Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 19.04.2019 o 23:44, AnonimKrk napisał:

akis miesiac temu. Z jakiegos powodu zaczalem czuc zgrubienie na zewnatrz krtani, czulem sie tak, jakby mi cos tam roslo.

Dobra zobaczymy co to będzie licze że serio nie będzie to nic poważnego choć już sam nie wiem. Staram się uspokoić i nie diagnozować , rodzinka mówi że to może być po prostu wynikiem stresu. Postaram sie dostać jeszcze w tym tygodniu do gastrologa i zrobić kolonoskopie bo czuje że bez niej się nie obędzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Przerażony234 napisał:

Dobra zobaczymy co to będzie licze że serio nie będzie to nic poważnego choć już sam nie wiem. Staram się uspokoić i nie diagnozować , rodzinka mówi że to może być po prostu wynikiem stresu. Postaram sie dostać jeszcze w tym tygodniu do gastrologa i zrobić kolonoskopie bo czuje że bez niej się nie obędzie.

Mogą to być np torbiele. Mój teściu miał krew utajona właśnie przy torbielach. 

Zdrowia! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam sto pięćdziesiąt różnych objawów które nic do siebie nie pasują. 

Łamie mnie w kościach głównie tam gdzie stawy. Boli mnie od czasu do czasu kolano. Boli mnie (chyba) jelito nad pępkiem (i czuję się wtedy pełna i niedobrze mi, mam dużo wzdec, wiatrów, zaparć na zmianę z biegunkami, itp).

Lekarz cały czas zwala na stres i robi mi co rusz jakieś inne badania krwi, które cały czas wychodzą dobrze. Mieszkam za granicą więc nie mogę sobie ot tak badań porobić które chcę bo nikt mi skierowana nie da. 

Ale ja już nawet nie myślę o hipochondrii. Czas się zegnać chyba. 

Edytowane przez maribellcherry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, maribellcherry napisał:

Mogą to być np torbiele. Mój teściu miał krew utajona właśnie przy torbielach. 

Zdrowia! 

Dziękuje zobaczymy co to będzie krew była na stolcu także to może być wszystko i nic już trochę się uspokoiłem i licze że to nic poważnego. W sumie waga cały czas utrzymuje mi się na 74kg mam energie dzisiaj dużo jeździłem na rowerze a bóle nie są cały czas także zobaczy się. Licze tylko że to nie jakiś rak, wrzody czy crohn albo coś jeszcze gorszego :( 

 

Maribellcherry myśle że u ciebie to serio mogą być objawy stresu mnie co jakiś czas też pobolewają kolana (ale to od płaskostopia)

Jeśli badania wychodzą ci dobrze to super. I mam nadzieje że u ciebie to tylko stres nic poważnego.

Również życzę ci  zdrowia 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, maribellcherry napisał:

Mogą to być np torbiele. Mój teściu miał krew utajona właśnie przy torbielach. 

Zdrowia! 

Dodam że jestem młodym chłopakiem mam dopiero 25 lat. Stąd liczę że to żaden nowotwór 

Edytowane przez Przerażony234

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. czy na was też niektórzy ludzie wpływają toksycznie? Ostatnio miałam znów jazdę, na wargach sromowych zrobiły mi się grudki i oczywiście jak to bywa szukałam w necie i wyszedł rak no bo jakżeby inaczej.... poszłam do ginekologa super babka okazało się że to jakieś zapalenie uczulenie i przepisała maść od razu zrobiłam usg też wszystko ok, plus to też zauważyłam plamkę białą na sutku w necie jak to w necie wiadomo co pisało a ona powiedziała że to nic takiego po prostu czasem tak jest..... eh no ale do rzeczy... chodzi o to że moja przyjaciółka ma hipochondrie ale to już stan naprawdę okropny. Ostatnio zaczęła mi mówić o źrenicach i że jak jedna jest większa to guz mózgu albo rak...i że ona jak najszybciej musi iść do neurologa i na tomograf. Ja nigdy nie myślałam o żadnych źrenicach ale ona tak mówiła i mówiła że spojrzałam w lustro i jakby lewą mam trochę większą, ale wiadomo zależy jak pada światło itp.. myślę że samemu trudno to ocenić. Moja mama stwierdziła że mam równe, a ja ciągle chodzę teraz do lustra i się przyglądam, idzie zwariować, ręce opadają. A najlepsze że napisałam do tej przyjaciółki że też mam powiększone a ona " to guz albo rak".... i już sama nie wiem bo widzicie ja się staram walczyć i żyć normalnie ale potem ona zaczyna te swoje gadki i znów sobie wkręcam przez to... dodam że moja druga przyjaciółka i dobry kolega to wyśmiali on mi napisał " czemu tak wiele negatywnych myśli, nie wierz we wszystko co pisze w internecie od kiedy trochę powiększona źrenica oznacza guza?!"

