Skocz do zawartości
Nerwica.com

Uwolnienie i uzdrowienie z depresji i nerwicy!!!


Veronika

Rekomendowane odpowiedzi

Uważam, że te wszystkie słowa w pierwszym poście są za mocne... Ludzi, których mają dystans do kościoła od razu to przestrasza... Wiem, bo sama jestem taką osobą.

Przez wiele lat wierzyłam, mocno, jeśli pojawiały się jakieś wątpliwości, starałam się je zagłuszać i o nich nie myśleć... Ale im bardziej poznawałam sposoby działania i te wszystkie nauki kościoła tym bardziej się do niego zniechęcałam... Nie mogłam słuchać, jak zrobili z Chrystusa człowieka, który nie mógł być ojcem (powinien być przykładem wzorowego ojca!) i nie mógł kochać kobiety... Nie mogłam słuchać, że jeśli nie będę się modlić rano i wieczorem to będę mieć grzech... A w momencie kiedy ja nie mam ochoty na rozmowę z Bogiem to co? Mam tylko odklepać te wszystkie nauczone na pamięć modlitwy i już? I to jest rozmowa...? Mnie to nie pomogło.... Wręcz przeciwnie chyba... W moim życiu krok po kroku robiło się coraz więcej problemów, a siły na walkę z nimi traciłam coraz szybciej... Może i za szybko zrezygnowałam, ale to nie była kwestia tygodni... tylko lat.... A to, że nie mam już siły słuchać tych wszystkich nauczań kościoła nie znaczy, że jestem złym człowiekiem. A według kościoła właśnie tak jest. Najważniejsza jest dla mnie miłość ale nie "KOśCIOłA" tylko moich bliskich a przede wszystkim mojego cudownego chłopaka. Każde dobre chwile w domu, które trwają długo od razu we mnie owocują i czuję wewnętrzny spokój. Miłość do ludzi a przede wszystkim do siebie, to jest chyba to :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokladnie tak to jest to o czym mowisz ... religia to manipulator tak samo jak banki i wladza ... "zeitgeist" polecam ten film ... jestes odwaznym katolikiem to go obejrzyj ... ale tak juz jest ze zpoleczenstwo jest tak glupie ze lyka wszystko co mowia w tv ale tak to dziala ... najlepszym przykladem jest usa i te ataki na wtc ... polecam film to sie mozna zdziwic oczywiscie jesli ktos ma leb na karku :) pozdrawiam szkoda tylko ze gina dobrzy ludzie w imie sku... ktorzy pragna wladzy i pieniedzy a ja mam za takich ktorzy stoja na szczycie kosciola ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dlatego nie wierzę w te kościelne bzdury i jestem przeciwna kościołom w ogóle - no ale jeśli komuś to służy to nie będę mu tego zabierać, choć swoje zdanie mam. Ja uważam że w dawnych wiekach kościoły były potrzebne, ponieważ 90% ludzi nie umiało czytać ani pisać, i ktoś musiał im objaśniać o co w Biblii chodzi, ale niestety, ludzka natura jest taka, że bardziej zależy jej na kasie i władzy niż na dobrze duszy drugiego człowieka. No i tak zrodził się ten wyzysk. Pewnego razu, kiedy byłam żarliwą protestantką, zadałam sobie pytanie - czy gdybym od maleńkości żyła na bezludnej wyspie -nieważne skąd bym się tam wzięła!- bez kontaktu z ludźmi i cywilizacją w ogóle i żyłabym jak dzikie stworzenie, to czy Bóg by mnie za to pokarał? I odpowiedziałam sobie że na pewno nie! A najbardziej wnerwiało mnie to, jak wikariusz na religii mówił, że protestanci powinni mieć w związku tylko protestantów, bo nikt inny ich nie zrozumie. A moim zdaniem miłość prawdziwa jest ponad te idiotyczne podziały religijne. I tak stałam się areligijna - i dobrze mi z tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh tu nie chodzi o jakis bunt przeciwko religi ... niech kazdy zada sobie pytanie ile religi jest na swiecie i czemu akruat mamy wierzyc w jedna jak kazda to bzdura kazda to wymysl ktory powstal kiedys kiedy ludzie nie pojmowali zjawisk natury i je czcili nazywajac bogami napierw slonce i takie tam pierdolki a chrzescijanstwo jest tego doskonalym dowodem zreszta tyle jest argumentow ze nie chce mi sie o tym pisac :D ... dobrze ktos powiedzial ze dlaczego niby jak bog nas kocha to wpedza ludzi do piekla ..:D w tym filmie fajnie to jest pokazane ... znajda sie pewnie tacy co wierza w arke noego tylko ciekawilo mnie zawsze czemu tam