Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to schizofrenia? - Wątek zbiorczy


llaux

Rekomendowane odpowiedzi

a mnie w klinice zdiagnozowali schizofrenie rezydualną z adnotacją że nie jest to pewne a moja psycholog też zdiagnbozowała schizofrenie u mnie hmmm nie mam objawów wmawiania sobie schizy ale powiem wam coś ciekawszego w wakacje tamtego roku miałem dziwne zdarzenia trząsł i falował oraz rozświetlał mi sie obraz przed oczami oprócz tego miałem ostry kontrast widzenia wszystko widziałem ostrzej czy to były halucynacje ? czy może skutki brania zeldoxu ? na to pytanie moji psychologowie nie znają odpowiedzi przydał by sie dokotor haus :mrgreen:

Wojtku jestem po 20stce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no wiesz, ja nie będę Tobie stawiał diagnozy na tym portalu, a myślę że o objawach powinieneś rozmawiać ze specjalistami, z którymi masz kontakt. neOdnośnie Twojego zdarzenia też nie jestem w stanie ocenić ( nie mam kompetencji Hausa ;))

ale halucunacje to zawsze pewien ciąg- one zwykle jednak trochę trwają, i co ważne się powtarzją!!! Mam świetnego przyjaciela psychiatrę i powiedział mi że nawet jak coś się badzo dziwnego pojawi w Naszym życiu-nawet psychodelicznego i zdarzy się to raz, czy mawet dwa, nie pogłebia się ani nie występuję w większej częstotliwości to nie można tego uznać za patologię, i nie ma sobie nawet tym głowy zawracać.

Aneta 22 nie bój się!!! Na pewno nie chorujesz na schizo i pewnie nigdy nie zachorujesz;)

Możesz wysłać mi maila na adres: woyko6@wp.pl z nr tel. Chcesz to zadzwonię do Ciebie i sobie pogadamy. Wiesz mi pomaga;)

