Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość dyssocjalna (psychopatia)


pfompfel

Rekomendowane odpowiedzi

Osobowość dyssocjalna, amoralna, antysocjalna, asocjalna, antyspołeczna, aspołeczna, socjopatyczna, psychopatyczna, psychopatia – zaburzenie struktury osobowości o charakterze trwałym, dotyczące 2–3% każdego społeczeństwa. Zaburzenie to wiąże się z obecnością trzech deficytów psychicznych: lęku, uczenia się i relacji interpersonalnych.

 

Kazimierz Pospiszyl dzieli zaburzenie na typ impulsywny i typ kalkulatywny.

 

Pospiszyl wyróżnia w psychopatii:

 

- deficyt lęku – defekt emocjonalny polegający na braku przyswajania odruchów moralnych i braku empatii;

- deficyt uczenia się – dominujące w typie impulsywnym zachowania agresywne;

- upośledzenie związków – relacje oparte na przydatności innych do własnych celów, płytkie związki – dominujące w typie kalkulatywnym, ignorowanie konwencji społecznych;

- cierń psychopatyczny – zubożone życie psychiczne, kompensowane przez narcyzm – wyczulenie na przejawy niedoceniania.

 

Socjopatia to trwałe zachowania antyspołeczne, pojawiające się w wieku dorastania, trwające w okresie dorosłości, w kilku różnych obszarach.

 

Udoskonalenie metod badania mózgu spowodowało wydzielenie swoistej kategorii osobowości nieprawidłowej, uwarunkowanej nabytym, zwłaszcza w okresie płodowym, okołoporodowym lub we wczesnym dzieciństwie, uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego. Osobowość nieprawidłową o podłożu organicznym nazywamy encefalopatią lub charakteropatią (tj. organicznymi zaburzeniami charakteru).

 

Osobowość dyssocjalną charakteryzuje:

- trwała niezdolność do związków uczuciowych z innymi ludźmi;

- bezosobowy stosunek do życia seksualnego (przedmiotowe traktowanie partnera);

- brak poczucia winy i wstydu;

- postawa nieodpowiedzialności i lekceważenia norm, reguł i zobowiązań społecznych;

- nieumiejętność odraczania satysfakcji (dążenie do natychmiastowego zaspokojenia popędów i potrzeb);

- utrwalone i nieadekwatne zachowania antyspołeczne;

- autodestrukcyjny wzorzec życia (np. po okresie dobrego przystosowania, a nawet sukcesów, niszczenie dotychczasowych osiągnięć z przyczyn dla otoczenia niezrozumiałych);

- nieumiejętność planowania odległych celów (koncentracja na teraźniejszości, znaczna aktywność dla osiągnięcia celu doraźnego);

- niezdolność przewidywania skutków własnego postępowania;

- niezdolność wysuwania wniosków z doświadczeń (tj. nieefektywność procesu uczenia się);

- nie dające się logicznie wyjaśnić przerywanie każdej podjętej konstruktywnej działalności, zmienność i nietrwałość dążeń;

- swoisty brak wglądu ("otępienie semantyczne"), głównie zdolności oceny samego siebie i zrozumienia zależności niepowodzeń od własnych cech charakterologicznych;

- w miarę sprawna ogólna inteligencja, formalnie nie zaburzona;

- nierozróżnianie granicy między rzeczywistością, a fikcją, prawdą, a kłamstwem (określane takimi terminami jak pseudologia, pseudologia phantastica, mitomania, zespół Delbrucka, kłamstwo patologiczne);

- brak lęku;

- nietypowa lub niezwykła reakcja na alkohol;

- częste szantażowanie otoczenia samobójstwem;

- tendencje do samouszkodzeń;

 

Aby zdiagnozować psychopatię, muszą wystąpić następujące objawy:

 

- długotrwałe zachowania antyspołeczne (udowodnione występowanie przed 15 r.ż. nawykowe kłamstwo, wcześnie podejmowane zachowania seksualne o charakterze agresywnym, nadużywanie alkoholu, kradzieże);

aktualnie:

- nierówne postępy w nauce/pracy,

- brak odpowiedzialności rodzicielskiej,

- łamanie prawa – przestępstwa pospolite, niezdolność do trwałego związku, powtarzające się akty agresji, impulsywność, okrucieństwo;

 

Kryteria diagnostyczne ICD-10

 

- nieliczenie się z uczuciami innych

- lekceważenie norm

- niemożność utrzymania związków

- niska tolerancja frustracji i próg wyzwalania agresji

- niezdolność przeżywania poczucia winy i uczenia się (kary)

- skłonność do obwiniania innych

 

Kryteria diagnostyczne DSM-IV

 

W modelu DSM-IV ten typ zaburzeń osobowości nosi nazwę antyspołeczne zaburzenie osobowości.

