Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy ktoś z was też też tak żałuje straconych lat?


Tomek

Rekomendowane odpowiedzi

wieslawpas,

czegu tutaj żałować, przecież cały czas coś sie dzieje...

Co ma piernik do wiatraka? To że "coś" się dzieje, to znaczy, że mam bezrefleksyjnie podchodzić do tego co już miało miejsce, albo powinno mieć a nie miało?

Też nie staram się namiętnie rozdrapywać ran, albo nie batożyć się tym żałowaniem straconych lat, ale niestety, nie mogę nic na to poradzić, że te myśli ciągle wracają. Nie wyczyszczę sobie pamięci, mogę jedynie starać się stworzyć sobie lepsze życie niż kiedyś, korzystać w końcu z niego i tak nim pokierować, żeby mi dało jakieś lepsze (w ogóle jakieś) wspomnienia od tych co do tej pory przechowuję w głowie.

 

A przeciez moznaby pojechać na wakacje i zlamac sobie kregosłup przy nukorwaniu. Wtedy to już bylby naprawdę żal.

Ale dałeś przykład. Tylko skoku do wody powodującego paraliż (albo wydarzenia o podobny kalibrze) można w życiu żałować? Proszę Cię :? .

 

Napiszę jeszcze na koniec, że zawsze denerwuje mnie bardzo jak ludzie mówią o swoim dotychczasowym życiu, że niczego nie żałują. Straszne obłuda i poczucie nieomylności bije z takich osób. Ego mają wyjebane w kosmos normalnie, nic dziwnego, że nie mają sobie nic do zarzucenia. No chyba, że to zwykli kłamcy i mówią to dla pozy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem ciekawy, czy gdy ktoś był zaburzony od wczesnych lat życia i było to głównie związane z jakąś nieprawidłowością mózgową którą wyleczy w wieku kilkudziesięciu lat, to tak jakby traci ciągłość życia, wszystko co w przeszłości jakoś wiąże się z zaburzeniem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę powiedzieć że straciłem kilka lat, ale cóż takie jest życie.

Obecnie mam 29, przepadły te lata młodzieńczych fantazji, imprez, miłości, szaleństwa.

Zycie towarzyskie prowadze od ok pol roku, a tu juz wazne decyzje trzeba podejmowac, zona? dzieci? kredyt? a gdzie te mlodziencze szalenstwa.....już dziewczyny takie poważne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja żałuję, mocno. Beztroskim gówniarzem raczej bym nie był (i tego nie żałuję), ale brak lęków i zaburzeń pozwoliłby mi przeżyć zupełnie inną młodość. Ostatnio skłaniam się też ku poglądowi, że chyba lepiej byłoby się o tym wszystkim już nigdy nie dowiedzieć i fartem sobie ułożyć życie z całymi tymi zaburzeniami, niż zostać poddanym nagłemu uświadomieniu i nieumiejętnie prowadzonej terapii zakończonej większą nerwicą.

 

Nie, nie da się nadrobić tego co minęło. Można nabyć umiejętności których się zawczasu nie wykształciło, ale człowiek nie przeżyje drugi raz np okresu dorastania czy beztroskiej młodości. Na wszystkie rzeczy w życiu jest pewien właściwy czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przeżyłem przed zachorowaniem 16 lat zwariowanego życia, w sensie pozytywnym zwariowanego. Ale wszystko to odeszło. Jeśli chodzi o późniejsze życie to widzę że nie ma czego żałować. Bo co mi po tym teraz gdy mam 23 lata, że miałem udane dzieciństwo? Jedyna radość to ta którą właśnie się przeżywa. Nic mi po tamtych latach teraz, mogę co najwyżej powspominać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zależy, czego

Tego, że nie żyłem, jak moi rówieśnicy nie żałuję ani trochę, zarówno jako dziecko, jak i jako nastolatek uważałem wszystkich rówieśników za bandę przygłupów i nie chciałem żyć, jak oni.

Żałuję, że w dzieciństwie i w wieku nastoletnim nie byłem świadomy pewnych rzeczy dotyczących życiowych spraw, bo wtedy miałem na tyle sprawności w psychice, by pracować nad tymi niesprawnymi elementami, a to mogłoby mi pomóc lepiej ogarnąć się w życiu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy żałuję? Tak... żałuję czasów licealnych gdzie musiała mi się już rozwijać fobia społeczna (a ja tego nie wiedziałam) i za nic nie mogłam się zintegrować z grupą. czasów studiów, gdzie nie żyłam jak moi równieśnicy. Studia powinny być najpiękniejszym czasem w życiu człowieka a mi te 5 lat przeleciało przez palce i w sumie nie mam co wspominać. Żaluję teraz tych wszystkich momentów kiedy mam zjazd i nie ma mowy o robieniu czegokolwiek. Wiem, że tracę cenny czas na pracę, bo mogę tego później nie nadrobić. Ale też nie jestem w stanie zmusić siebie do roboty. No i tak mija kolejny dzień przeżyty głównie na leżeniu na łóżku i drzemaniu. Wiem, że za jakiś czas pewnie będzie poprawa (jak zawsze, na jakiś czas), ale tego, co stracę, nic mi nie wróci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezu, no pewnie że mega strasznie okropnie, przeraźliwie, tragicznie, żałuję moich straconych lat na depresję, nerwice, strach, nie życie, wegetacje stagnacje... Nie pozwala mi o tym jednak ona myśleć bo to jest czynnik mordujący egzystencję. Naprawdę masakrycznie w sekundę dosłownie mogłabym załamać się i powiesić gdybym znów zaczęła nieskończone koło rozmyślania o czasie przeszłym niedokonanym mimo że już był i powinien być dokonamy. Ludki, nie marnujcie tej energii którą z trudem uzyskujecie na taki temat, bo nic go już nie cofnie. Nie nadrobicie tych lat, nie polepszycie przyszłości myśląc o przeszłości. I choć pewnie czujecie ujmujące na dumie ukłucie gdzieś w czeluściach swych umysłów to nie idźcie za nim, to już było. Przez to że nasz czas wtedy kiedyś stanął w miejscu, czujemy się gorsi i mniej warci lub nic niewarci. Bo nie osiągnęli co niektórzy nic, inni potracili szansę, okazje, kolejni zaprzepascili te szansę z tych naszych powodów. Tak naprawdę to nie nasza wina, to wina systemu w jakim kręci się ten świat. To się już stało, i większość się zakończyła. Część trwa teraz i na tym się skupmy. Na torowaniu sobie drogi by się nie potykać co chwilę o samego siebie. Może pier*ole jak żul po amfie, ale tak mi mówią oni z wnętrza do mnie i czuję ochotę to napisać. I już. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×