Pozdrawiam Wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też bałem się schizo, zaczeło się od tego że przyszedłem do domu i miałem taką myśl że zrobiłem chyba komuś krzywdę że tego nie pamiętam, potem ostre narzędzia że stracę panowanie i coś komuś zrobię, nst każdy przedmiot w mojej wyobraźni stawał się potencjalnym narzędziem zbrodni, myśli że mogę sprofanować święty obraz ile razy widziałem krzyż , obraż święty to czułem że za chwilę go zniszczę więc wymysliłem opętanie to było najgorsze chodziłem prawie zesrany ze strachu ale do tego wszystkiego miałem jedną stałą myśl psychoza lub schiza- że właśnie mam objaw choroby. Pani psycholog wykonała testy, pani doktor wysłuchała i powiedziały zgodnie nerwica depresyjno-lękowa, ale ja i tak swoje przeżywałem że naprawdę mogę być chory że jak już mnie wrzuciły w szufladkę z nerwicą to już nie będą brały innej możliwości, dotego miałem poczucie wyobcowania, zmęczenie fizyczne takie że myślałem że za chwilę zemdleję, niechęć do wykonywania zajęć ale wykonywałem je bo wiedziałem że jeśli się położe i poddam to już mogę nie wstać, nst miałem taką jazdę na temat przeszłości że jest nie prawdziwa jakieś tam wydarzenia z przed lat że to nieprawda i myśł że to już objaw schizy, potem miałem awersje do zwierząt nie mogłem pojąć jak to jest że one funcjonują, żyją , latają że czują to było takie nie do zniesienia, nst kamery(po przeczytaniu że to objaw depresji)w pracy mamy czujniki ruchu zaczałem myśłeć że może tam jest kamera i boss na nas kontroluje , pierwsza myśl objaw schizy i lęk przed chorobą, jak miałem problemy w pracy pomyślałemże wszyscy się przeciwko mnie zmówili, że na mnie gadają do szefa że mnie oszukują że są moimi kumplami itp-pierwsza myśol mam już schizę bo tak pomyślałem, kumpel mi opowiadał jak zapadł na depresję z osłupieniem szpital elektrowstrząsy leki przez 10 lat, opowiedział mi jak miał halucynacje podszedł do nigo pies a on myśłał że to diabeł, od jakiegoś czasu mam awersje do psów, szczególnie jak się mnie boją lub patrzą z podełba, czekam aż mi się w coś ten pies przemieni- pierwsza myśl mam schizę,cały czas się kontroluję swoje zachowania, wypowiedzi, czasem nawet sprawdzam czy jełi coś mi się wydaje czy innym też i zazwyczj potwierdzają moją wersję, jestem mało zkoncentrowany, pracuję, jeżdżę autem, mamżonę i dzieci, mam zainteresowania: fotografia, . 3 miesiące nie biorę leków odstawiłem za wiedzą i zgodą lekarza , brałem luxetę którą xle tolerowałem i dawała małą ulgę , zawsze coś ale nie 100%. Czekam co dalej będzie jak się nie będzie pogarszać to ok, jak będzie to kurde załamka. Ani razu żaden lekarz nie brał pod uwagę niz z a wyjątkiem newric, ostatnio nawet pani doktor mi powiedziała że mam fobię a raczej psychofobię i nie da mi leków a jedynie mam dalej chodzić na terapię. Jak nie czytam o chorobie i każdego objawu z nią nie kojarzę to idzie przeżyć, po każdym krzyżu, psie, nożu, ptaku i innych które wywołują u mni różne objawy włączam już wewnętrzny dialog: nie jestem chory , to objaw nerwicy, analizuję i dochodze do wniosku że wzięło się to z tego o czym przed chwilą pomyślałem, o tym co wywołało takie myślenie i lęk i potem jakoś przechodzi. Najlepiej mi w pracy jak mam obowiązki bo wtedy jestem zajety i nie myślę. Powiem tak bardzo dużo rzeczy mnie we mnie niepokoii, każdy jakikolwiek objaw jest przezemnie sprowadzany do choroby psychicznej, są momenty że czuję się dobrze i jest ok, ale nadal jestem czujny. A chciałbym na chwilę się wyluzować przestać się pilnować. U mnie zmęczeni kojarzone jest przez panią psycholog z depresją jako wtórnym zjawiskiem do lęku. Pani psycholog konsultuje moją terapię z lekarzem prowadzącym i supervisorem. Nadal twierdzi że moje zaburzenie to nie schiza i psychoza. Czemu od tak jej nie potrafię zaufać i zmienić tor myślenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1507 mam tak samo jak Ty, tylko ze ja jeszcze non stop szukam w internecie objawow schizofrenii i przez chwile mysle "uhh to jednak tak nie mam" a nagle ogarnia mnie lęk ze jednak mam jakis tam objaw, tez mam tak ze czuje straszne zmeczenie i zdarza mi sie to ze dwa razy dziennie, naczytalem sie takze ze ludzie chorzy na schizo maja objaw czytania w myslach i automatycznie zaczely sie mysli ze ja tez mam taki objaw bo zastanawialem sie co jakas osoba o mnie mysli ... ale na pocieszenie hehe, trzech psychiatrow jednoglosnie stwierdzilo u mnie nerwice natrectw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1507 - mam bardzo podobnie - zaczelo sie od dolka i paniki, ze to poczatek schizofrenii i wkrecania sobie wszystkich jej objawow (u mnie głównie jazda z kamerami w moim domu i lęk związany z tymi myślami taki, że bałem się, że naprawdę wierze w to, że są kamery rzeczywiście); niepotrzebnie się nakręciłem - nieco ponad tydzień masakry był prze to, ale obwecnie znowu jest coraz lepiej

(ja mam takie głupie okresy - tydzien masakry, potem kolejne tygodnie stabilizacji/przyzwyczajenia sie do problemu zi zaakceptowania mysli az znikna, potem cale miesiace zuuupelnego spokoju bez zadnych objawow nerwicy, potem znowu gromadza sie napiecia i tak w kolko)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najgorsza jest mnogość doznań przez które człowiek wątpi w to czy wszystko jest z nim ok, ja mam ze wszystkiego po trochu ale w głowie nie w zachowaniach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej stwierdzono u mnie stan depresyjno -lękowy po badaniu psychologicznym no niestety systematycznie wykańczał mnie moj były i wyszło szydło z worka w wieku 27 lat mam zapisany andepin bałam sie schizo ale lekarz powiedział ze to jest ucieczka przed zyciem a gdybym była chora to by to wyszło:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej stwierdzono u mnie stan depresyjno -lękowy po badaniu psychologicznym no niestety systematycznie wykańczał mnie moj były i wyszło szydło z worka w wieku 27 lat mam zapisany andepin bałam sie schizo ale lekarz powiedział ze to jest ucieczka przed zyciem a gdybym była chora to by to wyszło:(

 

też miałem bdanie psychologiczne ponad 500 pytań: osobowść neurotyczna, dużo lęku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam!

