Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tanti

Użytkownik
  • Postów

    96
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Tanti

  1. Leniek zadzwoń do innego dentysty, ja teraz u mojej jak byłam to tydzień na wizytę aby czekałam, a kobitka jest naprawdę dobra, chodzę do niej od wielu lat
  2. Hahaha Wszystko się posypało jak zwykle w punkt
  3. Babycrab to ja tak samo wtedy też tabletki anty jakieś zmieniłam i u mnie zdarzyło się wtedy kilka takich zawrotów, że serio ze schodów się w domu bałam schodzić. Od tamtego czasu uznałam, że tabsy anty to zło i odstawiłam... Widzisz jak super lekarz ci poradził? Bardzo się cieszę Leniek!! Rak od pleśni?? No proszę cię kto w życiu czegoś splesnialego przez przypadek nie zjadł niech rzuci kamieniem
  4. Też miałam takie znoszenia na bok. Nie wiem czy o tym samym mówimy, ale rzeczywiście pamiętam, że jak byłam u neurologa to mu właśnie tak tłumaczyłam moje zawroty jako takie chwilowe przeskakiwania na bok jakby właśnie z prawej strony w lewą stronę. Nie martw się, chciałabym cie jakoś wesprzeć. Ty zawsze tak tu każdego na forum podnosisz na duchu, dobra z ciebie osóbka także nosek do góry!!
  5. Od stresu mega kręci się w głowie także spokojnie. Ja miałam naprawdę utrudniające życie zawroty głowy, naprawdę mega, robiłam tomograf i rezonans i czysto w głowie więc nie martw się. A z tatą coś poważnego? Czy ty po prostu się zamartwiasz o członka rodziny?
  6. Dziękuję Ci za odpowiedź, tego potrzebowałam będę dzielna to tylko moja głowa, nic więcej
  7. Byłam na usg piersi rok temu i pół roku temu w czerwcu i poza jedną 2mm torbielą nic pani nie zobaczyła na usg, kazała mi też nie być panikarą i przyjść spokojnie za 1,5 roku na kontrolę, a nie latać co pół roku także po prostu muszę odpuścić i skierować myśli na inne tory to tylko moja głowa płata mi figle Dokładnie to samo pomyślałam o Przerażonym, że to jakaś ucieczka przed dorosłością jest. Być może coś podobnego i w moim przypadku się wydarzyło po narodzinach dzieci. Zaczęłam być matką, osobą odpowiedzialną za dwa nowe życia i ten strach, że jakby coś się stało to by była moja wina mnie uwięził w takich panicznych myślach, obsesyjnym pilnowaniu ich zdrowia oraz swojego, bo również mi jakby coś się stało to ucierpią dzieci. I gdzieś za daleko w tej nerwicy odpłynęłam... A teraz nie wiem czy da się jeszcze wrócić w ogóle do stanu sprzed moich problemów z głową
  8. Hej ja wczoraj już zaczynałam mieć jakiś zjazd emocjonalny, wróciliśmy od znajomych i jakoś tak siadłam i znów cycki zaczęłam macać, a jak to w cyckach tu kulka, tam kulka. Ale zbeształam się w głowie za te durne pomysły i pilnuję się żeby się nie dotykać nawet w biustonoszu się spać położyłam żeby mi wieczorem przed snem lub jak się obudzę w nocy nic nie przyszło do głowy czegoś szukać A Przerażony to chyba sobie pracy powinien poszukać i się czymś zająć, bo chyba za dużo czasu ma ile ty masz dokładnie lat Przerazony? Studiujesz coś teraz czy już jesteś po studiach? Masz jakieś zajęcie dla siebie kiedy masz czas wolny? Robisz coś że sobą w życiu?
  9. Dokładnie Przerażony ty to dajesz czasu codziennie. Codziennie masz wachlarz nowych dolegliwości ja staram się walczyć właśnie z nerwicą tak jak baby pisze, powstrzymywać głowę przed myśleniem, ręce przed macaniem, oczy przed czytaniem doktora Google. W zamian staram się czytać, oglądać coś wciągającego na netflixie, zajmować się domem, dziećmi, zaczęłam gotować, czasem ćwiczę dzisiaj zaprosiłam sąsiadów i właśnie robię dla nich poczęstunek, może jakieś grzane piwko dla jeszcze większego relaxu zaserwuję naprawdę się staram
  10. Ja postanowiłam, że dam radę sama! Bez psychologa czy psychiatry. W necie na temat nerwicy wyczytałam, że można sobie z nią czasem poradzić samemu i trzymam się tego zdania tak kurczowo, tak w nie wierzę!!! Nie wiem ile mnie to utrzyma na powierzchni, ale naprawdę pracuję nad swoją łepetyną, staram się robić coś dla siebie każdego dnia, uśmiechnąć się do lustra czasem. Muszę być silna dla moich dzieci i mojej rodziny. Dlatego popycham samą siebie do tego by codziennie zajmować sobie fajnie czas, żeby nie mieć głowy do myślenia o bzdurach. Żeby zająć te głupie ręce czymś, wtedy nie będą macać niczego i nikogo. Nawet zaczelam używać mydła w kostce haha bo wtedy moje ręce nie wymacują niczego nowego pod prysznicem, tylko raz dwa mydełko w ruch i wychodzimy spod prysznica i idziemy oglądać film zamiast siedzieć i przed lustrem badać każdy centymetr ciała...
