Brak powodzenia u płci przeciwnej

[Sorrow]

Ja najpierw musiałbym znaleźć dziewczynę która mi się podoba .

[linka]

Wydaje mi się, że na dłuższą metę tak się nie da, poza pociągiem czysto fizycznym, ludzie muszą się ze sobą porozumieć na poziomie intelektualnym. Studia, jak to studia - uczą-nie uczą, ale (zaraz wyjdę na buraka) jak ktoś nie ogarnął materiału maturalnego .....to mi osobiście ciężko będzie się z nim dogadać, jeśli idzie o literaturę, film .......

Choć znam i taki przypadek, gdy dziewczyna na studiach zaczęła się spotykać (oczywiście wbrew woli rodziców) z chłopakiem po zawodówce, nie zmuszała go, ale tak sprytnie zmobilizowała, ze on sam najpierw zdał maturę, technikum a później został inżynierem. Ale, to naprawdę nieczęsty przypadek... zwykle ludzie dobierają się na tym samym poziomie kulturalno-intelektualnym.

[carlosbueno]

Wydaje mi się, że na dłuższą metę tak się nie da, poza pociągiem czysto fizycznym, ludzie muszą się ze sobą porozumieć na poziomie intelektualnym. Studia, jak to studia - uczą-nie uczą, ale (zaraz wyjdę na buraka) jak ktoś nie ogarnął materiału maturalnego .....to mi osobiście ciężko będzie się z nim dogadać, jeśli idzie o literaturę, film .......

Choć znam i taki przypadek, gdy dziewczyna na studiach zaczęła się spotykać (oczywiście wbrew woli rodziców) z chłopakiem po zawodówce, nie zmuszała go, ale tak sprytnie zmobilizowała, ze on sam najpierw zdał maturę, technikum a później został inżynierem. Ale, to naprawdę nieczęsty przypadek... zwykle ludzie dobierają się na tym samym poziomie kulturalno-intelektualnym.

też znam taki przypadek a nawet 2-a że dziewczyna dobrze wykształcona poznała się z facetem po zawodówce i oni zrobili później maturę i studia, choć to byli ludzie urodzeni w latach 60-tych czy na początku 70-tych Ci faceci a wtedy więksszosc osób miała tylko zawodówki bo dziś to z reguły do zawodówek chodzą, kończą ci najgorsi uczniowie( choć tak nie powinno być).

A odnośnie dzisiejszych studiów to wielu absolwentów reprezentuje tak niski poziom nie tylko wiedzy ale i kultury słowa i zachowania że ich poziom rozmowy nie różni się dużo od menelów spod budki z piwem.

A poziom intelektualno- kulturalny partnerów jest bardzo ważny w związkach dłuższych niż przelotne bo o czym będą oni rozmawiać z sobą jak popęd się zmniejszy ona by chciała o sztuce, filmie czy filozofii a on np. może porozmawiać tylko o futbolu i kładzeniu tynków.

Ja sam jakimś intelektualistą wielkim nie jestem ale nie wyobrażam sobie bycia z dziewczyna która często przeklina, nie przeczytała w życiu żadnej książki a za to całe dnie spędza na malowaniu paznokci i oglądaniu seriali, śledzeniu życia celebrytów i słucha jakiegoś dance tandetnego.

[linka]

carlosbueno, dlatego napisałam, studia to w czasach obecnych żaden wyznacznik wysokiego poziomu kultury ani inteligencji.

To o czym piszesz, te dwa przypadki z lat 60 czy 70 - to wtedy akurat żaden wstyd nie był, normalne, chcieli iść do pracy, zdobyli zawód - takie było ich założenie i je spełnili, wtedy wiele osób kończyło zawodówki - i dobrze, było przynajmniej pełno fachowców. To w chwili obecnej mamy jakieś dziwne, sztuczne parcie na wykształcenie, a brakuje nam hydraulików, spawaczy, szewców.....

 

Ja sam jakimś intelektualistą wielkim nie jestem ale nie wyobrażam sobie bycia z dziewczyna która często przeklina, nie przeczytała w życiu żadnej książki a za to całe dnie spędza na malowaniu paznokci i oglądaniu seriali, śledzeniu życia celebrytów i słucha jakiegoś dance tandetnego.

