Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak powodzenia u płci przeciwnej


top23

Rekomendowane odpowiedzi

No nie wiem czy tak do końca posty mówią o autorze? Czasem to może być tylko pozór...można się pomylić...

 

-- 18 sie 2012, 10:02 --

 

Wirtualnie, a w rzeczywistośći może być już inaczej. Ja po prostu lubię pisać, piszę dużo, ale mam też sporo podejrzeń co do pewnych spraw, przypuszczeń...nie mogę być pewnym czegoś do końca...Oczywiśćie, że ja nie mam racji w wielu sprawach, choć czasem może mi się tak wydawać...Dziennikarze też nie do końca mają rację, publikując jakieś artykuły w prasie, a piszą o czymś i przekonują do tego, bo mają za to kase. Nigdy dziennikarz nie ma do końca racji, w tym co publikuje, chyba że chodzi o jakąś konkretną prasę, gdzie raczej chodzi o prawdę, ale czy do końca?

 

-- 18 sie 2012, 21:31 --

 

Ach, te kobiety! Nie zawsze im można dogodzić, jakby tego chciały...Faceci muszą się naprawdę dobrze postarać. Ale przyznam szczerze, że podobaja mi się dość trudne kobiety...Z takimi nigdy nie jest łatwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co... Tak sobie poczytałem wczoraj posty chwilowego_goscia (dla niewtajemniczonych - od 92 strony) i muszę przyznać, że on ma trochę racji. Zanim mnie zjecie pozwólcie, że wyjaśnię.

Sam często słyszałem za młodziaka teksty takie jak: "wygląd u faceta to sprawa drugorzęęędna (machnięcie ręką) ważne, aby był opiekuńczy, silny wewnętrznie, był zabawny, odpowiedzialny lecz nie ponury, nie musi być bogaty bo tylko na to lecą..." i tak dalej i tak dalej. Nigdy w to co prawda nie wierzyłem, ale myślałem że coś w tym musi być. Tego typu poglądy wpajają młodym ludziom matki i dobre koleżanki, które zawsze w tego typu rozmowach podkreślają dominującą rolę intelektu, powagi czy ogólnie dobrego charakteru (ducha) nad wyglądem, pozycją społeczną i o tak! kasą (materią).

Prawdą jest natomiast fakt, iż niestety to wygląd z początku ma ważniejsze znaczenie ze względy choćby na to pierwsze wrażenie. Wszelkie wabiki takie jak znamiona dobrej sytuacji materialnej; samochód czy markowe cichy też mają duże znaczenie.

Charakter i ogólnie "wnętrze" to raczej coś na później, co partnerka dopiero musi odkryć, ale przecież wiemy iż człowieka poznaje się latami, a zakochanie się czy fascynacja to często chwila, minuta, kilka dni - w zależności od przypadku, ale raczej jest to coś błyskawicznego.

Gdyby było na odwrót, że to charakter się liczy w pierwszej kolejności i wnętrze, a nie wygląd to raczej nie byłoby dramatów z rodzaju "on mnie bije, pije, nic nie robi i do tego jest nieprzyjemny".

No nie?

Wiadomo, że w tych sprawach liczy się atrakcyjność partnerów - zarówno kobiety jak i mężczyzny - oraz pozycja społeczna.

 

Tak już jest, nie zmienimy tego. Można płakać nad rozlanym mlekiem, ale to po prostu fakt. Fakt biologiczny.

 

Oczywiście, że każdy z nas ma inne spojrzenie na atrakcyjność, każdy ma swoje ideały i "zboczenia". Np. niektórzy mężczyźni za wyjątkowo atrakcyjne uważają kobiety z dużą nadwagą. Inne czynniki, jakieś tam środowiskowe też mają tutaj wiele do powiedzenia, bo przykładowo jakaś 18-letnia goth raczej nie spojrzy poważnie na "normalsa" choćby był i przystojny i wysoki i bogaty, a westchnie na widok kogoś kto przypomina Brandona Lee z "Kruka" :D Ot taki tam przykład pierwszy z brzegu, ani lepszy ani gorszy, ale myślę że wiecie co mam na myśli :D

 

Wiadomo nie od dziś, iż przeciętni, ale w gruncie rzeczy dobrzy chłopcy nie mają łatwego zadania jeżeli chodzi o znalezienie partnerki.

Większość kobiet biologicznie preferuje "samców" przystojnych (bo dobry materiał genetyczny), cwanych i zawadiackich (bo obrotny więc utrzyma rodzinę), wysokich i dobrze zbudowanych (bo w "zdrowym ciele zdrowy duch") itd.

