Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Ja z kolei staram się żyć normalnie, nie mówić o dolegliwościach i starać się myśleć pozytywnie. Ale głęboko w głowie niestety jedna wielka katastrofa. Po pierwsze nie daje rade, bo w telewizji o rakach, w internecie tez i praktycznie nie da się o tym nie myśleć. W dodatku ja patrząc na swoje dolegliwości to mam raka wszystkiego. Nawet nie wiem czy to możliwe. Co chwilę coś nowego znajduje.

Szumy w uchu, czasem ból głowy= tętniak albo go mózgu,

Nieidealna morfologia, wyczywalne wezly chlonne itd.= białaczki, chloniaki-ziarnica,

Klucie w brzuchu= jakieś raki żołądka itp.,

Nieregularne cykle= albo guz mózgu albo szyjki macicy/jajnika itd..

Wyczuwalny maleńki guzek na łydce, chyba na miesniu= rak kości/ jakiś mięsak/nowotwór tkanek miękkich.

No porażka, czy tylko ja mam to takie rozległe?

Ten guzkek na łydce, taką maleńką kulkę miałam chyba już wiele lat temu, bo pamiętam ze jeszcze kiedyś mówiłam o tym mojej mamie, ale teraz jakoś od tego macania się wszędzie zaczęłam go wyczuwać i boję się, że to jakiś mięsak czy cholera wie co. Do lekarza to ja już się nie wybieram, przecież ja mam tyle dolegliwości, że nie wiem od czego zacząć i do jakiego specjalisty najpierw się umówić, no mam dość i nie mam nawet na to siły. Miałam taki moment, że biegalam robić te badania, jak szalona, a teraz odwrotnie, mam obawy, ale już nie chce chodzić i robić badań. W piątek robiłam morfologię i do tej pory nie mam psychicznie siły, żeby ją odebrać.

 

nefretis, a nie mam takiego poczucia, że jeśli trwa to już tyle lat, to znaczy, że naprawdę nic Ci nie dolega (w kontekście ciezkiej choroby)? Podziwiam, to mnóstwo czasu i nie powinno tak wyglądać życie. Ja akurat staram się zawsze sobie radzić bez leków i wiele razy wyrzucilam receptę, mówiąc że poradzę sobie bez tego, ale myślę że w Twoim przypadku warto zmienić lekarza i starać się o dostanie odpowiednich leków, które pomogą inaczej spojrzeć na rzeczywistość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polaa21 ja z hipochondria juz od 8 lat ... raz jest lepiej jak gorzej. To jak sie przyczepi to chyba nie ma konca :( teraz mam mysli, zeby zrobic markery jelita grubego, ale obiecalam sobie, ze koniec z wykonywanie miliona badan. Ostatnio wydalam ponad 500zl na badania krwi ... :roll: co jakis czas wpada mi "genialna" mysl, albo z jakims badaniem albo z chorobą. Najgorsze sa mysli, ze co z tego, ze teraz nie mam objawow jak pewnie ten rak i tak się juz powoli rozwija gdzies :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wam :) Nie sądziłam, że w którymś momencie swojego życia trafię na tę stronę, a jednak tak się życie potoczyło...

 

Mam 23 lata, od ~4 miesięcy zmagam się z hipochondrią. Zaczęło się od tego, że któregoś dnia wyczułam w brzuchu naprawdę sporego, twardego guza. Na początku starałam się nim nie przejmować, bo myślałam, że może to po prostu wyczuwalna wątroba, ale nie dawało mi to spokoju. Wyczułam to po raz pierwszy w połowie listopada i tak przez cały grudzień zamartwiałam się, co mi jest. Okres świąteczny był najgorszy - byłam w domu rodzinnym, a później w domu mojego chłopaka i nie miałam siły na nic - zdecydowałam się iść do lekarza, żeby sprawdzić, co mi jest, ale ponieważ musiałam poczekać na powrót do domu jakieś 2 tygodnie, przez cały ten czas okropnie się stresowałam. Nie chciałam jeść, nie mogłam spać, schudłam 3 kilo (w święta, gdzie raczej spodziewałabym się te 3 kilo przybrać....), nie miałam ochoty zupełnie na nic, potrafiłam leżeć w łóżku przez cały tydzień, czytać fora o objawach raka nerki albo jelita i płakać.