Otóż to - a jest zapewne wielu mężczyzn którym by to odpowiadało, i dobrze - tacy ludzie też łączą się w pary..... szkoda tylko, ze w takim układzie nikt nikogo nie motywuje do nauki, poznawania świata itd.

Ja też czasem maluje pazury, czytam pudla - ale tak jak Ty nie wyobrażam sobie że mój facet kompletnie nie wie kim był mój ulubiony pisarz, scenarzysta itd.....

 

-- Pt sie 17, 2012 11:27 am --

 

Sama miłość nie wystarcza

[carlosbueno]

Co do wykształcenia zawodowego to brakuje nam teraz w Polsce i nie tylko w Polsce fachowców, robotników wykwalifikowanych. Widzę ile ogłoszeń odnośnie pracy jest właśnie dla elektryków, ślusarzy, stolarzy, tokarzy itp o niebo łatwiej po tym o pracę niż po jakiś studiach typu pedagogika, politologia, socjologia. Czasem żałuje że do zawodówki nie poszedłem i po tym nie nabyłem doświadczenia, praktyk w jakimś fachu wtedy był nie miał problemów ze znalezieniem pracy ale media, rodzice, szkoła mówiły wtedy w latach 90-tych ( dziś też wielu tak mówi ale już mniej)że tylko po studiach znajdziesz dobra pracę.

 

Ale wracając do meritum to amerykańscy naukowcy wyliczyli że to właśnie status społeczny, pochodzenie klasowe ( a w USA jest to ścisłe połączone z wykształceniem, poziomem kulturalno- intelektualnym bo u nas to różnie bywa) ma największy wpływ na zawierane związki i wcale się świat aż tak dużo nie różni od tego sprzed wieków gdzie do małżeństw dochodziło praktycznie wyłącznie w tej samej klasie społecznej.

 

-- 17 sie 2012, 13:08 --

 

Tylko że ze mną jest kłopot bo mój poziom kulturalno- intelektualny jest średni a pozycja społeczna, zawodowa tragiczna. Obecnie bezrobotny wcześniej pracowałem jako sprzątacz na budowie, pracownik rozbiórkowy i segregator śmieci czyli fuchy chyba jedne z najniższych w hierarchii prac. To wszystko głównie przez moje lenistwo i różne niedomagania psychiczne i lęki. Nauczyciele, koledzy z klasy, rodzina myśleli że osiągnę coś w życiu a okazało się że ludzie którzy ledwo przechodzili z klasy do klasy, największe nicponie i rozrabiaki , dzieci z patologicznych rodzin osiągnęli w życiu dużo więcej niż ja.

[Gość Bonus]

Ja właśnie tego nie potrafię u kobiet zrozumieć, że dla większośći z nich liczą się tylko faceci po studiach, z dobrą pracą i fajnym mieszkaniem? Wygląda na to, że one patrzą tylko na to co najlepsze i oczekują jak najlepszego związku, w którym chciałyby mieć wszystko, a tak się nie da. Bo jest wielu facetów (ale i kobiet), którzy mają studia, a w głowie mają pusto i niczego nie nauczyli się na tych studiach. Z każdej szkoły trzeba coś wynieść dobrego, jakąś wiedzę, bo samo chodzenie do tej szkoły i siedzenie tam, nic jeszcze nie znaczy. Liczy się to, co ma się w głowie i jakim się jest człowiekiem, a wykształcenie nie jest aż tak istotne, chociaż jest ważne. Ja mam wykształcenie zawodowe, uczyłem się trochę w średniej szkole zaocznej, ale z pewnych powodów musiałem z niej zrezygnować. Ale zawsze byłem uczniem dobrym, bardzo dobrym z j.polskiego i świadectwa też mam dobre, a to się liczy. Takie kobiety głupie, niepoważne nigdy nie docenią facetów normalnych, dobrych, bo one chciałyby poznawać tylko facetów nic sobą nie reprezentujących, ale mających wypchane portfele i wypasione bryki, a to nie świadczy o człowieku.