Często dla kobiet kończy się to tragicznie, bo ten przystojny zdradza, ten cwany i zawadiacki to zwykły oprych z kartoteką, ten wysoki i dobrze zbudowany to zwykły koksik, któremu odpyerdala po sterydach i bywa agresywny.

Nie zawsze tak jest, ale jest.

 

Prawdą jest też, że najbardziej wybrzydzają dziewczyny raczej przeciętne, lub nawet bardzo przeciętne, zahaczające wręcz o nieatrakcyjność. Czemu? Nie mam zielonego pojęcia. Nie jest to regułą. Poza tym przed 30-stką większość wybrednych przeciętnych przestaje polować na ideały i bierze takiego tam przeciętniaka :D

Te już najmniej atrakcyjne, z "defektami" są przynajmniej bardzo... otwarte i "dostępne" więc paradoksalnie im jest łatwiej się okopać w związku z naprawdę godnym człowiekiem.

Przykładem są moi rodzice ojciec to taka poczciwa, ale uczciwa i dobra "oferma" i moja mama, która za młodu raczej do lasek się nie zaliczała (ale teraz w średnim wieku wygląda naprawdę bardzo, bardzo ładnie w porównaniu do zdjęć z jej młodości... dziwne nie?) Są w związku już ze 30 lat, a jest to raczej dobry związek. Tymczasem każda z jej atrakcyjnych przyjaciółek, które ja znam nigdy nie miała szczęśliwej relacji - po rozwodach, albo pijący mąż w obawie przed którym czasami trzeba wybyć z domu.

Zauważcie, że najczęściej krzywdzonymi kobietami są najczęściej takie, które swego czasu uchodziły za najładniejsze na ulicy, wsi, szkole i to są właśnie te, które preferowały przystojnych zawadiaków.

Najczęściej ich mniej atrakcyjnym koleżankom częściej udaje się mieć stabilny i w miarę udany związek (może i nie zawsze ekscytujący, i "szczęśliwy" ale udany). To jest ciekawe, bo przecież to te atrakcyjniejsze były skazane na biologiczny sukces tzn. na lepszego partnera, a koniec końców nie wychodzi im to na dobre.

Ciekawe.

 

Czego nie wyłapaliście w postach chwilowego_gościa? Pomijam jego styl wypowiedzi, bo to inna sprawa, ale przegapiliście ważne przesłanie. Przesłanie, które nie jest łatwe do przełknięcia, ale moim zdaniem bardzo szczere i prawdziwe.

Liczy się wygląd, a charakter jest mniej ważny.

To co się mówi trwale samotnym facetom, iż niby "robią coś źle" albo "może mają nie taki charakter" jest wpędzaniem ich w jeszcze większe problemy psychiczne, kompleksy.

Sprawy trzeba stawiać jasno - masz urodę, jesteś obrotny i do tego grosz przy duszy?

Masz fajnie.

Nie masz tego? Masz trudniej, o ile nie zupełnie przejebane.

 

Przyznajmy sobie otwarcie jak warunkowani biologicznie jesteśmy, jak kierujemy się instynktami i popędami, że w gruncie rzeczy ucywilizowanie i otoczka kulturowa niewiele w tym zmienia.

Jesteśmy po prostu bardzo wysoko rozwiniętymi zwierzętami, a w kwestiach prokreacji niewiele różnimy się od jakiś pawi.

 

Pozdrawiam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Werty, zgadzam sie z tym ze wyglad sie liczy... bo to on nas w koncu do kogos przyciaga.. musi zaiskrzyc. Ale to nie znaczy ze z przystojnym facetem da sie byc jezeli bedzie beznadziejnie sie zachowywal. Opinie psuja nam wszelkiej masci laleczki barbie lecace wylacznie na wyglad i dajace soba pomiatac miesniakom, blachary dajace dupy za mozliwosc pokazywania sie w dobrym wozie z przystojnym facetem .. no i grupa kobiet DDA/DDD zle traktowana od urodzenia i dla nich facet cham, damski bokser to normalka i takich wybieraja.

Natomiast zadna normalna kobieta kochajaca siebie nie wezmie zlotego jajka ze zbukiem w srodku tylko dlatego, ze jest zlote.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak!

Nie oskarżam w swoim poście wszystkich kobiet o płyciznę i interesowność!

Mówię tylko o oczywistych oczywistościach.

Wygląd ma o tyle większe znaczenie, że wyglądem robi się pierwsze wrażenie, które przyciąga.

