Skocz do zawartości
Nerwica.com

Uwolnienie i uzdrowienie z depresji i nerwicy!!!


Veronika

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani Cierpiacy,

 

Chce sie podzielic z Wami moimi przezyciami, bo byc moze komus dadza one do myslenia i stana sie pierwszym krokiem na drodze do uzdrowienia...

Cierpialam przez wiele lat na depresje, nerwice, mialam koszmarne leki, plany popelnienia samobojstwa, omamy, wizje, meczaca podejrzliwosc, drgawki, hustawki emocji...i wiele innych,....przez to obnizona odpornosc i gro przeroznych dziwnych chorob...Uratowala mnie wiara! Jestem katoliczka. Ktoregos dnia Bog uslyszal moj placz i rozpaczliwy krzyk wolajacy o pomoc.... i tak sie zaczelo. BOg zaczal stawiac na mojej drodze ludzi, ktorzy w cudowny i delikatny sposob pomagali mi w moich dolegliwosciach. Trafilam na piesza pielgrzymke, potem dowiedzialam sie o Klasztorze, gdzie 24 godz na dobe, 7 dni w tygodniu odbywa sie Wystawienie Najswietszego sakramentu- jezdzilam tam nawet w srodku nocy, kiedy tylko poczulam ataki depresji. Nastepnie trafilam na seminarium Odnowy w Duchu Swietym- gdzie po spowiedzi z calego zycia i otrzymaniu Sakramentu Namaszczenia Chorych, zostalam uwolniona na ciele, duszy i umysle z depresji, lekow itd Poczulam wielka milosc, radosc i laske wybaczenia...Oddalam swoje zycie i wole Jezusowi calkowicie. Odtad jestem radosna i silna. Odlozylam leki antydepresyjne (Lexapro)w dniu uwolnienia- nie bylo zadnego efektu odstawienia jakie mialy miejsce przy wczesniejszych probach! Mijaja miesiace i nic!!!

W wielu miastach POlski dzialaja Grupy Odnowy w Duchu Swietym, odbywaja sie tez Msze Sw. o Uzdrowienie- uwierzcie kochani- Jezus leczy i podaje pomocna dlon wolajacym! Jest wiele nawrocen, uzdrowien i mnostwo swiadectw.

Teraz pragne ze wszystkimi dzielic sie tym, co przezylam i pocieszyc, ze jest dla Was ratunek: zaufajcie Jezusowi!!!! Wielka bronia jest Koronka do Ducha Sw., ktora codziennie modlil sie Nasz Papiez Jan Pawel II, a ktora dodawala mu sile i dary Ducha Swietego na kazdy jeden dzien!!!!

 

Chce przy tej okazji uczulic Was, uwrazliwic i przestrzec przed nastepujacymi, niebezpiecznymi i zdradzieckimi silami: kursem Reiki, otwieraniem czakramow, noszeniem talizmanow i pierscienia atlantow, chodzeniem do wrozek, bioenergoterapeutow, wrozeniem z kart a nawet czytaniem horoskopow i homeopatia... Przeszlam przez to, przezylam koszmary i tortury, kiedy zaczelam sie od tego uwolniac- czulam walke zlych duchow o mnie, ktora bolala!!!! Jezus jednak zwyciezyl!

 

Trzymam za kazdego z Was!

Veronika

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sie boje wejść do koscioła bo tam jest pełno ludzi i boje sie ze bede miał tiki nerwowe głowy (takie trzęsienie). Zawsze stoje przed kosciołem za wszystkimi ludźmi zeby nikt mnie niewidział, do kościoła wchodze jak widze ze jest mniej ludzi i stoje na samym tyle zeby nikt mnie niewidział gdyby zatrząsła mi sie głowa. Wierze ze Bóg moze mi pomóc ale niewiem jakie podjąc kroki. W komuni świetej byłem ostatnio 1,5 roku temu bo iść przez cały kosciół to dla mnie niewyobrażalny stres, cały się trzęsę, po 4 piwach dałbym rade ale tak niezabardzo było by iść z procentami do koscioła.

 

Poradźcie mi co mam robić.

 

P.S. Mój kolega wogóle niechodzi do kościoła a żyje normalnie, więc często sie zastanawiam czy to że ktoś jest religijny coś daje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

twoja wiara nie polega na tym że chodzisz do kościoła chodzi o to aby wierzyć i aby starać sie być dobrym jeśli nie możesz chodzić do kościoła ja mam podobnie to nie znaczy że jest z tobą coś źle. Bóg daje różne próby ten kto nie zaznał cierpienia na ziemi nie bedzie w niebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czlowiecze, ktory nazwales siebie "nieudacznikiem",

 

Doskonale rozumiem, co to lek przed duza iloscia ludzi i tiki nerwowe- Jesli nie jestes w stanie wejsc do kosciola- nie przejmuj sie. Bog wynagradza juz za dobre checi. Sam fakt, ze tego chcesz, dla Niego znaczy juz wiele.

