Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

Depresyjny ma rację ( :!: ).

Wiem dobrze jak ciężko wytrzymać,ale z tego co czytalam na forum to nie są leki dzialające po 1-2 tygodniach,choc w wielu ulotkach jest tak napisane..

Ja odkladalam leki po tygodniu max 2,bo frustrowalam się,że "nie dzialają",a na dodatek skutki uboczne..

Zgadzam się też z tym,że jesli ktos doświadczal przemocy psychicznej,fizycznej bądź jakiejkolwiek innej przez 10 czy 20 lat,to mu się nagle wszystko nie odwróci po miesiącu...no sorry.

Inna sprawa,że mózg ma niesamowite zdolności adaptacyjne i jeśli ktoś do leków dorzuci pracę nad sobą,odważy się na jakies zmiany,które ulepszą jego życie,wzbogacą,to ma ogromną szansę na sukces.

BPD odrobinę komplikuje tu sprawę,bo nasz wzór myślenia,zachowania,czucia jest mocno wkuty w osobowość.Ale nie wyklucza wyzdrowienia. Jednakowoż, nie wiem czy wiesz,ale w borderze skuteczność leków ocenia się po minimum 3 miesiącach,bo zaburzenia nastroju,ktore występują w przebiegu zaburzen osobowości są oporniejsze do ustabilizowania niż klasyczne depresje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę Velaxin 150mg cztery miesiące, bywało znośnie, od dwóch tygodni mam totalną depresję, którą ledwo wytrzymuję. NIGDY niczego lekarzowi nie sugerowałem, opisywałem tylko dokładnie mój stan, on jest lekarzem, decyzja jest jego.

 

A mam nadzieję na zmianę czegokolwiek, bo od dwóch tygodni praktycznie mógłbym leżeć na łóżku i patrzeć w sufit. Bo chcę umrzeć, bo śmierć racjonalnie myśląc wydaje się lepszą opcją od dlaszego życia, jeśli miałoby być taką mordęgą. Każdego dnia budzę się rano i już zaczynam odliczać godziny do nocy. Nie jestem w stanie zrobić nic konstruktywnego i boli mnie każdy dzień.

 

Nie wiem, nie wiem, nie wiem, ja chcę po prostu czuć się dobrze albo nieistnieć :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam z mamą i mamy bardzo pokojowe stosunki, przynajmniej od czasu gdy lekami zabiłem moją agresywność i kłótliwość. W domu jest w porządku, mama stara się wyrywać mnie z mojego depresyjnego stanu. Mama uważa, że za barrdzo liczę na leki a za mało daję z siebie, ale jak mam dać coś z siebie jeśli nie mam siły wstać z krzesła, a ponadto nie widzę w tym sensu?

 

Mama bardzo chętnie widziałaby więcej psychoterapii i mojej aktywności, do której ja nie potrafię się zmusić. Powiem szczerze - jestem w stanie, w którym mogę liczyć tylko na leki, potrafię siedzieć i myśleć o śmierci.

 

Jej zdaniem najlepszy byłby oddział dzienny, tylko że mieszkam w małym mieście i nie ma szans. Dlatego migają mi od czasu do czasu myśli o szpitalu.

 

Jest zupełnie w porządku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednakowoż, Rozumiem.Pozazdrościć Mamy..i rozumiem w jakim stanie jestes.Na terapie też trzeba byc w miare "żywym".

A Tata?masz z nim kontakt?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam, że wplata mi się jednak nerwiczka...Kurcze,... Nie chce powtórzyc scenariusza z przed roku , kiedy właśnie w takim lekko zruszonym stanie wyjechałem w trudne warunki i się zaczął hardkor,...

Sprawa wygląda w ten sposób, że wieczorem czuję się optymalnie. A jak wstaje rano to jest wogóle normalnie i fenomenalnie.

