Skocz do zawartości
Nerwica.com

ryba13

Użytkownik
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ryba13

  1. ja też się codziennie modle o uzdrowienie i siłe. mam nadzieję z nadejdzie takli dzień ze wszystko ustapi raz na zawsze a Bóg mi w tym pomoze
  2. kochani będzie dobrze jeszcze wyjdzie słoneczko:) u mnie wyszło:) radze sobie z tym:) myśli odchodza w sina dal:) ja tylko mnie cos nachodzi a rzadko kiedy wtedy od razu sobie powtarzam ze wszstko bedzie dobrze, wspaniale i one same mijają. powidzenia i nie martwcie sie na zapas
  3. nie ma sie czego bać podpisuje sie pod tym olejcie te mysli wszystko bedzie ok
  4. witam cię alusiu. u mnie to samo, poprostu o tym nie myśle i nie wczytuje sie w historie innych i jakos samo przechodzi. teraz wchodzę ze względu na ciebie. moze jesdnak umówimy sie inaczej. jeśli będziesz chciałą pogadać to napisz do mnie meila. wysyłam ci go prywatną wiadomością. pa
  5. oj biedactwo, naprawdę ci współczuje. ja też nie należe do osób którym jest z góreczki. ale trzeba sie temu przeciwstawiać i walczyć o swoje szczescie. ja np. nie mogę mieć dzieci biologicznych, jest to dla mnie ogromna tragedia. fakt mam męża który mnie wspiera i pomaga ale mimo to jest mi ciezko. ale alusiu musimy zacząć doszukiwać sie w tym wszystkim dobrej strony a mozę jakiegoś " zadania" do wykonania... pozdrawiam gorąco.
  6. hm...to bardzo ciekawe co opisałas. wiesz bardzo się cieszę ze cie spotkałam na tym forum, widzę że madra dziweucha z ciebie i taka bardzo podobna do mnie. trzymaj sie i życzę dobrego nastroju przez weekend no pźniej też. pa odezwę sie w poniedziałek. jak cos to pisz. pa
  7. alusiu jak czytam toje objawy to widze siebie. u mnie było bardzo ale to bardzo podobnie z tą nerwicą. początkowe objawy identyczne. z tym ze ja od początku bałam sie strasznie depresji i dlatego od razu udałam sie do lekarza. powiem ci ze natretne myśli pojawiły sie też później juz w czasie kiedy zaczęłam brać leki. fakt leki mi pomogły w walce z dusznościami , drżeniem ciała, wymiotami itp. ale jak przeczytałam ulotkę to sie przeraziłam. później lekarka powiedziała mi ze takich ulotek sie nie czyta, i ze to lekarz jest od tego by przekazać informacje. oj miała racje uwiez mi. miałam identyczne mysli i natrectwa jak ty. no i teraz tez jestem na etapie kiedy boje sie depresji. wiesz przeczytałam ostatnio fajna książkę"depresja" m.sara rosenthal. świetnie wyjaśnia objawy depresji, objawy smutku i wiele fajnych informacji jest w niej zawartych. mysle ze nie cierpimy alusiu na depresje. moze mamy czasem stany depresyjne ale nie sa one groźne. każdy takie ma. trzymaj sie życzę ci duzo dużo uśmiechu i pogody ducha. oraz ogrom siły do walki z naszymi cholerstwami. pozdrawiam goraco pa no i znów mi nic nie powiedziałaś o psychoterapi, jak tam psychoterapeuta?? co radzi?? pa
  8. acha...to tak sprawa wyglada. wiesz co allusiu to jak wrócisz to podziel sie wiadomościami pozdrowionka i powodzenia
  9. wiesz co alusiu bardzo ci współczuję, bo poniekont też mam doświadczenia z alkoholizmem w domu. nic przyjemnego...napewno pozostawia to w naszej psychice ślad. powiem to po raz kolejny, musimy sobie poradzić z tym cholerstwem. ja też mam dni lepsze i gorsze. i to właśnie dla tych lepszych warto zyć i walczyć z natrętnymi myslami, złymi nastrojami i lękami. mnie nerwica dopadła w zeszłym roku, ok kwietnia i teraz nie wiem dlaczego... ale obawiam sie ze znów z wiosną moze mi sie pogorszyć... . wiem ze to absurd. ale nic na to nie poradzę, musze znów nagromadzić siły i dalej walczyć. dobrze ze są takie fora jak te i tacy ludzie jak ty... czasem to daaje dużo wsparcia, dzieki temu bardziej poznajemy siebie. alusia mam jeszcze 1 pytanie, na tych twoich psychoterapiach pani psycholog daje ci jakieś rady ... wskazówki...?? ok kończe i zabieram sie do pracy. pozdrawiam
  10. cześć alusiu z góry przepraszam ze tak długo sie nie odzywałam, ale jakoś brakowało czasu i energii. jakis mam ten ostatni tydzień nie za bardzo...nie dosyc ze mam grypę to jeszcze nasila sie u mnie zmeczenie. zresztą chyba tak jak u ciebie, jeszcze dobrze sie nie obudzę juz jestem zmęczona. ale zobaczymy moze sie to poprawi. zrobiłam sobie badania na tarczyce, moze hormon tsh mi za bardzo poleciał i to osłabienie z tego wynika (choruje na przewlekłe zapalenie tarczycy i jej hormony maja duzy wpływ na samopoczucie) no jeśli chodzo o gg to mam ale jest problem tego ypu że tylko w pracy a wiesz jak to bywa, nie zawsze jest mozliwość rozmowy przez gg i z tego powodu proponuje byż cześciej sie ze mną kontaktowała na forum. ja zaglądam tu od pon. do piatku codzienne. więc jak tylko będziesz miała jakieś opytania lub będziesz chcciała pogadać to pisz...ja odpiszę. wiesz mam pytanie...ile masz lat?? bo wydajemi sie ze jesteś trochę młotsza ode mnie. ale mam nadzieję ze to niebędzie dla ciebie problem. ja mam 24 pozdrowionka.