 

Po powrocie do domu poszłam do internisty, która badając mnie sama się przestraszyła i nie miała pojęcia, co mi jest. Dostałam skierowanie na USG brzucha. Przed wejściem na USG myślałam, że umrę i już żegnałam się z życiem, Na wizycie okazało się, że guz, który u siebie wyczuwałam, to po prostu moja nerka - bez żadnych nieprawidłowości, po prostu mam tzw. "nerkę wędrującą", którą można wyczuć przez brzuch i nie jest to nic groźnego. Myślałam, że to po tej diagnozie wszystko wróci do normy - nic bardziej mylnego...

 

Od tego czasu zaliczyłam już USG węzłów chłonnych, dermatologa, okulistę, USG piersi i nieustannie myślę o swoim zdrowiu. W pracy nie mogę się skupić, doświadczam derealizacji i totalnego rozbicia, każdy najmniejszy objaw w moim ciele interpretuję jako nowotwór. Nic mnie nie cieszy, nie mam na nic siły, a ponieważ mieszkam sama, zdarza mi się przesiedzieć cały dzień nie robiąc nic, leżąc w łóżku i nie mogąc zmusić się do absolutnie niczego. Starałam się wrócić do podróży (uwielbiałam je i bardzo często gdzieś wyjeżdżałam), ale każdy mój wyjazd przepełniony był lękiem o zdrowie (np. na ostatnim wyjeździe obsesyjnie oglądałam swoje źrenice i ich reakcję na światło, bo pan optometrysta stwierdził, że są dość duże. Oczywiście ja od razu przypisałam to do guza mózgu i oglądałam je przy każdej możliwej okazji, robiłam sobie zdjęcia przy świetle i oceniałam ich wielkość i symetrię itd... Uspokoiłam się trochę dopiero w momencie, kiedy znalazłam swoje zdjęcia z 2010 roku, na których moje źrenice są tak samo duże - więc chyba już po prostu tak mam). Swoje objawy sprawdzam po kilkadziesiąt razy dziennie (mierzenie temperatury, sprawdzanie reakcji źrenic na światło, sprawdzanie odruchów itd), także w pracy i podczas spotkań z innymi. Dostaję ataków paniki, kiedy wokół jest za głośno, albo kiedy jestem w sytuacji, kiedy danej rzeczy nie mogę skontrolować.

 

Obecnie chodzę na psychoterapię, podczas której pani psychoterapeuta zdiagnozowała u mnie lęk o zdrowie i depresję. Czuję, że to mi pomaga, ale przede mną jeszcze tak daleka droga... Każda wizyta wypełniona jest płaczem, nie mogę się uspokoić, strasznie mi smutno. W dodatku mieszkam sama i podczas samotnych wieczorów nie daję już rady - wszystko mi obojętne, nie mogę się zmusić do najprostszych czynności, lodówka świeci pustkami, a ja odżywiam się jakimiś śmieciami na dowóz albo słodyczami...

 

Nikt w mojej rodzinie nie chorował, wszystkie wyniki mam jak dotąd idealne, ale natrętne myśli cały czas zostają w mojej głowie i nie dają żyć, coraz bardziej przeszkadzają w pracy i w normalnym funkcjonowaniu. Nie wiem już, co robić, każda próba ustalenia sobie planu dnia i aktywności, które mają mi pomóc wydostać się z tego stanu, graniczy z cudem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Catgroove, niestety znamy/znamy to wszyscy. Ja tez raczej z tych świeżych w kwestii hipochondrii, chociaż z nerwicą od dawna. U mnie zaczęło się od badań krwi, ale myślę, że dużo wcześniej zaczęły nawarstwiać się sprawy, które do tego doprowadziły. Tak samo jak Ty, każdą anomalię w/lub na moim organizmie traktuje jako nowotwór. Jedno w sumie, co mnie odróżnia to fakt, że ja byłam uzależniona od słodyczy. Ciągle je jadłam, a po porodzie to już w sumie tylko i wyłącznie słodycze. Ale odkąd zrobiłam badania i nie wyszły idealne, to w ogóle przestałam jeść, schudłam również, ale jak odrobinę się uspokoiłam, to starałam się jeść normalnie, tylko słodycze zupełnie odrzuciłam, bo się boje, że doprowadzą do raka albo rozwiną go, jeśli już się pojawił. No paranoja. Ciągle chce mi się słodkiego, ale się boje zjeść. Tak mam też z alkoholem, panicznie boje się coś wypić, bo obawiam się, że zaczną boleć mnie węzły i będzie wtedy pewne, że to chloniak.

