Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość dyssocjalna (psychopatia)


pfompfel

Rekomendowane odpowiedzi

Masz rację, cały czas doszukuję się chorób psychicznych.Wmówiłem sobie już różne choroby zaczynając od ADHD po schizofrenię.Trochę meczą mnie te myśli.Chciałbym dodać, że objawy które wystąpiły u mnie spełniają niemal 100% nerwicy. Miewam stany depresyjne, lęki, nie mówiąc już o bardzo wysokiej impulsywności.Robiłem kiedyś test osobowości, można było określić stosunek neurotyczności do równowagi emocjonalnej.Wykazuję osobowość neurotyczną aż w 90%. Rodzina wie o mojej wizycie u psychiatry i myślą, że jak lekarz nic nie powiedział to wszystko jest w porządku.Nie mam wsparcia z ich strony. Jeżeli objawy nie ustaną, będę zmuszony ponownie wybrać się na wizytę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, cały czas doszukuję się chorób psychicznych.Wmówiłem sobie już różne choroby zaczynając od ADHD po schizofrenię.Trochę meczą mnie te myśli.Chciałbym dodać, że objawy które wystąpiły u mnie spełniają niemal 100% nerwicy. Miewam stany depresyjne, lęki, nie mówiąc już o bardzo wysokiej impulsywności.Robiłem kiedyś test osobowości, można było określić stosunek neurotyczności do równowagi emocjonalnej.Wykazuję osobowość neurotyczną aż w 90%. Rodzina wie o mojej wizycie u psychiatry i myślą, że jak lekarz nic nie powiedział to wszystko jest w porządku.Nie mam wsparcia z ich strony. Jeżeli objawy nie ustaną, będę zmuszony ponownie wybrać się na wizytę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, moje pytanie dotyczy związku os. dyssocjalnej z neurotycznością.Jak wiadomo neurotyk może przyjmować różne strategie z otaczającym go światem. Może być unikający, podporządkowujący się albo antyspołeczny.Czy neurotyk który przyjął postawę antyspołeczną zalicza się do osób z os. dyssocjalną ? lub przejawia jej silne rysy ?. Psycholog powiedział mi, że nie mam zaburzeń osobowości, ale przejawiam cechy antyspołeczne.Psychiatra wykluczył chorobę psychiczną. Zdaję sobie sprawę z faktu, że moje domniemanie może być kompletną bzdurą.Pozdrawiam i liczę na konkretną odpowiedź :)

 

 

Właśnie... Dobre pytanie... Wyobraźcie sobie, że teraz leczy mnie inny lekarz i dałam mu wyniki testu MMPI. Poprzedni, jak je zobaczył od razu stwoierdził os. dyssocjalną (plus moje objawy), a ten (ostatnio mowił o F 60.3) a teraz, po przeczytaniu, powiedział "jest pani bardzo znerwicowana". I nic więcej nie dodał. Nie wnikałam w temat, ale szału już dostaję od tych diagnoz... Aha - Teraz mam Absenor (cos jak Depakine) - dawka: 500 i 300 rano, 500 i 300 wieczór, Anafranil zmienił na Miravil. Pytał się o lęki, a ja żadnych nie mam, poza pająkami!!

 

Powiedzcie proszę... Jak się ma np. border do neurotycznej struktury osobowości, albo os. dyssocjalna do tejże struktury??? Bo ja już szaleję...

 

P.S. Piszę z pracy, nie czytałam powyższych postów, więc sorki, jeśli pytam o coś, na co już jest odpowiedź...

 

 

 

 

P.S.2 Mieliście robione MMPI??? Co Wam wyszło, jeśli chodzi o strukturę osobowości???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bujalem sie kiedys z kumplem, ktorego wszyscy zwyczajowo nazywalismy "psychopata". raz z ciekawosci pisalem w google "psychopatia" i wyskoczyla mi ksiazka "psychopaci sa wsrod nas", 95% dokladnie sie pokrywalo :mrgreen:

 

i powiem wam jedno, psychopaci maja klawe zycie 8) jak ktos chce to opisze typa :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nasz bohater, nazwijmy go P, byl wysokim, szczuplym, atletycznie zbudowanym facetem. Morda przystojna, usmiech ujmujacy, pomijajac wybita w bojce "czworke" (co, jak zaraz wykaze, kobietom wcale nie przeszkaszalo :pirate: ). Znalem go juz od gimnazjum, czasem razem jaralismy fajki, chodzilismy na waksy, zaczepialismy dziewczyny, skakalismy po dachach, wlazilismy na nie swoje lekcje. Prosto mowiac- wspanialy kompan do zabawy :mrgreen: Wtedy mial stwierdzone rzekoma nadpobudliwosc, co bylo absolutna bzdura, bo nie mial problemu z uspokojeniem sie, kiedy tylko tego chcial, poza tym, pomimo przewalania przez siebie tony ziola i fety nie mial zadnych problemow z koncentracja, ta byla wrecz jak cholerny laser. Gdy pozniej pytalem go o diagnoze, mowil, ze zacna PaniPsycholoszka byla nim oczarowana, i twierdzila, ze ma wielki potencjal :pirate: Wierze, ze tak powiedziala, ale o tym pozniej.