  11. wiesz co alusia ja nie chodzę na psychoterapie i nigdy nie chodziłam. wprawdzie zastanawiałam sie kiedyś nad tym..narazie sobie dałam spokój i radzę sobie sama. tak jak wspominałam wczesniej ja brałam i nadal biore leki. tzn kończę teraz. brałam asentrę 1 tabletkę 50. na poczatku po półmpóżniej po całej i od 1 stycznia po pół teraz dawka jest zmniejszana i aktualnie połówkę biore co 2 dzień aż do końca opakowania. powiem ci że na początku mojej nerwicy czułam sie tak źle( od rana do nocy roztelepana, wymioty, biegunka duszności itp.) ze postanowiłam nie czekać tylko wziać sie za siebie wiec udałam sie do lekarza. dawka ta jest naprawde minimalna juz mniejszej nie mozna stosować. ale powiem ze coś tam pomogły te tabletki. było mi poprostu łatwiej wszystko sobie wytłumaczyć, nauczyć sie walczyć z tym cholerstwem. wszystko będzie dobrze jeszcze kiedys alusia będziemy sie z tej naszej nerwicy śmiać
  12. oj alusia... ja jestem taka sama. jak tylko mam gorsazy dzień i nie tryskam energia i radościa to od razu panikuję ze deprecha mnie dopada. rozmawiałamo tym z pania psychiatrą i ona mi powiedziała ze każdy człowiek ma czasem złe dni i zły nastruj ma prawo się utrzymywac przez nawet 3-4 dni. to żadna tragedia. uszy do góry. pa
  13. witam no u mnie bardzo dobrze...mam chwile kiedy dopadaj mnie natrętne myśli ale nie trwa to długo ... staram sie tego pozbywać jak najszybciej. teraz jestem an etapie odstawiania leków i biorę aktualnie co 2 dzień po pół tabletki. jest dobrze nie mam obiawów ubocznych i czuję sie normalnie. pozdrawiam
  14. hej alusia:) jak tam leci?? byłaś u lekarza?? u mnie wszystko ok pozdrawiam
  15. alusia nic sie nie przejmuj...to ze mamy nerwicę czy depresje nie świadczy o tym ze jesteśmy swirami. ja też miałam taki okres i też sobie wkrecałam rózbne rzeczy. musimy to jakos pokonać. psychiatra napweno cie jie skrzywdzi a wręcz przeciwnie pomoze ci. jak masz jakieś wątpliwości to pogadaj z nim i pytaj o wszystkim. a to ze będziesz brała takie tabletki to nie bedzie świadczyło o tobie żle... gdybyś była "świrem" a nie jesteś to nie zdawałabyś sobie nawet z tego sprawy...wszystko wydawało by ci się normalne a przecież tak nie jest. siegnij po pomoc. pa pozdrawiam [ Dodano: Pon Lut 12, 2007 10:17 am ] a i jeszcze jedno...jest tyle chorób psychicznych tyle różnych depresji ze nie mozemy sami stwaiać sobie diagnozy i wmawiać sobie chorób. każdy zdrowy człowiek jak siędzie i zacznie czytać obiawy jakiejs choroby jest w stanie przynajmniej połowę dopasować do siebie. od tego są specjaliści, to oni są od stawiania diagnozy i od leczenia nas. wszytko będzie dobrze...jeszcze będziemy w 100% zdrowi
  16. alusia no jasne idz do lekarza, przepisze co lekarstwa podleczysz sie i będziesz sie lepiej czuła. ja na poczatku też byłam przeciwna lekarstwom ale pani doktor mnie przekonała wlaśnie kończe kuracje asentrą ja brałam małe ilości bo maxymalnie 50 mg obecnie juz zchodze z tej dawki i od 1,5 miesiaca biore 25 mg codzienne wieczorem jeszcze do 14 a później co 2 dzień po 25 mg i do końca opakowania. tabletki te nie uzależniają a naprawde moga pomóc. mi dały siłe do tego by walczyć z tą zasrana nerwicą. i wygram z nia!!!!!!ty też!!!!!!!!!nie męcz się!! nie osłabiaj organizmu!!! pa trzymaj sie cieplutko.