Małe schody zaczynają się odrazu po zarzyciu kapsuły. Lekko przyśpiesza mi serce. I to napędza trochę mnie w ten sposób, że spokój staje się wątpliwy, a chwilami nawet bardzo wątpliwy...

Na podobnym etapie byłem rok temu na anafranilu. Wyjechałem wtedy do roboty nad jeziorko i przegrałem tę grę..

Pojadę w poniedziałek do mojego znachora i porozmawiam z nim... Nie chce mi się bawic w te stabilizatory, bo jak dla mnie to zamuła.....

Ale co najwyżej zrobię jakiś regres np. (75-37,5)

No....chyba , że do poniedziałku jakimś trafem będzie mega norma........

Bo jak na razie mój układzik nerwowy z serduchem na czele jest ........... podatny na bodźce....:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę poprostu Shadow.. wyłączyc myślenie i analizę, bo do niczego dobrego mnie to nie doprowadzi...

Siadam sobie i tylko obserwuję jak koszulka w miejscu gdzie mam serce mocniej unosi się po zażyciu tabsa.

Przez głowę zaczyna przechodzic kocioł myśli...Bo niby dużo lepiej, a tu jednak subiektywnie gorzej, więc o co kaman?...

hehe....Trzeba przestac myślec.....

Bądź co bądź to 75 to nie jest przecież jakaś przeraźliwie duża dawka....

 

[Dodane po edycji:]

 

W tamtym roku co tak cały czas wspominam tą totalną wsypę na wyjeździe, mój staż na anafranilu był trochę mniejszy, ale postęp w leczeniu podobny....

Teraz jest ten plus. że do wakacjii mam miesiąc czasu i jak dobrze pójdzie to najprawdopodobniej będę miał robotę w swoim mieście pod nosem... Nie dam ciała. Nie ma bata...

hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednakowoż, zmienić lekarza..

to zapewne wina tego "psychologicznego podejścia",mój lekarz też niechętnie zmienia mi leki,twierdzi,że z żadnym nie umiem "Wytrzymać".A w tej kwestii to ja się z nim nie zgadzam akurat-skoro lek nie dziala to po co go w siebie ładować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko właśnie problem w tym, że to jedyny psychiatra w moim mieście, a i tak dojezdny. Poza tym mimo wszystko ufam mu - trafił u mnie z lekami, z Rispoleptem zwłaszcza. I nie mogę wykluczyć, że sam się z tą depresją nakręcam. Nudzi mi się straszliwie, a jak tylko pomyślałem o znalezieniu jakiejś ciekawej pracy na wakacje to włączył mi się tryb euforia. Może to uroki mojego borderline po prostu - sam nie wiem, jak się czuję i czego chcę. Lek, niezależnie od tego czy by zadziałał, czy nie, dałby mi pretekst do przeżycia jeszcze jakiegoś kawałka czasu, do przetrwania, poczekania, aż do "i było cudnie". Może on to rozumie?

 

Zobaczę, jak mi się z ruszeniem dupy do roboty uda i jak się w związku z tym poczuję. Jeśli dalej będę miał głębokie depresje z myślami samobójczymi, to pojadę do lekarza do Szczecina, jeśli mi się poprawi i dojrzę kawałaczek sensu życia - zaufam temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko właśnie problem w tym, że to jedyny psychiatra w moim mieście, a i tak dojezdny. Poza tym mimo wszystko ufam mu - trafił u mnie z lekami, z Rispoleptem zwłaszcza.

 

 

Stary...jeżeli jest potrzeba to szukaj lekarzy gdzie się da. Walcz i nigdy się nie poddaj. Obczaj taki motyw. Ja w swoim mieście przerobiłem 3 lekarzy. A w Lublinie dopiero drugi lekarz okazał się tym który trafił u mnie z lekiem.

Najbardziej nierozumna była ta pierwsza Lublinianka, ale nie będę o niej pisał, bo szkoda na nią słów i czasu.

Właśnie takich lekarzy jak ona jest wielu. Baaa...dużo gorszych, z którymi też miałem do czynienia.