 

Ludzie nawet nie zdaja sobie sprawy z wagi Eucharystii, jak wiele daje sily uczestnictwo w niej. Latwiej jest jednak to zrozumiec, kiedy jest sie blizej Boga.

 

Popros moze kogos bliskiego aby zamowil Msze Sw w Twojej intencji, o Twoje uzdrowienie- to bardzo wazne- im wiecej ludzi sie modli, tym lepiej.

PAmietam, ze moja znajoma zamowila dla mnie Msze wieczyste u Misjonarzy Werbistow- codziennie odprawianych jest 7 Mszy w intencji danej osoby na wszystkich kontynentach. Popros moze rowniez, aby zyczliwa CI osoba poszla na Msze o uzdrowienie i modlila sie za Ciebie.

 

Sprobuj rowniez poczytac literature na ten temat. POszukaj informacji o cudownym dzialaniu Ducha Swietego. Ja pamietam, nagle zaczelam ogladac filmy - biografie swietych, np. o Ojcu Pio!!!!

 

Dobrze jest rowniez znalezc jakiegos madrego i zyczliwego przewodnika duchowego i zarazem spowiednika. Jesli chcesz, moge CI pomoc kogos takiego polecic, podaj tylko miasto , w ktorym mieszkasz a dowiem sie kto moglby CI pomoc. MOzesz byc z taka osoba w kontakcie bezposrednim - osobistym , telefonicznym lub mailowym.

 

poczytaj rowniez swiadectwa ludzi, ktorzy zostali uzdrowieni na stronach katolickich. Polecam: www.katolik.pl i na stronie Odnowy w Duchu Swietym.

 

I mysle, ze to, co napisal: "staram sie " , badz dobrym i zyczliwym czlowiekiem, traktuj innych tak jakbys sam chcial byc traktowany:-) To pomaga. Kochaj ludzi, bo kazdy przyszedl na swiat w jakims celu...

 

I jesli powiesz Bogu: TAK, zaufasz mu calkowicie tak aby wzial Twoje zycie w swe rece i zgodzisz sie na wszystko, co On CI przyniesie- zobaczysz, ze bedzie cudnie. Wiem, jednak, ze nie jest to latwe. Ja do takiego calkowitego oddania dojrzewalam pare dobrych lat:-) Ale efekt jest:-) Zycie jest teraz piekne! A pomyslec, ze jakis czas temu chcialam odebrac sobie zycie:-)..........

 

NIe zniechecaj sie jednka, jesli nie zoabczysz zmian od razu. Bog ma swoje drogi dla kazdego, jednia dostaja szybciej, inni musze poczekac dluzej, ale ma to dany sens i cel.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:03 pm ]

"Staram sie "- zgadzam sie z Toba, ludzie cierpia czesto nie bez powodu. Czasem choroba moze byc nawet laska. Cierprenie mozemy oddawac w intencji zmarlych lub kogos nam bliskiego, wtedy ma ono wiekszy sens.

 

Jakis czas temu zaczelam odwiedzac charytatywnie kobiete w osrodku rehabilitacyjnym, ktora jakies 5 lat temu ulegla wypadkowi samochodowem i od tamtej pory lezy sparalizowana, nie moze sie ruszac, jest karmiona rurka. Najgorsze dla niej jest to, ze mozg pracuje i wszystko rozumie. Z poczatku nie moglam sobie poradzic sama ze soba po kazdej wizycie u niej, nie moglam patrzec na jej cierpienie. Z czasem zrozumialam, ze ona obecnie zyje juz w innym swiecie i niekoniecznie cierpi... ale z drugiej strony byc moze Bog trzyma ja tutaj na ziemi w jakims celu tyle lat:-)

I jeszcze jedna mysl mi w trakcie przyszla do glowy. Czlowiek, ktory zaangazuje sie w niesienie pomocy innym, ktorzy sa w gorszej sytuacji , niz my sami bardzo pomaga nam nie myslec o naszym cierpieniu i bardzo nasze problemy umniejsza. Polecam, jesli jest ktos komu w jakikolwiek sposob moglbys pomoc, to juz krok do Twojego wlasnego uzdrowienia:-)

Rozgladnij sie dookola, moze znajdziesz kogos chorego obloznie, albo inwalide... kto potrzebowalby pomocy, zrobienia zakupow, pogadania, poczytania ksiazki.....itd

Przed Bogiem bedziemy rozliczani nie tylko ze zla ktore uczynilismy, ale rowniez z dobra, ktore moglismy, ale nie uczynilismy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Veroniko: Jesteś niedoinformowana. Naukowcy kilka lat temu odkryli, że silne przeżycia religijne powodują wzrost poziomu kortyzolu w organizmie. Czym zaś jest kortyzol każdy tutaj chyba wie.