Charakter to coś wtórnego. Charakter trzeba poznać ehhhh nad charakterem swojej drugiej połówki trzeba także popracować ot tak co by pomóc wyzbyć się złych nawyków ;) Oczywiście tych mniejszego kalibru, bo wątpię aby agresywny alkoholik zmienił się po ślubie, by ten zdradzający za narzeczeństwa nagle przestał szukać innych dup (to się oczywiście zdarza ale...)

Pisałem też o "innych czynnikach, jakiś tam środowiskowych", bo to co piszesz o kobietach DDA, DDD wpisuje się w ten "inne czynniki środowiskowe" ;)

 

Ja tam mam dobre zdanie o kobietach, nie jestem mizoginem, nie mówię iż wszystkie to kurwy i dają dupy miernotom a mnie jednemu biedaczkowi nie...

Aż takim frustratem jeszcze nie jestem, ale kiedyś tam byłem. Byłem, bo bolało mnie, że ja (wtedy) dobry, niepijący, silny wewnętrznie mimo nerwicy, czuły, odpowiedzialny i "całkiem przystojny, gdy ogolony i ubrany" ( ;) ), garnący się do uczciwego zarobku chłopak nie mogę znaleźć partnerki. Za to goście kombinujący, cwaniaczki, nażelowane Bogarty w dresach lub w irokezach i glanach, zdradzający, nieszanujący swoich dziewczyn po prostu "mieli" te, których ja nie mogłem mieć.

Ze dwa razy zdarzyło mi się wpieprzyć w relację typu "piesek". Wiesz co to jest?

Wyjaśniam. Piesek to taki "kolega" już zajętej dziewczyny. Czasami z początku może długo nie wiedzieć, że zajęta... Reprezentujący sobą "jasną stronę" jej faceta. Z reguły to on słucha, ogląda siniaki, lub blizny na rękach, które tamta ma przez swojego faceta i ojca. To on przyjdzie wyciągnąć ją z jakiejś domówki, gdy leży pijana, rzyga i jedyne co może zrobić to wziąć telefon i zadzwonić do swojego pupilka. To piesek zrobi wszystko, ale nigdy, przenigdy nie dane mu będzie zbliżyć się do tej, którą kocha. Bo wszystko to będzie miał właśnie ten drugi. Pieskowi dane będzie tylko być u nogi i czekać, bo a nóż..!

To się jednak nigdy nie zdarza.

Zdarzyło mi się zakochać i zostać odrzuconym bez wchodzenia w rolę "pieska". Przez bardzo zwyczajną dziewczynę.

Wszystko to swego czasu napełniło mnie gniewem i poczuciem krzywdy. Przestałem szanować kobiety (w mojej sytuacji to było chyba zrozumiałe), ale na szczęście coś się we mnie zmieniło i od paru lat już nie obwiniam za swoje niepowodzenia całej szlachetnej płci żeńskiej :D

 

Kobiety są na ogół zajebiste :D

 

Tak abstrahując od głównego wątku dyskusji.

Zauważcie, że związki typu atrakcyjna-nieatrakcyjny, nieatrakcyjny-atrakcyjna są dziwnie postrzegane. Np. "ona poleciała ma merca", no a jak facet tego merca nie ma i ciągnie fuchy na budowie? To wtedy jest "widocznie musi być dobrym kochankiem... ma to coś". W drugim przypadku "pewno musi ją bardzo kochać" lub "widocznie dobrego lodzika robi hehehehe".

Wyjątki od reguły istnieją.

Mówi się "wyjątek potwierdza regułę" ponieważ one (te wyjątki) uświadamiają nam, że reguły istnieją.

 

-- Śr sie 22, 2012 11:50 am --

 

aha i jeszcze jedno

właśnie wtedy, gdy nie szanowałem kobiet, gardziłem nimi... właśnie wtedy jak ty to Candy mówisz "dostałem dupy"

Ciekawe :D

ale nie wyciągam z tego zbyt daleko idących wniosków, spokojna głowa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wrzucę parę swoich przemyśleń, dotyczących pośrednio głównego tematu, jakie pozwoliłem sobie wystosować, wtrącając się kiedyś do podobnej wymiany zdań, jaka wywiązała się jakiś czas temu w "Prawiczkach" :P

 

Wiesz co, a ja myślę, że tak jak Ty główną wagę przykładasz do wyglądu kobiety, tak inni mają inne zdania. Dlatego też takie równania dotyczące atrakcyjności mężczyzny dla każdego wyglądają inaczej.. ;) Dla mnie atrakcyjny mężczyzna powinien być tak w ogromnym skrócie przede wszystkim inteligentny i wartościowy.. :roll: I nie wiem czy masz prawo wydawać taką opinię jakoby wszystkie kobiety leciały np. na pieniądze czy status społeczny..

