Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zeus

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Zeus

  1. Mam nadzieję na to, że mam szanse... Jak będę sam to będę mógł zagadać do jakiejś... Tylko teraz, jak poznać, że chłopaka nie ma ;p W sumie nawet gdyby miało być więcej niż 1 facet, to nie wierzę, że żadna laska nie będzie chciała pogadać...
  2. Witajcie... Jesteście aktualnie jedynym ratunkiem dla mnie... Zacznę od końcówki mojej walki o dziewczynę, w której się zakochałem... To było w grze Metin2 na jednym z prywatnych serwerów... Byłem potwornie załamany... Dziewczyna, którą kochałem nad życie i walczyłem o Nią wybrała innego. Ku mojemu zdziwieniu poznałem całkiem sympatyczne dwie osoby. Marcina i Wiolę.. Bardzo mi pomogli. Pewnego dnia poprosiłem, by zeswatali mnie z jedną dziewczyną - koleżanką Wioli, Weroniką. No cóż... Udało się. Zacząłem zapominać o Anecie.. Zacząłem pisać z Weroniką... Potem pisaliśmy już Cyberki (jak ktoś nie wie to historyjki erotyczne przez sms bądź sex przez sms), ale Ona chciała więcej i więcej... Trochę mnie to denerwowało... Trochę rzadko do Niej pisałem.... Zaniedbywałem Ją... Zaczęła się awanturować o byle co... Cyberek, cyberek, cyberek... Ciągle cyberki chciała... Potem zaczęła się robić zazdrosna... Czułem, że mną manipuluje... Kontroluje mnie, a Marcin i Wiola najwyraźniej Jej w tym pomagają... Wie praktycznie wszystko co robię, co piszę, gdy jestem w grze z Marcinem i Wiolą, bądź, jeśli rozmawiam z Marcinem na GG... Awanturuje się o byle co... Rzucała mnie już 2 razy - dzisiaj był właśnie ten drugi raz... Czuję się, jakby poddany Jej... Jakby zaczęła mi prać mózg... Najgorsze jest to, że nie mam odwagi wyjść z domu i tak długo chodzić gdzieś i szukać, aż znajdę naprawdę kobietę, która będzie prawdziwym Aniołem... 20 października idę do szkoły na Florystykę i podejrzewam, że będę jedynym chłopakiem w klasie, więc jest okazja... Tylko... Co ja mam aktualnie zrobić? Co mam myśleć? Jestem chory psychicznie i mi się wydaje, że mnie kontrolują we trzech? Czy może tak jest naprawdę i muszę się uwolnić, a cała trójka to tylko Trucizna?
  3. Zeus

    Czy to depresja?

    czas jest lekarstwem..? mam czekać aż mi Ją sprzątnie sprzed nosa ten cham?? on Ją zabiera autem , a Ona albo sie zgadza albo nie ma wyboru. Jutro sie wybiore tam do Szczerbic chocby matka mnie miala szukac z ojcem I bede siedzial na przystanku i czekal jak osioł na Nią... -- 17 sie 2012, 22:46 -- z różą na przystanku .....
  4. Hah no nie... To czemu ja mam 20 lat i mam prawie tą samą sytuację tylko, że całowałem się raz w życiu i to z dziewczyna, która mi 20 minut po pocałunku dała kosza i teraz mam spore szanse, które uciekają mi sprzed nosa, o czym mowa w moim temacie, a jestem facetem dobrym czułym i opiekuńczym? Czemu mi nie wychodzi!! Co robię źle?? Mam ryj nie taki jak trzeba? -- 17 sie 2012, 22:02 -- ale cofnąłem się ładnie o 5 lat z cytowaniem postu. Extra
  5. Zeus

    Czy to depresja?

    Większość z Was mnie zna. Z powodu nieaktywności, moje poprzednie konto zostało usunięte. Nick rcez Nie traktujcie tego jak dziennik czy coś... Chciałbym to wyrzucić z siebie, a to jest jedyne normalne forum jakie istnieje ... 6 sierpnia 2012 Pojechałem do psycholog, czyli jak zwykle na wizytę.. Problemy poboczne, nic nie znaczące przy tym co Wam napiszę niedługo. Już kiedy jechałem do psychologa czułem się dziwnie... Więcej energii, zadowolenie... Nic ciekawego, jednak inaczej... Wtedy było 15 dni odkąd znam dziewczynę jedną... 5 sierpnia było nasze drugie spotkanie w realu... Jednak na razie ostatnie... Nigdy nie miałem jakiejkolwiek dziewczyny, dla mojego mózgu otworzyła się okazja, a dla mnie chyba nie... Po wizycie u psychologa wróciłem do domu... Nic specjalnego, jednak inne odczucia... Żar w sercu, motylki, słabość w dołku, zadowolenie. W kolejnych dniach pojawiały się następne objawy zakochania... To już nie jest zauroczenie jak rok temu... To jest niestety piętro wyżej. To jest większy ból... Znając mojego farta do kobiet to pocierpię do przyzwyczajenia się organizmu do chemii zakochania, czyli to tylko 2 lata głębokiej depresji... Napisała do mnie 22 lipca... Nie będę szczegółów podawał... Po prostu wyszukała chłopaka w wyszukiwarce GG i trafiła na mnie. I tak się zaczęło. I właśnie po 16 dniach i dwóch spotkaniach zakochałem się... Niestety... Wyszukała sobie następnego chłoptasia... I odtąd zaczynają się kłopoty psychiczne... Zawsze musi się wpieprzyć to jedno pierdo*one ALE! Pomijam szczegóły, że w następnych dniach raz miałem lekkiego dołka, raz zadowolenie itd. Ale wczoraj? "Byłam cały dzień z Szymonem Możesz być moim kolegą" "A Szymon to też Twój kolega?" Szału dostałem "Na razie tak". Odradzali mi przyjaciele, których na szczęście już mam i mam ich dwóch, żebym broń boże nic nie mówił o zakochaniu. Moja nadzieja po Jej słowach "Na razie tak" zaczęła umierać... Powiedziałem Jej. Przecież nadzieja już prawie umarła, a umiera ostatnia, więc nie miałem nic do stracenia. "Zakochałem się w Tobie..." Unikała spotkań, myślałem, że uwierzę w bajeczki, że nie ma czasu. Nie no.. Faktycznie nie miała... Tylko, że jak miała to nie miała, bo z Szymone się umówiła. Na razie dwa razy z nim była, dzisiaj trzeci, ale o tym nieco później... Nie gadamy już przez telefon... Zależało Jej na Szymonie, bo nie wiedziała, że się zakochałem. I co? Moja nadzieja odżyła na nowo! "Ja.. nie wiedziałam, że naprawde.." napisała mi "Szymon też coś chyba do mnie czuje" "Nie moge Ci na razie nic obiecac" itd itp ... Ale brzmiała - a właściwie jej wiadomości na gg - wiarygodnie. Wyglądało to tak, że zrezygnuje ze spotkań z Szymonem, który bagatela poznał Ją później niż ja. Ale dzisiaj znowu Jej nie ma cały dzień... Mam praktycznie depresję w tym momencie albo naprawdę megaaaa doła ..... Znowu z tym skur*ysynem jest! ( Zabiję go... Już Jej chciałem smsa napisać ... Ale powstrzymałem się POMOCY (
×