nie bylo dinozaurow na niej :D nie wiem zadziwia mnie wiara ale jeszcze troche bo ludzie zaczynaja madrzec :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no nie przesadzajmy. Ludziom jest dobrze z ich wiarą i niech tak sobie żyją. Ja też mam swój niesamowity świat i uwielbiam się do niego przenosić :) Ale uważam, że nie powinno się skreślać ludzi tylko dlatego bo oni nie wierzą w Boga albo bo nie czują potrzeby marznięcia w Kościele co niedziela :) Nienawidzę spowiadać się obcemu człowiekowi i muszę jeszcze mówić o swoich najintymniejszych sprawach... a spowiadanie się z tego, że kochałam się z kimś kogo kocham to już jest dla mnie w ogóle chore........ Kościół jest nietolerancyjny i krzywdzi wielu ludzi, krzywdzą przede wszystkim Ci właśnie fanatycy, którzy mówią, że "Bóg" i wszystko jasne, nie ma nic oprócz tego, nie ma uczuć, namiętności, słabości... nie ma nic bo to wszystko potępia Kościół... Chore... Ale uważam, że jak ludzie chcą to niech wierzą, ale niech nie potępiają tych którzy po prostu myślą inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko ze przez kosciol bylo juz tyle wojen nawetnie przez ten religijny ale zadajcie sobie pytanie ile ludzi umiera bo jeden wierzy w to drugi w inne gowno ... wiadomo ze to wina samych ludzi i ja bede takich ludzi potepial bo cierpia przy tym niewinni a nie wiem kto lubi jak silniejszy zneca sie nad slabszym ... ja tego nie nawidze i jak ktos ze swoja religia stanie mi na drodze i slowa nie pomoga to nie bede z nim dyskutowal :) kosciol jest chory z gory na dol pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego właśnie przestałam wierzyć w jakąkolwiek religię - wierzę tylko w Boga i tyle. A jaki to jest Bóg itd. to już nad tym się nie zastanawiam bo to wg. mnie nie ma sensu. A takitam masz rację co do kościołów i religii, sa pretekstem do zbierania pieniędzy, władzy i krzywdzenia innych. Ciekawe jest to, że "oświeceni" protestanci nie pamiętają o tym, że Kalwin nakazał spalić na stosie jednego z najwybitniejszych naukowców XVI wieku, tylko dlatego, bo nie zgadzali się w kilku sprawach religijnych. A ja poza tym myślę sobie tak - czym się różni noszenie krzyżyka od noszenia talizmanu, a chrzest od obrzezania, albo msza od pogańskich greckich obrzędów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sluchaj powiem ci tak ... nie chce obalac w istnienie boga bo mi na tym nie zalezy nawet nie przepadam za nauka ... ktos moze mnie wziasc za swira co wierrzy tylko nauce ... po prostu mnie to juz nie intereseuje odcialem sie od tematu wiary bo mnie to smieszy ale wiadomo jak napotyka sie opor w postaci wyzej postwionej osoby albo grupy ludzi o innej wierze to wtedy robi sie problem ... przykladow jakie wymienilas jest nieskonczenie wiele mozna by wiliczac i szkoda czasu sie nad tym zastanawiac a walczyc z tym nie ma sensu nikt mi nie wmowi ze jestem zly dlatego ze jestem normalny ... niewierzacy ... dlatego ze kieruje sie swoim umyslem a nie tym co przez lata robilo kogos w konia zreszta teraz tez kazdy mysli ze araby to terrorysci ... ale czemu tu sie dziwic jak zyjemy w swiecie gdzie kazdy ufa telewizji zreszta kazdy kumaty wie jakie to spoleczenstwo jest ... :) sa na szczescie jeszcze wporzadku ludzie ktorzy nie boja sie przeciwstawiac wkrecanym bujdom:) pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rowniez dziekuje Ci za to swiadectwo .Sam swego czasu przezylem nawrocenie i uzdrowienie z glebokiej depresji .Z perspektywy czasu i na podstawie wlasnych doswiadczen, moge zgodzic sie z ks. Serafino Falvo , ktory w pewnym artykule napisal :"Przyjrzyjmy się teraz niektórym przyczynom depresji. Główną z nich jest życie w grzechu. Grzech daje jedynie fałszywą radość, która nie trwa długo. Tam, gdzie nie ma Boga - nie może być radości i pokoju. Życie bez Boga prowadzi więc do depresji." Oczywiscie nie smiem twierdzic ,ze ta choroba nie moze byc udzialem osoby wierzacej i praktykujacej ,gdyz bylby to oczywiscie absurd .Glownie nie znaczy zawsze.