  11. Moi kochani. Jak dobrze, że was mam jak ja was rozumiem nie umiem was chyba pocieszyć, bo sama dzisiaj syna na szyi macałam, bo też ma tam małą kuleczkę i macać muszę, bo się uduszę ale wchodzę na to forum i się uspokajam, że to tylko moja głowa, że ludzie żyją z kuleczkami w każdym rejonie ciała i na tamten świat się nie wybierają nie umiem nikogo pocieszyć, póki co chyba tutaj pocieszam samą siebie, ale to dla mnie bardzo wiele więc moi drodzy kolejny raz pisze słowo "dziękuję" za to że jesteście...
  12. Hah jak szukałam męża przez myśl mi nie przeszło żeby po randce panikować na temat kiły no ale też że tak powiem randkowalam z porządnymi osobnikami, którzy nie oddawali się aż tak imprezom i przygodom teraz jako hipohindryk cieszę się, że mam męża, jednego, poczciwego i zdrowego
  13. Hehe hipohondria hipohondrią ale Przerażony swoje potrzeby ma dobrze się bawisz wiadomo nie tędy droga, ale stało się wyluzuj! Nic ci nie będzie
  14. Babycrab ja tak samo uwielbiam te święta, marzę żeby były piękne, spokojne, a tu niestety zamiast radości to ciągle coś w głowie ciągnie mnie w dół człowiek może by gdzieś pojechał, zmienił otoczenie, ale wszystko teraz zablokowane przez pandemię... Ja już sama nie wiem co by mnie uszczęśliwiło nawet gdybym miała sobie wybrać czy ja już nie umiem być szczęśliwa???
  15. U mnie weekend spokojnie. Tzn martwię się aktualnie o męża, ale to tak w miarę, bez jakiegoś większego wpływu destrukcyjnego. Tęsknię jednak za starymi dobrymi czasami kiedy radość i entuzjazm oraz energia mnie przepełniały. Teraz czuję taki lekki bezsens tego wszystkiego... Człowiek pracuje jak maszyna, robi rzeczy z automatu ale żeby w mych oczach dawny błysk zobaczyć to tylko pojedyncze chwile... Taki jakiś nostalgiczny nastrój dziś mam
  16. Przerażony musisz coś zrobić że sobą... To straszne jaki ty jesteś wkręcony przeraża mnie czytanie twoich postów...
  17. Pod pachą też macalam się miesiąc temu, nie tylko pod pachą ale pod rękami, w okolicach łokci itp, wszędzie gdzie na obrazku w necie węzły narysowane. I wszędzie wyczuwam jakieś miękkie galaretkowate kulki, ale skoro okazuje się że węzły nie są galaretkowate to to chyba nie węzły tylko jakieś struktury. Wczoraj piersi znowu macalam, ale w piersiach te struktury są takie dziwne, że dookoła się wyczuwa pod palcami takie grudki, że ja to nie wiem jak je macać żeby wiedzieć co jest ok a co nie. Na usg piersi byłam w czerwcu i wszystko ok więc tłumaczę sobie, że raczej powinno być ok, a ewentualny rak chyba od czerwca by jeszcze nie zdążył aż tak żezłośliwiec zebym musiała iść znów Co do zawrotów głowy to miałam 2 lata temu okropne, chyba wtedy nie miałam świadomości że to nerwica, ale żyć się nie dało, ciężko czasem było oddychać, pracować się nie dało, porobiłam rezonanse, tomografy, badania serca i wszystko wyszło ok. Wtedy dotarło do mnie jak można się sponiewierać nadmiernym zamartwianiem się. Serce czasem mi przeskakuje, rzadko ale zauważyłam że jak się czymś emocjonuję to wtedy jest przeskok. Ja obecnie martwię się moim mężem, coś go boli w dole brzucha już że 3 tygodnie. Miał jakieś zapalenie pęcherza, wyszły bakterie właśnie w moczu itp, dostał leki od lekarza, przeszło mu zapalenie, bo analiza moczu czysta ale dalej go coś boli właśnie w tamtej okolicy. Co to może być?