 

Zaburzenie osobowości typu B (zaburzenia dramatyczno-niekonsekwentne), charakteryzujące się lekceważeniem norm współżycia społecznego, agresywnością i impulsywnością, beztroskim stwarzaniem zagrożenia dla siebie i innych, obrażaniem, krzywdzeniem, okradaniem, okłamywaniem innych ludzi, brakiem odpowiedzialności i zdolności do oceny skutków swoich czynów, ubóstwem emocjonalnym, niskim poziomem empatii i poczucia winy po wyrządzeniu komuś krzywdy oraz innymi zachowaniami aspołecznymi.

 

 

- Utrzymujący się wzorzec braku poszanowania i pogwałcenia praw innych ludzi, pojawiający się po 15 roku życia, przejawiający się przynajmniej trzema z poniższych kryteriów:

- niezdolność do podporządkowania się normom społecznym opisującym zachowania zgodne z prawem, objawiająca się wielokrotnie dokonywanymi czynami stanowiącym podstawę aresztowania;

- wielokrotne dopuszczanie się kłamstw, używanie pseudonimów przestępczych lub oszukiwanie innych dla zysku albo przyjemności;

- impulsywność, niezdolność planowania;

- skłonność do rozdrażnienia i agresja wyrażająca się w notorycznych bójkach i napaściach;

- brak troski o bezpieczeństwo własne lub innych;

- brak odpowiedzialności, wyrażający się niezdolnością spełnienia wymogów zachowania w pracy zawodowej lub w dotrzymywaniu zobowiązań finansowych;

- brak poczucia winy wyrażający się obojętnością lub racjonalizacją wyrządzania krzywdy, szkodzenia i okradania innych;

 

- osoba musi mieć przynajmniej 18 lat;

- udokumentowane zaburzenia zachowania, które pojawiały się przed 15 rokiem życia;

- zachowanie antyspołeczne nie pojawia się wyłącznie w trakcie schizofrenii lub epizodu manii.

 

Skutkami powyższych cech jest niedostateczna adaptacja, zachowania antyspołeczne bez wyraźnej motywacji, brak sumienia i poczucia odpowiedzialności, brak wykształcenia pomimo "dobrej inteligencji", brak zawodu, ubóstwo emocjonalne, brak stałych związków rodzinnych, uleganie nałogom (alkohol, rzadko inne uzależnienia), częste konflikty z porządkiem prawnym, które raczej są drobne i przypadkowe (rzadziej są to przestępstwa złożone, planowane).

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napewno jest szansa na wyleczenie... ale słyszałam, że zaburzenia osobowości leczy się trudniej niż nerwice. i wymaga długiej pracy nad sobą... najważniejsze, żeby chory na zaburzenia w ogóle chciał podjąć się jakiejś psychoterapi.... bo z tego co piszesz taką osobe będzie chyba trudno namówić... chyba że jej samej trudno już z tym żyć.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety ta osoba krzywdzi wszystkich, jest bezwzględna i już odmawiała jakiegokolwiek leczenia... Została zmuszona do tego by odwiedzić psychiatrę...

 

Lekarz powiedział, żw to mija z wiekiem i trzeba to "przetrzymać" - a rodzina jest załamana, bo skutki tego zaburzenia są katastroficzne, skłóciły naszą rodzinę nie raz...

 

Myśle, że wszyscy już się poddali i ta osoba jest traktowana z ULGĄ - chociaż to co robi jest nade wszystko STRASZNE!!

Nie można go z oczu spuscić bo od razu coś weźmie albo wyda ostatni grosz na %...