 

Z kolei Jan Pawel II w 2003 roku Do uczestników międzynarodowej konferencji Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia mowil (czy pisal ) m.in. "Jak pomagać ludziom cierpiącym na depresję?"

 

(...)Na drodze duchowego rozwoju bardzo pomocna może być lektura i rozważanie Psalmów, w których natchniony autor wyraża w modlitwie swoje radości i lęki. Odmawianie różańca pozwala odnaleźć w Maryi miłującą Matkę, która uczy żyć w Chrystusie. Udział w Eucharystii jest źródłem wewnętrznego pokoju, zarówno dzięki działaniu Słowa i Chleba życia, jak i przez uczestnictwo we wspólnocie kościelnej. Zdając sobie sprawę, ile trudu kosztuje osoby cierpiące na depresję to, co innym wydaje się proste i naturalne, trzeba dopomagać im cierpliwie i delikatnie, zgodnie z napomnieniem św. Teresy od Dzieciątka Jezus: «Mali stawiają małe kroki».

W swej nieskończonej miłości Bóg jest zawsze blisko tych, którzy cierpią. Depresja może być drogą do odkrycia nowych aspektów własnej osobowości oraz nowych form spotkania z Bogiem. Chrystus słyszy wołanie tych, którzy płyną łodzią miotaną przez burzę (por. Mk 4, 35-41). Jest przy nich, aby dopomóc im w żegludze i doprowadzić do portu, gdzie znów zaznają spokoju.(...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Veronika dobrze że piszesz o uzdrawiającej mocy modlitwy. To prawda że Bóg zaczyna działać gdy w Niego wierzymy i zwracamy się do Niego. Ja się interesowałam psychologią głównie po to by sobie pomóc, bo mam nerwicę natręctw z czasem niestety zajęłam się ezoteryką i chociaż wydawało się że pomaga mi to wszystko wreszcie odczułam złe skutki tych praktyk. Teraz z ledwością przebijam się przez swój lęk ciągle poprawiam tekst robię natrętne czynności coś mi zabrania stawiania przecinków piszę kilka razy to samo słowo i kasuję. Łatwiej robi robi mi się gdy się modlę jednak jeszcze od czasu do czasu pojawiają siędni w których czuję się uwięziona przez strach. Mam nadzieję że ostatecznie zwyciężę z nerwicą w w końcu Bóg może wszystko czasami całe natręct3wa znikają jest jeszcze czas modlitwę dkryłam dwa tygodnie temu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się interesowałam psychologią głównie po to by sobie pomóc, bo mam nerwicę natręctw z czasem niestety zajęłam się ezoteryką i chociaż wydawało się że pomaga mi to wszystko wreszcie odczułam złe skutki tych praktyk.

To chyba ciemną stroną ezoteryki się zajmowałaś. Pewnie jakiś okultyzm, magia i ogólnie szemrane praktyki :roll:

Nie wiem jak obserwacja samego siebie (swoich zachować, uczuć, emocji) i bycie obecnym TU i TERAZ może komuś zaszkodzić. Takie są praktyki ezoteryki w sensie - rozwoju duchowego. Przynajmniej nie słyszałem o takim przypadku. Tak samo medytacje i kontemplacje. Prawidłowo praktykowane przynoszą niesamowitą ulgę, wyłączają myślenie, następuje relaks, skok w wyższy stan świadomości.

Wydaje mi się (to tylko moja opinia), że będąc chorym na nerwicę, sam rozwój duchowy na wiele się nie zda. Najpierw trzeba rozwiązać wewnętrzne problemy (psychoterapia) ale nie szkodzi jednocześnie odprawiać prostych praktyk bycia obecnym TU i TERAZ.

