Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość dyssocjalna (psychopatia)


pfompfel

Rekomendowane odpowiedzi

a komuś stwierdzili tą osobowosć po rzetelnej diagnostyce np na oddziale ogólnym lub terapeutycznym?

mi tak o dziwo choć z lękami też mam doświadczenia nawet ataki paniki więc chyba jedank nie jestem socjopatą :(:) ale podobnie mam do marka123 oprócz tego lęku tylko jak nie mam lęku to faktycznie mało co mnie wzrusza i rusza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy jest mozliwe, ze jestem taka wlasnie osoba, ktora z czasem przez nacisk otoczenia nauczyla sie leku i nie potrafi nad nim zapanowac?

zastanawiam sie nad tym poniewaz byl taki okres w moim zyciu, mialem kilkanascie lat, ze bylem zupelnie tepy, nie rozumialem i nie interesowalo mnie co ludzi rusza emocjonalnie w niektorych zdarzeniach - szczegolnie to wyraznie bylo widac po smierci dziadka i babci, bylem zupelnie neutralny uczuciowo; dzisiaj jestem nadal czesto niezdolnyu rozumiec niektore uczucia ludzkie, wizja smierci milionow europejczykow w trakcie tych zamieszek tam na zachodzie nawet jest dla mnie troche pozytywna, to sie potencjalnie przyda;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj mrau

Myśle, że to raczej nie możliwe lecz ciezko mi jest odpowiedzieć i to ty sam sprawiasz ze o tym myslisz... lecz na twoim miejsu myslal bym w druga strone ze duzo mnie spotkało w zyciu lecz sie nie poddałem i nei poddam sie i dziś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanawiam sie nad tym poniewaz byl taki okres w moim zyciu, mialem kilkanascie lat, ze bylem zupelnie tepy, nie rozumialem i nie interesowalo mnie co ludzi rusza emocjonalnie w niektorych zdarzeniach - szczegolnie to wyraznie bylo widac po smierci dziadka i babci, bylem zupelnie neutralny uczuciowo;

 

W wieku ok 15-17 lat również tak miałam co chyba nawet potwierdził test epq-r (miałam wtedy 16lat)

Co dziwne to we wczesnym dzieciństwie byłam bardzo wrażliwa.

Teraz również tak jak Ty mam chyba problem z rozumieniem niektórych uczuć i emocji, jednak na pewno nie jest to tym samym co w tamtym okresie nastoletnim.

Kiedy sięgnę pamięcią do tamtego okresu, to przerażam samą siebie.

Może jest coś takiego jak przejściowa psychopatia okresu dojrzewania? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może jest coś takiego jak przejściowa psychopatia okresu dojrzewania?

zaczalem sie tak wycofywac ze wzgledu na krytyke z zewnatrz, ze sie denerwuje albo jestem dziecinny, z czasem zrobil sie z tego nawyk bo sytuacje ktore lepiej bylo przemilczec byly codzienne

 

Obojętność na cierpienie czy śmierć innych to jeszcze nie psychopatia.

to raczej dziwne stwierdzenie, bo moja matka czesto mnie tak okreslala, szczegolnie jak bylem juz bardziej wycofany emocjonalnie; wiec gdzie poczatek jak nie w braku emocji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

główną cechą psychopatii jest niezdolność do odczuwania lęku i strachu

czy empatia nie jest czyms, czego uczymy sie bolem i lekiem? dopiero jak cie dotknie to samo co blizniego, zrozumiesz dlaczego warto mu wspolczuc i dobrze zyczyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy empatia nie jest czyms, czego uczymy sie bolem i lekiem? dopiero jak cie dotknie to samo co blizniego, zrozumiesz dlaczego warto mu wspolczuc i dobrze zyczyc

Zauważyłem, że osoby empatyczne to w większości osoby po złych doświadczeniach.

 

czy jak miałem kiedyś lęki napadowe to mnie dyskwalifikuje z socjopatii ???

