Skocz do zawartości
Nerwica.com

sekret szcześcia


Śmiercionauta

Rekomendowane odpowiedzi

zujzuj, bo bogatwo szczescia nie daje i nie mozna go kupic. Rzeczy materialne ciesza przez chwile ale mnie posiadanie pieniedzy daje poczucie bezpieczenstwa. I nie ma co ukrywac ze jest przyjemne. Moge kupowac co chce, wyjezdzac gdzie chce. MIalam juz w zyciu okres buedy i wole tak jak jest teraz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zujzuj, bo bogatwo szczescia nie daje i nie mozna go kupic. Rzeczy materialne ciesza przez chwile ale mnie posiadanie pieniedzy daje poczucie bezpieczenstwa. I nie ma co ukrywac ze jest przyjemne. Moge kupowac co chce, wyjezdzac gdzie chce. MIalam juz w zyciu okres buedy i wole tak jak jest teraz

 

Zgadza się...na na pewno potrzebuje kasy:). Może nie dużo, ale chciałbym podróżować. Nie żadne hiszpanie Francje....w zasadzie to wszedzie tylko nie Europa

 

Wydaje mi sie że szczęściu można pomagać. Można to robić minimalizując rzeczy nas unieszczęśliwiające. Nie chodzi jednak o sprawy indywidualne. Bo wiadomo że kazdy jest inny...można jednak określić(albo próbować) pewne czynniki które musza wpływać na złe samopoczucie człowieka w sensie uniwersalnym...My zyjemy w świecie jaki został nam dany. Nie bardzo jesteśmy w stanie określić jak jego części, jak nasze obowiązki wpływają na nasze samopoczucie i funkcjonowanie. Nie wiemy też czy jest co innego, albo czy można inaczej.

 

żyjemy w świecie w którym nie mamy wpływu na nic, a z drugiej strony mamy coraz większe możliwości, jest coraz więcej wymagań wobec nas....przykłady

 

Czy potrzebuję samochodu? Do czego go potrzebuję? Co by było gdybym stracił swój samochód?Jak bym sie czół? Jaki mam wpływ na jego funkcjonowanie?...Odpowiedzi. TAK potrzebuje samochodu. Potrzebuję go do szeregu rzeczy. Była by tragedia. Czół bym sie strasznie. Zerowe.

 

Okazuje sie że na rzeczy które są dla nas fundamentalnie ważne(czy tak rzeczywiście jest to inna sprawa) zupełnie nie zależą od nas. Nie my zbudowaliśmy swój samochód, nie potrafimy go naprawić, nie znamy sie w zasadzie na samochodach. Nie wiemy w zasadzie jak działają szyby, nie mówiąc o reszcie.

 

Chodzi o to, że świat jest wrogi, niezrozumiały, obcy. Nie potrafimy nic...potrafimy tylko zarządzać otoczeniem. Tak jak pies który jak chce jeść wie że trzeba przesunąć miskę, ale jedzenia sam nie zdobędzie. Jest zależny. Potrafimy zarobić pieniądze i kupić mieszkanie. Nie wiemy jednak jak ono jest budowane, jak są produkowane jego części, czemu akurat z tych jest budowane, jak funkcjonuje itd...Żeby te pieniądze zdobyć to trzeba przejść wyboistą drogę. Nie wiemy niczego. Czemu w gniazdku jest prąd, co to jest prąd, jak działa internet, czemu benzyna napędza samochód itd...itp...Coraz większa niewiedza i coraz większa zależność od rzeczy z których korzystamy i które nas otaczają...

 

My nie jesteśmy świadomi swego życia, swych decyzji, swego życia. Nie jesteśmy świadomi jak to wszystko co nas otacza na nas wpływa. Nie jesteśmy świadomi niczego. Więc myślę że szczęściu można pomóc poprzez wzrost świadomości, poprzez świadome wybory...złe, czy dobre to inna sprawa. Chodzi o świadome wybieranie swego miejsca na które mamy jako taki wpływ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mym zdaniem ss zalezy od naszego podejscie do siebie i innych - najwazniejsze by nie byc zaleznym od nikogo i nie postrzegac swiata tak jak kaze spoleczenstwo oraz nie przyjmowac cudzych pogladow ktore wiekszosc wyznaje (bo niby z jakiej racji maja byc sluszne)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mym zdaniem ss zalezy od naszego podejscie do siebie i innych - najwazniejsze by nie byc zaleznym od nikogo i nie postrzegac swiata tak jak kaze spoleczenstwo oraz nie przyjmowac cudzych pogladow ktore wiekszosc wyznaje (bo niby z jakiej racji maja byc sluszne)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ładnie napisane. Ale takie bardzo własne szczęście wydaje się dziwne. Mnie się marzy taka radość, którą bym promieniowała na zewnątrz :o

 

mym zdaniem ss zalezy od naszego podejscie do siebie i innych - najwazniejsze by nie byc zaleznym od nikogo i nie postrzegac swiata tak jak kaze spoleczenstwo oraz nie przyjmowac cudzych pogladow ktore wiekszosc wyznaje (bo niby z jakiej racji maja byc sluszne)

A mnie się dużo lepiej żyje bez tego parcia, że muszę się uniezależnić od "społeczeństwa", bo ono mi coś "narzuca", a moje prawdziwe ja jest "inne".

