Syndrom DDA

[Rindpvp]

Kurde, często mam tak że mam dobry okres w tygodniu i słaby, ale nie to jak każdy tylko czuje ze popadam w skrajności, takie rozchwianie emocjonalne, uczucie smutku i przygnębienia z nikąd, złości nie czuje ale czuje czasami radość i mam np. tydzien kiedy wszystko jest ok a potem przyjdzie taki jeden dzien gówniany po maksie że są myśli natrętne i to przygnębienie, czy może chodzic właśnie o uczucia ukrywane przez lata?

[Gunia76]

Kurde, często mam tak że mam dobry okres w tygodniu i słaby, ale nie to jak każdy tylko czuje ze popadam w skrajności, takie rozchwianie emocjonalne, uczucie smutku i przygnębienia z nikąd, złości nie czuje ale czuje czasami radość i mam np. tydzien kiedy wszystko jest ok a potem przyjdzie taki jeden dzien gówniany po maksie że są myśli natrętne i to przygnębienie, czy może chodzic właśnie o uczucia ukrywane przez lata?

Myślę że to może być przyczyną.Ale też jakiś epizod może ci obudzić uśpione wspomnienia możesz nawet tego nie wiedzieć, a pojawi się podły nastrój. Mi się wszystko zaczęło od wyjazdów m w delegacje. Teraz wiem, że wtedy jak tylko wyjeżdża to moja podświadomość cofa się do okresu gdy mamę zabierali do psychiatryka. Bałam się że nie wróci, nie wiedziałam kiedy wróci, nikt mi nic nie tłumaczył, nie rozmawiali ze mną o jej chorobie. I teraz co m wyjeżdża ja mam takie ,,deżawiu ,,

[Rindpvp]

Mam nadzieje Gunia że da się to naprawić Nie chce tak żyć.

[Gunia76]

Mam nadzieje Gunia że da się to naprawić Nie chce tak żyć.

Ja też nie zamierzam. Dlatego zdecydowałam się na terapię. Trzeba sobie pozwolić na wywalenie wszystkich brudów z siebie. Nie potrafię o tym mówić bliskim, terapeucie trochę zaczynam.. nie wiem czemu jemu jest łatwiej, przecież gościa praktycznie nie znam. Zawsze myślałam, że w życiu nie uda mi się rozmawiać o swoich problemach z terapeutą skoro nawet z rodziną o nich nie rozmawiam

[Gość]

Rindpvp, ja te tak mam, ale nie tygodniami tylko porami dnia, więc moim zdaniem powinieneś uważać się za szczęśliwca:D

 

-- 20 lip 2012, 12:10 --

 

Nie potrafię o tym mówić bliskim, terapeucie trochę zaczynam.. nie wiem czemu jemu jest łatwiej, przecież gościa praktycznie nie znam.

może dlatego właśnie, że go nie znasz, więc nawet jakby co, to możesz mieć go w d, a jakbyś powiedziała rodzinie, to obawiałabyś sie ich reakcji; ja powiedziałam wszystko mojemu facetowi

 

-- 20 lip 2012, 12:12 --

 

złości nie czuje

może jeszcze poczujesz, chciałabym nie czuć złości...

czy może chodzic właśnie o uczucia ukrywane przez lata?

tak

[Rindpvp]

Dzięki <3

 

-- 20 lip 2012, 12:47 --

 

może jeszcze poczujesz, chciałabym nie czuć złości...

 

A ja bym chciał ją poczuć, chcialbym się wkurwić na nich chociaż powoli mi sie udaje, mam nadzieje że z czasem mi się uda całkowicie.

[Gość]

Rindpvp, o ! to może ja powinnam być zadowolona że jestem ciągle wkurrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrzona, bo może to jakiś tam kolejny etap? Ale wierz mi, jak się ciągle złośc odczuwa naprzemiennie ze smutkiem, to wcale nie jest fajne. I jak się tak denerwujesz byle bzdurą, że jak emocje opadną to masz ochotę tylko położyć się i zasnąć na wieki.

[Gunia76]

Rindpvp, o ! to może ja powinnam być zadowolona że jestem ciągle wkurrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrzona, bo może to jakiś tam kolejny etap? Ale wierz mi, jak się ciągle złośc odczuwa naprzemiennie ze smutkiem, to wcale nie jest fajne. I jak się tak denerwujesz byle bzdurą, że jak emocje opadną to masz ochotę tylko położyć się i zasnąć na wieki.

Dokładnie, a jak jeszcze obrywają niewinni to wyrzuty sumienia Cię zżerają od środka.........

[Gość]

Gunia76, potwierdzam

[Rindpvp]

Nie zrozumieliśmy się, chodzi mi o zlość na rodziców :)

[Gunia76]

Nie zrozumieliśmy się, chodzi mi o zlość na rodziców :)

ja cię rozumiem, ale złość na rodziców możesz wywalać nieświadomie na niewinnych osobach. Ja właśnie tak robię. Na ojca się nie wydrę, a jak mnie wkurzy to wyżywam się na dzieciach.

[Gość]

Rindpvp, no właśnie się zrozumieliśmy Ta złość jest potem przenoszona, tak jak mówi Gunia.

[Rindpvp]

No ale ta złość z was uchodzi aż w końcu ujdzie do końca prawda? ;/

[Gość]

Rindpvp, tego nie wie nikt:/

Trzeba to przepracować i może być lepiej.

[Rindpvp]

No właśnie i to mnie martwi, ile złości ile tego syfu w nas jest i jak długo to może z nas uchodzić...

[Gość]

Rindpvp, no wiesz, czym skorupka za młodu...

[Rindpvp]

Tym na starość trąci... Oby dało się nas wypłukać

[Gość]

Rindpvp, U mnie w ch.uj długo " uchodzi" , od miesiąc chodzę wkurwiony na cały świat

 

Na swoje życie najbardziej , nie podoba mi się , że tak wygląda dlatego myślę żeby odejść z forum w sensie wykasować konto i zająć się realnym życiem bardziej intensywnie

 

-- 20 lip 2012, 23:48 --

 

Oczywiście wcześniej też byłem w takim stanie tylko , że od miesiąc mi się to nasiliło tak , że jest nie do zniesienia

[Gość]

Tomcio Nerwica, a ty w trakcie jakiejś terapii jesteś?

[Gość]

kafka, Tak

[Gość]

Tomcio Nerwica, no to to nasilenie jest normalne w czasie terapii, u mnie też jest ciężko.

[Gość]

kafka, Nie wiedziałem , że aż tak ciężko zdawałem sobie sprawę z tego , że nadejdzie taki okres a do tego usłyszałem , że to dopiero przedsmak tego co ma być , a ma być jeszcze gorzej

[Gość]

Tomcio Nerwica, no to zajebiscie.

[Gunia76]

ja najbardziej się boję,że przez moją terapię zaczną cierpieć najbliżsi. Bo coś tam mi się zacznie prostować w głowie, zacznę zmieniać się i swoje poglady i dla nich to będzie szok. Nie chcę ich stracić...

[Gość]

Gunia76, koniec końców, twoim bliskim wyjdzie to na dobre i tego się trzymaj.