Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Siema ludzie, mam pytanie, bo widzę że wiele osób sobie sprawdza węzły. Czy zdarzyło Wam się tak mocno sprawdzać węzły że napuchły i bolały, ale tak serio mocno? Mam jakąś taką kulkę kilka cm za jednym uchem i dość usilnie próbowałam wyczuć ja też za drugim, zmacałam sobie pół głowy i to tak konkretnie i wiele razy i następnego dnia jedno miejsce napuchło i boli tak że nie mogę spać na tej stronie i w ogóle boli non stop nawet przy najmniejszym ruchu głowa. Oczywiście przez to nie mogę przestać o tym myśleć, czytam, że puchły wam węzły od sprawdzania i bolały, ale czy aż tak jak stłuczenie? 
 

jeszcze dodam pytanie czy to normalne że od tego macania wyszedł mi lekko powiększony, niebolesny węzeł pod uchem? O dziwo po tej stronie która jest mniej bolesna, ale też była sprawdzana i też boli 

 

i trzecie pytanie skoro już lecę z tematem XD czy Wy też macie takie gule na głowie w różnych miejscach? Wydaje mi się że to w miejscach węzłów chłonnych, jakieś takie, że z jednej strony są bardziej, z drugiej mniej, twarde, okrągłe, nieruchome, niebolesne, może z cm średnicy 

 

pozdro! 

Edytowane przez bfts

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, z problemem hipo zmagam się od około 5 lat. Teraz na tapecie są powiekszone wezly chlonne codziennie je macam. W grudniu gdy moja bratowa zmarła na raka piersi a na szyj miała wielki przerzut zaczęłam się macam i wymagałam około 0.5 cm na szyi i nad kocia obojczykowa trochę mniejszy byłam na usg wezlow chlonnych i lekarz powiedział że nie widzi tu niczego niepokojącego nawet nie opisał tego co wymacalam w opisie. Wyniki krwi idealne. Martwię się czy powinnam powtórzyć usg. Proszę o jakiś odzew. 0

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, karolina16misia napisał(a):

Witam, z problemem hipo zmagam się od około 5 lat. Teraz na tapecie są powiekszone wezly chlonne codziennie je macam. W grudniu gdy moja bratowa zmarła na raka piersi a na szyj miała wielki przerzut zaczęłam się macam i wymagałam około 0.5 cm na szyi i nad kocia obojczykowa trochę mniejszy byłam na usg wezlow chlonnych i lekarz powiedział że nie widzi tu niczego niepokojącego nawet nie opisał tego co wymacalam w opisie. Wyniki krwi idealne. Martwię się czy powinnam powtórzyć usg. Proszę o jakiś odzew. 0

Widocznie usg nic nie wykazało. A nie opisał, bo jeśli widział prawidłowy obraz, to nie miał co opisywać. 

 

Ja miałam niecały rok temu zmianę w piersi. Ona była wyczuwalna pod palcami, a na usg nie było nic widać. Byłam u dwóch lekarzy na usg. I oboje mi dali najlepszy wynik w tej ocenie piersi. Że nic tam nie ma. Ginekolog określił tę zmianę jako oddzielona tkanka gruczolowa. Dał mi lek i kazał obserwować. Po kilku tygodniach mi się to wchlonelo, już nic nie mam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Było już tak dobrze, miałam naprawdę spoko tydzień, wczoraj był super dzień, zero schizowania, wyluzowany człowiek. Zadowolona położyłam się spać, już zasypiałam, ale złapał mnie skurcz brzucha, na wysokości pępka po lewej stronie. Nie był mocny w ogóle, ale zaczął promieniować do pleców. Szybko przeszło, całość trwała może z 10 minut max. Ale w moim świecie znaczyło to: ból brzucha po lewej stronie promieniujący na plecy = rak trzustki.

Nie mogę się uspokoić. Nie wiem czy bardziej się boję czy bardziej mi przykro, że dobrą passę przerwano. Na logikę wydaje mi się, że taki skurczyk to nie powinno być nic poważnego. Ale jestem chodzącą encyklopedią objawów raków więc logika mało tu ma do gadania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wracam tu ponownie ale tym razem z czymś innym...Dzis rano tak jakoś zaczęło mnie boleć po lewej stronie szczęki ale to bardziej przy połykaniu ale nie było to za każdym razem. No i zaczęłam sobie macać tam pod żuchwą blisko ucha i wyczułam guzek. Pytałam się mamy i przyjaciółki czy coś tam widać w ogóle, czy jest czerwone ale powiedziały że nie i ja sama też robiąc sobie zdjęcia tego nic nie widzę żeby było zaczerwienione. No i przyjaciółka mi powiedziała, że może jakiś owad czy pająk mnie ugryzł po prostu. No i tak jakoś prawie cały dzień o tym myślałam a teraz tym bardziej nie daje mi to spokoju i przeczytałam na necie, że to jest niby węzeł chłonny powiększony. I mam to tylko po jednej stronie a raczej nigdy nie miałam go tak wyczuwalnego i się zastanawiam czemu by mi się powiększył, jak nie jestem ani chora, nie mam żadnej infekcji ani nic...I sie już przejmuje, już wymyślam najgorsze rzeczy choć staram się to powstrzymać ale ciężko :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, patrycja03 napisał(a):

