Skocz do zawartości
Nerwica.com

Masa, masa, masa, czyli Forumowa Grupa Kulturystyczna


Gość Dżejmson

Rekomendowane odpowiedzi

Dieta jest najważniejsza, trening to tylko bodziec do wzrostu mięśni. Głupotą jest stwierdzanie, że np. dieta t tyle i tyle procent, a ćwiczenia tyle i tyle. Dieta ma być dopięta na maksa, a ćwiczenia intensywne, z dużymi ciężarami.

Tak jak już wspominałem, ciężary należy sukcesywnie zwiększać - ćwiczysz tymi samymi, wyglądasz tak samo. No i po 7-8 tygodniach powinno się zmienić trening, bo mięśnie z czasem się przyzwyczajają do tego samego treningu. A różnych ćwiczeń jest multum, wystarczy poczytać w internecie. Sam stosuję na jedną partię 2 ćwiczenia pompujące a dwa typowo siłowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robiłem cykl na monohydracie, niedawno skończyłem. Niestety kreatyna nie działa na mnie już tak jak dawniej, przy pierwszych dwóch cyklach. Do tego biorę dibencozide magnum - suple typowo na pobudzenie apetytu, bo przy depresji czasami ciężko zjeść tyle ile trzeba. Do tego biorę glukozaminę na stawy, bo dawniej uprawiałem kolarstwo górskie i nadmiernie obciążyłem sobie kolana. Teraz tym bardziej potrzebuję czegoś na stawy, ze względu na coraz większą wagę ciała. Poza tym kompleks witaminowo-minerałowy z Olimpu, chela cynk i w sumie tyle. Kiedyś brałem jeszcze omegę 3 (świetnie zapobiegała takim skokom ciśnienia, coś jak nagłe napady gorąca). Teraz staram się jeść więcej ryb (makrela, tuńczyk, dorsz), więc omegę sobie odpuściłem. Biorę kwas foliowy, ale to ze względu na leczenie lamotryginą, więc z masą to nie ma nic wspólnego. Miałem kupić jakieś białko, ale stwierdziłem, że braki w dziennymi zapotrzebowaniu na proteiny będę uzupełniać na noc twarogiem zawierającym kazeinę, czyli wolno przyswajalne białko. Sen to podstawa regeneracji, więc na noc zapewniam w ten sposób dużą ilość budulca ;) Z braku laku na noc zjadam np. rybę czy mięso i do tego oliwa z oliwek, żeby spowolnić metabolizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem świeży w temacie. Jak dotąd moja aktywność fizyczna ograniczała się do częstych spacerów, ćwiczeń korekcyjnych na kręgo + jakieś pompki, brzuszki i czasem rower (dopóki dętki nie przebiłem ;/). Z postury zawsze byłem szczupły, obecnie ważę jakieś 69Kg przy 183cm.

Z racji, że mam 19 lat i ćwiczenia korekcyjny na nie wiele mi się już zdadzą, chciałbym zastąpić je jakimiś konkretniejszymi ćwiczeniami, które pozwoliłyby mi zwiększyć moją muskulaturę. Co do sprzętu, to mam tylko karimatę i odważnik 5kg. Wiem, że to za mało i rozglądam się obecnie za jakimiś handelkami na allegro. Myślicie, że 2x10kg wystarczy na początek ? Jak je dostane będą mi potrzebne jakieś ćwiczenia, wiem, że jest tego masa w internecie, ale może są jakieś godne polecenia plany treningowe ? Od razu dzielić trening na partie, czy robić wszystko razem ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rashid, nie lepiej na siłownie się udać ? tak myślę , że 10 kg hantelki to za mało dla faceta :roll:

Fajnie się sprawdza kettelbells , są w necie plany treningowe , tylko , że trzeba sobie kupić kule :)

 

http://www.kettlebells.pl/index.php/component/content/article/120.html tu jest plan treningowy

 

albo zakup sobie ławeczkę plus hantle :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzę że nie tylko ja koksze:P:)

 

Na początek masa jak wszyscy:) Tylę że ja naprawde dużo waże jak na mój wzrost (76 kg/175 cm) ale wcale tego po mnie nie widać :roll:

Zwykle ludzie daja mi 65 kg albo coś takiego.

