Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tanti

Użytkownik
  • Postów

    96
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Tanti

  1. Hej nie wiem czemu tu wpadłam w dzień dziecka chyba tylko zapytać się jak się miewacie i życzyć wam i sobie kiedykolwiek powrotu do dziecięcego, beztroskiego myślenia
  2. Ja tez średnio po tym schemacie kumam co i gdzie, ale po waszych zdjęciach powyższych stwierdzam, że mamy wszystko w tych samych miejscach damy radę!!!
  3. Jasne, że warto całe życie przed nami dobranoc
  4. Twoje rady typu "wytrzymaj", "przeczekaj" to są najbardziej konkretne rady, które zawsze sobie przypominam jak mnie jakas durnota ogarnia kurcze i to często te dwa słowa działają
  5. W ogóle lubię Cię "Wszystko się posypało". Lubię ludzi co mówią tak hmm mało, ale na temat i konkretnie, w punkt dogadałybyśmy się
  6. Ja jak mi odbija to sobie sama tłumaczę tak: zobacz babo ile masz siły, latasz do pracy, z dziećmi, chce ci się jeszcze ćwiczyć, dbac o siebie, nie masz nocnych potów, morfologia sprzed pol roku super, dzisiaj nie kajtniesz więc idz lepiej zrób cos pożytecznego myślę, że poważne choroby jakoś objawiają się bardziej a wy co do siebie mówicie?
  7. Nie czytałam nigdy na temat chloniaka, ale chyba przy takich powaznych chorobach to węzły bylyby duzo wieksze nie? Kiedys pisałyście, że to bardziej wiśnie niż ziarenka ryżu okresla sie jako powiększenie węzła mialam koncem roku morfologię i byla super więc myślę, że bede żyła
  8. Mnie tylko wkurza, że przez ostatnie 2 lata mialam z boku szyi 1 ziarenko, a teraz są dwa, w sumie to 3 bo zapomniałam o tym jednym na samym dole, nie wiadomo czy nadobojczykowym czy nie haha ale jeśli kryterium powiększenia węzła jest 1cm a wielkości ziarenka ryżu lekarz nie uznaje to naprawdę musimy odpuścić one juz chyba nie znikną i zostaną z nami na wieki ciekawe czy są jakies maści alvo zioła żeby sobie je smarować i żeby zniknęły
  9. Szkoda, że nie wpadłam na to żeby przy okazji usg piersi tydzień temu u tego onkologa zapytać i o węzły na szyi ale serio jak sobie pomyślę, że one są wielkości ziarenka ryżu to mi wstyd pytać i robic z siebie wariata w ogóle mam wrażenie, że po kazdej chorobie gardła przybywa mi właśnie jeden nowy węzełek i on już nie znika. 2 miesiące temu tez chorowalam mega na gardło, bralam antybiotyk i teraz z boku szyi zamiast jednego ziarenka ryżu mam juz dwa
  10. I lekarz mówi że spoko sa te węzły normalne tak? Chyba musimy zatem obie wyluzowac
  11. To ja mam w tym samym miejscu tak jak ty na tym rysunku gdzie sa narysowane 2 kropki. To tez mam mini ziarenka ryżu. No i pod żuchwą mam ale tu juz ciut wieksze, ale tez lekarze olewają zaraz sie okaże ze wszyscy mamy wezly w tych samych miejscach tylko kazde z nas sobie je inaczej nazwalo i oanikuje na swoj sposób haha
  12. Nadobojczykowe są tak wysoko? Myslalam ze niżej, nad obojczykiem te czerwone kropki to nie sa wezly szyjne?
  13. Wiesz co moje węzły maleństwa mam na szyi tak jakby wzdłuż biegnących żył. Jak siedzisz i czasem sie opierasz nawet ręka w pracy siedząc przy biurku to czujesz takie cos na wierzchu. To nie jest cos schowane głęboko tylko pod samą skórą dosłownie przy żyle, która na szyi też jest na wierzchu ale spoko, nic z tym nie robie, tych maluchów na szyi nawet lekarzowi nie mam zamiaru pokazywać, bo zbłaźniłabym sie tylko i mam tego świadomość w każdym razie aby tłumaczę, że to czuć bez wbijania palców akurat w tym moim miejscu
  14. Kliknęłam odpowiedz, żeby cos doradzić ale co ja mogę doradzić, jak sama mam to samo 2-3 mm węzły wyczuwam pod palcami i już umieram chyba takie węzły ma tu więcej osób wiec jedyne pocieszenie jest takie, że mając takie węzły wciąż żyjemy i nic się nie wydarzyło odkad je wymacalismy ale ja jestem kiepskim doradcą, bo sama mam na szyi takie 2 maleństwa z boku i macam je codziennie
  15. Kto to wie co teraz mnie będzie boleć już mało co zostało do wyboru