 

Na koniec gima spytal mnie, gdzie ide do szkoly, powiedzialem, ze do . On na to "zajebiscie, pojde z Toba". I poszedl. Znalezlismy sie w jednej klasie. Wtedy mialem okazje przygladac mu sie na codzien... Slynal z pewnosci siebie, umial zabajerowac kazdego i w kazdych warunkach, robil doskonale pierwsze wrazenie. Mial bardzo plynna gadke-ale- w gruncie rzeczy nie byla to jakas wyrafinowana elokwencja. To byla charyzma. Gdy zaczynal mowic, kazdy patrzyl na niego i sluchal. Co ciekawe, czesto wlasciwie gadal bzdury/banaly, ale inni odbierali to przez pryzmat charyzmy, nie logiki. O ile faceci sie kapowali, i z czasem rozumieli, ze ten psychol nie ma tak naprawde nic do powiedzenia, z kobietami bylo inaczej, prosty przyklad:

 

Babka od matematyki piepszyla nam, ze "matematyka uczy logicznego myslenia", podczas gdy wpatrywala sie w tego idiote jak w obrazek, a ze 3 razy, gdy cos mowil, stwierdzila "Ty *P* jestes taki blyskotliwy", chociaz nie mowil nic specjalnego, i to nie i ironia, gdyby tylko mogla, to nogi by przed nim rozlozyla. Oczywiscie lubil chodzic pierwszy do tablicy (podczas gdy ja modlilem sie, zeby mnie nie wziela...:D), i pokazywac nam, jaki jest madry z matematyki. Ale to nic.

 

Gdy wchodzil w nowe otoczenie, blyskawicznie ocenial hierarchie w grupie, i zaprzyjaznial sie na najmocniejszymi, slabszych gnebil, szmacil. Czesto musialem go hamowac. Ale-co ciekawe-nigdy nie zaczepial silnieszych od siebie. Na poczatku pierwszej klasy probowal sie chyba pokazac przed klasa, kto tu rzadzi, i rzucil sie na mnie, pol zartem-pol serio. Udalo mi sie jebnac nim o sciane i znalezlismy sie na ziemi, zaczalem go dusic. Powiedzialem, "spokoj" i poscilem go. Ten rzucil sie znow bez zadnego namyslu, znow na niego wskoczylem i docisnalem do ziemi. Reszta nas rozdzielila. To zabawne, bo ja nie umiem sie bic, naprawde. A skoro ja NIE UMIEM- to on byl totalna piiiizda :mrgreen: Ale dzieki osobowosci wszyscy sie go w szkole bali, rozumiecie? Nawet mloda destrojerka kibolska, kazdy grzecznie mu pierwszy reke podawal. To jest wlasnie imo psychopatia- perfekcyjna gra pozorow. Po tej akcji powiedzial do mnie "ee, to bylo dla jaj", i juz bylem jego kumplem. Ale Nawet sie nie wstydzil, czy cos. Nie bylo mu glupio. Dzieki temu, ja , poturbowany zyciem neurotyk mialem w klasie pozniej swiety spokoj.

 

Ktoregos dnia na korytarzu zobaczylem sliczna dziewczyne, byla zaangazowana w zycie szkoly, dobrze sie uczyla. Powiedzialem do kumpli, "zobaczcie, jest swietna", tamten to uslyszal. Na nastepnej przerwie juz ja zabajerowal. Zaprosil ja do klubu...

 

...w poniedzialem przychodze do budy, widze ja, a ona zalamana, glowa spuszczona. Potem do szkoly wchodzi P. i juz cieszy morde, idziemy zapalic. Mowi mi" ciagnela mi laske w kiblu, ale byla tak pijana, ze nagle sie zachlysla i obrzygala mi buty, no to jeblem nia o sciane, umylem sie, i poszedlem bajerowac jakas sikse, a ona uciekla zaryczana z klubu". A wiecie, co jest najbardziej obrzydliwe? Ona go jeszcze w smsie przeprosila........ >.< Panienki go uwielbialy, chociaz traktowal je jak sciery, one liczyly, ze dla nich sie zmieni :evil: Co za debilki....