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zajmowałam się afirmacjami, wizualizacjami, huną również. Rzeczy które wymieniasz takie jak kontemplacja, wyciszenie oraz bycie TU i TERAZ jest obecne w każdej religii, w chrześcijańskiej też:) Zauważyłam to ostatnio. Jednak takie typowe klasyczne pozytywne myślenie albo wklepywanie na siłę afirmacji nie prowadzi raczej do czegoś dobrego. Są efekty ale krótkotrwałe. Chodzi o prawdziwą radość i spokój a nie wytworzone sztucznie mechanizmy. I różnie się interpretuje okultyzm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie !!!! Wierzcie !!! bo bedzie kiedyś żle że nie uwierzyliście . Patrzycie na tych co sie nie modlą a wiedzie im sie dobrze?...Co to jest dobrze? ze maja pieniądze ??? pieniądz zamiast Boga tak? Tacy ludzie sa zagubieni ...Jak Pan Bóg musi płakać i smucić sie patrząc na tych biedaków ... i wciąz czeka az taki jeden drugi wreszcie zauważy cos oprócz tych nędznych pieniedzy..kiedy przestanie martwic sie o rzeczy materialne ...tacy ludzie są bogaci w pieniadze ale jakze biedni na duchu ...przyjdzie czas ze bedzie trzeba zostawić pieniadze na ziemi tak? ..a dusza?? nie wykupisz sobie duszy za nędzne papiery oj nie...popatrzcie na hoollywood....czlowiek by pomyślał ,ale takim to super sie wiedzie tyle kasy sława itd.. ale jacy to biedni ludzie -jacy zagubieni .....nigdy ,nigdy bym sie z nimi nie zamienił!!! popatrzcie na ich zycie ,czy jest ktoś kto sie nie rozwiódł -juz nie ma. Opętani szatanem i w ciągłym chaosie żyją w iluzji szczęścia.

to tyle .....naprawde szkoda mi tych ateistów ..modle sie za Was zebyscie zrozumieli co i kto jest najwazniejszy w zyciu a wtedy zobaczycie jak bardzo błędnie pojmowaliście świat...Bez Boga jesteśmy nędzni ..wszyscy!!! nic nie mozemy bez Boga ...człowieku przecież nie wiesz co Cie spotka dzis jutro ...Nawróccie sie wszyscy Ci ktorzy jeszcze tego nie zrobili!!!

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nom, też zazdroszczę ludziom, którzy się cieszą, jak spadnie na nich nieszczęście, bo wierzą, że tym Bóg ich wyróżnia. Ciekawe dlaczego musimy cierpieć, żeby czuć, że Bóg nas kocha, a jeśli nie cierpimy, to w kościołach musimy bić się w piersi "moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina"......... Mam wrażenie, że kościół piętnuje ludzi szczęśliwych, Bóg kocha tylko tych, którzy w milczeniu cierpią i jeszcze są za to wdzięczni.... Coś w tym jest dla mnie nie halo.

Wierzę w Boga, ale nie w kościół i religię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

danilo27r, ale pojechałeś mową jak Ty tak strasznie wierzący piszesz do ateistów to ja napisze do Ciebie dalej wierz w ślepo ciekawe gdzie ten miłosierny Bóg jest jeśli tylu użytkowników jest na tym forum i tylu ma problemy wiec odpowiedz mi tylko nie pisz nudnego cytatu w stylu bo Bóg tak chciał i cierpimy jak On

 

Ps. jeśli chcesz żyć samym Bogiem bez tych "papierków" to proszę bardzo ale niezdziwił bym sie jak w wieku 80 lat powiesz ale bylem ........ nic nie zrobilem nic nie widziałem bo zamiast zarobić kase i ją wydawać dla przyjemności zajmowałem się tylko Bogiem a i tak umrzesz jak ja i wszyscy tutaj obecni ,ale to juz Twoj wybór jak sobie chcesz tam żyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeczytałem ostatnio "dochodzenie w sprawie Stwórcy" Lee Strobla,

w książce nie ma prawie nic o religii a jest bardzo wiele co mówi obecnie nauka na temat stworzenia świata, co prawda jest to książka napisana przez chrzescijanina, ale bynajmniej nie powinno to jej dyskredytowac

