Skocz do zawartości
Nerwica.com

TIANEPTYNA (Coaxil,Stablon)


Krzysztof

Czy tianeptyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

101 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy tianeptyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      62
    • Nie
      42
    • Zaszkodziła
      11


Rekomendowane odpowiedzi

sylvek brałeś ją odpowiednio długo? Pamiętam, że pełny efekt gdy ją brałem był widoczny po ok 3 miesiącach. Na te emocje mógłbyś spróbować też bupropionu lub mirtazapiny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dostępność jak najszerszej ilości leków jest tylko z korzyścią dla pacjenta. Choćby miała się znaleźć jedna osoba której ten lek pomoże.

 

Z tym się zgodzę, potrzebna jest możliwość wyboru i dobrze że są firmy takie jak Servier. Miałem raczej na mysli to że tianeptyna, podobnie jak agomelatyna, mimo że 'interesujące', nie okazały się jakąś nową jakością i nie zrewolucjonizowały rynku, nie okazały się skuteczniejsze od już isntniejących leków. Gdyby chociaż ago była po rozsądnej cenie, można by się w nią było bawić, ale że jest jak jest...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sylvek brałeś ją odpowiednio długo? Pamiętam, że pełny efekt gdy ją brałem był widoczny po ok 3 miesiącach. Na te emocje mógłbyś spróbować też bupropionu lub mirtazapiny.

 

 

Nie brałem jej długo. Na emocje zadziała najlepiej od pierwszej tabletki pozniej efekt malał a po ok. półtora tygodnia emocje zastąpiła całkowita pustka i obojętność. Taki stan utrzymywał się kilka dni po kasacji leku. Troche podobnie było z moklobemidem, początkowo nieznaczne zwiększenie emocjonalności po dwóch tygodniach -> częsciowa apatia + nasilone OCD przez pare tygodni po odstawieniu.

 

Bupropion stosowałem dłużej bo ok. 4 tyg, schemat - apatia > apatia + obsesje > stan ciągłego leku/przerazenia + OCD, brak innych emocji

 

oprócz bupropionu przez dłuższy czas (4 czy nawet 5 tyg) raczyłem się mianseryną ale to było zaraz po wpadce z escitalopramem. Efekt? Ciągła apatia (pustka, obojętność) bez OCD

 

mirtazapine nadal biorę ale w specyficzny sposób czyli 20-30mg w jednej dawce na półtora tygodnia (jesli czesciej to pojawia sie stepiony afekt). Zauważyłem ze jeśli mam jakiekolwiek emocje to dwa dni po zażyciu ustępuje anhedonia (na 2,3 dni max). Przy pełnej apatii mirta nie działa.

 

oprócz tego z antydepresantów pojawiły się: reboksetyna (2 tyg efekt jak przy bupropionie), tramadol ( tylko 50mg i 2,5 tygodnia czesciowej apatii,) wenlafaksyne (jedna 75-tka, 2 tyg pełnej apatii, następnie tygodnie częściowej)

 

nie widziałem celu w dłuższym braniu leków bo moje objawy znacznie bardziej pasują (biorąc pod uwagę ICD) do schizofrenii prostej niz depresji dla której opracowano te zalecenia. Pomijając ICD to uwazam ze mam coś co określa sie nazwą post-SSRI apathy i PSSD. Sama anhedonia (nie jest równoznaczna z apatią/stępionym afektem) to prawdopodobnie objaw izolowany związany z upregulacja 5-ht2c lub recepetora opioidowego kappa. Schizofrenia prosta odpada bo w niej objawy postępują wolno (u mnie niemal natychmiastowo, po którymś dniu w trakcie terapii escitalopramem) i nie ma mowy o zadnych progresach, remisjach (miałem juz około 6-sciu pelnych remisji trwających max 2 dni każda)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w jej leczeniu stosuje się neuroleptyki ale patrząc po forach to z mieszanym rezultatem.

 

najnowszy ICD rozróznia takie podtypy prostej

 

 

Chronic simple schizophrenia

Schizophrenia, simple

Schizophrenia, simple, chronic

Schizophrenia, simple, subchronic

Simple schizophrenia, chronic

Simple schizophrenia, chronic, w acute exacerbation

Simple schizophrenia, subchronic

Simple schizophrenia, subchronic w acute exacerbation

Subchronic simple schizophrenia

 

we wczesniejszej wersji byl jeszcze jeden czyli Simple Schizophrenia in remission ale ostatecznie z niego zrezygnowano