Super, że chodzisz na terapię. A pisałaś coś o chłopaku. Nie spędzasz z nim wieczorów? Dobrze byłoby zajmować czymś głowę. Ja za dnia sprzątanie, dziecko itd.,wieczorem telewizja i narzeczony i jakoś sobie radzę, chociaż to co w głowie mam, to świeci mi co chwilę -ze tak to ujme.

 

Laveno, rozumiem też idealnie. Nawet jak mam przebłysk, że może akurat teraz nie mam raka(co rzadko ma miejsce), to zaraz przychodzi myśl, że to może początek, że za chwilę się rozwinie itd. A ile masz lat, jeśli mogę zapytać? Masz może męża, dzieci? 8 lat to też dużo, o 8 za wiele. Kurcze, ale to jakość naszego życia niszczy. Ciągle jesteś w gorszym stanie, czy masz po prostu takie momenty, w których jest gorzej, a czasem lepiej?

Dla mnie najgorsza myśl, to ta, gdzie mówię sobie, że spokojnie, to tylko hipochondria, a za chwilę jakiś inny głos w głowie, który mówi, że nie hipochondria tylko naprawdę jakaś zła choroba i się zdziwię niedługo.

 

Dzisiaj to mnie chyba wyrostek boli i w dodatku jakiś ząb z tyłu mi wychodzi, żeby mi się nie nudziło.. Najgorsze, że mam nieodebraną morfologię w szpitalu, ale tak się boje już wyników, ze nie mam siły jej odebrać. Z jednej strony wiem, że mam aktywną cytomegalie i ze mogą być jakieś obsunięcia, a z drugiej i tak panicznie boje się zobaczyć i ten strach, że mogło się drastycznie pogorszyć od ostatniego razu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że najgorsze to jest czytanie dr Google. To był mój pierwszy, diametralny błąd. Pewnie gdyby nie to, to poszłabym z wynikami do lekarza, ona powiedziałaby, że nie ma tragedii i na tym by się skończyło. Ale przez czytanie o wszystkich chorobach, historiach chorób innych osób, to czuje, ze mogłabym próbować dostać się na medycynę i przede wszystkim ciągle czuje niepokój, bo przypominam sobie, że na jakimś forum ktoś miał taki objaw i było to rakiem i zamiast usiaść spokojnie, to ja cały czas myślę, gdzie powinnam biec i jakie badania robić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polaa21 ja z hipochondria juz od 8 lat ... raz jest lepiej jak gorzej. To jak sie przyczepi to chyba nie ma konca :( teraz mam mysli, zeby zrobic markery jelita grubego, ale obiecalam sobie, ze koniec z wykonywanie miliona badan. Ostatnio wydalam ponad 500zl na badania krwi ... :roll: co jakis czas wpada mi "genialna" mysl, albo z jakims badaniem albo z chorobą. Najgorsze sa mysli, ze co z tego, ze teraz nie mam objawow jak pewnie ten rak i tak się juz powoli rozwija gdzies :(

 

Ja zrobialm markery nowotworowe na jelita i szczerze nic mi to nie dalo choc wyniki byly w normie.

Jakie masz objawy jelitowe? Ja bole pod rzebrem lewym i w lewym boku (nie jakies mocne ale sa). Tez oddaje o dziwo codziennie (nawet dwa razy dziennie czasem stolec) bardzo miekiie czasem papkowaty a jak juz uformowany to jakis taki cienki i to mnie martwi ze nie chce zrobic zie guubszy i ciagle mam wrazenie ze chce mi sie do ubikacji. Lekarze nienwidza w tym problemu a ja nie potrafie odpuscic. Wczesniej mialam mega zaparcia i kupa zawsze byla duza i uformowana dobrze a teraz nienchce sie uformowac duza srednica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam gdzie się pożalić wiec pisze do Was. Mam właśnie atak paniki. Dziwnie boli mnie głowa jakoś tak z przodu w czole jakby mnie ktoś uderzał tam od środka. Nigdy mnie tak głowa nie bolała. Czuje ciężkość ucisk mrowienie sama już nie wiem. Ja oczywiście wymyśliłam ze może mam tętniaka i właśnie mi pęka. Nie wiem co robić. Jak przeżyje to napisze później czy mi przeszło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja trafiłam 3dni temu do szpitala z pulsem 200uderzen/min! Tak się kumulują nerwy właśnie.. boje się raka a umrę na serce :(

 