 

w książce jest przedstawiony cykl chyba 8 wywiadów z naukowcami z róznych dyscyplin

mnie ta książka mocno poszerzyła horyzont a takie zdania jak:

"w związku z osiągnięciami nauki ostatnich 50 lat naukowiec-ateista musi być człowiekiem większej wiary niż naukowiec-wierzący"

mocno wryły się w pamięc, wszystko rzecz jasna poparte argumentami, które mnie przekonały

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rece opadaja jak sie slucha tych wszystkich ''wierzacych''. Chociaz jedna sprawa jest bardzo ciekawa. Mam na mysli to , ze jestescie potwierdzeniem potegi mysli i podswiadomosci. Mój dobry znajomy, trener personalny, który pokazal mi kompletnie inne sciezki wyjscia z nerwicy niz te do których jestesmy przyzwyczajeni mówi ze to swietnie jesli ktos wierzy w cos bardzo mocno. I to nie wazne w co, bo wiekszosc rzeczy i tak zostala wymyslona przez czlowieka tak jak np. systemy koscielne na calym swiecie w duzej czesci funkcjonujace lepiej od mafii. Najwazniejsze jest to jak silnie wierzymy w cos i jak jestesmy temu oddani. Ja osobiscie mam dosc tych odwiecznych walk na temat istnienia Boga. jesli ktos mówi mi ze wierzy lub nie wierzy- okazuje mu ten sam ogromny szacunek. Nie patrze na ludzi przez pryzmat stempelków w katechizmie potwierdzajacych obecnosc cotygodniowa w kosciele. Znalem wiele osób chodzacych do kosciola, którzy byli ''religijni'' tylko w jego progach. Na zewnatrz, w swoich domach nie okazywalis szacunku swoim dzieciom, zonom, mezom itd. Jak mozna by czescia kosciola ktory od wieków klamie w zywe oczy, wysylal dzieci na pewna smierc. To nad tym placze Bóg, nie nad ludzmi którzy w niego nie wierza (pomijajac juz kwestie jego istnienia lub nie istnienia), bo sa malym smutkiem dla niego w porównaniu z ''wierzacymi'' slepo zapatrzonymi w niego, nie rozumiejacymi istoty rzeczy, tego czym jest wiara. Jesli niektórym pomaga namaszczenie to neich sie namaszczaja, jesli innym pomaga wycieczka w góry to swietnie, jesli ktos woli posiedziec w parku blizej natury niz w marmurowym kosciólku zbudowanym kosztem ludzi, ich rodzin itd to tez dobrze. Jestem zniesmaczony kiedy ludzie niby swietnie znajacy biblie i rozne fakty, placza sie w zwyklej rozmowie, zacinaja sie kiedy zadaje im proste pytania na temat wiary i tego w co wierza.

 

Nie wazne jest to czy wierzysz w Boga, Budde czy gumisie. Bo to wiara zmienia myslenie, przekonania, lamie stare wzorce. Nie wazne co robisz, jesli pomaga Ci to stac sie lepszym czlowiekiem. Czemu ludzie kosciola tego nie rozumieja. Dlaczego bedac tak ''prawymi'' atakuja ateistów bardziej niz sami sa atakowani. Do wierzacych- spróbujcie zrozumiec swoja wiare i sposob jej funkcjonowania który wprowadza was w dobry stan, do nie wierzacych - dajcie juz spokój z tymi przepychankami na temat wiary, bo spór i tak sie nie skonczy nigdy. Niestety, kosciól z prawej i dobrej, pomagajacej ludziom instytucji w dawnych czasach zmienil sie w medialna szopke nie majaca nic wspolnego z wiara i Bogiem. Sa na szczescie madrzy ksieza którzy widzac ze z systemem nie wygraja, rzucaja kaplanstwo w swietle prawa koscielnego i poswiecaja sie pomocy ludziom na warunkach prawdziwego czlowieczenstwa.

 

Tak na zakonczenie chcialem tylko powiedziec ze mam ogromny szacunek do kazdej z grup czy to wierzacej czy nie. Ogólnie uwazam dyskusje na ten temat za bezcelowa, prowadzaca tylko do dalszych rozlamów i podzialów. Jesli istnieje Bóg napewno nie chcialby tego typu podzialów posród ludzi, jesli nie istnieje to itak jest to niszczace dla spoleczenstwa. Ale cóz poradzic.