Edytowane przez Alcia29

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Alcia29 napisał:

Hej. czy na was też niektórzy ludzie wpływają toksycznie? Ostatnio miałam znów jazdę, na wargach sromowych zrobiły mi się grudki i oczywiście jak to bywa szukałam w necie i wyszedł rak no bo jakżeby inaczej.... poszłam do ginekologa super babka okazało się że to jakieś zapalenie uczulenie i przepisała maść od razu zrobiłam usg też wszystko ok, plus to też zauważyłam plamkę białą na sutku w necie jak to w necie wiadomo co pisało a ona powiedziała że to nic takiego po prostu czasem tak jest..... eh no ale do rzeczy... chodzi o to że moja przyjaciółka ma hipochondrie ale to już stan naprawdę okropny. Ostatnio zaczęła mi mówić o źrenicach i że jak jedna jest większa to guz mózgu albo rak...i że ona jak najszybciej musi iść do neurologa i na tomograf. Ja nigdy nie myślałam o żadnych źrenicach ale ona tak mówiła i mówiła że spojrzałam w lustro i jakby lewą mam trochę większą, ale wiadomo zależy jak pada światło itp.. myślę że samemu trudno to ocenić. Moja mama stwierdziła że mam równe, a ja ciągle chodzę teraz do lustra i się przyglądam, idzie zwariować, ręce opadają. A najlepsze że napisałam do tej przyjaciółki że też mam powiększone a ona " to guz albo rak".... i już sama nie wiem bo widzicie ja się staram walczyć i żyć normalnie ale potem ona zaczyna te swoje gadki i znów sobie wkręcam przez to... dodam że moja druga przyjaciółka i dobry kolega to wyśmiali on mi napisał " czemu tak wiele negatywnych myśli, nie wierz we wszystko co pisze w internecie od kiedy trochę powiększona źrenica oznacza guza?!"

Otoczenie potrafi być bardzo toskycznę to prawda. 

Widać twoja koleżanka rzuciła ziarno na podatny grunt niestety.

Też czasem miałem jakieś akcje podczas których uporczywie sprawdzałem sobie oczy ale prawdę mówiąc nic nie zauważyłem. W każdym razie może lepiej żebyś unikała jej towarzystwa skoro tak źle na ciebie działa powaga. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Alcia29 napisał:

Hej. czy na was też niektórzy ludzie wpływają toksycznie? Ostatnio miałam znów jazdę, na wargach sromowych zrobiły mi się grudki i oczywiście jak to bywa szukałam w necie i wyszedł rak no bo jakżeby inaczej.... poszłam do ginekologa super babka okazało się że to jakieś zapalenie uczulenie i przepisała maść od razu zrobiłam usg też wszystko ok, plus to też zauważyłam plamkę białą na sutku w necie jak to w necie wiadomo co pisało a ona powiedziała że to nic takiego po prostu czasem tak jest..... eh no ale do rzeczy... chodzi o to że moja przyjaciółka ma hipochondrie ale to już stan naprawdę okropny. Ostatnio zaczęła mi mówić o źrenicach i że jak jedna jest większa to guz mózgu albo rak...i że ona jak najszybciej musi iść do neurologa i na tomograf. Ja nigdy nie myślałam o żadnych źrenicach ale ona tak mówiła i mówiła że spojrzałam w lustro i jakby lewą mam trochę większą, ale wiadomo zależy jak pada światło itp.. myślę że samemu trudno to ocenić. Moja mama stwierdziła że mam równe, a ja ciągle chodzę teraz do lustra i się przyglądam, idzie zwariować, ręce opadają. A najlepsze że napisałam do tej przyjaciółki że też mam powiększone a ona " to guz albo rak".... i już sama nie wiem bo widzicie ja się staram walczyć i żyć normalnie ale potem ona zaczyna te swoje gadki i znów sobie wkręcam przez to... dodam że moja druga przyjaciółka i dobry kolega to wyśmiali on mi napisał " czemu tak wiele negatywnych myśli, nie wierz we wszystko co pisze w internecie od kiedy trochę powiększona źrenica oznacza guza?!"