To, że trafił w rispoleptem to moim zdaniam nie dowodzi o jego profesjonaliźmie. To jest lek pierwszego rzutu na schizy,(małe dawki: depra) i miałeś(masz) dużo szczęścia, że go akceptujesz, bo dużo ludzi ze mną na czele ten lek poprostu miażdży .

Może powinieneś iśc w strone neuroleptyków. Cholera Cię wie...;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech, gdyby mój lekarz był bardziej skłonny do dyskusji i eksperymentów. No nic, jadę do Warszawy na studia to tam sobie znajdę takiego :mrgreen:

 

Tak w ogóle to stwierdziłem, że w dużej części miał rację. Nie potrzebuję na razie więcej leków, przynajmniej dopóki coś się nie sprecyzuje. Chwila na Słońcu i jestem hepi. Wśród ludzi jest mi dobrze. Jak siedzę sam w domu - mam doła i myśli samobójcze. Wyjdę na balkon wystawić pyska na Słońce - już energia mnie rozpiera i w ogóle radocha (jak teraz :mrgreen: ). To chyba faktycznie kwestia psychologiczna i związana raczej z moim borderline, niż chemią w mózgu. Chociaż może dobrze by było iść w stabilizatory. Na razie jem Depakine 300 od 10 dni i nie widzę na razie żadnych plusów ani minusów.

 

Natomiast gdyby miał rozłożyć się chemicznie na czynniki pierwsze, powiedziałbym tak:

- serotonina raczej w porządku. Brak jakichkolwiek problemów ze snem, poza tym biorę ten Velaxin 150 więc serotonina już powinna być w porządku co najmniej

- noradrenalina - być może coś leży tutaj. Mam problemy z motywacją, energią do działania, jakiegoś takiego napędu

- dopamina - i być może wpiszę się w nurt poszukujących dopaminowego haju, ale właśnie brakuje mi spontanicznej radości, brakuje mi przyjemności życia

 

Nie wiem czy dobrze to wszystko interpretuję (pewnie bredzę jak potłuczony), ale czuję, że dobrze by mi zrobił np. Wellbutrin (noradrenalina i dopamina). Albo w ogóle iść w neuroleptyki, bo na razie dobrze reaguję i np. małe dawki Solianu (dopamina).

 

Ach, gdybym mógł sobie wypisywać recepty :roll:

 

(Nie bić, nie bić! :mrgreen: )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dał bym sobie rękę uciąc, że już jest o niebo lepiej. Ale kurcze blede zdarzają się też takie chwilę, w których depresją tj, by chciała powiedziec...,,hoj hoj jeszcze tu jestem,, Układ nerwowy zaczyna cierpiec. Zaczynam sobie wkręcac różne baardzo negatywne rzeczy, które gdzieś wydobywam chyba z odmętów podświadomości, co doprowadza wręcz do manii.

Takie chwile trwają mniej więcej np. od rana do południa, albo od południa do wieczora.Nie zdarzają się często(całe szczęście), ale jak się zdarzają to w kluczowych dla mnie momentach. ...---Jak na złośc---...

Teraz się czuję wporządku pisząc tego posta i miejmy nadzieję, że już nic mnie nie uszczypnie....

Orientujecie się może po jakim czasie ten lek działa tak na mega maksa?...

No bo czas wyjścia na mega maksa z depresjii to już chyba indywidualne...

Wiadomo, że nie odkręci się czegoś co trwało latami, ale chyba jakiś zbliżony termin jest znany.. co>?..P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi Ci o moment, w którym zaczynamy się czuć w 100% jak przed chorobą? Czy o moment, w którym działanie leków zaczyna być największe? Jeśli chodzi o to drugie, to ja gdzieś po 5 miesiącach zaczęłam się czuć bardzo dobrze, potem już mój stan się nie pogarszał, ani nie polepszał, było stabilnie.

