Skocz do zawartości
Nerwica.com

Syndrom DDA


Minhoi

Rekomendowane odpowiedzi

A ojciec zaczął się drzeć, że ma dosyć życia, że nic mu się nie udaje, za co się weźmie to spieprzy.Nie wiem czy to normalna reakcja na popsuty modem..

A gdybys mu wtedy wlasnie to powiedziala? zeby przestal histeryzowac bo zachowuje sie jak dziecko?

Przez usta by mi to nie przeszło, chociaż w środku całą sobą to krzyczałam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przed terapia tez pewnie mialabym z tym problem. W tej chwili juz spokojnie stawiam granice mojej matce chociaz podnosimi to cisnienie.

Zazdroszczę i mam nadzieję że będę mieć siłę żeby doczekać takich swoich reakcji.

W tej chwili jestem na etapie myślenia że chodzenie na terapię nie ma sensu, bo dotąd nic się nie zmieniło w moim postępowaniu, w moich odczuciach. Ale idę jutro bo już taka jestem, że jak coś zaczynam to kończę, bez względu na to jaki jest wynik. Chociaż inny niż bardzo dobry mnie nigdy nie zadowalał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tej chwili jestem na etapie myślenia że chodzenie na terapię nie ma sensu, bo dotąd nic się nie zmieniło w moim postępowaniu, w moich odczuciach.

Przeciez jestes dopiero na poczatku drogi.. na efekty poczekasz jeszcze sporo... na razie to chyba jestes na etapie "nie wiem kim jestem"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tej chwili jestem na etapie myślenia że chodzenie na terapię nie ma sensu, bo dotąd nic się nie zmieniło w moim postępowaniu, w moich odczuciach.

Przeciez jestes dopiero na poczatku drogi.. na efekty poczekasz jeszcze sporo... na razie to chyba jestes na etapie "nie wiem kim jestem"

A to też. I jeszcze zaczynam dostrzegać że nie pasuję do towarzystwa w którym się obracałam, ale nie bardzo wiem gdzie jest moje miejsce i czy mam je zmienić i na jakie. Było to najbardziej odczuwalne na imprezie u siostry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, miałam na myśli tych z twojej rodziny, bo o nich wspomniałaś.

A co do reszty, to ty się zmieniasz, oni- nie i trudno im to pojąć, że jestes inna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to też. I jeszcze zaczynam dostrzegać że nie pasuję do towarzystwa w którym się obracałam, ale nie bardzo wiem gdzie jest moje miejsce i czy mam je zmienić i na jakie. Było to najbardziej odczuwalne na imprezie u siostry

 

Wykrusza Ci sie pewnie znajomi bo nowa Ty..wiedzaca czego chce...nie bedzie im odpowiadac. Znajdziesz nowych. U mnie tak bylo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja takiego problemu nie mam, bo nie ma za wielu znajomych.

Ogólnie nie przepadam za czymś takim jak "znajomi", wolę mieć np 1 przyjaciółkę, na którą mogę liczyć, niż 10 znajomych, którzy mnie mają w dupie. A przeważnie co do czego to tak wychodzi. Mało warte są takie znajomości. Bo "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Moja przyjaciółka, jak sie dowiedziała że mam bardzo poważny problem, to mimo,że byłyśmy trochę pokłocone, to zaraz przyjechała 65km, zeby pogadac. A inna? Cóż, jak sie dowiedziała, to to zminimalizowała, że to niby nic takiego i że pewnie tak naprawdę nic się nie dzieje i nawet potem do mnie nie napisała ani nic. A mieszkamy obecnie w tym samym mieście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to prawda, co piszesz. Jak chciałam porozmawiać z koleżanką którą traktowałam jak przyjaciółkę( znamy się jeszcze ze szkoły średniej) to na wiadomość że mam depresję, wyśmiała mnie. Już jej nie ufam i nic nie mówię że chodzę na terapię. Inna , z którą utrzymuję luźny kontakt, na samą wieść zawiozła mnie do lekarza, a jeszcze inna też nie traktowana dotąd jak przyjaciółka bardzo mnie obecnie wspiera w tym co robię. I mam nadzieje że chociaż one mnie nie zostawią...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, no dokładnie, a moja siostra choć wiedziała ze mój partner jest poważnie chory to jeszczemnie zwyzywala przez tel i w ogóle się nie przejęła. Nigdy nie wiadomo na kogo można liczyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, ja wczoraj miałam znów to poczucie kompletnego zagubienia i osamotnienia tak jak ty. Zawsze mnie to dopada w nocy, nie wiem czemu.

Masakra.

Ja wczoraj przed zaśnięciem miałam atak lęku tak silny, że musiałam wziąć coś na uspokojenie i Validol na serce. Tak mi waliło, bolało, kuło. Do tego ręka lewa mi zdrętwiała jak przy zawale :? Nie wiem co było przyczyną. Na szczęście przeszło :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×