  16. Już jestem po usg, torbielka jak była rok temu tak dalej jest ale jest ok, węzełkow trochę widać ale wszystkie niepowiększone i bez cech patologicznych. Także usg super. Naprawdę nie wiem co ja wyczuwam z boku piersi, wyczuwam jakieś coś przypominające ziarenka cytryny plus coś sporego co myślałam że to jakaś 2cm torbiel. Bolała mnie i promieniowała do pachy. Lekarz robił usg i nic nie widzi. Lekarz onkolog, radiolog itp pracujący na oddziale onkologii, Pani w rejestracji mnie do takiego wpisała, nie ze szukałam takiego. Usg robił długo i dokładnie więc wzbudził moje zaufanie i wierzę mu, że tam nic nie ma ale naprawdę nie wiem czy to tłuszcz i gruczoły z których zbudowana jest pierś są takie wyczuwalne jak ziarenka? Dziwna sprawa
  17. Ja jak szukałam sobie miejsca przez internetowe konto pacjenta to można było przesegregować wyszukiwanie żeby tylko wybrane szczepionki wyświetlało. Chciałam albo Pfizera albo moderne i takie filtry ustawiłam
  18. Ja we wtorek mam pierwsza dawkę Pfizera, zobaczymy jak to będzie
  19. Podciągnijmy to zatem do corocznego przeglądu obowiązkowego. Za miesiąc minie tez rok od ostatniej wizyty u gina więc w sam raz pójdę z wynikiem, bo ginka sobie odnotowuje fakt usg piersi pacjentki. Dentysta niedawno ogarnięty, morfologia robiona pół roku temu na badaniach okresowych więc wszystko będę miała odhaczone z takich podstawowych koniecznych wizyt.
  20. Wiem... Choć wytrzymałam 11,5 miesiąca od ostatniego usg to całkiem dobry wynik ewidentnie wyczuwam w lewej piersi dziwne rzeczy których nie wyczuwam w prawej więc muszę to skontrolować
  21. No i nie wytrzymam dłużej, miałam wytrzymać chociaż rok od ostatniego usg, ale umówiłam się na jutro na usg piersi teraz mam jeszcze większą panikę niż miałam do tej pory tylko się macając sama w domu chyba zejdę do jutra tak się boję
  22. Wiesz co chyba serial na netflixie. Bohaterka wykonała w nim podwójna mastektomie, bo nie mogła dłużej żyć w codziennej panice o to czy coś znajdzie w piersiach, a miała mutacje genu zwiększająca właśnie roawdopodobienstwo zachorowania na raka. Nie powinnam takich rzeczy oglądać wiem, ale nie wiedziałam, że to się zdarzy w tym serialu i stało się. Poza tym mam pod żuchwą od długiego czasu węzły takie macalne, na piersi jakieś torbiele znowu czuje, ale są miękkie i się przesuwają ale i tak musiałam je zmacac ale już ok, już panuje nad sobą, pójdę na usg piersi dopiero jak minie przynajmniej rok od poprzedniego. A tymczasem lepiej zajmę się spędzaniem czasu z dziećmi, nie chce żeby pamiętały mnie jako wiecznie zamyśloną, zdołowaną. Lepiej niech mnie zapamiętają jako kogoś z kim można pojechać na wycieczkę rowerową czy kogoś kto piecze im najpyszniejszą beze z lodami
  23. Chyba to jedna z najmądrzejszych rad tutaj... Przeczekać dolegliwości właśnie staram się to zrobić, bo tak zdusilam moje węzły, że szyja mnie boli i piersi i co mi to dało? Nic weekendowa panika już mi trochę minęła, wróciliśmy do pracy od wtorku na 8 godzin i automatycznie doba się tak skurczyła, że hej. W weekend majowy za dużo czasu było na rozmyślania i macanie się i doprowadziło mnie to znów na skraj ale już lepiej, już z powrotem mam zamiar wrócić na dobre tory
  24. Dziękuję Marcelina, że się odezwałaś. Tak mało- jeden post, a tak wiele dla mnie to znaczy dzisiaj tak dzielnie walczyłam, zajęłam się sobą, dzięki ćwiczeniom nieznacznie schudłam ale moje ciało wyraźnie wypiękniało, był spokojna, zrelaksowana, spalam wyśmienicie, no i coś musiało się zesrać. Nie wiem jak z powrotem wrócić na dobry tor, ten jeszcze sprzed tygodnia!!!! Jakiego słowa użyć żeby moja głowa posłuchała!!!!
  25. Witam was po baaaardzo długiej przerwie, nie było mnie tu ze 3 miesiące. Radziłam sobie super! Naprawdę uwierzyłam, że jestem zdrowa, a każdą złą myśl przepędzałam w sekundę słowami jednej z forumowiczek czyli "zaryzykuj, wytrzymaj..." i naprawdę działało, rewelacja. Samopoczucie extra, byalm pełna energii, zajęłam się sportem itp chciało mi się chcieć. Aż do tego tygodnia. Nie wiem co mi się znowu w głowie przekręciło i macam wszystkie węzły w nocy obudziłam się z tak walącym sercem, zlana potem i znowu mam tak głupie myśli, że nawet ich na głos nie wypowiadam to jest jakiś kosmos jak w jeden dzień potrafi runąć kilkumiesięczna praca nad sobą chce mi się płakać, tak strasznie płakać, a duszę to wszystko w sobie, bo za nic w świecie nie pokaże dzieciom czy mężowi, że mi odbija dlatego przyszłam tutaj. W sumie to nawet nic mówić nie musicie, po prostu czuję, że muszę się wygadać a wy jak nikt inny to zrozumiecie
×