 

Skrajna ma sporo racji w poprzednich wypowiedziach odnośnie tematu, ale nie dostrzega pewnej istotnej zalezności. Mówisz, że dla Ciebie atrakcyjny mężczyzna powinien być w dużym skrócie "inteligentny i wartościowy". Pytanie co dokładnie znaczy inteligentny i wartościowy ? Będzie "inteligentny" i "wartościowy" wtedy, kiedy w Twoim subiektywnym spojrzeniu będzie za takiego uchodził, co niekoniecznie musi do końca zgadzać się z rzeczywistością ( abstrahując od tego, czy jesteśmy w ogóle w stanie stwierdzić obiektywnie jego inteligencje i wartość, cokolwiek miałyby znaczyć te pojęcia :P). Postrzeganie jego osoby będzie w dużej mierze zależne od subiektywnych bodźców emocjonalnych, jakie będzie w Tobie wywoływał. I na tej podstawie zachodzi całkiem ciekawa zalezność. Stawiając na przeciwko sobie dwóch facetów o podobnej charyźmie, inteligencji, statusie materialnym, empatii, przy czym jeden z nich będzie stystycznie oceniany jako ten przystojny, a drugi jako ten przeciętnej urody, to zaskakująco często zdarza się, że pomimo braku istotnych różnic w innych przymiotach obu "obiektów", ten oceniany jako przystojniejszy, będzie również postrzegany jako ten bardziej charyzmatyczny, inteligentny i empatyczny. Także jak widzimy, bardziej od obiektywnych faktów liczy się w tym przypadku subiektywne wrażenie, jakie mężczyzna potrafi wywołać u kobiety. Ale to kwestia uwarunkowań biologicznych i psychologicznych, więc nic na to nie poradzimy ;)

 

 

Tu się też zgodzę, ale tak prawdę powiedziawszy czy jesteśmy w stanie stwierdzić także obiektywnie czyjąś ''przystojność''? Myślę, że nawet atrakcyjność czysto wizualną każdy rozumie nieco inaczej. Dla jednych atrakcyjny wizualnie będzie wysoki, postawny brunet o śniadej cerze i dużych oczach, a dla innych średniego wzrostu blondyn z brodą. Rzecz gustu chyba tak naprawdę.

 

O ile cięzko jednoznacznie mówić o abstrakcyjnych pojęciach jakim jest "wartość" i szeroko rozumiana "inteligencja", o tyle "przystojność" zależną od indywidualnychi zmysłów estetycznych możemy próbować zobiektywizować za pomocą statystyki. Przyjmijmy, że wybieramy z pośród populacji męskiej dobrze zróznicowaną kilkudziesięciu tysięczną grupę respondentów pomiędzy 20 a 30 rokiem życia. Kolejno wydzielamy spośród całej populacji na świecie grupę kobiet pomiędzy 20 a 30 rokiem życia. Naszym elitarnym respondentom przydzielamy zadanie, żeby każdy z nich, na podstawie swojego własnego zmysłu estetycznego, wystawił każdej kobiecie pomiędzy 20 a 30 rokiem życia ocenę atrakcyjności fizycznej w skali od 1 do 10 (używając jedynie liczb naturalnych). Kolejno, gdy każda kobieta z naszej grupy badawczej została oceniona przez każdego z naszych respondentów, podliczamy każdej kobiecie średnią arytmetyczną wystawionych dla niej ocen.

Gdy już wykonamy powyższe działania, ustawiamy wszystkie kobiety chronologicznie od najmniejszej do najwyższej wartości średniej ocen.

 

Możemy dla uproszczenia podzielić kobiety na trzy grupy: brzydkie <1;4), średnie <4;7>, ładne (7;10> . Przy czym kobiety z pierwszej grupy, gdy pomyslimy o nich w kontekscie seksualnym, wywołują wśród większości mężczyzn obrzydzenie, z środkowej grupy uczucia neutralne, a z ostatniej grupy podniecenie. I teraz w przypadku większości facetów, żeby zaszła szansa na jakikolwiek związek, kobieta musi wywoływać w nich podniecenie lub chociazby uczucia neutralne.