 

Caly czas probowal cos od innych wymusic, nawet kurva gryza bulki, lyk soku, fajke, kase. Bez skrepowania. Nigdy nie oddawal sam. Trzeba bylo go troche przycisnac, wtedy rzucil sie laskawie fajka. Caly czas zerowal na pracy innych, nic nie robil sam. A- i czasem- jak trzeba bylo komus pomoc, to wychodzil na srodek, i pokazowo pomagal, zeby pokazac swoja wspanialosc :pirate:

 

Jak cos sie z nim odwalilo, to menda zrzucala wine na wszystkich, do niczego nigdy nie nie przyznawal, zero honoru. Nawet tego ulicznego. Sprzedal by wlasna matke zeby dupe uratowac. Znecal sie nad zwierzetami, raz wzial kota i rzucil nim o sciane. Wlamywal sie do kioskow dla zabawy i zabieral fajki, pornosy. Lubil dla hecy cos zdemolowac, co mu sie akurat w rece wpadlo.

Byl bardzo impulsywny, ale jak mial w tym interes, umial grac spokojnego i opanowanego. Raz ukradl jakiemus facetowi, z ktorym pil blyskotke (nie powiem jaka) za pare tysiecy. Wlamal sie takze do jakiegos sklepu, ot, dla zabawy. Cpal razem z panienka, ktorej zrobil dziecko (ona byla juz w ciazy).

 

Papieru zawodowego nie dostal z pewnych przyczyn, ale to nic, pierwsza praca jaka dostal, to kierownik w podrzednej ) (rozumiecie kurva?!?!) NO COZ. SILA OSOBOWOSCI......... >.<

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychopaci moga zajmowac najwyzsze stanowiska. Znalam takiego, mial dwie twarze: dyplomy, charyzma, swietna siec kontaktow, szczera acz dziwna chec niesienia pomocy slabszym, kochajacy swoja zonke i swoje koty. Z drugiej strony dewiant seksualny, molestujacy, mobbingujacy, wybuchajacy ogromna zloscia, gubiacy logike, czasem zatracal sie w jakiejsc maniakalnej idei, nigdy nie przepraszal, nie mial wyrzutow sumienia. Nigdy nie pil, bo po alkoholu podobno wariowal (o ile mozna jeszcze bardziej). doprowadzil do zalamania nerwowego 3 pracownikow. Jestem pewna, ze sam nadal ma sie dobrze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zima, a co, marzysz, ze wyjdzie Ci pare dyssocjalnych punkcikow? 8)

znalazlem tu: http://chomikuj.pl/paula888/MMPI-2,112285287.ppt

nie wiem, czy kompletny i w jakim jezyku :mrgreen:

maybeBaby, oj tak, co 25 szef wykazuje sklonnosci psychopatyczne, a zakladajac, ze w polulacji jest ich (psycholi) 1-2%, to 2x- 4x czesciej zostaja szefami :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prózne nadzieje- psychopaci maja sie zbyt dobrze by sie leczyc- to otoczenie musi sie po nich leczyc.

Teoretycznie psychopaci też powinni się leczyć; tylko że na osobowość dyssocjalną jako jedno z nielicznych zaburzeń (a może nawet i jedyne) na razie leku nie ma.

Przypuszczam, że kiedyś w przyszłości będzie możliwe dobre zdiagnozowanie i leczenie osobowości dyssocjalnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to niby jak maja sie leczyc???

Chodziło mi o to, że nie są osobami zdrowymi i powinni się leczyć, jak tylko pojawią się metody umożliwiające leczenie.

 

Ciekawa tylko jestem ilu psychopatów okazałoby chęci zmiany, czy leczenia - jakkolwiek to nazwać :roll: . Psychopatia to w końcu zaburzenie, nie choroba.

Moim zdaniem, jeśli pojawią się metody umożliwiające leczenie, powinno się wprowadzić prawny obowiązek leczenia dla każdego, u kogo to zaburzenie wykryto/zostanie wykryte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marija2010, skad wziąć ten MMPI?

 

Nawet jak znajdziesz wersję pl ze standaryzacją to nic Ci nie da, bo żeby poprawnie zinterpretować wyniki tego testu trzeba posiadać duże doświadczenie i przejść odpowiednie przeszkolenie. jest dostępny tylko dla psychologów/psychoterapeutów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger, Patologiczne? Semantyka. Socjobiologia nazwala psychopatie "zlosliwym zartem ewolucji" ;) Mowie oczywiscie o tej uwarunkowanej genetycznie, nie zachowaniach dyssocjalnych wywolanych np uszkodzeniami mozgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×