Edytowane przez Przerażony234

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Alcia29 napisał:

Hej. czy na was też niektórzy ludzie wpływają toksycznie? Ostatnio miałam znów jazdę, na wargach sromowych zrobiły mi się grudki i oczywiście jak to bywa szukałam w necie i wyszedł rak no bo jakżeby inaczej.... poszłam do ginekologa super babka okazało się że to jakieś zapalenie uczulenie i przepisała maść od razu zrobiłam usg też wszystko ok, plus to też zauważyłam plamkę białą na sutku w necie jak to w necie wiadomo co pisało a ona powiedziała że to nic takiego po prostu czasem tak jest..... eh no ale do rzeczy... chodzi o to że moja przyjaciółka ma hipochondrie ale to już stan naprawdę okropny. Ostatnio zaczęła mi mówić o źrenicach i że jak jedna jest większa to guz mózgu albo rak...i że ona jak najszybciej musi iść do neurologa i na tomograf. Ja nigdy nie myślałam o żadnych źrenicach ale ona tak mówiła i mówiła że spojrzałam w lustro i jakby lewą mam trochę większą, ale wiadomo zależy jak pada światło itp.. myślę że samemu trudno to ocenić. Moja mama stwierdziła że mam równe, a ja ciągle chodzę teraz do lustra i się przyglądam, idzie zwariować, ręce opadają. A najlepsze że napisałam do tej przyjaciółki że też mam powiększone a ona " to guz albo rak".... i już sama nie wiem bo widzicie ja się staram walczyć i żyć normalnie ale potem ona zaczyna te swoje gadki i znów sobie wkręcam przez to... dodam że moja druga przyjaciółka i dobry kolega to wyśmiali on mi napisał " czemu tak wiele negatywnych myśli, nie wierz we wszystko co pisze w internecie od kiedy trochę powiększona źrenica oznacza guza?!"

To co ten kolega napisał przypomina mi ten żart z ręką o raku. Na pewno każdy go słyszał , jeśli twoja dłoń jest większa od twarzy to znaczy że masz raka. Czy jakoś tak 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Przerażony234 napisał:

Otoczenie potrafi być bardzo toskycznę to prawda. 

Widać twoja koleżanka rzuciła ziarno na podatny grunt niestety.

Też czasem miałem jakieś akcje podczas których uporczywie sprawdzałem sobie oczy ale prawdę mówiąc nic nie zauważyłem. W każdym razie może lepiej żebyś unikała jej towarzystwa skoro tak źle na ciebie działa powaga. 