 

"Ponadto ja u siebie zauważam także pewne zjawisko: kiedy zaczyna podobać mi się czyjaś osobowość, to automatycznie owa osoba coraz bardziej przyciąga mnie do siebie całościowo" W przypadku dziewczyn z grupy średniej, z czasem gdy zaczynają podobać nam się ich konstrukty osobowe, stają się dla nas również atrakcyjniejsze, niż by to wychodziło ze średniej ocen.

 

Gdy jednak kobieta nalezy do grupy pierwszej, faceci zanim zdążą skupić się na jej konstrukcie osobowym, zostają odrzuceni jej wyglądem. Nie postrzegają jej seksualnie, co w konsekwencji uniemozliwia im poznanie ich wnętrza. Zresztą działa tu zasada przedstawiona w poprzednim poście, tylko jednak w troche większym wymiarze (Kobiety wypadają w tej sytuacji lepiej od mężczyzn, ale nie są w stanie do końca zanegować tej zasady :P). Dziewczyna z grupy pierwszej mimo identycznego, a czesto nawet bogatszego wnętrza i większej charyzmy, postrzegana jest w porównaniu z dziewczynami z innej kategorii jako ta mniej interesująca i mniej charyzmatyczna, mniej oryginalna i głeboka. Nie da się z tym nic zrobić, bo działa to podświadomie :P

 

Sławna sentencja "Każda potwora znajdzie swego amatora" wydaje się więc fałszywa. Frazesy o tym, że najważniejsze jest wnętrze, wygłaszane są na ogół przez te śliczne dziewczyny. One same dobrze wiedzą, że to tylko frazes i mija się z prawdą. O ile wnętrze jest ważne i w pewnych okolicznościach warunkuje powstanie związku, nie można pominąć fundamentalnego znaczenia atrakcyjności fizycznej, gdyż na pewnym etapie jest przeszkodą nie do pokonania. Faceci nastawieni są na poszukwianie dziewczyn z dwóch ostatnich grup. Ci którym zabraknie dziewczyn zostają sami, korzystają z usług prostytutek, ale nie są w stanie przezwyciężyć swojego ego, żeby związać się z dziewczynami z grupy pierwszej. Oczywiście istnieją różne odchylenia zmysłów estetycznych od średniej, więc znajdują się "fetyszyści", których pociągają kobiety z grupy tych "brzydkich" ale jak sama nazwa wskazuje są odchyleniem, a nie normą, więc nie dla wszystkich kobiet starczy takich facetów. Pozostałe wiążą się z kalekami, niewidomymi, nieśmiałymi, niezaradnymi i mało atrakcyjnymi facetam. Niektóre wstępują do zakonów. Inne zostają starymi pannami.

 

 

Relatywista, Nie uwzględniłeś jeszcze jednego ważnego elementu :P , na jakiej dawce Paxtinu są opisani przez Ciebie panowie? :lol:

 

Heh :D Odpowiednia dawka Paxtinu, posługując się terminologią cRPG, niczym te buffy z gier MMORPG ;)

 

ajajaj89, Tak?? :angel:

 

*Wiola*, widzisz, postaraj się przez chwilę spojrzeć na to z perspektywy ajajaja89 Na świecie przyjęło się, że to jednak facet ma być tym stanowczym zdobywcą i w czasie relacji z kobietą to on ma wykazać się inicjatywą. Jest to oczywiście uwarunkowane na poziomie biologicznym, psychologicznym i kulturowym. Tak na prawdę tylko nieliczni mają charaktery "samców alfa" i tylko nielicznym przychodzi to nad wyraz spontanicznie. Przeciętny facet narażony jest przy tym na sporą presje. Rzadko jest w takiej sytuacji pewny siebie. Dręczą go liczne pytania. Czy nie byłem zbyt nachalny ? A może byłem za mało stanowczy ? Może uzna mnie za frajera ? Może dostane z liścia w twarz ? Czy wykazałem się odpowiednią charyzmą ? Może uważa mnie za nudziarza ? Może ... ? Może ... ? Może ... ? itd. Zdrowy psychicznie człowiek często nie jest w stanie podołać tej presji. Nie mówiąc już o chorych psychicznie, których często choroby upodliły do tego stopnia, że stali się poniekąd "życiowymi impotentami". I oczywiście chorując na nerwice, nasza rozmówczyni całkiem łatwo wyczuje nasze "napięcia", natręctwa i stres, a jak wiadomo kobiety wolą tych pewnych siebie i zdecydowanych facetów :P

 

Wbrew pozorom jest to istotnym problem, zahaczający o fundamentalne poczucie własnej wartości, męskość i ego faceta ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważcie, że związki typu atrakcyjna-nieatrakcyjny, nieatrakcyjny-atrakcyjna są dziwnie postrzegane. Np. "ona poleciała ma merca", no a jak facet tego merca nie ma i ciągnie fuchy na budowie? To wtedy jest "widocznie musi być dobrym kochankiem... ma to coś". W drugim przypadku "pewno musi ją bardzo kochać" lub "widocznie dobrego lodzika robi hehehehe".

