Skocz do zawartości
Nerwica.com

Życie to tylko problemy i zmartwienia


darksky18

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 18 lat, rocznikowo 19... I wiecie? Życie jest do d... u mnie ciagle zmartwienia, problemy i stresy. Mam tylko tyle (albo az tyle) lat i juz wiele przeszlam. I to g... prawda że doswiadczenia wzmacniają. U mnie jest odwrotny skutek- brak checi do zycia, zero marzen, jakichkolwiek nadziei. Wlasnie wrocilam ze szpitala, diagnoza pozbawila mnie zludzen.... Moj stan zdrowia sie juz nigdy nie unormuje, teraz bedą ciagle badania, nowsze drogie i silne leki, drogie wizyty. Pewnie niedlugo znowu do szpitala, bo grozi mi operacja. Leki nie dzialaja. Walczylam, wyrzeczenia, kontrole ale to i tak na marne. I jak tu chciec zyc? W dodatku wiele osob mnie zawiodlo. Nie mam na kogo liczyc, a rodzicow nie bede ciagle martwic.

Wszystkie moje starania i ciezka praca idzie na marne....Mam dosc... Mam 18 lat, coz jeszcze moge przezyc? Juz chyba wszystko przezylam. Na pewno los mi da jeszcze po tylku. Chce juz tego uniknac, nie mam sily walczyc, wierzyc. Pracowalam nad sobą pare lat, na marne. Pora ze sceny zejsc... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Czytałem parę Twoich poprzednich postów, wiele informacji jakie w nich znalazłem pokrywa się z moim życiorysem;

- Przeżyłem 4 pogrzeby, zanim osiągnąłem 13 lat(baaaaaardzo podobna sytuacja z babcią(właściwie to prababcią), żeby niepowiedzieć że nawet identyczna),

- Mam problemy z sercem, oraz także parę innych chorób mniej lub bardziej poważnych,

- Często w życiu miałem pod górkę(głównie przez szkołę) i niepotrafiłem znaleźć w sobie źródła pozytywnych myśli,

- Często miewałem myśli o samobójstwie(choć naprawdę szczerze, nigdy nie myślałem o tym że mógłbym to wykonać, były to tylko raczej takie impulsy).

 

Żyję, mam się dobrze, dopóki mam kogo kochać, i ktoś tą miłość odzwzajemnia niemam zamiaru jej zawieźć, i zejść z tego świata nie licząc się z tym, co ona poczułaby po mojej śmierci.

Nie możesz ciągle nastawiać się na pesymizm bo to błędne koło, jeżeli bardzo w coś wierzysz, tak się stanie - jeżeli bardzo wierzysz w to że nie dajesz już rady - nie dasz rady.

Życie jest za krótkie, żeby ciągle na nie narzekać, za krótkie, by skracać je sobie dodatkowo samemu. Przekuj swoją złość(na los, świat, obojętnie) w siłę i nie daj się.

Musisz znaleźć sobie jakąś pasję - nie znajdziesz jej myśląc wiecznie o tym że niemasz żadnego talentu i do niczego się nienadajesz, poza tym, spokojnie, niektórzy swój talent odkrywają dopiero po długich latach.. nie musisz na siłę szukać go konkretnie teraz. Zainteresuj się czymś, czymkolwiek co sprawi że niebędziesz musiała o tym myśleć.

 

Znam doskonale stan w którym się znajdujesz, wierzę że uwierzysz wkońcu w siebie i wyjdziesz z tego(ba, napewno Ci się uda ;) ), tak jak ja to zrobiłem - mówisz że niemasz siły wierzyć, skoro i tak z góry zakładasz że jesteś na przegranej pozycji to co zaszkodzi spróbować, nawet jeżeli miałabyś próbować już po raz 1000? Mi bardzo pomogła także wiara i napewno pomodlę się także w twojej intencji, tak jak kiedyś modliłem się sam za siebie.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×