  18. Hej u mnie w miarę, póki co siebie przestałam obserwować, wszystko ok teraz na obiekt umartwiania się wzięłam męża, bo coś go boli, ale oczywiście ja się martwię jak głupia, a on to w ogóle nawet o wizycie lekarskiej nawet nie pomyśli przez minutę, także staram się myśleć pozytywnie, żyć normalnie Z wszystkich użytkowników najbardziej przeraża mnie Przerażony! Kurcze chłopaku ja to już 35 letnia babka jestem i wciąż uważam, że nerwica dopadła mnie wcześnie, ale o ile dobrze pamiętam ty masz ledwo 20 lat z hakiem, a poziom zamartwiania się level master oglądanie codziennie w tak wnikliwy swojej kupy brzmi creepy
  19. Mi też to forum bardzo pomogło, choć dopiero 2 tygodnie temu się tu odważyłam w końcu zalogować o dziwo jak czytam wasze obecne "objawy" to się uśmiecham, bo jak się czyta coś z boku to dopiero człowiek widzi jakie to niedorzeczne rozkminy i wtedy jestem pewna, że moje jazdy to takie same nerwicowe wybryki mojej głowy póki co po wczorajszym lekarzu jestem spokojna, dzisiaj nawet poćwiczyłam i upiekłam ciasto, a także spotkałam się z koleżanką także lubię te górki nastrojów i nawet nie chcę myśleć o kolejnym dołku... Cieszę się jednak, że jestem na tym forum, bo tylko tutaj mogę się wygadać do woli i wyrzucić z siebie wszystko, wy jak nikt inny to zrozumiecie. I dlatego ja tu mimo wszystko narazie pozostanę przeczytałam kiedyś że z nerwicy da się wyjść samemu i strasznie się tego trzymam!!!
  20. No niestety mamy popsute głowy, za dużo już przeczytaliśmy w google, za dużo zobaczyliśmy, nie da się tego już odzobaczyć... I teraz mamy kłopot chciałabym nie wiedzieć jak reszta mojej rodziny nic na temat węzłów, na temat chorób, raków, a ja głupia naczytałam się nie wiem po co w swoim życiu internetów i teraz mam ..... nerwicę....
  21. Babycrab nie stresuj się, wszystko będzie dobrze. Wiem że łatwo powiedzieć, sama jak zadzwonił telefon to podskoczyłam na fotelu i mało zawału nie dostałam, że dzwonią z przychodni, a to znak, że na pewno zobaczyli coś w moim rentgenie klatki a to dzwonił po prostu mąż Dziękuję za ten wpis o węzłach, powinnam sobie porobić screeny takich mądrości i czytać je do upadłego jak mi znowu odbije
  22. Hej witajcie, kilka dni mnie nie było, starałam się pracować nad sobą, relaxowac się, wysypiać. Dzisiaj miałam badania medycyny pracy i Pani nie czuje żadnych węzłów a macala mnie dość mocno a nie ledwo dotykając. Więc odpuszczę sobie to usg węzłów. Morfologię też mam ok. Jakieś 2 parametry mam minimalnie poniżej normy ale pani mówi że to drobiazg jak jeden czy dwa parametry są minimalnie poza granicą norm, wg niej wszystko w normie. Jeszcze wyniku rtg klatki nie było, ale pani powiedziała że jak wszystko ok to nie będą się kontaktować. Więc czekam jeszcze nieco zaniepokojona czy będzie dzwonił jakiś obcy numer czy nie... Ale ogólnie ok. Także odpuszczam, nie będę wariować i latać po lekarzach. Będę dzielna! Chcę spędzić spokojne święta, pokazać dzieciom uśmiechnięta mamę, a nie cień człowieka damy radę tutaj razem! Wasza pomoc jest nieoceniona... Zawalczymy o siebie!
  23. Chciałabym Was jakoś pocieszyć, ale sama nie wiem jak. Sama jak jestem w swoim "transie" umierania na jakiegoś raka to ledwo co się trzymam na nogach więc rozumiem strach, bezradność. U mnie dalej sinusoida, nawet się nie macam, raczej jest ok ale samopoczucie dalej raczej smutne, jakoś tak nic mnie nie cieszy, nie chce mi się chodzić i udawać uśmiechniętej. Żyję z dnia na dzień, bez wizji lepszego jutra. Zastanawiam się kiedy znów jakiś mój wymysl zwali mnie z nóg na kilka dni. Przez ostatnie nerwy schudłam 1,5 kilo, bo mało co jem. Ale to w sumie nie zaszkodzi więc jakiś plus haha
  24. Ja też tak bardzo bym chciała żeby było normalnie, tak jak kiedyś kiedy wstawałam rano z łóżka z uśmiechem i z uśmiechem kładłam się spać miałam pełno siły i ochoty na wszystko, a nie zadręczała się od świtu do nocy, a nawet w środku nocy przy przebudzeniu skąd to się wzięło i czemu tak się nas czepiło jaka jest nasza przyszłość z tą chorobą.
×