Skocz do zawartości
Nerwica.com

TIANEPTYNA (Coaxil,Stablon)


Krzysztof

Czy tianeptyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

101 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy tianeptyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      62
    • Nie
      42
    • Zaszkodziła
      11


Rekomendowane odpowiedzi

Vizir, to tyle leków i kombinacji jeszcze przed Tobą, a Ty już na wstępie swojego młodego żywota taki pesymizm siejesz.

A jak się objawia ten nocny ZOK? Głaszczesz sie mydłem przez 3 godziny? Może to jednak nie ZOK? Może wystarczy 5mg mianseryny na dobry sen. Potem wstajesz rano, a więc w dzień, w którym jak sam twierdzisz, jesteś zupełnie zdrowy.

Albo psychoterapia - raz w tygodniu, szczere rozmowy w toku z Ewą Drzyzgą (teraz każdy może być psychoterapeutą, nie jest to zawód w żaden sposób regulowany).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vizir, a próbowałeś lamo/ stabilizatorów na ZOK?

PS. to nie jest głupi żart z mojej strony

Czytałem właśnie na NCBI, wyrwałem taką jakąś fajną tabelkę z badaniami z 2013 na dosyć sporej grupie ludzi u których żadnego efektu nie przynosiły SRi, bądz były to odpowiedzi szczątkowe i wyniki lepsze niż u ogółu pacjentów z OCD leczonych l.serotoninowymi były właśnie na topirmacie, memantynie, a w szczególności na ketaminie (no ale tego raczej wole nie próbować , a i załatwić było by ciężko).

 

Ogólnie - http://en.wikipedia.org/wiki/Biology_of_obsessive%E2%80%93compulsive_disorder

Takie streszczenie mechanizmów które się dziś postuluje, niestety niema w większości jakiś metoda zadziałania na nie, bo np. ci antagoniści rec. NMDA to są szczątkowe, jak obecni dziś agoniści 5HT1a. Na rec. tachykininy też dopiero niedawno został zerejestrowany pierwszy lek, ale tylko w celu wspomagania niepożądanych następstw chemioterapii. Ogólnie to są nowe pola badań i bardzo niedawno odkryte grupy rec. Także raczej marny los ludzi z naszego pokolenia :D - zostało tylko się śmiać przez łzy. Spróbuję na max. dawkach topirmatu, memantyny, lamotryginy może. Jakoś to sobie ułoże - w tym tyg nie mam czasu i odpowiedniego spokoju do tak zaawansowanych planów inwazji na mój zryty beret :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vizir

A jak się objawia ten nocny ZOK? Głaszczesz sie mydłem przez 3 godziny? Może to jednak nie ZOK? Może wystarczy 5mg mianseryny na dobry sen. Potem wstajesz rano, a więc w dzień, w którym jak sam twierdzisz, jesteś zupełnie zdrowy.

Ano tak wygląda ta sprawa, że jak się kłade i leże to wrywa mi się w banię jakaś rzecz (zawsze inna , są schematyczne niektóre takie ktore pojawiaja sie czesciej, ale moze byc to zupelnie cos nowego), myśl o tym że np. A czy mam klucze w kieszeni , bo jak nie mam i zgubilem to mógł je ktoś znaleźć i mi na chate wejdzie XD - powaga. No i k...a moge leżeć 10h i nie zasne, a jak zasne to na 15 min. i będe sie budził co chwilę. Muszę wstać i sprawdzić . I tak w kółko dopuki nie wystarczy mi czasu , aby zasnąć do pojawienia się kolejnej bomby jakiejś, ajk już się wymyśli sama, to muszę wstać, zlikwidować "czynnik ryzyka" i mam spokój na 2min. Normalnie brzmi może i śmiesznie , ale uwierz mi, że żadna mianseryna, żadna klozapina, nawet (nigdy nie brałem benzo w życiu) zżarłem 2x2mg Neurolu i łyżkę hydroksyzyny nichu..a nie zasnę , tak jakbym nie zapadał w normalny sen, tylko trwam w rwanym półśnie i podświadomie o tym myślał - nawet mi się czasami śni to co muszę zrobić, czujesz ? Nikt nic nie umie poradzić. Tym bardziej że mam te objawy tylko wtedy jak musze następnego dnia coś zrobić, załatwić, stanąć na wys. zadania. Jak mam wolne to ku...a zasypiam jak dziecko - jestem przez to ku...a niepełnosprawny w życiu gorzej jakbym miał nie mieć 2 nóg i lewej ręki (prawa to już musi być :D).