A ja wracam tu ponownie ale tym razem z czymś innym...Dzis rano tak jakoś zaczęło mnie boleć po lewej stronie szczęki ale to bardziej przy połykaniu ale nie było to za każdym razem. No i zaczęłam sobie macać tam pod żuchwą blisko ucha i wyczułam guzek. Pytałam się mamy i przyjaciółki czy coś tam widać w ogóle, czy jest czerwone ale powiedziały że nie i ja sama też robiąc sobie zdjęcia tego nic nie widzę żeby było zaczerwienione. No i przyjaciółka mi powiedziała, że może jakiś owad czy pająk mnie ugryzł po prostu. No i tak jakoś prawie cały dzień o tym myślałam a teraz tym bardziej nie daje mi to spokoju i przeczytałam na necie, że to jest niby węzeł chłonny powiększony. I mam to tylko po jednej stronie a raczej nigdy nie miałam go tak wyczuwalnego i się zastanawiam czemu by mi się powiększył, jak nie jestem ani chora, nie mam żadnej infekcji ani nic...I sie już przejmuje, już wymyślam najgorsze rzeczy choć staram się to powstrzymać ale ciężko :(

Luuuz. Ja chyba w tym samym miejscu mam od 10 lat powiększony węzeł chłonny i to dość widoczny. Lekarz mi powiedział, że to węzeł odczynowy i coś takiego może zostać po np. infekcji zęba, czy w przypadku miliona innych opcji. Na spokojnie, jak cię to martwi to pewnie już internista po samym dotyku będzie wiedział o co cho. O nic się nie martw. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, maribellcherry napisał(a):

Obudzilam sie dzis z bolem po prawej stronie szyi. Takim praktycznie pod czaszka po prawej. Jak obracam glowa to bol sie nasila lub zmniejsza, w zaleznosci od pozycji.

Staram sie na spokojnie tlumaczyc sobie ze to zapewne miesnie, ale wyobraznia i tak sama pisze inne scenariusze... (za duzo sie naczytalam/nasluchalam historii jak kogos bolala szyja, okazalo sie guzem mozgu albo kogos bolalo ramie i szyja i okazalo sie rakiem pluc...)

What? Ból szyi i Guz mózgu? No może. Ale Cię uspokoję, bo ja miałam ostatnio tak samo. Kilka dni mnie trzymało, codziennie było trochę mniej. Teraz nie boli wcale. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.02.2024 o 11:09, lucidite napisał(a):

Było już tak dobrze, miałam naprawdę spoko tydzień, wczoraj był super dzień, zero schizowania, wyluzowany człowiek. Zadowolona położyłam się spać, już zasypiałam, ale złapał mnie skurcz brzucha, na wysokości pępka po lewej stronie. Nie był mocny w ogóle, ale zaczął promieniować do pleców. Szybko przeszło, całość trwała może z 10 minut max. Ale w moim świecie znaczyło to: ból brzucha po lewej stronie promieniujący na plecy = rak trzustki.

Nie mogę się uspokoić. Nie wiem czy bardziej się boję czy bardziej mi przykro, że dobrą passę przerwano. Na logikę wydaje mi się, że taki skurczyk to nie powinno być nic poważnego. Ale jestem chodzącą encyklopedią objawów raków więc logika mało tu ma do gadania

Ktoś, coś? 😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, nadiee napisał(a):

Boli Cię jeszcze czy to było takie jednorazowe? 

Było wszystko ok. Dopiero w sobotę (równy tydzień od tego incydentu), zastanawiałam się czy to wróci itp, cały dzień miałam dziwne uczucia w brzuchu no i niestety wieczorem się powtórzyło. Tym razem trwało to dosłownie parę sekund, ale zeschizowało mnie mocno 😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, lucidite napisał(a):

Było wszystko ok. Dopiero w sobotę (równy tydzień od tego incydentu), zastanawiałam się czy to wróci itp, cały dzień miałam dziwne uczucia w brzuchu no i niestety wieczorem się powtórzyło. Tym razem trwało to dosłownie parę sekund, ale zeschizowało mnie mocno 😭

To jakiś zwykły skurcz. Wszyscy miewam randomowe bóle różnych części ciała niewiadomego pochodzenia. Trzustka boli inaczej. To był po prostu skurcz, a teraz masz uczucie wywołane myśleniem o tym. Ja też takie miewam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, nadiee napisał(a):

To jakiś zwykły skurcz. Wszyscy miewam randomowe bóle różnych części ciała niewiadomego pochodzenia. Trzustka boli inaczej. To był po prostu skurcz, a teraz masz uczucie wywołane myśleniem o tym. Ja też takie miewam. 

Naprawdę zdarzają Ci się skurcze w brzuchu, które promieniują/są jednocześnie w plecach? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, lucidite napisał(a):

Naprawdę zdarzają Ci się skurcze w brzuchu, które promieniują/są jednocześnie w plecach? 