 

Martwię się trochę że mój plan nie jest zbyt profesjonalny i do tego mam czas tylko dwa razy w tygodniu więc nie wiem kiedy coś z tego będzie;/ Zamierzam kupić sobie białko jakieś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie kupuj białka i kreatyny jeśli nie masz diety. To wywalanie pieniędzy w błoto i tyle. Fakt, że białko jest budulcem mięśni, ale nie zbudujesz masy bez nadwyżki kalorycznej. I nie chodzi tu o wpierdalanie byle czego, żeby tylko nabić kalorii. Odpowiednia ilość węglowodanów i białka to podstawa. Tłuszcze są równie ważne, bo odpowiadają za wytwarzanie hormonów. Białko z proszku może stanowić jedynie maksymalnie 30% dziennego zapotrzebowania.

Jakoś utarło się dziwne przekonanie, że ktoś przypakuje pijąc białko, kreatynę i jedząc chleb z szynką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio pije białko żeby jakiekolwiek białko dostarczyć organizmowi heh, zero apetytu i stan podgorączkowy, leki albo ta ciulowa pogoda :/

Dżejmson, na mnie monohydrat zadziałał pierwszy raz a później też już w zasadzie nie, chyba jabłczan jednak efektywniejszy albo mieszanki różnych form, mam np jeszcze po cyklu z czerwca Hyper Fusion Hi-tec'a i muszę przyznać, że pozytywne opinie o tym suplemencie się potwierdzają a i cena bdb. ZPrzy czym ja go używałem żeby wrócić do jakiejś tam formy po roku braku treningu na siłowni, więc nie wiem ile dałby mi do jakiegoś progresu, tu tylko przyspieszył powrót do sensownego treningu. Jego skład w porcji (6 kaps.) to:

- jabłczan kreatyny 0,5g

- orotonian tri-kreatyny 0,5 g

- HMB kreatyny 0,5 g

- pirogronian kreatyny 0,5 g

- monohydrat kreatyny 0,5 g

- ester etylowy kreatyny 0,5 g

- ester etylowy kreatyny HCL 0,5g

- jabłczan estru etylowego kreatyny 0,5 g

- alfa-ketoglutaran kreatyny 0,5 g

 

- niacyna 27 mg

- wit. b6 3mg

- wit. b12 1,5 mikrog

 

Dla mnie to wygląda jak mieszanka wszystkich możliwych kreatyn :P

 

edit. aha, mi glukozamina w ogóle nie pomaga taka sama, musiałem zakupić Animal Flex'a bo miałem duży problem z bólem w prawym barku, zawsze musi mi się coś przyczepić jak zaczynam wchodzić na swoje max ciężary, sam nie wiem czy to wina kulawej techniki czy się nie nadaję kompletnie do treningu siłowego :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kupmitrumne, poczytaj o diecie intermittent fasting. Obliczasz swoje zapotrzebowanie kaloryczne na jakimś kalkulatorze w necie i odejmujesz od tego około 300 kalorii. Załóżmy, że wychodzi Ci 1400 kcal dziennie, po odjęciu tych 300. Te 1400 kcal spożywasz w ciągu 8 godzin tylko, czyli np. jesz między 10 a 18, a od 18 do 10 dnia następnego nie jesz w ogóle. Porę dnia możesz wyznaczyć sobie dowolną, kiedy Ci jest najłatwiej, ale zawsze to musi być przedział 8 godzin. Przez resztę, czyli 16 godzin, nie powinno się nic jeść, pić napojów z cukrem itp, żeby nie ruszyć obecnego poziomu insuliny. Można pić jedynie wodę, herbatę bez cukru, kawę bez cukru itp. Ta dieta wydaje się dość rygorystyczna, dlatego warto na nią wejść stopniowo i nie robić od razu postu 16-godzinnego, tylko stopniowo odejmować ten przedział czasowy, aż dojdzie się do 8-godzinnego "okna" jedzenia. Cóż, trzeba mieć silną wolę, a organizm zrobi swoje i się przyzwyczai. W przypadku tej diety spalanie tłuszczu jest najszybsze. Wielu z Was pewnie o takiej diecie nie słyszało. Powód jest prosty: nie promuje się jej i nie nagłaśnia, bo nikt z takiej diety nie ma zysku - można jeść dowolne produkty, nawet słodycze, byle zmieścić się przykładowo w tych 1400kcal. Mit że tyje się od słodyczy i tłustości jest nieaktualny, tyje się od przekroczenia dziennego zapotrzebowania kalorycznego.