Wyjątki od reguły istnieją.

Dodam do tego ..starszy facet- mloda dziewczyna "poleciala na jego kase".. Starsza babka- mlodszy facet "szuka mamusi i zapelnia deficyty".. liudziom trudno zrozumiec, ze mozna sie zakochac pomimo roznic bo wszystko co odstaje trzeba uciac przy samej dupie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To oczywiste, że dobry wygląd, czasem ładny przeważnie robi te pierwsze wrażenie na kimś i ja również z tym się zgadzam. Przecież nie każdemu facetowi podobają się grube kobiety lub za bardzo szczupłe? Ale też nie należy za bardzo przesadzać z tym wyglądem? Dla mnie ważne jest to, aby kobieta była szczupła, ale jeśli nie jest aż tak szczupła i np.ma trochę większy tyłek, większe piersi, to też jest dobrze. Akurat ja nie mam szczególnie wymagań co do szczegółowego wyglądu kobiety, ponieważ to, jakiego koloru ona ma włosy, czy są długie, krótkie, czy ona jest niska, wysoka, nie ma dla mnie praktycznie znaczenia, bo ważne jest to, że ma fajny charakter, jest miła i świetnie się z nią rozmawia. Oczywiśćie na pewno nie podobają mi się kobiety otyłe, nie dbające o siebie, które nie potrafią rozmawiać o wszystkim i myślą tylko o samych głupotach. Mówi się, że to charakter jest najważniejszy u kobiet, a nie ładny wygląd? Po części jest to prawda, bo nie zawsze zdarza się tak, że trafi się kobieta super ładna, atrakcyjna i jednocześnie mądra, inteligentna, odpowiedzialna, poważna, kochająca...Nie zawsze idzie to ze sobą w parze.

 

-- 22 sie 2012, 12:04 --

 

Ja do kobiet się nie zraziłem, mimo że nie wychodziło mi z nimi, tylko są takie, które same nie wiedzą czego chcą od faceta. Skoro ja traktuje kobietę naprawdę poważnie, mówie jej, że ja się znajomośćią nie bawię, daje jej to do zrozumienia, a ona sobie nic z tego nie robi i traktuje to, jaką "rozrywkę", to chyba nie warto jest angażować się w taką znajomość? To dotyczy zarówno znajomośći wirtualnej, jak i realnej. Wiele zależy od oczekiwań kobiet. Trudno, niektórych kobiet chyba nie da się zmienić, skoro są przekonane inaczej??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam często słyszałem za młodziaka teksty takie jak: "wygląd u faceta to sprawa drugorzęęędna (machnięcie ręką) ważne, aby był opiekuńczy, silny wewnętrznie, był zabawny, odpowiedzialny lecz nie ponury, nie musi być bogaty bo tylko na to lecą..."
też to słyszałem i tez uważam że to nie do końca prawda, kiedyś może rzeczywiście tak było bardziej, wiele lat temu ale dziś dziewczyny zwłaszcza te powiedzmy przed 25 rokiem życia naoglądają się seriali, magazynów, filmów pełnych przystojniaków i myślą że takich spotkają w życiu. W raz z wiekiem kobiet jednak chyba ważniejsza staję się pozycja społeczna faceta, zaradność to czy jest w stanie zapewnić byt no ale wygląd czy tzw męskie zachowanie wciąż jest b.ważny.

 

Mi to mówili kiedyś że łatwo znajdę kobietę bo jestem wysoki i barczysty, niebrzydki aczkolwiek nie jakoś specjalnie przystojny jednak rzeczywistość okazała się całkiem inna kobiety nie interesują się zbytnio zamkniętym w sobie, nieśmiałym, zakompleksionym, mało męskim facetem który o nie się zbytnio nie stara i ma niską pozycję społeczną. Może gdybym był ekstra przystojny byłoby inaczej ale jak się jest przeciętniakiem z problemami psychicznymi o niskim statusie społecznym to nie ma się szans nawet z tymi nieco brzydszymi pewnymi siebie macho, mającymi kasę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja do kobiet się nie zraziłem, mimo że nie wychodziło mi z nimi,

a z iloma byles w zwiazku, ze ci nie wychodzilo?