Z psychopatii tak, a z socjopatii to chyba niekoniecznie. Socjopaci są niezdolni do odczuwania wyrzutów sumienia, poczucia winy, współczucia, wstydu, ale chyba mogą mieć zdolność do odczuwania lęku i strachu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem, że osoby empatyczne to w większości osoby po złych doświadczeniach.

znam ludzi ktorzy sa po przejsciach a wyzywali sie na mnie, wiec chyba nie zgodze sie w 100%, moze tak: po zlych doswiadczeniach z ktorych wyniklo cos wiecej niz gniew i zal?

swoja droga ja bylem dziwnie empatyczny (chyba, moze to co innego bylo) od malego bachora; jeszcze do szkoly nie chodzilem jak plakalem przed telewizorem gdy pokazywali ukrzyzowanie Jezusa

 

 

przeniesiony sadomasochizm

co to znaczy? udalo Ci sie to zdusic chociaz troche unikajac praktykowania? tak mi polecano na terapii, ale widac 10 lat to za malo zeby sie oduczyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze tak: po zlych doswiadczeniach z ktorych wyniklo cos wiecej niz gniew i zal?

Być może

 

swoja droga ja bylem dziwnie empatyczny (chyba, moze to co innego bylo) od malego bachora; jeszcze do szkoly nie chodzilem jak plakalem przed telewizorem gdy pokazywali ukrzyzowanie Jezusa

Ja wykazuję empatię wobec filmów (łatwo łzy mi chcą iść do oczu), a nie mam empatii wobec rzeczywistości. Nie ruszała mnie śmierć babci, ani inne pogrzeby w rodzinie, nie ruszał mnie płacz matki na pogrzebach, nie ruszyła mnie poważna operacja matki.

 

co to znaczy? udalo Ci sie to zdusic chociaz troche unikajac praktykowania? tak mi polecano na terapii, ale widac 10 lat to za malo zeby sie oduczyc

Zaburzenie rozwoju psychoseksualnego, na moim sadomasochizmie od początku jego aktywności "ciążą" mechanizmy obronne.

 

Z Wikipedii:

Wyparcie. Odrzucenie parafilii przez osobowość, dzięki silnym mechanizmom obronnym. Pozorny brak konfliktów wewnętrznych. Możliwe wbudowanie w aktywność nieseksualną (np. sadysta stosuje kary cielesne jako „środek wychowawczy” nie uświadamiając sobie ich jako subiektywnie seksualnie go podniecających). Mogą występować nagłe, impulsywne wyłamania spod kontroli psychicznej, skutkujące zachowaniami parafilnymi (odchylenie patologiczne).

Mniej więcej w takim stylu "działa". Nie chcę mi się rozpisywać, jak dokładnie wygląda to u mnie, ale to jest ogólna definicja. Zrozumiałem mechanizm działania po długiej dyskusji z pewną osobą jakiś czas temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wykazuję empatię wobec filmów (łatwo łzy mi chcą iść do oczu), a nie mam empatii wobec rzeczywistości.

bardzo podobnie u mnie :o wobec ludzi miewam troche, wzrasta jak ktos jest ok w stosunku do mnie, znika i jest zastepowana przez zyczenie zlych doswiadczen jak mi ktos dal w kosc;

 

nie identycznie tak, ale jest wbudowany w aktywność nieseksualną. Zrozumiałem to po długiej dyskusji z pewną osobą jakiś czas temu.

tu sie robi ciekawie, wybacz ze wierce, ale widze jakies podobienstwa ale jestes dalej niz ja ewidentnie

jak to wyglada z tymi nieseksualnymi czynnosciami? bywasz ulegly nie wiedzac dlaczego? uleglosc daje Ci wewnetrzny spokoj i ucisza obawy/leki? bywa tak ze masochizm jest dopuszczony prawie wylacznie w marzeniach?

ja swojego od dawna nie praktykuje, ale marze, conajmniej raz dziennie do snu; lacze swoje obawy o bliska osobe z moja checia bycia "kochana ofiara"; to nie znika, to zrobilo sie mocniejsze w ostatnich 2 latach, marzylem juz o smierci z rak bliskiej osoby, ale to ostatnio zanika;

Zrozumiałem to po długiej dyskusji z pewną osobą jakiś czas temu.

ja dopiero u terapeuty zaczalem myslec troche o tym; nie rozumiem dlaczego zdrowi ludzie mi nigdy nie zwrocili uwagi na to, sami wielokrotnie nazywali mnie dziwakiem;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kompulsywne napady skupiają się na czynnościach związanych z dłońmi oraz na oglądaniu zdjęć, animacji i czytaniu wypowiedzi ludzi cierpiących/zniewolonych wbrew swojej woli.