 

Jeśli zaś chodzi o to pierwsze, to u mnie to nie nastąpiło i chyba nigdy nie nastąpi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok. Właśnie o to mi chodziło. Więc muszę jeszcze cisnąc 3 m-ce..hehe

Niby już jest dobrze. Ba... w stosunku do tego co było to nawet bardzo dobrze.

Ale jakieś to takie wszystko jest nieutwardzone, nieustabilizowane.

Ale,.. tak jak mówie. W stosunku do tego co było to grzechem by było narzekac,...po mimo , że chwilami jeszcze na moment uszczypnie..;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresyjny ja na serce mam zapisany Propranolol. Pomaga. Wcześniej cały czas miałem kołatanie, co powodowało u mnie lęk i robiło się takie kółeczko bo przez to że się bałem serce nie mogło zejść z szybkich obrotów. A na "wszystko w d.." mam clonozepamum ale muszę powoli odstawiać bo jest silnie uzależniający :/. A tak w ogóle biorę Alventę 150. Wczoraj po przeczytaniu o dopaminie spróbowałem przejść na 225 ale czułem się źle nakręcony. Dzisiaj coś mnie gryzie. Niby wszystko w porządku ale mam jakiś niepokój, który gdzieś tam siedzi nade mną i drąży dziurkę w czaszce. Jestem 4 miesiąc na alvencie, ogólnie jest o wiele lepiej, czasami tylko dopada mnie smutek, taki właśnie brak radości z życia, ale to jest też związane z moim stylem życia. Praktycznie nie mam przyjaciół, b.dużo siedzę przed kompem, sporadycznie wychodzę na dwór,a z chęcią w ogóle bym nie wychodził tylko wiadomo jak to działa. Kiedyś lubiłem chodzić do lasu, w plener ale to było zawsze z kimś. Samemu nie potrafię się zorganizować. Unikam ludzi jak ognia. Po lekach topień fobii obniżył się bardzo ale to co zostało i tak jest nienormalne i daleko jeszcze do chęci integracji ze społeczeństwem. Pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

filipo108

Skup się na tym co jest lepsze od momentu rozpoczęcia brania. Ciesz się tym i poprostu olej wszystko..;)

Może te 4 miesiące to jeszcze nie jest 100% efekt.? Może będzie jeszcze lepiej ?. Cholera go wie z tymi lekami....:-

U mnie to jest taka sytuacja, że jestem 2 miesiąc. Teraz już leci 2 tydzień 3 miesiąca na 75 mg.

Występuję coś takiego, że od razu po zarzyciu tabsa, trochę z rańca układ nerwowy się nakręca. Nie ma pełnego luzu, który jest w momencie jak rano wstaje( trochę taki paradoks, bo przecież, to że wstając się dobrze czuję to zasługa tego leku) Później to napięcie się rozchodzi po kościach w ciągu dnia. A niekiedy wogóle się nie nakręca...

To jest taki mały szczegół. Ale jak sobie pomyśle jak wyglądał mój sen przed rozpoczęciem brania, a jak wygląda teraz to i tak jestem pod dużym wrażeniem...

Twoja dawka zapewne by mnie zaktywizowała morderczo...

Bo mój organizm to taki trochę wrażliwy z deczka...

Dobrałem sobie metodą prób i błędów dawkę , która mnie nie morduje, ale działa...;)

Gdzieś tam pociuchu myślałem, żeby jeszcze jechac w dół, ale w sumie to już nie ma z czego i raczej nie ma sensu..:\

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A no ja podobnych efektow tez doswiadczam.Ale nie w przypadku wenly tylko innych lekow.Pobudzenie zawsze przechodzi w sennosc.Jeszcze pół biedy jak ta sennosc może być opanowana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja biorę Velafax w dawce 150mg od dwóch lat i przyznam że też czuje sie osłabiona od jakiegoś czasu i ciagle śpię, cały początkowy entuzjazm opadł

hmmm...

Porozmawiam o tym z moją lekarką :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×