[Zeus]

masz byc dobrym facetem, czulym i opiekunczym

 

Hah no nie... To czemu ja mam 20 lat i mam prawie tą samą sytuację tylko, że całowałem się raz w życiu i to z dziewczyna, która mi 20 minut po pocałunku dała kosza i teraz mam spore szanse, które uciekają mi sprzed nosa, o czym mowa w moim temacie, a jestem facetem dobrym czułym i opiekuńczym? Czemu mi nie wychodzi!! Co robię źle?? Mam ryj nie taki jak trzeba?

 

-- 17 sie 2012, 22:02 --

 

ale cofnąłem się ładnie o 5 lat z cytowaniem postu. Extra

[Candy14]

Ja właśnie tego nie potrafię u kobiet zrozumieć, że dla większośći z nich liczą się tylko faceci po studiach, z dobrą pracą i fajnym mieszkaniem?

Dziwnym jest ze ludzie juz w liceum sie niejednokroynie paruja a nie maja ani mieszkania, ani pracy a studia w planie... wiec Twoja teoria jest bledna

[Michuj]

Nie jestem po studiach, nie mam wypasionej bryki i mieszkania i w relacjach z kobietami, nigdy to nie było najmniejszym problem.

[Candy14]

Michuj, no wlasnie :)

[Gość Bonus]

Mądra i poukładana kobieta zawsze spojrzy na charakter i na dobre serce i dla niej nie będzie się liczyło to, że facet ma tylko zawodowe lub średnie wykształcenie, mieszka w gorszych warunkach domowych, ma beznadziejną pracę, nie ma samochodu. Wszystko zależy od tego, jaka jest kobieta, czym się kieruje i co ma w głowie. A kobiety teraz zbyt wysoko się cenią, uważaja się za najlepsze, za dobrze wykształcone, więc oczekują takich samych facetów, bo tu w tym wszystkim nie chodzi o charakter, o postępowanie dobre człowieka, tylko o wymagania rzeczy jak najlepszych u kogoś. W dzisiejszych czasach już nie warto być sobą, tylko trzeba udawać kogoś innego, kim się nie jest po to, by zainteresować takim zachowaniem kogoś, kto tego wymaga. To jest dla mnie chore myślenie ludzi, bo nikt juz nie zwróci uwagi na takich "normalnych" ludzi, zachowujących się dobrze, z własną osobowością, ponieważ tacy ludzie już prawie nikomu nie odpowiadają i wymaga się od ludzi udawania kogoś innego, nienormalnego, bo teraz bycie dla kogoś "nienormalnym" jest postrzegane dobrze i to jest wszystko zakłamane, ściemniane.

[Michuj]

Mądra nie spojrzy na nudnego marudę.

[Gość]

Nie zgodzę sie po raz kolejny. Są różne kobiety. Nie można generalizować. Ja poznałam moją miłość i nie interesowała mnie jego zawartość portfela ani to czym się wozi (bo samochodu nie ma i "wozimy" się moim). Nie jest po studiach, mieszkanie wynajmujemy i jestem szczęśliwa jak nigdy dotąd.

[Gość Bonus]

N jakiego marudę, przyjacielu?

 

-- 17 sie 2012, 21:40 --

 

Ale miłość prawdziwą w tych czasach znaleźć to graniczy z cudem. To już trzeba się znajdować w wyjątkowej sytuacji sprzyjającej poznaniu takiej miłośći, a bardzo wielu się mija z taką sytuacją i miłość omija ich szerokim łukiem. Druga sprawa jest taka, że trzeba dać wiele od siebie, sporo poświęcenia, trudu, aby zasłuzyć na miłość, bo ludzie chcieliby dostać miłość bez żadnego trudu, za darmo, nie dając w zamian nic od siebie, a tak byłoby najprośćiej. Co z tego, że komuś trafi się miłość i ktoś będzie miał do niej szczęście, jak nie zadba o tą miłość, zmarnuje ją i tak ludzie robią. Miłość się pielęgnuje codziennie, bo bez tego miłość się zabija z czasem...