 

kobiety nie interesują się zbytnio zamkniętym w sobie, nieśmiałym, zakompleksionym, mało męskim facetem

bo nie daje im szansy siebie poznac... Carlos ja to sie dziwie, ze Cie jeszcze zadna laska z forum nie wyrwala :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonus mnie zastanawia fakt,że Ty tylko uważasz,że kobiety sa w czesci winne temu,że Tobie sie z nimi nie układa.Ciągle teoria pisac

mozna eseje na ten temat.

Chodzi o działanie postrzeganie obiektywne siebie innych,sa dwie osoby dwa rozne swiaty,czy znajdą wspolny most porozumienia?Tylko od tych dwóch osob to zależy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możemy dla uproszczenia podzielić kobiety na trzy grupy: brzydkie <1;4), średnie <4;7>, ładne (7;10> . Przy czym kobiety z pierwszej grupy, gdy pomyslimy o nich w kontekscie seksualnym, wywołują wśród większości mężczyzn obrzydzenie, z środkowej grupy uczucia neutralne, a z ostatniej grupy podniecenie. I teraz w przypadku większości facetów, żeby zaszła szansa na jakikolwiek związek, kobieta musi wywoływać w nich podniecenie lub chociazby uczucia neutralne.

to prawda przynajmniej jeśli chodzi o mało atrakcyjne taka kobieta może być nie wiadomo jak inteligentna i miła ale i tak ja, jak i 99% facetów się ją nie zainteresuje chyba że tylko jako koleżanka, znajoma lub np gdy facet jest 30 lat starszy gdzie właściwie każda młoda wydaje mu się atrakcyjna w porównaniu z równolatkami.

Ale np ja na te bardzo atrakcyjne kobiety powiedzmy 9-10 owszem patrze z ochotą ale nie zdecydowałbym się na żaden ruch w ich kierunku bo jestem zbyt zakompleksiony i realistą bo wiem że nie mam u nich szans. Dlatego wolę przeciętne lub nieco powyżej przeciętnej a nie jakieś piękności kiedyś się w takiej piękności jak z obrazka zakochałem i potem tylko doła długotrwałego miałem bo nie byłem w stanie jej sobą zainteresować.

 

No ale ludzie maja różne gusta i mało atrakcyjna dla mnie kobieta może by dla innego całkiem o.k jak i odwrotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możemy dla uproszczenia podzielić kobiety na trzy grupy: brzydkie <1;4), średnie <4;7>, ładne (7;10> . Przy czym kobiety z pierwszej grupy, gdy pomyslimy o nich w kontekscie seksualnym, wywołują wśród większości mężczyzn obrzydzenie, z środkowej grupy uczucia neutralne, a z ostatniej grupy podniecenie. I teraz w przypadku większości facetów, żeby zaszła szansa na jakikolwiek związek, kobieta musi wywoływać w nich podniecenie lub chociazby uczucia neutralne...

 

Myślę, że tutaj poziom ogólności tych rozważań przeniósł je w kosmos. Kobiety są bardzo różnie oceniane przez facetów i jeżeli i istnieje taka gradacja, to w wielu, wielu wersjach. Wielu facetów boi się kobiet, po prostu, nawet bez nerwicy i bez chorobliwej nieśmiałości. Na tej też podstawie, faceci wyrabiają sobie grupę docelową. Jeżeli ktoś uważa że jest nieatrakcyjny, a sporo tak uważa, to nie będzie nigdy interesował się kobietami, które postrzega jako atrakcyjne. Aby uniknąć odrzucenia będzie raczej próbował z tymi mniej atrakcyjnymi, które, podobnie jak on, mogą mieć niską samoocenę. W obu przypadkach, takie osoby mają niewielki wybór potencjalnych partnerów, niższe wymagania (a więc nie tylko wobec siebie) i generalnie czasem można powiedzieć, że biorą co leci. Ja uważam, że nawet bardzo nieatrakcyjna kobieta znajdzie sobie faceta, albo jakiś facet ją znajdzie.

 

Atrakcyjność to jest cecha wewnętrzna. Jeżeli kobieta (lub mężczyzna) czuje się atrakcyjna, to jest atrakcyjna. To widać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W obu przypadkach, takie osoby mają niewielki wybór potencjalnych partnerów, niższe wymagania (a więc nie tylko wobec siebie) i generalnie czasem można powiedzieć, że biorą co leci. Ja uważam, że nawet bardzo nieatrakcyjna kobieta znajdzie sobie faceta, albo jakiś facet ją znajdzie.