 

VizirAlbo psychoterapia - raz w tygodniu, szczere rozmowy w toku z Ewą Drzyzgą (teraz każdy może być psychoterapeutą, nie jest to zawód w żaden sposób regulowany).

Proszę cie XD psychoterapia to zdaje sie być fajna i pomocna nawet rzecz, gdy ktoś myje ręce po 50x, nie może deptać po trawie, musi zrobić pajacyki przed wyjściem z domu, itd. A u mnie nic nią zdziałać się nie da. Poprostu będę leżał i nie zasnę póki nie sprawdzę, koniec tematu, nie ma się za to jak zabrać psychoterapią, a próbowałem juz ich 3 edycje. Obecna psychuszka oczywiście namawia na kolejne odsłony. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vizir, Czyli same obsesje (myśli natrętne) bez kompulsji, tylko w nocy, tylko wtedy gdy następnego dnia masz coś stresującego. Nie bagatelizuje subiektywnego cierpienia, które się z tym wiąże, ale chyba nie jest aż tak źle. Tzn. na tyle fatalnie żeby leki nie działały. W dzieciństwie też miałem różne obsesje, np. czy zamknąłem drzwi na klucz. Potrafiłem zwiać ze szkoły do domu żeby sprawdzić czy są zamknięte. Pamiętam, że omijałem też rysy na płytach chodnikowych. Nigdy tego nie leczyłem i szczęśliwie z tego wyrosłem. Ale pojawiły się poważniejsze problemy.

 

Nie bądź taki roszczeniowy. Medycyna (środki farmakologiczne) to nie konsumpcja z galerii handlowej. Jest to co jest do zaoferowania, przynajmniej nikt Ci nie upuszcza krwi dla zdrowia. Są leki, które trzeba sprawdzić, zanim się wypnie na psychiatrię; jest też psychoterapia. A Ty w pierwszym mailu wyśmiewasz całą psychiatrię i brak jasnych danych medycznych o przyczynach zaburzeń. Taki jest grunt. Znamy za to przyczyny nowotworów - leki czasami bardziej upośledzają funkcjonowania niż objawy raka; tworzą wyrwy w życiorysie. Dalej - dializy przy problemach z nerkami. Itp itd.

Korelacja nocnych obsesji z potencjalnie stresującym wydarzeniem dnia następnego jakoś kojarzy się z problemem psychologicznym, osobowościowym. Może gdy nauczysz się radzić sobie ze stresem (terapia CBT) ustąpią obsesje, które są w stosunku do niego wtórne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vizir, Czyli same obsesje (myśli natrętne) bez kompulsji, tylko w nocy, tylko wtedy gdy następnego dnia masz coś stresującego. Nie bagatelizuje...

Może niedokładnie wsumie się wyraziłem, to się pojawia jak wiem że musze zasnąć i normalnie spać - czyli isć do szkoły, do roboty, zrobić cokolwiek ważniejszego to juz jest masakra.

VizirNie bądź taki roszczeniowy.

No jak mam nie być, jak przychodzę do psychiatry, on panieee... można tu zrobić to, to i tamto no i wogóle jaka to dziś medycyna nie jest zaawansowana i na poziomie takim że jak ja słucham to mam wrażenie ze nasza cywilizacja ludzka jest na co najmniej na 2gim stopniu zaawansowania w skali Kardaszewa, a w sumie suma sumarum wszystko wygląda w praktyce jak kiepski niemiecki pornus.