  17. alusia uszy do góry...pamietaj że zawsze po takich jazdach nastepuje przełom i jest znów dobrze zrelaksuj sie ... pomyśl o jakiejs miłej sytuacji i w myślach powtarzaj ze bedzie dobrze i ze wyzdrowiejesz pozdrowionka trzymaj sie [ Dodano: Wto Lut 06, 2007 3:26 pm ] alusia wejdz na te strone i poczytaj sobie ... fajnych informacji można tam sie doszukać http://www.astraldynamics.pl/artykul-17,,.html popatrz na rozdział III punkt 11 "Lecz kiedy już podejmiesz decyzję, aby przestać sobie grozić, poczujesz się lepiej, a także będziesz w stanie stawić czoło wszystkim problemom i poradzić sobie z nimi. "
  18. alusia u mnie zaczyna sie kolorowy tydzień...mam nadzieje ze tobie też pozdrawiam
  19. no ja też czuję sie jak bomba ale mam nadzieję że kiedyś sie będzoemy z tego śmiać. ja niekiedy mam takie momenty ze jak sobie przypomnę czego sie tak strasznie przestraszyłam to leje z siebie a znów innym razem to wielki koszmar. wiesz co alusiu musimy to olać dzieki że odpisałaś pozdrowionka
  20. cześć no ja właśnie wczraj i przedwczoraj miałam złe dni. zaczeło sie od tego ze przyszła do mnie jedna panna, która była w szpitaku i zaczęła mnie tak nakręcać ze szok. kurde ja oczywiscie zaczęłam sie utozsamiać z nią. ona strasznie kłamie i tak naprawde to nie wiem na co sie leczy i jaką chorobę u niej stwierdzono. ja byłam wczoraj u mojego lekarza i powierdził ze mam nerwicę lekowa. i ze takie utozsamianie sie z sytuacjami życiowymi innych ludzi jest normalne, ze nawet ludzie nie cierpiacy na nerwicę często tak mają tyle ze oni po takich myślach nie wpadają w panikę jak my.... kurde ja zawsze sie bałam tego ze jak wpadam w taka panikę to właśnie wtedy moge sobie coś zrobić, nieświadomie... ale stwierdzam ze tak nie jest MUSIMY DAĆ RADĘ MUSIMY WYGRAC Z TYM CHOLERSTWEM WYGRAMY
  21. uszy do góry........wszystko to minie, ja w to wierze. u mnie jest juz co raz lepiej. przeciez chcemy zyć, cieszyc sie, więc jak tylko nachodzą cie takie mysli to staraj sie nie nakrecać nimi tylko powtarzaj ze to nie ty to zrobiłaś i ty tego nie chcesz i nie bój sie tego że to zrobisz (wiem ze cieżko) ale poczytaj w innych p-ostach ze takie wyobrażenia nie są realizowane. jak bedzie ci długo doskwierał ten lęk to radzę ci udać się do lekarza napeweno ci pomoze i pozbędziesz sie lęków, ja na początku też takie miałam jak ty. ale teraz już wszystko mija już nie pamietam kiedy miałam ostatnio. i oby tak dalej. kurde stwierdzam ze szkoda życia na przejmowanie sie życiem innych. walczmy z tym. starajmy nie wczuwać sie w ich zdarzenia życiowe............a wierze że z czasem zapomnimy o wszystkim. pozdrowionka
  22. witam cię alusiu u mnie w rodzinie była podobna sytuacja a mianowicie moja kuzynka tez próbowała popełnic samobójstwo, straszne ...ja też czasem mam takie natrętne myśli jak ty.......Oczywiście nie chcę popełniać żadnego samobójstwa ale obawiam sie tego strasznie. boję sie że mogę wpaść kiedyś w jakis stan i zrobić sobie coś tak strasznego. koszmar....w pwenym okresie "bałam sie" noży i wszelkich ostrych przyrządów( zupełnie tak jakby to one same miały by mi zropbić krzywdę) myśle ze to tylko nasze natręctwa i ze nasza wyobraźnia płata nam figle...bo przeciez my chcemy żyć. mam nadzieję że to kiedyś minie całkowicie. nozy już sie nie boję mam czasem tylko jakiś dziwny lęk o wewnętrzną stronę nadgarstka, dziwne uczucie tak jakby coś mówiło że mam na nie uważać zeby coś w nie nie zrobić i żeby nie uszkodzić żył .... no jakos nawet nie potrafie tego opisać pozdrowionka [
×