Jestem Iga i mam 21 lat. Od ponad dwóch lat mieszkam w UK. Moja przygoda chyba z "nerwica" rozpoczeła sie ponad rok temu. Wtedy to niespodziewanie zaczełam słyszec jakis straszny piskw mojej głowie, cisnienie i puls natychmiast podskoczyły i skończyło sie w szpitalu. Lekarzy nie potrafili stwierdzic co to takiego. Poszłam do mojego GP, zaczełam go nekać, on porobił badania i stwierdził, że ejstem kompletnie zdrowa. Jedyne co wykrył to zespół jelita nadwrazliwego. Oprócz tego mam także wypadanie płatka mitralnego. Od tamtego czasu zaczełam wmawiać sobie coraz to nowe choroby. Wieczorami studiowałam objawy raka, guza mozgu i tym podobnych. Oczywiście wszystko odnajdywałam u siebie. I tak minęło jakies pół roku. Byłam ciągle przerazona, miewałam ataki paniki, drgawki, kołtania. Do lutego tego roku wszystko jakos sie unormowało. W marcu musiałam podjąc decyzję o rezygnacji ze studiów, zaczęłam się nerwicowac brakiem kasy. I znowu lęki, sennoś, brak chęci do zycia, mrowienie policzka. W kwietniu byłam już strzępkiem nerwów. Mój lekarz w Polsce stwierdził, iż jest to silna nerwica lękowa i zalecił terapię psychologiczna. Po powrocie do UK skonsultowałam się z moja pania GP, która zaleciła tylko spokoój, ćwiczenia relaksacyjne i joge. Tak, więc od tamtego czasu jestem przekonana iz moje objawy to nei nerwica a schizofrenia. Otóż od paru miesięcy wydaje mi sie,że ktos za mna idzie-dobrze wiem że nie. Widzę coś kontem oka- równiez wiem że tam nic nie ma. Dzisiaj stojąc na przystanku zapatrzyłam sie na liść i nagle wydawało mi się ze to czyjaś reka- i skończyło sie atakiem paniki, że mam schizofrenię. Tutaj gdzie meiszkam nie ma polskiego psychologa. Próbowałam rozmowy tel. z psychologiem. Pani psycholog wytłumaczyła mi że strach przed choroba psychiczna w nerwicy lękowej jest dość częsty i jest to reakcja zdrowego organizmu na stres. To mnie uspokoiło na jakiś miesiąc- zapomniałam o omamach i mojej nerwicy. Wydawało mi się, że sama z nia wygrałam. Ale jednak jest inaczej od kilku ostatnich chwil znowu "skupiam" sie na wszystkim. Jestem już tak nerwowa i spieta , że zaraz znowu będzie mi się coś "wydawać". Boję się, że zacznie słyszeć głosy albo moje omamy będa silniejsze.Czy ktoś z Was też to przeżył???? Jak mam sobie z tym radzić???

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam!