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół dobrze pisze, depresja, szczególnie typ melancholijny wiąże się ze sporymi brakami emocji. Nie dziwię się, że niektórzy co nie mogą przypasować leków podejrzewają u siebie jakieś zaburzenia schizo - a to "tylko" wredna depresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy byłem młodszy i nie brałem jeszcze żadnych leków (wczesne liceum), podejrzewałem o siebie schizofrenię właśnie z uwagi na zaburzone przeżywanie emocji i samego siebie. Potrafiłem niezwykle intensywnie przeżywać wszelkie błache, wewnętrzne emocje, uwagi na swój temat (skrajny egocentryzm), jednocześnie będąc prawie martwy na emocje innych ludzi i realne, poważne problemy które mnie otaczały i dotykały mnie. Tygodniami przeżywałem kiedy ktoś na mnie krzywo spojrzał, a zupełnie nie martwiłem się sytuacją w szkole na przykład itp. Owszem byłem wtedy młodszy i niestabilny emocjonalnie, co mija z wiekiem, ale jestem pewien że bardzo tutaj pomogły mi leki, przede wszystkim wenlafaksyna i topiramat. Ten drugi pozwolił mi nabrać w końcu zdrowego dystansu do siebie i nieco odłączyć się od swoich emocji, które może i stępiły się, ale za cenę większego spokoju ducha. Mówi się że SSRI i w ogóle LPD zabijają emocje. W moim przypadku było ich często za dużo, powodowały wachnięcia od euforii po stany bliskie samobójstwa, leki zdecydowanie pomogły mi się wyciszyć, nawet jeśli ogólnie nie wpłynęły same w sobie tak jak bym chciał na nastrój. Ale to inna historia, tutaj kłaniają się zaburzenia osobowości, dzień dobry...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo co innego blokuje emocje, gdy nie biorę SSRI...
Depresja?

 

No właśnie, w psychiatrii wszystko jest bardzo indywidualne. U mnie apatia czy obojętności przechodzi w mig po LPD, w tym SSRI.

 

-- 31 sty 2014, 18:39 --

 

Kiedy byłem młodszy i nie brałem jeszcze żadnych leków (wczesne liceum), podejrzewałem o siebie schizofrenię właśnie z uwagi na zaburzone przeżywanie emocji i samego siebie. Potrafiłem niezwykle intensywnie przeżywać wszelkie błache, wewnętrzne emocje, uwagi na swój temat (skrajny egocentryzm), jednocześnie będąc prawie martwy na emocje innych ludzi i realne, poważne problemy które mnie otaczały i dotykały mnie. Tygodniami przeżywałem kiedy ktoś na mnie krzywo spojrzał, a zupełnie nie martwiłem się sytuacją w szkole na przykład itp. Owszem byłem wtedy młodszy i niestabilny emocjonalnie, co mija z wiekiem, ale jestem pewien że bardzo tutaj pomogły mi leki, przede wszystkim wenlafaksyna i topiramat. Ten drugi pozwolił mi nabrać w końcu zdrowego dystansu do siebie i nieco odłączyć się od swoich emocji, które może i stępiły się, ale za cenę większego spokoju ducha. Mówi się że SSRI i w ogóle LPD zabijają emocje. W moim przypadku było ich często za dużo, powodowały wachnięcia od euforii po stany bliskie samobójstwa, leki zdecydowanie pomogły mi się wyciszyć, nawet jeśli ogólnie nie wpłynęły same w sobie tak jak bym chciał na nastrój. Ale to inna historia, tutaj kłaniają się zaburzenia osobowości, dzień dobry...

 

Co jest tylko dowodem na to, że dodanie stabilizatorów, osobom bez CHAD również może być i jest praktycznie użyteczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół dobrze pisze, depresja, szczególnie typ melancholijny wiąże się ze sporymi brakami emocji. Nie dziwię się, że niektórzy co nie mogą przypasować leków podejrzewają u siebie jakieś zaburzenia schizo - a to "tylko" wredna depresja.

 

Ja cię podziwiam, że pomimo tego wszystkiego jesteś w stanie być tak aktywny. Ogólnie widzę, że najefektywniejszym leczeniem jest ECT. Nie próbowałem trójcyklików. Teraz chyba wracam na well + tianka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zzYxx ECT i trójpierścieniowe, szczególnie amitryptylina. Bupropion i tianeptyna to bardzo dobre połączenie także.

 

lunatic tak jak każdy skutek uboczny powinna przejść po ok 2 tyg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ECT to rozwiązanie o wysokiej skuteczności, ale niestety jedynie krótkotrwałej. Trzeba ponawiać "sesje" kilka razy w tygodniu przez pewien okres czasu, a i tak efekt terapeutyczny w najlepszym razie zanika po około pół roku. No ale fakt faktem psychicznego "trupa" potrafi postawić na nogi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co jest tylko dowodem na to, że dodanie stabilizatorów, osobom bez CHAD również może być i jest praktycznie użyteczne.

 

Tak właśnie powiedziano mi w szpitalu ładując mnie na Depakine, podobno najlepszy dla mnie stabilizator, który okazał się goowno wart. Co innego topiramat. Niedawno inny lekarz niż ten z którym się normalnie widuje stwierdził że 800mg Depakine to była o wiele za mała dawka, przy moim wzroście i wadze powinienem był dostawać nawet 2000mg. Być może o to chodziło, jednak w szpiitalu badali mi stężenie leku we krwi i przy 800 wyszło im odpowiednie, także hmmm. Kij z tym, wiem tylko że moje samopoczucie na Topamaxie a na Depakine to jak dzień i noc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siostrze Prezydenta Kennedy'ego zrobili lobotomie, dziewczyna resztę życia spędziła w psychiatryku patrząc w ścianę i waląc w pampersa.

 

Zdarzały się przypadki że u dzieci stosowano tą okrutną metodę. Straszne czasy to były.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×