Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moonspell

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Moonspell

  1. Najlepszy test na stwierdzenie psychozy jest test Rorschacha ( chyba tak się to pisze) polega on na oglądaniu plam atramentowych i opisywanie co się na tych obrazkach widzi. Żaden test nie zobrazuje schizofrenii dokładnie, ale ten jest najbliżej jej ujawnienia, tylko trzeba trafić na kompetentnego i znającego się na rzeczy psychologa. U mnie niestety powróciła schiz, gdyż nie brałam leków. Jestem w opłakanym stanie psychicznym, czuje się jak trup za życia...
  2. Ja mam problem z wymiotami od września zeszłego roku. Zaczęło się niewinnie. Najpierw coś jeździło mi w brzuchu i wydawało dziwne dźwięki, potem zaczęłam wymiotować ale nie jedzeniem tylko kwasami, śliną albo bardzo sporadycznie żółcią. Lezałam na to w szpitalu i nic. Niedawno robiłam badania wszystko ok. A ja nadal wymiotuję. Najgorzej jest rano, kiedy wstanę lecę do łazienki a teraz zabieram worek pod łóżko na wszelki wypadek. Czasami jak się przebudzam tracę kontakt z rzeczywistością. Biore mirtazapinę, która przez pół roku działała rewelacyjnie, uspokajała itd. mogłam zdac maturę bez przeszkód, jednak teraz wszystko wróciło. Szczególnie nasila się wtenczas, kiedy mam się z kimś spotkac. Nie jem przez cały dzień tylko piję wodę. O zgrozo!
  3. Tych objawów było dużo. Zaczęło się od prześladowań. Ze szkoły do domu i odwrotnie biegłam aż do miasta, bo mieszkałam na wsi, gdzie musiałam chodzić ciemna ulicą. Bałam się, że ktoś mnie ukradnie, zgwałci, zakopie w ziemi i nikt mnie nie odnajdzie. Bałam się aut, miałam omamy, że najeżdża na mnie samochód a ja lecę w powietrzu i moje ciało rozsypuje się na kawałki, wszędzie pełno krwi. Potem zaczęłam interesować się magią, okultyzmem. Myślałam, że jestem jasnowidzem, przepowiadałam przyszłosc moim koleżankom, które patrzyły się na mnie jak na dziwaka. Wołali za mną po mieście '' nawiedzona''. Potem myślałam, że jestem córką Boga i mam nadzwyczajną siłę by zbawić świat. Następnie poczułam, że jestem opętana. Czułam czyjąś obecność, zimny powiew na szyi, miałam halucynacje, że widzę demony i szatana. Bałam się spać bo zawsze skrzydlate postacie porywały mnie do piekła. Kiedy modliłam się, głosy zaczynały bluźnić na Boga, przerywały pacierz. Zaczęłam się okaleczać, bo głosy wyzywały mnie, poniżały, nakłaniały do samobójstwa. Byłam w totalnym dołku. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Byłam wtenczas w 3 klasie gimnazjum. Bałam się każdego dnia. Ciągle myślałam, że zbawię świat. Potem widziałam pełno krwi wszędzie gdzie byłam. Widziałam moją babcię bez głowy, mamę zabitą. Moje ostatnie urojenie to ciąża z siłą nadprzyrodzoną. Przez dwa miesiące byłam przekonana, że coś mnie zapłodniło. Chciałam się zabić. W psychozie chodziłam do szkoły, niekiedy kiedy źle się czułam nie szłam i zostawałam w domu - sama. Nikt nie pomyślał, że mogę próbowac się zabić, ale byłam zbyt słaba, by to zrobić. Dostawałam skierowania do szpitala, ale nigdy tam nie poszłam. Minęło az 5 lat kiedy mogę powiedzieć, że jestem zdrowa, lecz jeszcze tak nie do konca. To nigdy nie minie. Głosów nie słyszę, nic nie widzę, ale czasami mam urojenia, teraz umiem sobie z nimi poradzić. Było strasznie. Zaniedbywałam siebie, wyglądałam jak zjawa. Ręce, brzuch, uda w sznytach. Mam nadzieję, że to odejdzie ode mnie.
  4. Dla mnie to dziwne, że boicie się schizofrenii...choroba jak kazda inna a to, że są urojenia i omamy no fakt bywa cięzko, ale da się z tym żyć. I można ją wyleczyć. Moje leczenie trwało 5 lat i trwa nadal i jestem teraz w remisji. Niestety odezwały się zaburzenia nerwicowe.
  5. Kiedyś interesowałam się chorobami psychicznymi w tym schizofrenią. Fascynowała mnie ta choroba, taki haj za darmo. Byłam ciekawa jak to jest. W koncu po roku sama zachorowałam. Nie wiedziałam, że to mnie dotyczy. Przez 4 lata żyłam w schizofrenii nie mając o tym pojęcia. Myślałam, że moje zachowanie jest normalne, moje myśli sa normalne. Chodziłam do psychiatry leczyłam się na zaburzenia depresyjno lękowe i nic nie mówiłam lekarzowi o moich dziwnych myślach, bo jak przypominam uważałam to za normalne! W końcu kolezanka powiedziała, że dziwnie się zachowuję. Na następnej wizycie oznajmiłam lekarzowi, że coś innego się ze mną dzieje. Minęło 2 lata zanim stwierdzono schizofrenię. To długi proces... miałam wiele stawianych diagnoz az w końcu trafiłam na F20.0
  6. Zauważyłam, że jakoś szczególnie nie zależy mi na przyszłym zyciu. Nie wyobrażam sobie pójscia z domu, opuszczenia matki, takiego domowego gniazdka. Nie potrafię zadbać o siebie, ciągle bujam w obłkach z nadzieją, że kiedyś w końcu cos spadnie mi z nieba. Zostało mi tylko to cholerne zaliczenie z historii... a i tak nie mogę skupić się nad nauką. Ferie się skończyły, jutro do szkoły a ja kompletnie nie jestem na to gotowa. Z jednej strony chce to wszystko zakończyć,z drugiej boję się. Gdybym mogła polegać na kimś, gdybym miała kogos kto mnie z tego transu wyciągnie... pozostał mi tylko kot.
  7. Moonspell