Jestem Iga i mam 21 lat. Od ponad dwóch lat mieszkam w UK. Moja przygoda chyba z "nerwica" rozpoczeła sie ponad rok temu. Wtedy to niespodziewanie zaczełam słyszec jakis straszny piskw mojej głowie, cisnienie i puls natychmiast podskoczyły i skończyło sie w szpitalu. Lekarzy nie potrafili stwierdzic co to takiego. Poszłam do mojego GP, zaczełam go nekać, on porobił badania i stwierdził, że ejstem kompletnie zdrowa. Jedyne co wykrył to zespół jelita nadwrazliwego. Oprócz tego mam także wypadanie płatka mitralnego. Od tamtego czasu zaczełam wmawiać sobie coraz to nowe choroby. Wieczorami studiowałam objawy raka, guza mozgu i tym podobnych. Oczywiście wszystko odnajdywałam u siebie. I tak minęło jakies pół roku. Byłam ciągle przerazona, miewałam ataki paniki, drgawki, kołtania. Do lutego tego roku wszystko jakos sie unormowało. W marcu musiałam podjąc decyzję o rezygnacji ze studiów, zaczęłam się nerwicowac brakiem kasy. I znowu lęki, sennoś, brak chęci do zycia, mrowienie policzka. W kwietniu byłam już strzępkiem nerwów. Mój lekarz w Polsce stwierdził, iż jest to silna nerwica lękowa i zalecił terapię psychologiczna. Po powrocie do UK skonsultowałam się z moja pania GP, która zaleciła tylko spokoój, ćwiczenia relaksacyjne i joge. Tak, więc od tamtego czasu jestem przekonana iz moje objawy to nei nerwica a schizofrenia. Otóż od paru miesięcy wydaje mi sie,że ktos za mna idzie-dobrze wiem że nie. Widzę coś kontem oka- równiez wiem że tam nic nie ma. Dzisiaj stojąc na przystanku zapatrzyłam sie na liść i nagle wydawało mi się ze to czyjaś reka- i skończyło sie atakiem paniki, że mam schizofrenię. Tutaj gdzie meiszkam nie ma polskiego psychologa. Próbowałam rozmowy tel. z psychologiem. Pani psycholog wytłumaczyła mi że strach przed choroba psychiczna w nerwicy lękowej jest dość częsty i jest to reakcja zdrowego organizmu na stres. To mnie uspokoiło na jakiś miesiąc- zapomniałam o omamach i mojej nerwicy. Wydawało mi się, że sama z nia wygrałam. Ale jednak jest inaczej od kilku ostatnich chwil znowu "skupiam" sie na wszystkim. Jestem już tak nerwowa i spieta , że zaraz znowu będzie mi się coś "wydawać". Boję się, że zacznie słyszeć głosy albo moje omamy będa silniejsze.Czy ktoś z Was też to przeżył???? Jak mam sobie z tym radzić???

witaj iga.Miałam takie lęki,ataki paniki,że zwariuje.Nie obawiaj sie,nic takiego sie nie stanie,to sa typowe objawy nerwicy lekowej.Spróbuj nie dopuszczać do paniki,odwracaj uwage skupiajac sie na czyms innym.

Człowiek chory psychicznie zawsze twierdzi,ze jest zdrowy a ty zachowujesz krytycyzm co do objawow i nie grozi ci to czego sie boisz.

Ja zyje z tym juz kilkanascie lat i nie zwariowalam,choc nie jest latwo.

Iga spokojnie-nic ci niebedzie.Uwierz mi jako "starejnerwicówie".

Pogody ducha zycze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ehh...dzięki za wsparcie...najgorsze są te pseudo omamy. No i zdecydowałam się na wizytę u psychologa, zejdzie mi 5 h na dojazd, ale innego wyjścia nie ma. Szukam pomocy już od paru miesięcy :( Ciągle wierzę, że z tego wyjdę. Czy brałaś na to jakieś tabletki??? Nie wiem czym się zajać, żeby znowu nie dostać ataku pseudo choroby psychicznej. To się najczęściej objawia u mnie wieczorem. Wczoraj spędziłam cały wieczór w restauracji,, pracując i całkowicie o tym zapomnialam, potrafiłam śmiać się i żadnych objawów nerwicy nie było. A teraz jestem sama w pokoju i nie potrafie się na niczym skupić. :(

 

[Dodane po edycji:]

 

ehh nie mozna zapomnieć o tych omamach..najgorsze jak padają jakies cienie i myslisz że ktoś gdzies tam stoi. albo te widzenia kątem oka. Czy to napewno nie początek jakiejs groźnej choroby??? musze dodać że nie mam tego cały czas, kiedy uprawiam sport lub spędzam dzień gdzieś poza domem z moim chłopakiem to zwykle ustepuje. Boję się także wychodzić sama z domu- rano keidy muszę wyjść o 6. Otóż dwa razy natknęłam sie na raczej nniezbyt zdolnych umysłowo mężczyzn- jeden z nich mnie zaczepił, nikogo nie było w pobliżu i bałam się , że coś mi zrobi. MAcie tez obawy, że zrobicie komus ze swoich bliskich coś złego lub oni Wam? To nie ejst normalne :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki za informacje..Pewnie masz racje, że to tylko nerwica..zaraz się w to wczytam...