 

W góle zastanawiam się jak traktować taką osobę? Zakładając, ze jej "stan" nie jest winą "chorego" to... powinno się dysponować zrozumieniem a ja tymczasem nie potrafie!! Sama wpadam w swoisty szał gdy dowiaduje się o kolejnych "występkach" tegoz osobnika...i co w takim razie robić? UCIEC? Zostawić rodzinie problem i samej ułożyć sobie życie po swojemu??.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

][ 10:35 Sro [] pfompfel: Zorki - zobacz mój ostatni temat, proszę

 

[ 10:58 Sro [] Zorki: pfompfel, patrzę. Zaburzenia osobowowości wymagają chęci leczenia ze strony pacjenta. Wiem to po sobie (choć rzecz jasna nie mam dysocjacyjnych), bo kiedyś buntowałem się przeciwko terapii i do niczego nie doszedłem.

 

[ 10:59 Sro [] Zorki: Co do stosunku do brata. Moim zdaniem pobłażliwość to hodowanie pasożyta. Tam, gdzie nie pomaga dobra wola, tam skutkuje dryl i metoda kija i marchewki. Ale to moje zdanie wynikające z osobistych doświadczeń, a nie wiedzy fachowej.

 

[ 11:02 Sro [] pfompfel: ja też tak uważam ale rodzina już siły nie ma... pobłażliwość jest NAJŁATWIEJSZYM działaniem... w takim razie co skłoniło Cię do zmiany decyzji (skoro KIEDYŚ się buntowałeś)? - pisz w temacie jesli nie tutaj

 

Jawohl, meine fuhrerin.

 

Co mnie skłoniło? Chyba dwie sprawy. Po pierwsze dojrzałem w końcu do zmierzenia się ze sobą, do tego, żeby mieć od życia coś więcej, niż sporą kolekcję butelek po wódce. Po drugie ojciec na mnie wymógł pójście na terapię. A potem poznałem zarąbistego psychiatrę, który zrozumiał, jak ja funkcjonuję i dość sensownie ze mną pracuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... najważniejsze, żeby chory na zaburzenia w ogóle chciał podjąć się jakiejś psychoterapi.... bo z tego co piszesz taką osobe będzie chyba trudno namówić...

 

 

dokładnie, sam musi chcieć, pomoc innych tu nic nie wniesie dopóki sam nie będzie chciał nad sobą pracować i zmienić swoje życie.

 

 

pozdrawiam

 

 

dark.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytając o tym zaburzeniu mam wrażenie, że duzo jest w więzieniu ludzi z takim "problemem"...

 

Na jakiej podstawie wnioskuje? Mój krewny dawno powinien gdzieś już wylądować... To co robi czasami przekracza wszystkie granice ludzkiej moralności.

O dziwo formułka która znalazłam pasuje idealnie do tej osoby i z przykrością stwiedzam, że nic nie jest lepiej... on sam problemu NIE WIDZI, może nie chce go widzieć...

O dziwo, czasami stara się być miły, ale zawsze ma to podłoże INTERESU.

 

Już się przyzwyczaiłam to takiego stanu rzeczy ale myśląc o przyszłości... a mam łzy w oczach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

osobowośc psychopatyczna/dyssocjalna/aspołeczna... Wiele razy sie stykałem z tym określeniem i zawsze w kontekscie padało określenie nieuleczalność. Nie mam pojęcia skąd te wpisy mówiące że da sie to leczyć. Wygoogluj sobie i jest tam p-ełno stron i na kazdej pisze że jest to nieuleczalne. Do tego mówi sie o czynnikach wrodzonych+ odpowiednie doswiadczenia . Psychopata nie musi od razy byc zwyrodnialcem. Może byc swietnym kierowcą wyścigowym..czy jakieś zajęcia gdzie brak lęku sprzyja. A z tym lekarzem to świetny pomysł. Wydaj pare złotych i na pewno dowiesz sie wiecej niz tu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi tez postawiono nie diagnoze osobowosci dyssocjalnej,lecz postawa dyssocjalna w badaniu psychologicznym , narazie nic nie robie w tym kierunku niepodjolem zadnej terapii lecz pomaga mi troche magnez i tran

a na postawe dyssocjalna rokuja sie moje wielokrotne problemy z prawem,niewyciaganie wnioskow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto cię w ogóle diagnozował? Psychiatra? Psycholog? Nikt nie mówił o terapii?

Kto powiedział, że to nieuleczalne......psychoterapia może wiele zmienić, nawet jeśli nie do końca to zapewne bardzo bardzo dużo .....tylko, wiesz.... trzeba chcieć.