 

Robię różne czynności z dłońmi, albo je brudzę, by czuć zniewolenie dłoni przez brud, albo wcieram w nie detergenty i nie spłukuje, żeby skóra się niszczyła, albo na mrozie jestem bez rękawiczek, by podrażnić skórę, albo w autobusach dotykam rurek w jak największej ilości miejsc, by "skazić" dłonie. Nie postrzegam tych czynności, jako czynności wykonywanych dla przyjemności seksualnej. Postrzegam je jako misję "powierzono mi misję wykonywania tych czynności z dłońmi i muszę to wypełniać" oraz jako "magiczne zaklęcia" wpływające na rzeczywistość "dzięki tym czynnością ludzie mający problemy z dłońmi na pewien czas przestają je mieć".

 

Dostaję obsesji oglądania zdjęć i animacji cierpiących/zniewolonych ludzi, przy czym nie wszystkie formy cierpień/zniewoleń interesują moją seksualność. Interesują ją choroby skóry; brud, przede wszystkim brudne dłonie (moja seksualność uważa, że jak ktoś jest brudny, to cierpi i czuje się zniewolony przez brud); zniszczone lub krwawiące dłonie; opętania przez duchy/demony; bolesne przemiany ludzi w różne stwory, wilkołaki, zombie itp.; ludzie zniewoleni przez strach, kulący się ze strachu. Przy czym na zdjęciach i animacjach nie mogą to być ludzie nadzy, nagość mnie brzydzi.

 

Obsesyjnie czytam wypowiedzi ludzi mających problemy z dłońmi (m.in ludzi z nerwicą natręctw) i ludzi po złych przejściach.

 

Oglądania animacji/zdjęć i czytania wypowiedzi również nie postrzegam, że są dla przyjemności seksualnej, lecz jako "powinność".

 

Podczas robienia wszystkich tych rzeczy, mam erekcję (ale nie czuję się podniecony, tylko czuję tą powinność i misję). Erekcję mam także, gdy patrzę na brudne dłonie kogoś.

 

Podczas masturbacji fantazjuję o cierpiących/zniewolonych ludziach (są zniewoleni, cierpią wbrew swojej woli i błagają mnie o zdjęcie z nich tego cierpienia/zniewolenia), że najpierw obserwuję ich cierpienie/zniewolenie i ich błagania, a potem "wyrażam zgodę" na zdjęcie z nich tego i przejęcie na siebie. Masturbację również postrzegam jako misję i magiczne zaklęcie. W moich fantazjach również nie ma nagości. W moich fantazjach są i kobiety i mężczyźni (ale znacznie częściej kobiety), a czasem nawet rodzice. Dla mojej seksualności druga osoba to "tylko ewentualny dodatek", liczy się parafilia.

 

W dzieciństwie nawiedzały mnie koszmary senne. Często w ich czasie zyskiwałem świadomość, ale nie mogłem się obudzić i czułem się niewolnikiem snu. W dzień bardzo bałem się, że znowu mogę być zniewolony przez stan snu. Miewałem flashbacki do pierwszego koszmaru sennego. Miałem także silną awersję do kontaktu z brudem, przede wszystkim kontaktu dłoni z brudem. Gdy zauważyłem choćby "milimetrową" kropkę brudu, to musiałem ją wymyć, a gdy nie mogłem tego zrobić natychmiast, czułem się obrzydliwie i miałem paranoję, że społeczeństwo ma mnie na "celowniku" i obgaduje tą moją kropkę brudu.