 

[Dodane po edycji:]

 

o rany...nie przypuszczałam , że aż tyle ludzi ma podobne problemy... przykre, ale musze powiedzieć, że to troche podonosi na duchu...kiedy czytasz , że nie jesteś sam i są ludzie , którzy przechodzą prze to samo co Ty.. .którzy potrafią Cię naprawdę zrozumieć.. mam nadzieję , że mi się uda... i zdaję sobie sprawę, że mając schizofrenie wierzyłabym w te moje omamy i pewnie nie szukałabym pomocy. pozdrawiam wszystkich znerwicowanych :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iga napewno nie masz choroby psyczicznej.Sama widzisz,ze jesli czyms sie zajmiesz to jest lepiej.Mozna z tego wyjsc, ale musisz dzialac juz,zeby objawy nie utrwalily sie.Bo im dluzej trwaja tym trudniej sie wychodzi.Ja tez mialam lęki,że komuś coś zrobię złego albo sobie,czułam się jakbym zyla w innym swiecie.Wszystko odbierałam nierealnie.Dzisiaj tez czasem mnie to dopada, ale wiem, ze to nerwica i juz sie tego nie boje.Lekarka zapewniła mnie, ze na 100% nie mozna zwariowac i tego sie trzymam.Proponuje tez tobie,jesli bedziesz miec taki lęk przypomnij sobie co napisalam-NIE ZWARIUJESZ!Gwarantuje ci to.Z lekow bralam cloranxen i asentre.Jesli masz mozliwosc psychoterapii,to byloby najlepsze wyjscie.Ja przeszlam terapie w klinice nerwic w W-wie.Jest to najlepszy osrodek w kraju.Igusia bedzie dobrze,jeszcze bedziesz sie z tego smiac.pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no po mału to do mnie dochodzi..:) całe szczęście, że mam wsparcie w moim chłopaku, bo sama pewnie bym sobie nie poradziła.. zapisałam się na pierwsza wizyte u polskiego psychologa w sobotę. zejdzie mi cały dzień na wyprawe do birmingham, ale wierzę, że warto :)..... wczoraj płakałam chyba pierwszy raz od kilku miesięcy i czułam jak całe napięcie ze mnie schodzi.. może dzisiaj się znowu zbiorę - tak dla relaksu- hehe.. zaczynam pomału z tego zartować, bo chyba lepsze to niz strach ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy test na stwierdzenie psychozy jest test Rorschacha ( chyba tak się to pisze) polega on na oglądaniu plam atramentowych i opisywanie co się na tych obrazkach widzi. Żaden test nie zobrazuje schizofrenii dokładnie, ale ten jest najbliżej jej ujawnienia, tylko trzeba trafić na kompetentnego i znającego się na rzeczy psychologa.

U mnie niestety powróciła schiz, gdyż nie brałam leków. Jestem w opłakanym stanie psychicznym, czuje się jak trup za życia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy test na stwierdzenie psychozy jest test Rorschacha ( chyba tak się to pisze) polega on na oglądaniu plam atramentowych i opisywanie co się na tych obrazkach widzi.

Mozesz powiedziec jak w takim razie na jego podstawie sie diagnozuje schizofrenie??Ja dotad myslalam ze ten test stosuje sie tylo w nerwicach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O matko.... jakie bzdury.

Test plam atramentowych do diagnozy psychozy ? nerwicy ? :shock:

 

Test Plam Atramentowych H.Rorschacha służy do pomiaru wielu zmiennych min.takich jak kontrola emocjonalna,reaktywność emocjonalna,poziom lęku,agresywności i innych ,ale w rzadnym wypadku wyniki w teście nie służą do tego żeby stawiać diagnozę np.nerwica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×