Powinieneś się rozejrzeć za dobrym specjalistą psychologiem (koniecznie!) -terapeutą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

???????? :shock:

 

Odniosę sie tylko, do kwestii związanej z tematem. Co to znaczy "terapia może wiele zmienić"? Terapia jest substytutem. Substytutem zdrowych normalnych, naturalnych relacji interpersonalnych. Nie jest cudem. Nie jest religią, żeby w nią slepo wieżyć. Pewnie że może wiele zmienić, ale jest jednak relacją w dużym stopniu sformalizowaną, opartą na pewnych teoretycznych założeniach naukowych. Jeśli mam depresje, to normalne jest, że mogę liczyć na poprawę po podjęciu terapii. Wiem to na podstawie doświadczeń innych ludzi, publikacji, więdzy ludzi mądrzejszych od siebie.

Jeśli przyjmuje sie, że to zaburzenie ma podłoże genetyczne i jest nieluleczalne to czemu mam uważać że jest inaczej? Cały czas, na okrągło ludzie tutaj piszą o terapeutyzowaniu osobowości dyssocjalnej. Jednak nikt nigdy nie podał wiarygodnej publikacji mówiącej że jest to możliwe. Przecież charakterystyka tego zaburzenia uniemożliwia jakąkolwiek zmiane wewnętrzną. Nie ma lęku, poczucia winy, lęku przed karą... Mozna ewentualnie zintelektualizować zachowanie, ale nie zmieni sie osobowości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę Cię dołować, ale mi też się kojarzy, że to nieuleczalne. Z tego co kiedyś czytałam, to wydaje mi się, że psychopaci nie mają wykształconego superego i nigdy od dziecka tego nie mieli, a więc nie mają funkcji, która odpowiada za poczucie winy, wyrzuty sumienia, empatię.

Po drugie to nie jest choroba psychiczna, żeby krewnego traktować pobłażliwie.

Po trzecie - mi też z jakichś niezrozumiałych (u mnie akurat chorobowych) względów stało się, że 2,5 roku temu przestałam odczuwać uczucia i prawie nic nie czuję, a zwłaszcza brakuje mi uczuć wyższych...nie wzrusza mnie za bardzo gdy stanie się coś strasznego, bo mój organizm po prostu nie reaguje emocjonalnie. Więc mogę w jakiś sposób sobie wyobrazić jak funkcjonuje Twój krewny ( z tą różnicą, że ja byłam kiedyś bardz, bardzo wrażliwa i nigdy nie zrobiłam czegoś szczególnie złego)...no on po porstu nie przeżywa...ALE ma rozum i jak to napisał kiedyś ktoś w wątku "nic nie czuję" przed popełnieniem czegoś złego broni go chociażby kodeks karny...przynajmniej powinien...chyba, że jest aż tak zaburzony, że mu to rybka...

Trochę wątpię, żeby dało się wywołać uczucia względem innych u kogoś kto nigdy uczuć wyższych nie miał - ale POD WARUNKIEM, że on chciałby się leczyć - to pewnie istnieją jakieś metody resocjalizacji i przystosowania ( niestety pewnie pozornego, bo nie opartego na prawdziwym przeżywaniu) do normalnego życia...

Zdaję sobie sprawę, że to brzmi pesymistycznie...zawsze można spróbować terapii sięgającej dzieciństwa, może się uda dotrzeć do tego, co spowodowało akurat taką postawę tego cżłowieka.

Myślę jednak, że przede wszystkim rodzina powinna SIĘ CHRONIĆ. Musicie chyba się od tego jakoś zdystansować, żeby nie zwariować - i nie tolerować i nie tłumaczyć jego występków. Trudno, niech ponosi konsekwencje, jest dorosły i prawo zna... co prawda trzeba jeszcze wziąc pod uwagę czy ma on swoją rodzinę, żonę, dzieci itd. - nic o tym nie piszesz, a mam nadzieję, że nie ma...

Smutne, że komuś biologia czy warunki życiowe tak ukształtowały mózg:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Substytutem zdrowych normalnych, naturalnych relacji interpersonalnych

Hę?? Psychoterapia nie jest zastępstwem niczego.....