[carlosbueno]

Bonus jak będziesz nudził i opowiadał kobietą to co pisujesz tu na forum to nie licz na żadną. Ze mnie też maruda niezły zwłaszcza forumowy bo na żywo znacznie mniej ale tego co ty wypisujesz nie da się już czytać, ględzisz w kolo o tym samym od iluś tam miesięcy i zgrywasz wielce pokrzywdzonego przez los. Jak się ma dobrą gadkę to kobieta poleci na faceta i bez specjalnego wyglądu i statusu, co prawda to może nie by długi związek ale lepszy niż żaden. Ja też pewnie męczę co poniektórych swoimi postami ale do Ciebie to mi sporo brakuje i przynajmniej mam jakąś samoświadomość własnych ułomności bo ty wydaje mi się że takiej nie posiadasz bo zawsze wszystkiemu są winni inni.

[Candy14]

Ale miłość prawdziwą w tych czasach znaleźć to graniczy z cudem.

Jak sie jest nudnym i spedza czas na necie to zerowe nawet

[Gość Bonus]

Tylko jak piszesz w takiej formie, to trzeba napisać "opowiadał kobietom", a nie "opowiadał kobietą?". Choć brzmi podobnie, to w gramatyce nie jest to samo i pamiętaj o tym? I do Twojej wiadomośći: ja nie nudzę, tylko wypowiadam się w sposób normalny, życiowy, więc jakie to jest nudzenie? Pisanie prawdy o życiu jest według Ciebie "nudzeniem"?

[Gość]

Ale miłość prawdziwą w tych czasach znaleźć to graniczy z cudem.

Jak sie jest nudnym i spedza czas na necie to zerowe nawet

[Gość Bonus]

Na necie siedzę, bo lubię, a, że lubię pisać i czytać, to to czynię, więc o co chodzi? Po prostu zawsze lubiłem j.polski i gramatykę. To chyba nie jest źle?

[Gość]

Faceci ! Przede wszystkim trochę wiary w siebie ! Nie trzeba mieć audi a8 i domu na Ibizie aby poznać i rozkochać w sobie kobietę ! A może to takie wytłumaczenie swoich niepowodzeń... nie mam nic (materialnego) więc nikt mnie nie pokocha... pójście na łatwiznę, jakby nie było.

[carlosbueno]

no tak powinno być kobietom, ale w to że ty nie nudzisz to chyba tylko Ty wierzysz. Większość ludzi z forum zaczęła Cię ignorować bo do Ciebie nic nie trafia i nie ma z tobą żadnej merytorycznej dyskusji piszesz tylko w koło te same posty jak to cały świat, ludzie są przeciwko tobie nawet nie podając konkretnych przykładów.

[Gość Bonus]

Ale właśnie ludzie wolą iść na łatwiznę, bo tak jest łatwiej, a to oznacza, że nic od siebie nie chcą dać i dostać miłość, a tak łatwo to nie ma. Rozkochać kogoś trzeba szczerze, mądrze i uczciwie, nie inaczej. Nie można rozkochiwać na kłamstwie?

[carlosbueno]

Bonus weź się człowieku zbadaj pod kątem zaburzeń osobowości bo innego wytłumaczenia Twoich frazesów które nam serwujesz chyba nie ma.

[Gość]

Bonus, ludzie? i znowu generalizujesz. A kto mówi o rozkochiwaniu na kłamstwie?

Weź się w garść i nie użalaj się nad sobą. Bo to najgorsze co może być. Uwierz w siebie. Stań na nogi a wszystko potoczy się dobrze. Tylko trochę wiary.

[Gość Bonus]

Tobie chyba człowieku coś się stało, wiesz? Ja piszę normalne posty, tak jak dzieję sie w życiu i nie wiem, czy piszę dokładnie to samo? A to, że ktoś się tutaj z moimi postami nie zgadza, to ma prawo i ja nie przejumję się tym. Normalnie myślący ludzie na pewno zgodziliby się z moimi postami i zamiast niepotrzebnie krytykować, to jeszcze wspieraliby mnie w tym, co piszę. Czy to jasne??

 

-- 17 sie 2012, 22:07 --

 

A skąd Ty wiesz, że ja nie stoję na nogach, co? Skąd wiesz, że nie wziałem się w garść? Ja o wszystkim piszę i o dobrych rzeczach i o złych, to co się dzieję się w życiu? Tutaj ktoś chyba myli "użalanie się nad sobą, od pisania prawdy życiowej", a to nie jest to samo? Trochę logigi przydałoby się...