Jak chodzi o zrzucanie tkanki tłuszczowej u kobiet, dieta jest jeszcze ważniejsza niż u facetów. Ale należy pamiętać o jakichkolwiek ćwiczeniach. Bez obaw, kobietom nie grozi "przypakowanie", przez brak testosteronu, no i ćwiczenie zwykle lekkimi ciężarami. Ale - przy spalaniu tłuszczu warto ćwiczyć, bo po zrzuceniu tego tłuszczu skóra ma się na czym oprzeć - opiera się na tym (raczej niewidocznym) wyćwiczonym mięśniu. Wiele kobiet odchudza się bez ćwiczenia, a potem niestety pojawia się problem wiszącej, rozciągniętej skóry. Oczywiście nie u każdej kobiety tak jest. Ale często właśnie coś takiego pojawia się na pośladkach czy brzuchu, więc tak jak w Twoim przypadku - można robić choćby te przysiady czy brzuszki, czy jakiekolwiek inne ćwiczenia. Odradzam branie się za A6W - to ćwiczenie bardziej oddziałuje na kręgosłup niż na brzuch. Przy 10 dniu już ciężko dokończyć serię, bo plecy bolą niemiłosiernie.

 

Reiben, monohydrat rzeczywiście najbardziej kopie przy przy pierwszym cyklu. Nie wierzę w mixy kreatynowe, próbowałem i zero efektu, a zjadłem tego całą puszkę (80zł w plecy). W tym stacku który podałeś jest wszystko i jednocześnie nie ma niczego. Dawkowanie dziennie pół grama każdego rodzaju kreatyny trochę mija się z celem. Albo się dawkuje porządnie wszystkie rodzaje (czyli dużo większą dawkę niż zalecana), albo lepiej sobie darować. Monohydrat jest najlepszy, bo najtańszy i najbardziej skuteczny (ja płaciłem 5zł za 30 tabsów, a brałem ich 4 dziennie). Bez sensu też jest branie kreatyny w większej dawce niż 5g - mięśnie nasycają się kreatyną do maksymalnego stopnia już przy 5g, więc po co dawkować przykładowo 10, skoro bardziej się już nie nasycą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja wskazówka to spróbowanie diety IF, którą opisałem parę postów wyżej. Ostatnio dość często stosowana, coraz bardziej popularna i chwalona. Podstawa w redukcji to -300 kcal niż dzienne zapotrzebowanie ;) polecam tabele-kalorii.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odradzam branie się za A6W - to ćwiczenie bardziej oddziałuje na kręgosłup niż na brzuch. Przy 10 dniu już ciężko dokończyć serię, bo plecy bolą niemiłosiernie.

A6W to straszne gówno. W zasadzie się opiera tylko na spalaniu tłuszczu a do tego dużo lepsze są inne ćwiczenia. Na mięśnie jest do dupy bo nie ma czasu na regenerację pomiędzy treningami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, a u nas jest jakieś wielkie parcie na a6w, bo niby się dzięki temu kaloryfer robi na brzuch. Ludzie myślą, że samo a6w wyrzeźbi im brzuch, podczas gdy będą jeść wszystko co popadnie. Brzuch i spalanie najlepiej robi się na talerzu ;)

Nie widzę związku między cyklem masowym/redukcyjnym a porą roku. Chyba że ktoś całą zimę zapierdziela tylko po to, żeby w lecie się pochwalić sylwetką. Ale trochę tego nie potrafię zrozumieć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w zimę spalanie jest kiepskie , organizm broni się przed utratą ciepła ...

 

-- 30 wrz 2013, 18:20 --

 

ja osobiście mam słabą przemianę materii , za czym idzie odkladanie się zbędnego fatu , że diety nie lubię znalazłem swój środek na walkę ze zbędnym fatem w formie biegania jem w miarę rozsądku ale nie szczypie się z niczym , mam chęć na tłuste jem tłuste na słodkie to słodkie poprostu biegam regularnie 3 razy w tyg , i co 2 tydzień wybieganie 20 km ... nie ma złotego środka w formie tabletek itp , trzeba się ruszać poprostu dużo aerobów ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kupmitrumne, poczytaj o czymś takim jak crossfit. Dobre ćwiczenia na spalanie, ogólnorozwojowe, w niektórych elementach są też kettle.

Ramanujan, jak nie będzie kłuć pośladków igłą, to Jej to nie grozi. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×