VizirNie bądź taki roszczeniowy. A Ty w pierwszym mailu wyśmiewasz całą psychiatrię i brak jasnych danych medycznych o przyczynach zaburzeń. Taki jest grunt.

Taki nie jest grunt, tylko takie są odmęty ciemnego oceanu, gdzie nie wiesz czy pływasz do góry nogami, bokiem ,nic nie wiadomo gdzie co jest, co cie pierd..lnie, co się stanie za sek. , błądzisz do końca życia jak pajac i jeszcze z tęgą miną oznajmiasz że masz nad wszystkim kontrole i możesz wywierać wpływ na rzeczy o których pojęcia nie masz. Grunt to jest rzetelna wiedza o przyczynie skutku, że: cie ręka boli bo masz złamaną - widać na rentgenie, tyłek swędzi - bo widać na lusterku że pas startowy zostawiłeś, bo ci oko poczerwieniało i masz podrażnione - bo patrzysz do lustra a tam rzęsa.

Vizir Znamy za to przyczyny nowotworów .

Weź bo spadnę z krzesła. To sformułowanie jest takie jak "znamy wszechświat" . Przyczyny nowotworów są tak rozbudowane, w skład ich przyczyn wchodzą miliardy czynników, większość to tak zaawansowana genetyka i chemia , że bez takich mi tu. Za zwykłe badania nad podstawami genetyki taką jaka ona jest i jak może wiązać się z nowotworami na pewnych płaszczyznach są honorowane aktualnie nagrodami Nobla - np. 2009 rok czy tam 2010 - badania nad telomerami, które są jednymi z podstaw procesów starzenia i nowotworzenia .

VizirKorelacja nocnych obsesji z potencjalnie stresującym wydarzeniem dnia następnego jakoś kojarzy się z problemem psychologicznym, osobowościowym. Może gdy nauczysz się radzić sobie ze stresem (terapia CBT) ustąpią obsesje, które są w stosunku do niego wtórne.

Właśnie to że normalnie jak mam wolne, albo wiem że nie bede musiał wstawac rano to sobie tak ułożyłem, ze umiem sobie wytłumaczyc w głowie i staje na tym że zasypiam normalnie i wstaje jak człowiek.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie to że normalnie jak mam wolne, albo wiem że nie bede musiał wstawac rano to sobie tak ułożyłem, ze umiem sobie wytłumaczyc w głowie i staje na tym że zasypiam normalnie i wstaje jak człowiek.

 

No to może od tego trzeba wyjść na terapii - stresujący tj. każdy roboczy dzień powoduje u mnie bezsenność wraz z obsesjami. Rozważyć co jest tu prawdziwą przyczyną. Generalnie ZOK rozwala cały dzień. Nocna specyfika to wskazówka dla Ewy Drzyzgi na drogiej i długotrwałej psychoterapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ten ZOK to jest poprawnie zdiagnozowany? miewałem podobne fazy w ciężkiej depresji i przy bardzo przewlekłym stresie - zawsze w nocy, kiedy już zostawałem sam ze sobą

 

to bardziej wygląda na długo tłumione lęki - piszesz "tym bardziej że mam te objawy tylko wtedy jak musze następnego dnia coś zrobić, załatwić, stanąć na wys. zadania." - to stres a nie kompulsje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to może od tego trzeba wyjść na terapii - stresujący tj. każdy roboczy dzień powoduje u mnie bezsenność wraz z obsesjami. Rozważyć co jest tu prawdziwą przyczyną. Generalnie ZOK rozwala cały dzień. Nocna specyfika to wskazówka dla Ewy Drzyzgi na drogiej i długotrwałej psychoterapii.