Ludzie są różni ja np uważam się za mało atrakcyjnego nie tyle fizycznie co mentalnie i społecznie ale wole już być całe życie sam niż być z kobietą która mi się nie podoba z wyglądu, mnie nie kręci fizycznie bo to nie ma sensu, aczkolwiek nie oczekuję też jakiś super zgrabnych filmowych piękności jak tu niektórzy z tego forum wcześniej się wypowiadający niekoniecznie w tym wątku. Zresztą ja jak chodziłem do technikum to podobała mi się może 1/3, 1/4 dziewczyn w moim wieku mniej więcej a teraz po 30-ce prawie każda dziewczyna w wieku licealnym wydaje mi się niezła laską i ogólnie wymagania mi spadły i dziewczyny które kiedyś uważałem za przeciętne teraz wydaja mi się ładne a te mało atrakcyjne teraz średnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyrwała ale na krótką metę bo ze mną długo wytrzymać nie można. ;)

e tam.. to trzeba popracowac nad soba :D Masz potencjal i dobra baze wyjsciowa bo jestes z tych przystojnych

 

to prawda przynajmniej jeśli chodzi o mało atrakcyjne taka kobieta może być nie wiadomo jak inteligentna i miła ale i tak ja, jak i 99% facetów się ją nie zainteresuje chyba że tylko jako koleżanka, znajoma lub np gdy facet jest 30 lat starszy gdzie właściwie każda młoda wydaje mu się atrakcyjna w porównaniu z równolatkami.

Bez jaj.. ja sie plasuje na srednia a nigdy nie narzekalam na brak powodzenia u facetow przez cale zycie... i przed malzenstwem i w czasie i po rozwodzie .. no i nie mam partnera starszego od siebie obecnie tylko duuuuuuuzo mlodszego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze to kwestia tego jak siebie samą postrzegaja te kobiety... jezeli uwazaja , ze sa brzydkie i maja pelno kompleksow to faceci sie nimi nie interesuja .. ja mam swiadomosc niedoskonalosci urody ale i tak uwazam siebie za zajebista.. bo jestem o tym swiecie przekonana :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez jaj.. ja sie plasuje na srednia a nigdy nie narzekalam na brak powodzenia u facetow przez cale zycie... i przed malzenstwem i w czasie i po rozwodzie .. no i nie mam partnera starszego od siebie obecnie tylko duuuuuuuzo mlodszego

 

Moze to kwestia tego jak siebie samą postrzegaja te kobiety... jezeli uwazaja , ze sa brzydkie i maja pelno kompleksow to faceci sie nimi nie interesuja .. ja mam swiadomosc niedoskonalosci urody ale i tak uwazam siebie za zajebista.. bo jestem o tym swiecie przekonana

 

Właśnie. "Średnią" - jak sama podkreślasz. Gdybyś była kobietą statystycznie postrzeganą jako brzydką, to uwierz mi, że choćbyś była nie wiadomo jak bardzo święcie przekonana o swojej "zajebistości", to ten Twój "młody, jurny byczek" (Mushroom, pozdrawiam :D) najprawdopodobniej nawet by na Ciebie nie spojrzał :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to oboje sie sobie nie podobalismy.. ja biegalam na randki z panami zblizonymi wiekiem do mnie tylko byli potwornie nudni, schematyczni nawet jezeli dobrze wygladali. My sie bardziej kumplowalismy i dobrze bawilismy razem i tak powoli, niepostrzezenie zaiskrzylo cos wiecej.. i nagle spostrzeglam ze mam obok siebie przystojnego faceta a on kobiete ktora mu sie podoba i do tego swietnie sie dogadujemy.. wiec po co szukac dalej? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to oboje sie sobie nie podobalismy.. ja biegalam na randki z panami zblizonymi wiekiem do mnie tylko byli potwornie nudni, schematyczni nawet jezeli dobrze wygladali. My sie bardziej kumplowalismy i dobrze bawilismy razem i tak powoli, niepostrzezenie zaiskrzylo cos wiecej.. i nagle spostrzeglam ze mam obok siebie przystojnego faceta a on kobiete ktora mu sie podoba i do tego swietnie sie dogadujemy.. wiec po co szukac dalej? ;)

Normalnie jak w tej argentyńskiej telenoweli ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×