Byłam dzisiaj u okulisty zrobić badanie dna oka - wszystko idealne tylko wada wzroku lekka się pojawiła a ja siedziałam w poczekalni z myślą że to na pewno guz mózgu! Muszę trochę odpuścić i w poniedziałek idę do psychiatry żeby już mnie całkiem nie jeb.ło :!:

Zaliczyłam już:

Internista x2

Ginekolog

Laryngolog

Stomatolog

Neurolog

Okulista

Kardiolog

+ Morfologia co miesiąc,USG szyi,Cytologia

Patrząc na ilość odwiedzonych lekarzy w ciągu pół roku to nawet nieźle a ja chyba żeby być spokojna musiałabym co miesiąc powtarzać wszystkie badania..

Gdybym nie była w ciąży to bym już dawno się polozyla pod rezonans. Co psychika robi z człowiekiem :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam gdzie się pożalić wiec pisze do Was. Mam właśnie atak paniki. Dziwnie boli mnie głowa jakoś tak z przodu w czole jakby mnie ktoś uderzał tam od środka. Nigdy mnie tak głowa nie bolała. Czuje ciężkość ucisk mrowienie sama już nie wiem. Ja oczywiście wymyśliłam ze może mam tętniaka i właśnie mi pęka. Nie wiem co robić. Jak przeżyje to napisze później czy mi przeszło

 

 

 

 

 

Tętniak jakby Ci pękł to byś straciła przytomność. A może to od zatok głowa Cię rozbolała? Długo to trwa czy tylko dzisiaj?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W styczniu, gdzie moja hipochondria była na najwyższym, drastycznym poziomie, to też miałam taki puls. Cała byłam mokra, chociaż było mi zimno, serce to tak latało i waliło, że idąc sapałam jak pies.

 

Ból głowy tez miewam często, ale nie zawsze w tym samym miejscu. Czasem z przodu, czasem z tyłu, na czubku itd.. Tez mnie to stresuje zawsze, bo chodzą po głowie te tętniaki i guzy, ale staram się nie wpadać w paranoję i mówię sobie, że to nerwy. Ja mam zawsze b.niskie ciśnienie. Tak sobie myślę, że przy tych złych chorobach to ciśnienie bywa raczej wysokie?

 

Powodzenia dziewczyny, nasze myślenie to podstawa i musimy uspokajać się same, a przynajmniej się starać. Jeśli można wmówić sobie chorobę, to tak samo można sobie mówić, że tej choroby nie ma. Jest ciężko, ale też się staram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polaa21 mam 27 lat, nie mam meza ani dzieci. Nerwica zaczęła mi sie jakos zaraz po liceum, takze moge powiedziec, ze najlepsze lata zycia stracilam. Czesto cale wakacje siedzialam w domu z powodu agarofobii czy innych wkrętek na temat zdrowia. Teraz tez siedze w domu, ale z powodu juz chyba prawdziwej choroby (diagnostyka).

Dr google to dla nas zguba ;) dawniej zeby znaleźć taka wiedze trzeba było spedzic trochę czasu w bibliotece, a teraz klik i wszytko jak na tacy.

 

zakazana88 w sumie to nie mam zadnych objawow, jedynie troche wlasnie mniej uformowany stolec, trochę papkowaty. Ale naczytalam sie, ze przy podniesionej insulinie czesciej wystepuje rak a ja mam wysoka insuline na czczo i to wystarczyło (insulinoopornosc).

 

Trzymajcie kciuki !!dzis mam w planach wziac ten steryd do badania, strasznie sie boje ze dostane wstrzasu anafilaktycznego, mam nadzieje ze jak cos karetka zdarzy - jakie ja mam glupie mysli zawsze :roll: jakby ktos to przeczytal "normalny" to by chyba umarl ze smiechu :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wzięłam, strasznie mnie wczoraj bolał brzuch z nerwów, ratowałam się nonspa :/ ostatnio mam non-stop lęk wolnoplynacy :(

 