Brrrr... elfrid. Ja już osiągnąłem kompletne max. tego co mogę wykombinować we własnej psychice rękoma. Dlaczego ? A no dlatego że pracuję nad tym od 10lat i ten poziom radzenia sobie łopatologicznymi metodami osiągnął już swoje max, które od dawna się nie zmienia. A co do psychologów to no.... (dobra nie będe niemiły - każdy ma swoją robotę Zbyszek Nowak robi robote z wodą, oni przekazują pacjentowi to co samemu można wyczytać w Internecie i przy szablonowym OCD można zastosować w domu samemu po przeczytaniu podstawowych założeń i metod pracy CBT w kontekście OCD, bo działania są proste jak 2+2 , a ich idee zrozumie każdy nie będący w stanie konieczności natychmiastowej hospitalizacji ) już byłem , zobaczyłem, zawiodłem się - mi ciężko wyjaśnić podstawowe rzeczy z mojej głowy i samemu ciężko operować tam myslami tak żeby udupić zapędy mojego OCD, a psycholog patrzy na mnie jak świńka z nosem-kontaktem na zorzę polarną. Poprostu no-way elfrid, uwierz mi. Psycholog napewno tak jezeli: zdechł pies, miałeś jakiś wypadek/byłes na wojnie i traumę przeżywasz, rzuciała cię dziewczyna, masz typowe OCD jak książka pisze.

 

a ten ZOK to jest poprawnie zdiagnozowany? miewałem podobne fazy w ciężkiej depresji i przy bardzo przewlekłym stresie - zawsze w nocy, kiedy już zostawałem sam ze sobą

Przy pomocy jakiego "przyrządu" z tego wyszedłeś ?

to stres a nie kompulsje

No jak nie kompulsje , jak kompulsje, ale takie dziwne bardzo... bo jak OCD no to powinno coś być chociaż trochę w ciągu dnia , bo skoro to dysfunkcja strukturalno-czynnościowa mózgu to jakim cudem w dzień nic, a wieczorem wszystko ? Coś tu nie gra...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj pierwsza wizyta u psychiatry. Ogólnie bardzo pozytywnie, ale samopoczucie ostatnich dni doprowadza mnie do szaleństwa :(

Tianeptynę mam brać dalej (dostałam lek na miesiąc) bo już brałam i nie ma sensu faszerować mnie niczym mocniejszym. Dopiero jeśli to nie pomoże to będziemy myśleć o czymś innym.

 

Tianeptyna szczególnie pomaga mi przesypiać noc i w miarę szybko zasypiać (zazwyczaj leżałam bezsensu godzinami i kończyło się atakiem...).

Poza tym chyba muszę poczekać i dopiero ocenić działanie. Na razie nic nie mogę robić, bo nawet przy ćwiczeniach fizycznych robi mi się słabo, szum w uszach. Zauważyłam też spadek wagi co mnie cieszy i poprawę wyników TSH - wreszcie wynik się obniżył a to oznacza, że tarczyca zaczęła znów pracować uff...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

violet_hair_ to bardzo rozsądne podejście Twojego psychiatry. Dobrze jest ten lek (jak każdy zresztą) pobrać odpowiednio długo by ocenić jego działanie. Leczenie powinno się zaczynać od takich właśnie leków a dopiero później myśleć o czymś silniejszym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tańczący z lękami, powiem najkrócej jak się da, 2lata temu zdiagnozowano u mnie nadczynność tarczycy (TSH=0,007) i nikt do tej pory nie zna przyczyny bo tarczyca sama w sobie jest zdrowa (żadnych chorób, usg idealne itd.), dostałam Thyrozol który przedawkowałam i wpadłam w niedoczynność (TSH=około 30), rok brałam Euthyrox aż do czerwca ub.r., od tej pory bez leków bo wynik był w normie jednak wynik zaczął się podnosić z miesiąca na miesiąc przy czym np. tyłam, jednak póki był w normie nie brałam leków - nawet nie chciałam, no i teraz 3mies. od ostatniego badania wynik się obniżył (ku nadczynności dalej w normie). Od kiedy biorę Tianeptynę sukcesywnie tracę na wadzę i szczerze nie wiem czy to jej wpływ na TSH czy TSH na wagę po prostu. Cieszy mnie to bardzo bo moja tarczyca zaczęła pracować i to jest najważniejsze. Zmieniałam 3razy lekarzy bo robili ze mnie królika doświadczalnego - nie wiedzieli skąd i dlaczego i chcieli ładować we mnie hormony nawet gdy wynik był w normie. Jak widać samodzielne decyzję okazały się dla mnie trafne, tym bardziej że już wiem jak z tą moją tarczycą się obchodzić. Jedyne co robiłam gdy wynik się zwiększał to zwiększałam aktywność fizyczną, błonnik w jedzeniu i brałam witaminki z jodem.