 

Polecam basen zamiast kościoła skoro nie boisz się przebywać wśród setki ludzi.

 

Jeśli zaś wierzycie w Boga z Nazaretu to możecie go wielbić na wiele sposobów sam o tym mówił i z tego co pamiętam nie często chadzał do kościoła. Pomagał za to łowić ryby co pewnie bardzo wzmacnia cierpliwość.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bog bog bog i ciagle to samo kiedys wierzylem i zmadrzalem ale jak to komus pomaga to spoko niech jedzie na tym wozku naiwnosci kazdy ma jakas religie :) nikt mi nie wmowi ze fakt ze chodze do kosciola albo inne egzorcyzmy koscielne i ta cala "pieniezna" szopka sprawi ze kiedys tam bede w niebie a nie w piekle ... wiem co to jest byc dobrym czlowiekiem i widze codziennie tych zlych ktorym sie wiedzie jak w bajce takie zycie a to ze sie komus cos udaje badz nie i zwala to na boga bo tak latwiej powiedziec to jest po prostu przyzwyczajenie od dziecinstwa i juz widze reakcje na tego posta ze mnie kazdy pojedzie za swoje poglady ale szczerosc przedewszystkim ... droga veroniko ( weroniko jest po polsku ale taki lans kumam troche haa ) twoj post wydal mi sie troche przereklamowany bo od razu zalaczylas na dole czego robic nie wolno ? jak by bog mial pomagac to by to robil proste a to ze go nie ma i ze trzeba liczyc na siebie i na szczescie bo tez sie kiedys trafia nieraz i pomaaga jest faktem :) ... zjedzcie mnie teraz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neuroticus powiedział wszystko... Chociaż chciałbym wierzyć,może wtedy by mi przeszło,niestety nie potrafie :( Swoją drogą jak jakiś bóg może stawiać ludzi na naszej drodze,skoro każdy ma własny rozum i robi to co chce?Czy mną też teraz kieruje bóg i piszę to by umacniać Waszą wiarę i byście mogli mnie nawrócić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czlowieku wiare sobie ktos wymyslim zeby tlumaczyc cos czego nie byl wstanie pojac kazda kultura wymyslala boga zeby tlumaczyc jakies zjawiska kiedys nadprzyrodzone a teraz normalne ... ale fakt faktem ze sa ludzie inteligentni i wierzacy bo wpajano nam to od malego wiare ... i teraz po prostu tak jest ... w tym swiecie mozesz liczyc tylko na swoj rozum na bliskich ... i na pieniadze bo one sa cholernie wazne w walce ! nie trac czasu na modlitwy tylko bierz sie do dzialania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisze to do tych co chcytaja sie brzytwy bo tona ... sam nie jestem w fajnej sytuacji ale stanie w miejscu to najgorsze co mozna robic ... trzeba robic cokolwiek co jest logiczne i uzasadnione przemyslec robic, wiem jak to jak nie udaje sie ktorys raz z rzedu ... jeszcze nam sie poszczesci w to wierz !! i dąż do tego przedewszytkim !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takitam wiesz co skoncz pieprzyc... to ze Ty jestes ateista nie znaczy ze masz innych na swoja strone przeciagac... ja wierze... co prawda po przeczytaniu tekstu kolezanki wczesniej troche tez mnie przytkalo bo duzo tego i naprawde ksiadz lepiej by tego nie powiedzial ale mimo wszystko Bog istnieje i wiara w Boga jest napewno potrzebna :) piszesz ze patrzysz na tych zlych i oni maja kase wiedzie im sie itd... dobrze ale czlowiekowi wierzacemu co stoi na drodze zeby wyksztalcic sie i dorobic pewnego majatku?:> a pozatym jak juz wiadomo bardziej chodzi o inne zycie niz to ziemskie. Nie chce tu filozofowac ale takie gadanie ze Boga nie ma jest glupota... bo co bo nie widziales? Nie podlamujcie wierzacych neurotykow niech chociaz wiara w Boga nie zostanie im zabrana... bo podejrzewam ze wiele cech z zycia i postaw juz zdarzyla nerwica w ludziach zmienic... a tego nie powinna i w prawdziwym katoliku nie zmieni. Wiec wniosek proste... glupie komentarze darujcie sobie... bo tylko o Was swiadcza ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo co bo nie widziales?