Dokladnie. Ja nigdy wczesniej nie mialam takich problemow, uprawialam sport, chodzilam na silownie, mialam rozne zajecia. Zaczęło się od tego że pewnego dnia zaczęła mnie boleć noga, normalnie bym pomyślała " e tam nadwyrężyłam sobie" jednak jakoś wyszło tak że napisałam do tej przyjaciółki tak po prostu " a mam jakiś ucisk dziwny w tej nodze, nie wiem co to" ona akurat miała wcześniej zabieg wycinania żyły czy jakoś tak bo ma genetycznie coś z tym źle i zaczęła " a jakie masz objawy" no to jej powiedziałam a ona że ma identyczne i że to zakrzepica, zaczęła mnie straszyć, no mi to nie przechodziło to poszukałam w necie no i wiadomo jak to jest, znalazłam się wtedy na tym forum, pamiętam że dziewczyny mi pisały wtedy " miałam zakrzepice noga czerwona albo fioletowa, spuchnita i strasznie boli" no ja nie miałam takich objawów to to zignorowałam. Przyjaciółka jednak pisała dalej " mnie tak noga boli chyba umre, on mi coś spieprzył, zobaczysz że to zakrzep jak się oderwie to 10 min i umierasz" a ja na to że nie że trzeba mieć objawy to ona mi wysyłała artykuły że ludzie nie mieli objawów i umarli. Wtedy się wystraszyłam i trafiłam do ogólnego lekarza.. dostałam skierowanie do chirurga, ten mi sprawdził nogi wszystko dokładnie itp( dodam że ja mam normalne nogi ani żyłek wystających nic, a ta moja przyjaciółka ma okropne). Chirurg stwierdził że wszystko ok no ale ja uparcie zrobiłam dopplera i oczywiście WSZYSTKO OK NIC NIE WYSZŁO!. No ale potem wszystko poleciało jak lawina, mam bóle czasami w klatce ale nie w okolicach serca tylko u góry, ogólny mnie przebadał powiedział że serce zdrowe i płuca też ale dostałam skierowanie na rtg klatki, oczywiscie WSZYSTKO OK!. No dobra, więc zrobiłam badania krwi bo mam powiększone węzły chłonne od 7 lat może i wmówiłam sobie wiadomo co. Badania krwi Wszystko ok, crp super ob o 1 powiekszone, ogolny lekarz stwierdził że ok. No dobra, po pewnym czasie zaczęłam czuć ucisk w brzuchu po jednej stronie, poszłam na usg brzucha... WSZYSTKO OK, tylko coś z jedną nerką ale to prawdopodobnie mam tak od urodzenia i to nic takiego coś powiększone tylko. No więc dostałam skierowanie na usg szyi od ogólnego, babka dokładnie oglądnęła te węzły, WSZYSTKO OK 4 mam powiększone tak po prostu i już takie zostaną ale są normalne mam też dwa pod żuchwą powiększone ale od zębów albo zatok podobno.... no dobra w międzyczasie ta przyjaciółka zaczęła swoje smęty o umieraniu jaka ona chora jest niby itp i mi gadała ciągle a ja miałam już dość. Wtedy tak jak pisałam wyżej zrobiły mi się grudki na wargach sronowych i w necie wyszedł " rak" a u ginekolga zwykłe zapalenie także NIE CZYTAJCIE O CHOROBACH W INTERNECIE!. No i ja przeżywałam to strasznie a jak zwykle nic nie wyszło... i super, no ale się spotkałam z tą przyjaciółką i ona zaczęła o źrenicach i guzach itp i ja mam szczerze już dość 🤣 wczoraj cały dzień przy lustrze i ogĺądanie czy są takie same, szczerze czuje się tak że potrzebuje wsparcia a ona zamiast mi pomóc to straszy... gdy ona np mówi że coś ma to ja mówie " mogę się założyć że to nic albo przesadzasz albo nie myśl o tym" a ona mi dowala jakby nieświadomie. Nawet jak idziemy na spacer to ona gada o chorobach ja zawsze zmieniam temat i może z 30 minut jest ok a potem znów zaczyna... to moja najbliższa przyjaciółka, ale mam poczucie że ona może wyjdzie z tej nerwicy itp a mnie wciąga w to coraz głębiej..  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Alcia29 napisał:

Dokladnie. Ja nigdy wczesniej nie mialam takich problemow, uprawialam sport, chodzilam na silownie, mialam rozne zajecia. Zaczęło się od tego że pewnego dnia zaczęła mnie boleć noga, normalnie bym pomyślała " e tam nadwyrężyłam sobie" jednak jakoś wyszło tak że napisałam do tej przyjaciółki tak po prostu " a mam jakiś ucisk dziwny w tej nodze, nie wiem co to" ona akurat miała wcześniej zabieg wycinania żyły czy jakoś tak bo ma genetycznie coś z tym źle i zaczęła " a jakie masz objawy" no to jej powiedziałam a ona że ma identyczne i że to zakrzepica, zaczęła mnie straszyć, no mi to nie przechodziło to poszukałam w necie no i wiadomo jak to jest, znalazłam się wtedy na tym forum, pamiętam że dziewczyny mi pisały wtedy " miałam zakrzepice noga czerwona albo fioletowa, spuchnita i strasznie boli" no ja nie miałam takich objawów to to zignorowałam. Przyjaciółka jednak pisała dalej " mnie tak noga boli chyba umre, on mi coś spieprzył, zobaczysz że to zakrzep jak się oderwie to 10 min i umierasz" a ja na to że nie że trzeba mieć objawy to ona mi wysyłała artykuły że ludzie nie mieli objawów i umarli. Wtedy się wystraszyłam i trafiłam do ogólnego lekarza.. dostałam skierowanie do chirurga, ten mi sprawdził nogi wszystko dokładnie itp( dodam że ja mam normalne nogi ani żyłek wystających nic, a ta moja przyjaciółka ma okropne). Chirurg stwierdził że wszystko ok no ale ja uparcie zrobiłam dopplera i oczywiście WSZYSTKO OK NIC NIE WYSZŁO!. No ale potem wszystko poleciało jak lawina, mam bóle czasami w klatce ale nie w okolicach serca tylko u góry, ogólny mnie przebadał powiedział że serce zdrowe i płuca też ale dostałam skierowanie na rtg klatki, oczywiscie WSZYSTKO OK!. No dobra, więc zrobiłam badania krwi bo mam powiększone węzły chłonne od 7 lat może i wmówiłam sobie wiadomo co. Badania krwi Wszystko ok, crp super ob o 1 powiekszone, ogolny lekarz stwierdził że ok. No dobra, po pewnym czasie zaczęłam czuć ucisk w brzuchu po jednej stronie, poszłam na usg brzucha... WSZYSTKO OK, tylko coś z jedną nerką ale to prawdopodobnie mam tak od urodzenia i to nic takiego coś powiększone tylko. No więc dostałam skierowanie na usg szyi od ogólnego, babka dokładnie oglądnęła te węzły, WSZYSTKO OK 4 mam powiększone tak po prostu i już takie zostaną ale są normalne mam też dwa pod żuchwą powiększone ale od zębów albo zatok podobno.... no dobra w międzyczasie ta przyjaciółka zaczęła swoje smęty o umieraniu jaka ona chora jest niby itp i mi gadała ciągle a ja miałam już dość. Wtedy tak jak pisałam wyżej zrobiły mi się grudki na wargach sronowych i w necie wyszedł " rak" a u ginekolga zwykłe zapalenie także NIE CZYTAJCIE O CHOROBACH W INTERNECIE!. No i ja przeżywałam to strasznie a jak zwykle nic nie wyszło... i super, no ale się spotkałam z tą przyjaciółką i ona zaczęła o źrenicach i guzach itp i ja mam szczerze już dość 🤣 wczoraj cały dzień przy lustrze i ogĺądanie czy są takie same, szczerze czuje się tak że potrzebuje wsparcia a ona zamiast mi pomóc to straszy... gdy ona np mówi że coś ma to ja mówie " mogę się założyć że to nic albo przesadzasz albo nie myśl o tym" a ona mi dowala jakby nieświadomie. Nawet jak idziemy na spacer to ona gada o chorobach ja zawsze zmieniam temat i może z 30 minut jest ok a potem znów zaczyna... to moja najbliższa przyjaciółka, ale mam poczucie że ona może wyjdzie z tej nerwicy itp a mnie wciąga w to coraz głębiej..  

No tak niestety bywa. 

Z drugiej strony to zabawne bo o twojej koleżance wypowiada się osoba która co chwile doszukuje się u siebie jakiś objawów choroby hahaha. 

Dr. google to zły doradca stety i raczej nie należy go brać na poważnie i znowu pisze to a potem wpisuje swoje objawy i już się diagnozuje ahahah

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam że dzisiaj czuje się nieco  lepiej stolec był dzisiaj ciemniejszy ale też luźniejszy warto tu nadmienić że wszystkie są uformowane. Ból jest raz po lewej na dole brzucha a raz wyżej nawet czasem na poziomie klatki piersiowej co jest dość mmm dziwne. W każdym razie ciągle staram się wyluzować i normlanie jadać na pewno w poniedziałek umawiam się do gastrologa na ten tydzień żeby mnie zobaczył bo krwi nie należy lekceważyć. Także  trzymajcie za mnie kciuki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra udało mi się umówić do gastrologa ale dopiero w poniedziałek po południu także to będzie długi tydzień.

Dzisiaj rano miałem małą nerwówkę z której zrobiła mi się wysypka na nadgarstku która po uspokojeniu zaczeła znikać...

W stolcu nie widziałem krwi ale sam ból po boku dalej jest a stolec był luźniejszy ale uformowany w takie grudki...

Przyznaje że dalej mocno się denerwuje i nie potrafie się uspokoić mam nadzieje że źle się to dla mnie nie skończy 😕 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Przerażony234 napisał:

Dobra udało mi się umówić do gastrologa ale dopiero w poniedziałek po południu także to będzie długi tydzień.

Dzisiaj rano miałem małą nerwówkę z której zrobiła mi się wysypka na nadgarstku która po uspokojeniu zaczeła znikać...

W stolcu nie widziałem krwi ale sam ból po boku dalej jest a stolec był luźniejszy ale uformowany w takie grudki...

