musk.

 

Artyści, naukowcy, biznesmeni, informatycy.. jest dużo zalet jakie możesz mieć będąc introwertykiem.

Kiedyś usłyszałam,że ekstrawertyk kręci Ziemią, a intro ją trzyma.

Intro jest przeważnie bystrzejszy od ekstra, nie śmieje się też ze wszystkiego. Ma inne poczucie humoru, bardziej czarne lub abstrakcyjne. Potrafi myśleć logicznie, nie przyjmuje wszystkich info, tylko filtruje. 

Jest zdystansowany, niezależny, ale oczywiście ten "zdrowy" nie będzie niepewny siebie, czy przestraszony.

Ma wysoką samoocenę, lecz zdaje się taki... "Independent" 

 

Tak widzę wysoko funkcjonującego introwertyka 😄

 

 

 

Czyli sigma jednym słowem

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×