Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nasz wspólny dzienniczek uczuć! ;-)


Gość Monar

Rekomendowane odpowiedzi

Candy14, Miło mi :D

A ja naprawdę dopiero teraz to zauważyłam. Tak sobie wróciłam do czerwca/lipca 2012 roku, to był najgorszy okres w moim życiu. Szukanie pomocy, konfrontacja z problemami i szok. Dobrze, że teraz już idąc na terapię będę świadoma wielu rzeczy, dzięki forum i po części ex terapeucie. Bo czasem też mówił do rzeczy - o mojej matce i jej problemie, to nie jest tak, że jest coś czarne albo białe. Więc i zawsze coś z tych spotkań wyniosłam. Nie jestem w stanie powiedzieć, ile i co konkretnie w czym mi pomogło, ale wiem, że też Wy dużo mi pomogliście. Jej, pamiętam to jak dziś - zadawałam tyle pytań, a Wy byliście cierpliwi i mi udzielaliście odpowiedzi. :)

I znów poczułam się staro! :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciły dawne wspomnienia, gdy wróciła kafka, przypomniała mi się "dawna" ja.

Cieszę się, że mogłam pomóc :) W sumie tak przez moment zastanowiłam się czy mój powrót tutaj to nie jest jednak błąd, ale skoro dzięki temu ci pomogłam no to na pewno ta decyzja ma jakieś plusy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Załamka... leki blokują wspomnienia ale te prześlizgują się częściowo jak niechciany wąż... parszywy sen, skopany dzień, wszystko dziś robię z wielkim trudem :cry::cry::cry:

 

Widzę jak wiele dokonało to zniszczeń... dziś jestem osobą nieasertywną, daję sobie włazić na głowę, boję się odważnie wyrazić swoje zdanie; nie walczę o swoje marzenia... czasami są takie dni jak dziś, tylko na przetrwanie... a w głowie ochota nawet na to żeby się pociąć, dawno tego nie robiłam... wytrzymam, za godzinę mój T. wraca z pracy...

 

-- 23 sie 2013, 09:39 --

 

wczoraj nie wytrzymałam, zrobiłam to... dziś kolejny dzień na minusie... wieczorem idę się odchamić na koncert...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się tak znów pół na pół - z jednej strony szczęśliwa, ponieważ praca daje mi satysfakcję, mniej zajmuję się problemami :)

a z drugiej zaniepokojona, ponieważ, tak w skrócie, obawiam się przyszłości. mam wiele planów, ale czy to wypali? bardzo bym chciała :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skumałem się dziś że we wszystkim co robię to zapatruję się tylko na efekt końcowy, tj. nie czerpię radości z dążenia do czegoś tylko chcę coś od razu mieć, osiągnąć przez co nawet nie zaczynam czegoś robić bo widzę długą drogę przede mną i się zniechęcam. Zastanawiam się teraz czemu tak jest. Ma ktoś podobnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam! Chciałbym osiągnąć pożądany cel bez dążenia do niego. To jest negatywne. Chciałbym Mieć własną firmę, być jej szefem, tak jak wychodzę do sklepu po puszkę coli, pomijając płacenie za nią i przebytą drogę do sklepu... Najlepiej żeby od razu pojawiła się w mojej ręce.

 

-- 26 sie 2013, 12:05 --

 

Dzisiaj idę do psychiatry i myślę, że znowu nie będzie nici porozumienia. Trochę to głupie, ale mam swoje powody, ze względu na to, że zraziła mnie Monar'owska propaganda antynarkotykowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Monar - to nie jest łatwe - wszystko osiąga się jakąś swoją pracą i uporem. Ta pewność zawsze zaczyna się wewnątrz,w środku (tylko tam). Dziś będę uczestniczył w mitingu dda na temat "wiara w siebie". Myślę, że i to wiele mi pomoże, z każdego mitingu zawsze coś wynoszę - daje siłę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keraj, ja byłam na jednym mitingu al anon czy tam to drugie - już nie pamiętam, w każdym bądź razie - rozczarowałam się, jakieś to takie... sztywne, nudne i przede wszystkim sztuczne. I czyta się coś, czyta i nikt nawet nic nie wytłumaczy, trzeba trzymać się za ręce, trzeba mówić tą głupią modlitwę. Coś nienaturalnego i kiepskiego. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, no właśnie masz jakiś sposób już?

 

Moje uczucia są takie, że obejrzałem Karate Kid na DVD i od razu polubiłem przedstawionego mistrza karate. Chciałbym taką postać w życiu spotkać, która nie tylko by mi mówiła co robić, ale też dała przykład własnym życiem, a do tego chciała zdradzić swoje sekrety. To moje marzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, nie mam. Na razie rozpamiętuję, co mnie złego w życiu spotkało. Ale to nie pomaga, a wręcz przeciwnie, nakręcam się i z chęcią niektórym osobom łby bym pourywała. I nie jest to nikt z mojej rodziny! Może to i jakiś postęp jest. Dzięki poprzedniemu terapeucie nie zagłębiam się w główny problem - w to, że moja matka zniszczyła mi życie i nadal je niszczy, niszcząc moją psychikę, charakter - a w problem z moim dawnym terapeutą. Jak o nim myślę, to mam ochotę naprawdę dać mu w pysk, ale wiem, że się nie odważę i już tam nie pójdę, bo mi wstyd, że mu zaufałam i że pozwoliłam sobie na aż tak wielką głupotę. W każdym bądź razie - nie, nie znalazłam sposobu na spokojne, normalne życie. Nadal nie mam terapii, nawet jak napisałam na stronę jednej z przychodni, to mi nie odpisano, zignorowano... Więc jak wyjadę na studia, to nadal nie będę mieć pomocy. Staram się jak tylko mogę, ale... Nikt nie chce mi najwidoczniej pomóc. :bezradny: Ludzie przywykli d tego, że mnie się krzywdzi, a nie pomaga. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×