Różne bóle mam. Zdarza mi się taki ból w okolicach jajników, jakiś taki skurcz jak siedzę, że kiedy próbuję wstać, nie mogę, bo czuje, jak by coś mi się tam zblokowało i rozciagalo w momencie rozprostowywania się. I boli to strasznie. 

Nerwy są połączone. Na dekolcie mi się robią syfki i czasem sobie próbuję jakiś wycisnąć (sorry za szczegóły) i to nieraz boli, ale odczuwam też ten ból na plecach na dole. 🤯 Taki kłujący, taki sam, jak na tym syfku. 

Nerwy są po prostu połączone. I stąd takie kwiatki czasem 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! 

Wracam, jak wielu z nas, po pewnej przerwie.

Czytam Wasze wiadomości i zazdroszczę jednej rzeczy: że jesteście na etapie chodzenia po lekarzach. Serio.
Też miałam ten etap: usg, lęk, znowu usg. Teraz natomiast jestem już na innym etapie nerwicy: że się panicznie boję iść do lekarza. Wizyta od razu wiąże się dla mnie ze złą diagnozą.
Do ginekologa chodzę regularnie, ale bardzo bym chciała w końcu iść np. na usg piersi, badania znamion (kiedyś ciągle coś tam wycinałam). A obecnie panicznie się tego boję. Do tego doszło jeszcze coś: strach przed jakimkolwiek oglądaniem, macaniem swojego ciała. Pamiętam ten etap, że dotykałam węzły, cycki macałam, oglądałam piperzyki pod latarką. Teraz myję się po ciemku prawie, chodze w bluzach, żeby nie oglądać pieprzyków na rękach, cycki myję gąbką, żeby ich w ogóle nie dotykać. Mam świadomość, że to chore.
Byłam na terapii jakiś czas, ale nie miało to żadnego przełożenia na hipochondrię. Leki też brałam, ale zaprzestałam - może tu jest błąd.

Czy ktoś jest w podobnej sytuacji i może cokolwiek poradzić oprócz tego, że naprawdę powinnam się leczyć?
Mam ogromny lęk taki codzienny, a nieoglądanie ciałą, niechodzenie po lekarzach sprawia, że jakkolwiek mogę uniknąc ataku paniki, które wywołują u mnie nawet najmniejsze zmiany piperzyków, węzłów itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uaktywnila mi sie nerwica ,  

a , do poniedzialku zwariuje wybieram sie do rodzinnego .. moze mieliscie podobny przypadek albo cokolwiek .. zauwazylam w tym tygodniu po kąpieli takie wybrzuszenie na obojczyku z lewej strony ale zaraz zniknelo .. dolacze zdjecie to wychodzi w tym miejscu co zaznaczylam kreska .. teraz cos porobilam zmywalam naczynia i pojawilo sie na prawym i tez juz tego tak nie widze jednak pod palcem czuje , naczytalam sie juz w internecie i cala sie telepie 😭 ze jakies uciski na zyly , ze na obojczykach nic nie powinno byc, mam male dziecko siedze i placze 😭😭😭

IMG_6469.jpeg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanie. Czy mieliście kiedyś podczas takiej a la biegunki (luźniejsze stolce, nie sama woda) temperaturę podwyższoną? Bo ja tak dziś miałam. Wróciłam do domu, jakoś apetytu nie miałam i zachciało mi się do toalety no i byłam tak może z trzy razy w krótkich odstępach czasowych i potem sprawdzam sobie temperature i miałam 38,5 a nie czułam się jakoś słabo fizycznie czy coś...Wzięłam Ibuprom i spadło i póki co mam równe 37 a w toalecie już nie byłam na razie i w jelitach też już mnie nie skręca. W sensie wiem, że np. przy takich infekcjach wirusowych czy jelitówce występują podwyższone temperatury ale ja się nie czuje jakoś chora i to mnie dziwi... Dodam jeszcze, że piłam dziś dwa większe energetyki w puszce ale nie piłam ich sama. Ale wątpię czy to by miało coś wspólnego

Edytowane przez patrycja03

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, patrycja03 napisał(a):

Mam takie pytanie. Czy mieliście kiedyś podczas takiej a la biegunki (luźniejsze stolce, nie sama woda) temperaturę podwyższoną? Bo ja tak dziś miałam. Wróciłam do domu, jakoś apetytu nie miałam i zachciało mi się do toalety no i byłam tak może z trzy razy w krótkich odstępach czasowych i potem sprawdzam sobie temperature i miałam 38,5 a nie czułam się jakoś słabo fizycznie czy coś...Wzięłam Ibuprom i spadło i póki co mam równe 37 a w toalecie już nie byłam na razie i w jelitach też już mnie nie skręca. W sensie wiem, że np. przy takich infekcjach wirusowych czy jelitówce występują podwyższone temperatury ale ja się nie czuje jakoś chora i to mnie dziwi... Dodam jeszcze, że piłam dziś dwa większe energetyki w puszce ale nie piłam ich sama. Ale wątpię czy to by miało coś wspólnego

Po pierwsze, przy jelitowce może wystąpić coś takiego. Po drugie jaki masz termometr? Elektroniczny? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×