 

Nie bierz tego do siebie, że akurat ciebie zacytowałam, bo w sumie mnóstwo ludzi tak mówi, a chciałam się do tego odnieść - dla mnie to są w zasadzie puste słowa, bo nie da się tego w praktyce wykazać i tylko jest niepotrzebna myśl o nieistniejącym konflikcie przekonań na linii jacyś "oni" - jakaś "ja".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brawo lul. Cala kwitensencja. Ja o szczesciu czytalam w ksiazkach Osho i Eckhart'a Toll'a. Dla mnie powinny byc lekturami szkolnymi :) Nauczyciele Ci mowia o olaniu, nie stawianiu oporu zyciu bo to tylko pogarsza sytuacje. Przez lata nie moglam sie z tym zgodzic bo od razu porownywalam moje doswiadczenie straty dziecka do pogodzenia sie z tym. Jak mozna pogodzic sie z taka sytuacja? Ale tu chodzi o to,ze kiedy sytuacja zaistniala juz to sensu nie ma niezgoda na nia bo i tak juz nic jej nie zmieni. Pada deszcz-moge sie wsciekac i nie chciec go ale on i tak bedzie padal wiec albo to zaakcpetuje albo stawiam opor i pogarszam swoja sytuacje. Nie jest to latwe ale mozliwe. Chodzi o nie plakanie nad rozlanym mlekiem,pogodzenie sie z tym co sie wydarza jesli nie mamy wplywu by to zmienic. Brzmi to strasznie dla kogos kto ma traumy i ciezkie przejscia ale absurdalnie wlasnie akceptacja powoduje zmiane biegu wydarzen we wlasnym zyciu.

 

Co do akcpetacji przez spleczenstwo: naukowcy biora pod uwage prastara prawde,ze jednostka bez grupy miala marne szanse na przezycie stad do dzis w wielu miejscach akceptacja i wsparcie spoleczne jest sila-bo jest. Ale. Tak jak napisala lul-ludzie nie przezywaja problemow innych, maja rozne spojrzenie na zycie, oceniaja, osadzaja, krzywdza- dziekuje za takie spoleczenstwo. Ciezko jest zyc pod prad ale daje to poczucie zycia zgodnie z wlasnym sumieniem. Albo rybki albo akwarium (zawsze zastanawialam sie dlaczego nie jedno i drugie :)- albo bede zyc jak spoleczenstwo, ktorego zasad nieakceptuje i od ktorego nie moge oczekiwac wsparcia, moge tylko zyc z maska na twarzy-albo zycie wg moich zasad w prawie samotnosci. To zlozony temat....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kotek jak cie to uszczesliwia to prosze bardzo zyj w ten sposob ja niczego nie zabraniam ;)

 

zajebane z fejsa bo ja tag nie potrafie :roll:

Wyzwolony umysł wie o tym , że każdy Człowiek ma niepodważalne prawo do szczęścia , zdrowia , miłości i wszystkich innych pokrewnych wartości , budujących pozytywną rzeczywistość w której żyjemy . Pragnie dzielić się z innymi swą wiedzą , bo wie , że osiąganie wolnej świadomości przynosi poczucie szczęścia i spokoju . Dzieląc się tym szczęściem zmienia świat na lepszy . Taki w którym każdy może świadomie kierować swoim życiem , wypełniając otoczenie pozytywną energią .

Otaczający nas system oparty na kłamstwie , dąży do zniewalania ludzi i wpajania im obcych celów , których zaspokajanie nie przynosi zadowolenia z życia . Człowiek stał się marionetką na usługach konsumpcyjnego społeczeństwa i podąża drogą donikąd . Zmorą naszych czasów jest poczucie bezsilności i wyalienowanie ze środowiska . Prowadzi to ludzkość nad przepaść , na dnie której panuje cierpienie . Wynikiem tego jest całkowity brak poczucia sensu życia jednostki . Popadanie w stres i frustrację . Gdzie króluje materializm i bierność , czyli całkowite poddanie się systemowi .

Wyzwolony umysł mówi temu systemowi NIE ! Pójdę inna drogą . Nie oddam swego cudownego życia . Po to się urodziłem by kreować rzeczywistość a nie by być jej tworzywem .