 

Jedna sprawa jeszcze. Mialem przyjemnosc prowadzic czesto dyskusje z pewnym duchownym, który nigdy nie poddawal mnie presji ze wzgledu na moje watpliwosci, nie próbowal wmawiac ze cos istnieje lub nie. Nie zapomne jednak jednego. Mawial: ''ze czlowiek wierzacy, ale slepo zapatrzony w swej wierze, nie dostrzegajacy innego czlowieka jest powodem wywolujacym smutek, a czlowiek dobry ale nie wierzacy jest skarbem wywolujacym lzy szczescia...'' Mam nadzieje ze chociaz kilka osób zrozumie co mam na mysli.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ferrariowner, szacunek!

Odpowiedź płynąca z czystej świadomości.

 

Ja tylko dodam, że: "Nie ważne co robisz, ale ważne jak to robisz !!". Możesz wierzyć we wszystko co chcesz, ale po stokroć ważniejsze będzie, jak się to będzie przejawiać. Bo można chodzić do kościoła co tydzień, a żonę bić w domu codziennie. Można być ateistą, a każdego dnia być współczującym i dobrym dla innych.

 

Jestem za "jak" !

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, tylko wygląda na to, że Veronika, która zaufała Jezusowi nie ma już problemu a Wy, którzy piszecie o tym, że Jezus nie może uzdrowić albo, że w ogóle Boga nie ma, nadal się zmagacie z chorobą/zaburzeniem itd.

 

Jeśli robi się coś co nie przynosi pożądanego rezultatu, to może warto jednak zaryzykować i spróbować czegoś innego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli robi się coś co nie przynosi pożądanego rezultatu, to może warto jednak zaryzykować i spróbować czegoś innego...
O to to to. Właśnie dlatego niektórzy dystansują się w końcu nieco wobec KK (zwłaszcza jeśli u nich KK tę nerwicę i depresję nasila) i rozglądają się za innymi możliwościami. No ale to może zależeć w dużej mierze od tego, kto jakiego proboszcza miał w dzieciństwie i jakiego ojca.

 

Czemu ludzie kosciola tego nie rozumieja.
Bo widzisz...cały psikus polega na tym, że to my sami wybieramy, kogo traktujemy jak autorytet. Jedni traktują jak autorytet swojego proboszcza, który grzmi z ambony i grozi palcem - albo jeszcze gorzej - jakieś anonimy na internetowych forach. Inni natomiast słuchają się św. Augustyna, który powiedział: "Kochaj i czyń co chcesz".

 

Wówczas oczywiście znowu mogą pojawić się ludzie, którzy będą grozić palcem i tworzyć różne "ale" ("Ale jeśli nie postępujesz tak jak ja chcę żebyś postępował, to znaczy, że nie kochasz"). I tak bez końca. Ostatecznie to Ty jednak sam rozstrzygasz, na poziomie głębszym niż umysł. I wybory masz tylko 2: albo kierujesz się lękiem ("służyć złemu duchowi"), albo kierujesz się Radością, Rozluźnieniem, Oddaniem wszystkiego Bogu i Zaufaniem ("służyć Bogu").

 

Innymi słowy: jeśli coś wywołuje w Tobie negatywne napięcie i stres, sprawia, że się kurczysz w środku, to jest to fałszywe ("pochodzi od złego ducha"). Jeśli natomiast Cię to rozluźnia, uspokaja, napawa Radością, sprawia, że czujesz się holistycznie dobrze, to jest to prawdziwe i dobre ('pochodzi od Boga"). Albowiem "Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu". Zatem, to co człowieka głęboko wewnętrznie uspokaja, po prostu musi pochodzić od Boga. Jak ktoś nie wierzy, to może niech sobie najpierw poczyta dokładnie o rozeznawaniu duchów Św. Ignacego Loyoli (założyciel zakonu Jezuitów).

 

I chodzi o to, by służyć bezpośrednio Bogu, a nie Jego pośrednikom. Bądźmy wszyscy doktorami Kościoła, bo dzisiaj Kościół tego szczególnie mocno potrzebuje. Odważnie i Ufnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×