Przyznaje że dalej mocno się denerwuje i nie potrafie się uspokoić mam nadzieje że źle się to dla mnie nie skończy 😕 

 

Wiem, że łatwo mówić, ale nie panikuj. Krew na stolcu to może być nawet od hemoroidów, podrażnień. Ja kilka razy miałam śluz z krwią na stolcu jak właśnie nakręciłam się na te jelita i oglądanie moich stolców. Potem co chwilę miałam biegunki na zmianę z zaparciami chyba od stresu, ołówkowe, żółte, jasne, papki no wszystko. Kilka razy widziałam właśnie krew i śluz, latałam po lekarzach, miałam tylko badanie per rectum i rektoskopia okazało się, że to jeden mały hemoroid ;) nie dostałam skierowania na kolanoskopie. Wszystko mi przeszło jak odpuściłam temat. Stolce się uregulowały, krwi już nigdy nie widziałam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja za to od kilku dni mam takie napady lęków, potrafi trwać nawet cały dzień. Taki ścisk, "motyle" w żołądku, dziwne odczucie lęku, jakby coś złego miało się stać. Też tak macie? Jest to strasznie męczące i nakręcające, już powoli zastanawiam się czy to na pewno tylko nerwica i tzw. lęk wolnoplynacy czy jakaś choroba już ... Ehh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, laveno napisał:

Ja za to od kilku dni mam takie napady lęków, potrafi trwać nawet cały dzień. Taki ścisk, "motyle" w żołądku, dziwne odczucie lęku, jakby coś złego miało się stać. Też tak macie? Jest to strasznie męczące i nakręcające, już powoli zastanawiam się czy to na pewno tylko nerwica i tzw. lęk wolnoplynacy czy jakaś choroba już ... Ehh

Przy nerwicy nie jest to nic nadzwyczajnego. Ja takie lęki miałem przez 24h i nawet we śnie walczyłem z objawami :). Najlepsze rozwiązanie w Twojej sytuacji, to przestać czytać i wchodzi na fora poświęcone chorobom i nerwicy. Całkowicie się od tego odciąć i zmienić nawyki. Nawet jeżeli uważasz, że to Ci pomaga wyrzucić z siebie emocje. Twoja osobowość jest na to podatna i szukasz już nawet choroby w lękach (poza nerwicą szukasz czegoś innego). Oczywiście nie wolno bagatelizować niepokojących objawów. Kwestia tylko tego, aby na ich temat nic nie czytać. Zrobić badania, poczekać na wyniki i nara. 🙂

Takie nakręcanie odbija bliznę na psychice i będzie się to za Tobą ciągnąć latami. Zaczyna się niewinnie od jednego małego epizodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, sm@kosz napisał:

Przy nerwicy nie jest to nic nadzwyczajnego. Ja takie lęki miałem przez 24h i nawet we śnie walczyłem z objawami :). Najlepsze rozwiązanie w Twojej sytuacji, to przestać czytać i wchodzi na fora poświęcone chorobom i nerwicy. Całkowicie się od tego odciąć i zmienić nawyki. Nawet jeżeli uważasz, że to Ci pomaga wyrzucić z siebie emocje. Twoja osobowość jest na to podatna i szukasz już nawet choroby w lękach (poza nerwicą szukasz czegoś innego). Oczywiście nie wolno bagatelizować niepokojących objawów. Kwestia tylko tego, aby na ich temat nic nie czytać. Zrobić badania, poczekać na wyniki i nara. 🙂

Takie nakręcanie odbija bliznę na psychice i będzie się to za Tobą ciągnąć latami. Zaczyna się niewinnie od jednego małego epizodu.

To święta prawda sam już tak się nakręciłem na jakieś poważne schorzenia że ja dziękuje

a zabawne jest to że kiedy o nich nie myślę to nagle np. nie boli mnie brzuch. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu mi wróciły okropne objawy nerwicy :( te sprzed 5 lat, czyli: ciągłe uczucie bujania, kołysania, zapadania, zawroty głowy, lęk ogólny. Dzisiaj w pracy doświadczyłam strasznego ataku paniki: przychodził falami- uczucie mdlejącego serca, gorąco i zimno na przemian na sercu, nogi z waty, w głowie zawroty. Nie mogłam tego opanować, trwało falami 2h.

