Skocz do zawartości
Nerwica.com

nadiee

Użytkownik
  • Postów

    209
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nadiee

  1. A czy Ty nie masz czasem jelita drażliwego?
  2. Po pierwsze, przy jelitowce może wystąpić coś takiego. Po drugie jaki masz termometr? Elektroniczny?
  3. Generalnie leczenie tego typu lęków opiera się na przełamywaniu strachu, czyli małymi krokami robienie tego, co nas przeraża... Ty jesteś teraz po drugiej stronie skrajności, a chodzi o, żeby być jakiś po środku.. Na pewno unikanie nasila strach
  4. Różne bóle mam. Zdarza mi się taki ból w okolicach jajników, jakiś taki skurcz jak siedzę, że kiedy próbuję wstać, nie mogę, bo czuje, jak by coś mi się tam zblokowało i rozciagalo w momencie rozprostowywania się. I boli to strasznie. Nerwy są połączone. Na dekolcie mi się robią syfki i czasem sobie próbuję jakiś wycisnąć (sorry za szczegóły) i to nieraz boli, ale odczuwam też ten ból na plecach na dole. Taki kłujący, taki sam, jak na tym syfku. Nerwy są po prostu połączone. I stąd takie kwiatki czasem
  5. To jakiś zwykły skurcz. Wszyscy miewam randomowe bóle różnych części ciała niewiadomego pochodzenia. Trzustka boli inaczej. To był po prostu skurcz, a teraz masz uczucie wywołane myśleniem o tym. Ja też takie miewam.
  6. Boli Cię jeszcze czy to było takie jednorazowe?
  7. What? Ból szyi i Guz mózgu? No może. Ale Cię uspokoję, bo ja miałam ostatnio tak samo. Kilka dni mnie trzymało, codziennie było trochę mniej. Teraz nie boli wcale.
  8. No wiem... Wiemy to wszyscy w tym wątku chyba...
  9. Widocznie usg nic nie wykazało. A nie opisał, bo jeśli widział prawidłowy obraz, to nie miał co opisywać. Ja miałam niecały rok temu zmianę w piersi. Ona była wyczuwalna pod palcami, a na usg nie było nic widać. Byłam u dwóch lekarzy na usg. I oboje mi dali najlepszy wynik w tej ocenie piersi. Że nic tam nie ma. Ginekolog określił tę zmianę jako oddzielona tkanka gruczolowa. Dał mi lek i kazał obserwować. Po kilku tygodniach mi się to wchlonelo, już nic nie mam.
  10. A poprzednim razem, tzn gdy miałeś to porazenie, to jak szybko postepowlay objawy?
  11. Może cię tak kłuć bo cały czas o tym myślisz. Ja tak miałam, tak też działa nerwica
  12. Rozumiem. Powiedz lekarzowi wszystko. Powodzenia. Nawet jeśli to to, to z tego, co wiem, to nie jest to śmiertelne, za to wyleczalne. Więc... Przynajmniej tyle dobrego
  13. Miałam takie bóle głowy, dziwne wrażenia wzrokowe i bolał mnie też język. Myślałam, że to guz mózgu. Ale wydarzyły się w moim życiu sytuacje, które odciągnęły moją uwagę i wszystko mi przeszło, zapomniałam o tym. I nie wróciło mi to od tamtej pory, bo już tak nie panikuję, jak mnie coś zaboli.
  14. To jest jeden z mechanizmów. I nie używałabym określenia taryfa życiowa, bo brzmi trochę... Ummiejszajaco. A to zależy od przypadku. Bo niektórzy naprawdę mieli nie dostatek troski, dostawali jakiś jej fragment tylko w chorobie (a nieraz i wtedy nie lub bardzo mało) i podświadomość wykreowala nerwicowy mechanizm, by jakoś dostać trochę tej troski. I nie da się wówczas tak po prostu przestawić myślenia. To są deficyty z dzieciństwa, naturalne potrzeby, które nie zostały zaspokojone i odbijają się na dorosłym życiu. Dlatego w leczeniu nerwicy potrzebna jest terapia. No niektórzy ludzie mają taką urodę, że widać im żyły dość wyraźnie.
  15. Wiesz, co może być powodem? Może się mylę. Ale laryngolog to jednak specjalista w swoim zakresie i może dla nich dokładniej sprawdzić przy pomocy patyczka. Mimo wszystko widoczność może być lepsza.
  16. @patrycja03, a Ty byłaś na NFZ? Niestety z lekarzami tak nieraz jest... Ja teraz mieszkam w innym mieście i zapisałam się do nowej przychodni. Właściwie moim lekarzem jest ktoś inny, tamten jest spoko, bo już raj u niego byłam. Poświęca pacjentowi czas, robi wywiad, sam zleca dodatkowe badania czy konsultacje. Ale tym razem go nie było.
  17. To mógł być nalot, zwłaszcza jak masz problem z zatokami. I prawdopodobnie tak było. Ja ostatnio przestałam umierać na choroby. Mam inne problemy na głowie i w ich obliczu sobie myślę, że w sumie jak by mi się przyplątało coś śmiertelnego, to by mi zrobiło przysługę. Jestem teraz chora, mam zapalenie zatok. Diagnoza jest moja, bo to dla mnie standardowa choroba. Jak jestem chora (dosłownie, jak muszę iść na L4), to na 99% są to zatoki. Ale byłam u lekarza. I słuchajcie tak ekspresowej wizyty to ja jeszcze nie miałam. Trwała dosłownie MINUTĘ. Weszłam, pani zapytała mnie, co mi jest, odpowiedziałam, ale nawet nie zdążyłam skończyć zdania, poświeciła mi latarką z telefonu XD na gardło (bez patyczka i na odległość), osłuchała w 2 sekundy, nie powiedziała w sumie, co to, przepisała jakieś leki, dała L4 i do widzenia. XD
  18. Jasne, że tak może przebiegać alergia. I może być na cokolwiek. A gdybyś nawet miała polipy, to to nie jest nic strasznego.
  19. No po prostu masz chore zatoki, tyle. Nic śmiertelnego
  20. Ja z zatokami co chwilę mam takie cyrki. Katar mam praktycznie cały czas. A Nie jestem alergikiem. Ostatnio byłam chora pod koniec września, właśnie głównie zatoki, i bardzo długo ni mogłam się doleczyc. Teraz coś podobnego ma moja koleżanka.
  21. Nie sądzę, ja też tak czasem mam od dawna i jeszcze żyję To, co opisujesz, brzmi jak skoki ciśnienia, a to by się zgadzało bo na pewno masz nerwicę
  22. A kiedy widziałaś się z babcią? NIC CI NIE JEST POZA NERWICA
  23. No a babcia umarła? I Ty też nie Umrzesz. Nie umierasz. Nie chciałam Cię wystraszyć, chodziło mi tylko o to, że w szpitalu po prostu można coś złapać, bo tam jest od cholery bakterii i innych takich. To wszystko. No i z drugiej strony popatrz. Skoro są odwiedziny, to musi to być bezpieczne
×