gdybyś zobaczył to nie byłaby już wiara, wierzy się w nienamacalne w niewidzialne ....wierzy lub nie to bardzo indywidualna sprawa i nikt nie ma prawa tego kwestionować

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:32 am ]

Z tego co zrozumiałem to piszesz do mnie.Ja tylko mówię,że chciałbym wierzyć bo byłoby mi łatwiej...Ale wiem że boga nie ma,niestety...

 

a skąd to wiesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również chciałbym bardzo uwierzyć w post Veroniki ale jakoś mi trudno. Choć bardzo prawdopodobne że to prawda i z góry gratuluję i cieszę się że z tego wyszłaś i czujesz się dobrze.

Ja również od pewnego czasu przestałem chodzić do kościoła, i teraz moja wiara ogranicza się do modlitwy do tego nie regularnej.

W kościele i tak nie skupiałem się na modlitwie, nie skupiałem się na słowie Bożym bo po prostu nie mogłem. Napady duszności, prawie omdlenia, ból brzucha z nerwów, nawet wymioty...

Uznałem że nie ma to sensu mimo że chodziłem co niedziela chyba z przyzwyczajenia, czy z presji rodziny.

Mimo że od zawsze wierzyłem, od zawsze sie modliłem i zawiodłem się trochę na Bogu nie przestałem wierzyć. Pamiętam jak przez chyba rok, każdego ranka idąc do szkoły prosiłem błagałem Boga modląc się żeby w końcu ten horror się skończył, żeby od tego dnia nie dokuczano mi, nie wyzywano mnie, nie wyżywano się na mnie.

Cóż cierpliwie sie modliłem i wierzyłem, niestety nigdy się to nie spełniło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mafju88 powiem Ci tak masz mnie za jakiegos idiote pewnie rozumiem Cie bo jestem pewnie dla ciebie innym czlowiekiem bo .. nie wierze w boga... z ta wiara to jest prawda ze to tylko wiara i moze to nie jest miejsce na takie "sprzeczki" nie namaiwam nikogo do rezygnowania z boga bo wiem ze wierza ludzie i im to pomaga :) ale kurde sama wiara nie wystarczy!! niektorzy mysla ze sie pomodla i juz sie cud stanie ... gowno prawda trzeba dzialac samemu bo bog nie zejdzie i nie pomoze wam w pracy w studiach ... nie zrobi tego za was to jest chyba logiczne ... nie nazywam sie ateista bo to jest termin ktorego nie uznaje tak samo jak katolik i cala reszta ja po prostu jestem zwyklym czlowiekiem ktory sie nie dal oglupic ... pozdrawiam ma ktos jakies watpliwosci to prosze na priva nie zasmiecajmy tematu "glupia" sprzeczka bo ludzie maja powazniejsze promblemy a te forum jest po to zeby im pomagac :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm kto powiedzial ze jestesmy pyszni ... nie znasz polowy niewierzacych (bo termin ateista to sobie wymyslil kosciol pewnie ) a to ze sobie wiare zmieniasz jak rekawiczki to swiadczy o tobie ... zreszta nie bede sie z toba klocil na forum bo to czyste frajerstwo :) wierz w co chcesz jak ci z tym dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to mój głos teraz. Wierzę w Boga, ale nie wierzę w to co mówią kościoły itd. Bo dla mnie to co wymyślił kościół zupełnie nie trzyma się nawet w połowie Biblii, a poza tym moim zdaniem skoro Bóg jest wszędzie, to dlaczego tylko w kościele ma się o nim myśleć. No i teraz nie chodzę do żadnego kościoła i przyznam, że teraz bardziej wierzę w Boga niż wcześniej. A cudu nie oczekuję. Pamiętam jak byłam raz na takim seminarium o schizofrenii. Prowadzący je psychiatra powiedział, że ludzie często naiwnie w sumie oczekują cudu, oczekują że Bóg da im natychmiastowy cud tak od ręki, a kiedy nie daje, wtedy przestają wierzyć w Niego, a to nie na tym polega, bo cudem jest to, że są leki, że są psychologowie i psychiatrzy, że w ogóle ktoś chce być zdrowy - choć schizofrenii nie można porównywać z nerwicą! - ale to jest właśnie cud. Bóg po coś dał przecież ludziom rozum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×