 

Twoja sprawa, chcesz to trwaj sobie w swoich zaburzeniach, jedz tran i magnez ........ skoro wiesz lepiej, ze tego nie da się zmienić... w sumie, tak wygodniej ...zrzucać wszystko na popsuty charakter zamiast wziąć się do pracy nad sobą, no ale na siłę nikogo się nie zmieni....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze pare miesiecy temu bym sie zgodzil z Toba zujuzuj, bo sam podejrzewalem (podejrzewam) u siebie osobowosc dyssocjalna. No ale jak tak powiesz czlowiekowi, ze nic sie z tym nie zrobi, to na pewno go nie zmotywujesz do niczego. I tyle w tym temacie. Mozesz miec racje, mozesz jej nie miec, ale zaakceptowaniem faktu, ze ma sie cos nieuleczalnego (co innego takie stwardnienie rozsiane np., uprzedzam od razu porownania) nic sie nie zmieni. Mowimy tu o psychologii czlowieka, wbrew pozorom dosyc elastycznym, mimo wszystko, tworze. Ja zamierzam dalej probowac i nie bede przjmowal do wiadomosci, ze nie da sie zmienic, bo rownie dobrze moglbym isc i sie zabic w tej chwili.

Ano wlasnie, chyba rozrnia sie tez typy takiej osobowosci: psychopatia, socjopatia. Socjopaci to ludzie, ktorzy w wyniku ksztaltowania maja zaburzenia, a psychopaci to tacy, co cos w mozgu im szwankuje. Chyba rokowanie jest lepsze w wypadku tych pierwszych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Masz bardzo fajne podejście do tej sprawy". Mi tez sie podoba, ale nasze podejście to można sobie w dupe wsadzić. Nikt tu nie jest specjalistą i nikt na dobrą sprawe o temacie nie ma wielkiego pojęcia. Tu nie chodzi o pocieszenie z urzedu. Nie chodzi chyba o to, żeby kogokolwiek wprowadzać w błąd, swoim fajnym podejściem. Bo to sie notorycznie tutaj dzieje. Przecież tu nie chodzi o podejście komentatora, tylko tego co wątek założył. Ja tylko mówie, że nie mam o temacie pojęcia. Mowie tez, że kojaże wypowiedzi ludzi co mają pojęcie i oni mówili, że jest to kwestia nieuleczalna. Jesli ktoś inny nie ma pojęcia, ale uważa że dobre podejście jest takie i takie, to to jest niepoważne.

Lepiej niech autor wątku pokombinuje nad pracą, a nie terapią(no chyba że jest zupełnym hardcorem ). To nie musi byc wada. To może być zaleta. Ta osobowość nie oznacza, że jest sie przestepcą. To nie amerykański film. Saper, przeróżne sporty, piloci myśliwców i wiele wiele innych. Widziałem artykuł w którym autor przedstawiał tezy o psychopatycznym typie charakteru A Leppera, czy Rydzyka.

Jesli chodzi o Leppera, to bym sie zgodził. Bo jesli koleś chce byc premierem i o wszystim decydować, a jednoczesnie mówi że na Białorusi jest ok bo przecież produkują dużo traktorów. To ktoś taki ma deficyty wstydu, lęku itd...

Tu nie chodzi o fajne podejście. To zaburzenie jest nie do ruszenia i to są fakty naukowe! Przecież w wielu zaburzeniach, najwieksi psychiatrzy postulowali pozostawienie ich samym sobie. To nie jest kwestia być albo nie być. Terapia albo śmierć. Ostatnia deska ratunku itd...

Twoje podejście jest dziwne. To tak jakbym był 40 letnim karłem i nagle zachciał grać w NBA. Tak sie nie da i o tym pisze. Czemu miałbym komuś słodzić, jesli tym bardziej nie oznacza to nic czarnobiałego.

 

UHT. Usmiałem sie jak napisałeś w swoim kontekscie o tej osobowości. Kojaże cie pobieznie z innych watków i nigdy bym ci takiej łatki nie wlepil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam też się nie znam w temacie, ale tak z boku to ta nieuleczalność wygląda mi na dobra wymówkę. Naukowcy mówią, że nic nie da się zrobić, więc nie będę niczego zmieniał, jestem usprawiedliwiony i nic ludziom do tego.

A mówi się, że chcieć to móc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×