 

miko84, taki mam zamiar, na pewno podzielę się później opinią

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobnie, stwierdzono nadczynność, metizol wprowadził mnie w niedoczynność a zmiany w pracy tarczycy były spowodowane lekami które brałem (agoniści dopaminy) a nie samą tarczycą. Teraz nie biorę żadnych leków na tarczycę i jest w porządku ale wiem, że pewne leki mogą wpływać na jej pracę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drugi dzień brania Tianeptyny 3x1 po dwudniowej przerwie. Wczoraj dostałam ataku paniki, nierzeczywistości, kołatania serca i niemożności uspokojenia się przed snem. Dziś cały dzień słaniam się na nogach. Mam wrażenie, że w każdej chwili zamknę oczy i odpłynę. Czuję dziwny ścisk w głowie, na oczach, zero koncentracji, słabość, zmęczenie, poczucie nierzeczywistości. Możliwe bym po dwudniowej przerwie miała takie objawy? Martwi mnie to bo nie wiem czy to uboki czy coś jest nie tak :(

 

-- Cz, 16 sty 2014, 17:10 --

 

lunatic, mnie pierwszy psychiatra najpierw wysłał na badania tarczycy, więc na pewno ma wpływ. Zbadaj najpierw tarczycę i wylecz, a potem się okaże czy to tylko jej wina czy jednak problem leży głębiej. U mnie niestety na tarczycy się nie skończyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, jestem nowa. Potrzebuję opinii aktywnych forumowiczów, szczególnie violet_hair_. Jestem na początku leczenia tianeptyną (coaxil), dziś mija 6 dzień. Od trzech dni zaczęłam odczuwać nieprzyjemne skutki uboczne: tętno około 100/min - szczególnie dotkliwie odczuwalne w nocy + wielokrotne wybudzanie w nocy. Najbardziej męczące są zawroty głowy, kiedy zamykam oczy mam wrażenie że spadam z jakieś ogromnej wysokości. Ale to co najbardziej mnie niepokoi to takie poczucie odrealnienia,tak jakbym stała obok siebie i oglądała film z moim udziałem. Towarzyszy temu niepokój i takie dziwne odczucie "oddzielenia" od rzeczywistości.

Wizytę u psychiatry mam dopiero 2 lutego. Macie większe doświadczenie z tianeptyną. Myślicie, że jeśli takie objawy się utrzymają, to przerwać branie coaxilu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko, idę do innego lekarza. Ostatnio byłam na wizycie prywatnej, bo miałam termin w NFZ właśnie na 2 lutego, a nie mogłam dłużej czekać. Brałam przez miesiąc paraksatynę (Xetanor), ale też źle ją znosiłam :( Lekarz stwierdził, że Coaxil jest taki delikatny i po nim z pewnością nic mi nie będzie. Tym bardziej moje zaskoczenie jest większe, bo uboki mam gorsze niż przy paro. Ogólnie mam małe doświadczenie z lekami, które jak widać kiepsko znoszę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×