Awersja do brudu i lęk przed zniewoleniem przez stan snu zaatakowały nagle w 7-dmym roku życia i nagle wycofały się w 13-stym roku życia i wtedy równie nagle pojawił się sadomasochizm, którego jednym z elementów jest zniewolenie i brudne dłonie. "Obiekty" lęku stały się jednym z "obiektów" fiksacji dla mojej seksualności. Nie wiem, czy to zbieg okoliczności czy zadziałał jakiś mechanizm psychiczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, dzieki za ta raczej dluga i wyczerpujaca wypowiedz; odpisuje pozno bo potrzebowalem czasu zeby to przetrawic troche;

 

ciekawe ze akurat na dloniach sie tak skupiles, zaden element mojego problemu nie jest tak mocno odsuniety od sfery intymnej; jedyny element, ktory odnajduje w moich myslach z nieco dawniejszych czasow to ta "powinnosc"; u mnie bylo to ponizenie i degradacja, w przeciwienstwie do Ciebie, nagosc uwazalem za jej symbol;

 

mam wrzazenie ze traktujesz seksualnosc jako niemal odrebny twor, chociaz akceptujesz jej objawy przynajmniej czesciowo; tez sie jej wypieralem poczatkowo, po rozpoczeciu terapii musze jednak zaakceptowac ze jest moja, chociaz niewatpliwie jest czyms zlym; moze dlatego nie moge zniesc plci? plec to cecha identyfikujaca, robaki plci nie maja;

 

nasz odczucia odnosnie oceny ze strony spoleczenstwa wydaja sie podobne, chociaz u mnie nie bylo konkretnego scenariusza, odczucia byly na tyle silne ze zdarzalo mi sie plakac; niestety mialo to taki efekt ze trudno mi zapomniec o wyobcowaniu w grupie ludzi;

 

jedyna natretna mysla z dziecinstwa w moim przypadku bylo konkretnie podporzadkowanie, ponizenie i degradacja; tak daleko jak pamietam byla w tych myslach tez jakas milosc, a przynajmniej akceptacja (np osoby ktora miala mnie na koncu zabic);

 

diagnozy nie mam, jedyne co widze to nerwica ktora nie daje zyc;

 

jestes w stanie sobie wyobrazic trwaly zwiazek biorac pod uwage twoje dolegliwosci? czy moze wolisz samotnosc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam wrzazenie ze traktujesz seksualnosc jako niemal odrebny twor, chociaz akceptujesz jej objawy przynajmniej czesciowo

Z perspektywy moich odczuć to nijak traktuję swoją seksualność, bo jej "nie ma". A akceptuję jej objawy, bo są "nieseksualne", awersji nie mam do sadomasochizmu bez elementów erotyczno-seksualnych, silną awersję mam tylko stricte do spraw erotyczno-seksualnych.

Z perspektywy rozumu jest ona dla mnie "odrębnym tworem", bo nie zgadza się z moim "światopoglądem".

 

tez sie jej wypieralem poczatkowo, po rozpoczeciu terapii musze jednak zaakceptowac ze jest moja, chociaz niewatpliwie jest czyms zlym; moze dlatego nie moge zniesc plci?

Nie wiem, być może.

 

jestes w stanie sobie wyobrazic trwaly zwiazek biorac pod uwage twoje dolegliwosci? czy moze wolisz samotnosc?

Nie jestem zdolny do związku (z wielu powodów).

Wolę samotność, nie mam potrzeby związku, w ogóle sfera miłości i przywiązywania się do kogoś u mnie nie funkcjonuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Męczę się z takim jednym, tu na forum, co za udręka, nie wiem co z nim zrobić, z przemocą skończyłem, chyba...
Można wiedzieć z kim? A nuż to moja bratnia dusza :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najzabawniejsze w tym wszystkim "osobowosc amoralna" - jeszcze nie poznalem zbyt wielu ludzi moralnych w moim mniemaniu, to swiat jest chory czy tylko ja? moze psychopaci stanowia wiekszosc tylko nikt tego jeszcze nie podal do wiadomosci publicznej xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam osobowość nieprawidłową . Mam jeszcze stwierdzoną nerwice i urojenia .W intrenecie jest napisane że zaburzenia osobowości nie współistnieją z chorobami psychicznym , więc jak to właściwie jest? Moim zdaniem mogą , jest to tak zwane spektrum objawów. Może mark123 się wypowie? Z góry dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×