Wykorzystajmy więc wolność , z którą tu przybyliśmy na rzecz tworzenia świata w jakim chcemy żyć , a nie w jakim żyć musimy . Wymieniajmy się pozytywna energią i pomagajmy sobie w zmienianiu świata na taki , w którym przyszłe pokolenia będą mogły cieszyć się świadomym i wolnym życiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyzwolony umysł wie o tym , że każdy Człowiek ma niepodważalne prawo do szczęścia , zdrowia , miłości i wszystkich innych pokrewnych wartości , budujących pozytywną rzeczywistość w której żyjemy . Pragnie dzielić się z innymi swą wiedzą , bo wie , że osiąganie wolnej świadomości przynosi poczucie szczęścia i spokoju . Dzieląc się tym szczęściem zmienia świat na lepszy . Taki w którym każdy może świadomie kierować swoim życiem , wypełniając otoczenie pozytywną energią .

Otaczający nas system oparty na kłamstwie , dąży do zniewalania ludzi i wpajania im obcych celów , których zaspokajanie nie przynosi zadowolenia z życia . Człowiek stał się marionetką na usługach konsumpcyjnego społeczeństwa i podąża drogą donikąd . Zmorą naszych czasów jest poczucie bezsilności i wyalienowanie ze środowiska . Prowadzi to ludzkość nad przepaść , na dnie której panuje cierpienie . Wynikiem tego jest całkowity brak poczucia sensu życia jednostki . Popadanie w stres i frustrację . Gdzie króluje materializm i bierność , czyli całkowite poddanie się systemowi .

Wyzwolony umysł mówi temu systemowi NIE ! Pójdę inna drogą . Nie oddam swego cudownego życia . Po to się urodziłem by kreować rzeczywistość a nie by być jej tworzywem .

Wykorzystajmy więc wolność , z którą tu przybyliśmy na rzecz tworzenia świata w jakim chcemy żyć , a nie w jakim żyć musimy . Wymieniajmy się pozytywna energią i pomagajmy sobie w zmienianiu świata na taki , w którym przyszłe pokolenia będą mogły cieszyć się świadomym i wolnym życiem

Przykro mi (?) ale to bełkot jest. Skoro "wyzwolony umysł mówi NIE systemowi" i idzie własną drogą, to jeśli pójdzie drogą zasugerowaną jako tą zarezerwowaną dla "wolnomyślicieli" - z automatu staje się umysłem zniewolonym, tyle że innymi niż wcześniej dogmatami. Mówiąc krótko: żaden z kogoś "wolny umysł" i buntownik, jeśli posługuje się czyimiś cytatami, idzie czyjąś ścieżką - nawet jeśli jest ona mniej uczęszczana przez ludzi niż inne. Chcesz być indywidualistą, pacyfistą, dobrym człowiekiem? Nic w tym oryginalnego. Wystarczy popatrzeć na hipisów. "Po to się urodziłem by kreować rzeczywistość a nie by być jej tworzywem" - może autor po to się urodził, ale jeśli ktoś z czytelników zacznie wprowadzać to w życie, to znaczy że urodził się po to aby być tworzywem rzeczywistości ukształtowanej przez autora cytatu...

 

Nie chodzi mi oczywiście o to żeby być złym, podłym materialistą, ale śmieszy mnie nieco takie podniecanie się tym "wyzwoleniem od systemu". Jakby się nie obrócić, to dupa zawsze z tyłu, ergo - jakby nie kombinować, zawsze funkcjonuje się w jakimś systemie. Przypadki prawdziwego indywidualizmu i wyzwolenia umysłu są doprawdy nieliczne i człowiek dużo lepiej wyjdzie na podporządkowaniu się ogólnie obowiązującemu modelowi niż idąc w zaparte że "będzie inny niż wszyscy". Czy tego w końcu nie chcemy wszyscy tutaj? Czy nie po to bierzemy leki, łazimy na terapie? Czyż nie po to właśnie żeby wyzdrowieć i stać się takim jak NORMALNI ludzie..? Żeby pójść do pracy, założyć rodziny itd..? W myśl podanego przez ciebie cytatu powinniśmy oddać swoje rzeczy Caritasowi i wyjechać do szałasu w Bieszczadach, żeby nie być tą "marionetką na usługach konsumpcyjnego społeczeństwa". No i koniecznie w pojedynkę, ponieważ stworzenie całej osady ludzi o takich poglądach z automatu je dewaluuje, ponieważ uciekając przed systemem, organizują się w inny system, w którym też po pewnym czasie znajdzie się ktoś kto stwierdzi że ma dość panujących zasad i reguł i zacznie głosić potrzebę oderwania się, zbuntowania przeciwko systemowi - i koło toczy się dalej.

 

Niestety, dla mnie to brzmi jak kiepski cytat z Coelho ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, już odbiegam od całej dyskusji, ale mnie jedno zaciekawiło:

Przypadki prawdziwego indywidualizmu i wyzwolenia umysłu są doprawdy nieliczne

Jakie? Od razu dodam zapobiegawczo, że seryjni mordercy się nie liczą. :mrgreen:

Serio serio, szukam w głowie tych indywidualistów, ale jakoś wszyscy, nawet pomimo tęgich umysłów i tak żyli w ramach jakiegoś systemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×