Znowu doczytalam o tym sterydzie, ze czesto po odstawieniu dochodzi do tzw przelomu nadnerczowego, ktory zagraza zyciu, z powodu tego, ze steryd ten hamuje przysadke, kortyzol sie nie wytwarza i przy np stresie moze dojsc do tego przelomu bo nie bedzie kortyzolu, tyle, ze to sie dzieje po naglym odstawieniu gdy bralo się steryd min 3 tygodnie, mam nadzieje, ze po jednym razie nic nie bedzie. No kurcze strasznie sie tego boje, bo sama jestem zestresowana a tu mam jeszcze połknąć jakby nie patrzec kortyzol, to chyba wykorkuje nerwowo ... Przysadka po nim odblokuje sie jakos po 36h a co w między czasie, napewno bede zdenerwowana jakie wyniki wyjda i co jak wtedy cos sie stanie. Nie wiem czy nie za bardzo juz szukam dziury w całym ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to mam jakieś ostatnio stany lekowe cis mnie zaboli i zaraz sobie wkręcam może zawał udar wylew itd i ze to koniec. Nigdy tak nie Mialam chociaż walczę z nerwica ładne pare lat.

 

Wróciły mi w tym tygodniu bóle brzucha i biegunki. A już spory czas mnie nie bolało. I wiem ze zaraz wróci wkrętka na raka trzustki. Takie bóle co jakiś czas i biegunki mam od ponad 2 lat. Chociaż ostatnio już dawno nie miałam.

Raz w nocy to po imprezie= alkohol obudzislam się z takim bólem w nadbrzuszu promieniującym do kręgosłupa ze myślałam ze się wykończę. Napiłam się rumianku i momentalnie mnie przestał. Biegunki wtedy nie było.

Nie wiem czy to może być nerwicowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to mam jakieś ostatnio stany lekowe cis mnie zaboli i zaraz sobie wkręcam może zawał udar wylew itd i ze to koniec. Nigdy tak nie Mialam chociaż walczę z nerwica ładne pare lat.

 

Wróciły mi w tym tygodniu bóle brzucha i biegunki. A już spory czas mnie nie bolało. I wiem ze zaraz wróci wkrętka na raka trzustki. Takie bóle co jakiś czas i biegunki mam od ponad 2 lat. Chociaż ostatnio już dawno nie miałam.

Raz w nocy to po imprezie= alkohol obudzislam się z takim bólem w nadbrzuszu promieniującym do kręgosłupa ze myślałam ze się wykończę. Napiłam się rumianku i momentalnie mnie przestał. Biegunki wtedy nie było.

Nie wiem czy to może być nerwicowe.

 

Masz biegunki czy luzne stolce? Jak dlugo trwaja takie objawy u Ciebie?Robilas jakies badania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nadal walcze z "nowotworem jelits" nie wiem jak sie wyleczyc z tego. Lekarz tiwerdzi ze to nerwicowe, luzne lub olowkowate stolce trwaja juz od stycznia. NIE CHCA robic kolonoskopi.

Jak sie z tego wyleczyc? Na terapie chodze.

 

 

U mnie pomogły leki. Odkąd nie piję piwa i biorę regularnie:

Paroksetynę 40mg

Depakine Chrono 2x 500mg

Mirtazapinę 30mg

Risperon 2mg

 

Oraz jem więcej czekolady luźne stolce oraz problemy z żołądkiem ustąpiły. Zawsze miałem z tym problem. Od gimnazjum jakoś. Teraz zniknęło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Oczywiście nie polecam też palić i pić czegokolwiek z kofeiną - bo przeczyszcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luźne stolce mam. Ogólnie mam problemy z żołądkiem od ok 3 lat. Pobolewa mnie brzuch pare dni i na jais czas mam spokój. Teraz jakoś z pół roku nie miałam problemów zaczęło się pare dni temu.

I dziwne jest to ze zazwyczaj boli mnie rano. Jak już zjem śniadanie właściwie im więcej się najem tym szybciej mnie przestaje.

Z badań to regularnie tobie morfologię biochemię próby wątrobowe itd mocz tez wszystko ok.

Jedynie usg mogę jeszcze zrobić ale już wyczytałam ze rak trusztki ciężko wykryć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luźne stolce mam. Ogólnie mam problemy z żołądkiem od ok 3 lat. Pobolewa mnie brzuch pare dni i na jais czas mam spokój. Teraz jakoś z pół roku nie miałam problemów zaczęło się pare dni temu.

I dziwne jest to ze zazwyczaj boli mnie rano. Jak już zjem śniadanie właściwie im więcej się najem tym szybciej mnie przestaje.

Z badań to regularnie tobie morfologię biochemię próby wątrobowe itd mocz tez wszystko ok.

Jedynie usg mogę jeszcze zrobić ale już wyczytałam ze rak trusztki ciężko wykryć ;)

 

Czy mialas kolonoskopie? Masz zespol jelita drazliwego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×