    Muzyka...

    A oto moje ulubione zespoły ( jest ich więcej, ale te dwa ubóstiwam) 1. Moonspell http://pl.youtube.com/watch?v=XGwWH7eqpwA 2. Samael http://pl.youtube.com/watch?v=aMzWysnhr5c
  8. myślałam nad olzapiną, tylko znowu faszerować się nowymi lekami... jakoś tego nie widzę.
  9. Witam. Nie wiem kompletnie jak poskładac swoje życie do kupy, aby było dobrze. Ciągle dzieje się coś nie tak. Depresję mam od 4 lat, leczę się i nic. Wzięłam już większośc specyfików dostępnych na rynku plus jakieś homeopaty. I dalej nic. Obecnie jestem w klasie maturalnej. Nie mam siły do nauki. Okaleczam się także od 4 lat. Nie moge przestać, bo ból daje mi ukojenienie jak i sposób na egzystowanie. zmieniałam lekarzy, chodziłam na psychoterapie. Nikt nie mógł mi pomóc, ludzie rozkładali ręce. Przez chwilę było dobrze, mogłam przenosić góry, poczułam siłę, ale zawsze myśli samobójcze wracały. Dostałam omamów i urojeń. Czułam się przesladowana i opętana przez szatana. Wiem to nie forum od schizofrenii, która mam równiez stwierdzoną. Po prostu nie wiem jak wykaraskac się z tego stanu. Nie przezywam uczuć, emocji. Jestem wyprana jak biała koszula, do cna. żadnej plamki, niesazitelna...zniszczyłam dwa związki, bo nie umiałam zaadoptowac się w nowej sytuacji, że jest ktos obok. Cięłam się, chowałam po kątach z myślą, że on chce mnie zabić, raz próbowałam targnąć się na swoje życie. Dwa razy proponowano mi szpital, ale jak teraz? teraz kiedy za 4 miesiące mam mature? jest mi bardzo cięzko...jedynie muzyka daje mi odskocznię. Dzięki niej nadal zyję...
×