Ciągle mam wrażenie, że coś mam z głową- otumanienie, derealizacja, zawroty, nie mogę ruszyć nawet szyją, bo zaraz mam bujanie. Boję się wstać, chodzić bo od razu mam wrażenie zapadania. Przechodziłam to 5 lat temu, koszmarne objawy przez pół roku, terapie, leki i przeszło jakoś. Dzisiaj wzięłam Xanax i była duża poprawa, mogłam iść prosto bez zaburzeń równowagi. Boję się znowu jutra w pracy, nie mam się tam gdzie schować , pracuje wśród dużej ilości ludzi. Rano budzę się np ok, a ataki przychodzą po 2-3 h.  Oczywiście zaburzenia równowagi, zawroty od razu myślę o chorobach :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety podobnie

Przed chwilą przeczytałem artykuł o rak trzustki

I tak już przypisuje sobie większość objawów

-ból po lewej stronie ciała w żebrach i pod nimi

-jasny luźny stolec

-krew w stolcu 

:( TAK .....

To jakaś masakra oprócz tego inne choroby trzustki a już było coraz lepiej. Po co ja to w ogóle czytałem 

choć mam szczerą nadzieje że to nie żaden rak ani inne gówno 😕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Alexandra napisał:

Znowu mi wróciły okropne objawy nerwicy :( te sprzed 5 lat, czyli: ciągłe uczucie bujania, kołysania, zapadania, zawroty głowy, lęk ogólny. Dzisiaj w pracy doświadczyłam strasznego ataku paniki: przychodził falami- uczucie mdlejącego serca, gorąco i zimno na przemian na sercu, nogi z waty, w głowie zawroty. Nie mogłam tego opanować, trwało falami 2h.

Ciągle mam wrażenie, że coś mam z głową- otumanienie, derealizacja, zawroty, nie mogę ruszyć nawet szyją, bo zaraz mam bujanie. Boję się wstać, chodzić bo od razu mam wrażenie zapadania. Przechodziłam to 5 lat temu, koszmarne objawy przez pół roku, terapie, leki i przeszło jakoś. Dzisiaj wzięłam Xanax i była duża poprawa, mogłam iść prosto bez zaburzeń równowagi. Boję się znowu jutra w pracy, nie mam się tam gdzie schować , pracuje wśród dużej ilości ludzi. Rano budzę się np ok, a ataki przychodzą po 2-3 h.  Oczywiście zaburzenia równowagi, zawroty od razu myślę o chorobach :(

Hejka. Znam to wszystko bardzo dobrze. Zamiast xanaxu łykałam SEDAM , łykam i do tej pory doroźnie ...niestety. Jestem specjalistką od zawrotów głowy - uwierz 🙂 Mogłabym książkę napisać. I miałam i układowe i nieukładowe 🙂 na siedząco , na leżąco etc 

W tej sytuacji mysli sie o chorobach bo człowiek tak paskudnie się czuje i szuka szuka ...

Ja wczoraj leżąc na brzuchu , pochyliłam głowę ..i miałam poprostu karuzelę. W nocy wybudzałam się z lękiem ...i dziś od rana lęk na klatce piersiowej i jestem w pracy ..i myslę ..czy czasem nie padnę.:( 

Fakt jest taki ..ze im wiecej o tym myslimy tym bedzie gorzej. Ale jest to mega trudne. Integruję sie z tobą ...!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, laveno napisał:

Ja za to od kilku dni mam takie napady lęków, potrafi trwać nawet cały dzień. Taki ścisk, "motyle" w żołądku, dziwne odczucie lęku, jakby coś złego miało się stać. Też tak macie? Jest to strasznie męczące i nakręcające, już powoli zastanawiam się czy to na pewno tylko nerwica i tzw. lęk wolnoplynacy czy jakaś choroba już ... Ehh

Oczywiście, że to tylko nerwica. Mam takie same objawy. Jak mnie atakuje lęk to siada mi na klatce piersiowej i tak jeżdzi do żołądka i do gardła. Dodatkowo mrowienie , poczucie słabości , niepokój i wiara w to ze zaraz umre ..Straszne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja za  to powiem wam że psychicznie czuje się już nieco lepiej staram się o tym nie myślec ale stolec dalej jest jasny plus dochodzi do tego ból po lewej stronie na górze w okolicy żeber i nie wiem czy to może być od trzustki...

No i  oczywiście znowu na papierze były jakieś czerwonawe punkty :( shiet dobrze że mam już niedługo tego gastrologa 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×